Yennyfer
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Yennyfer
-
Witam Was. Jo*, Celinko - Wy już prawie mamusie. Ale Wam zazdroszczę. Czekam do zakonczenia sprawy i tez się biorę do roboty. A co? :-P Serduszko, gratulacje - i z powodu pracy i z powodu egzaminu. Zapowiada się samotny weekend, młody najpierw ma dyskotekę (to jutro), w sobotę gra mecz, po meczu ojciec zabiera go do siebie(gra w miescie w którym mieszka mój exio). Wraca dopiero w niedzielę wieczorem. A ksieciunio ma \"pracowe\" sprawy w sobotę, praktycznie cały dzień będzie poza domem. Umówiłam się więc z dwiema koleżankami Aśkami na imieninowe piwo. A teraz spadam na herbatkę. Branocka wszystkim, bo już nie wracam do kompa. Zauwazyłyście ze już nie gubię tylu literek? Klawiaturę nową zakupiłam wreszcie.;-) NAwet spacja działa :-D
-
Do poklikania
-
Whimka!A ja Ci mówię że jest strasznie. :-) Kompelnie strasznie;-) Strasznie strasznie ;-) Ale najlepiej jest zawsze tam gdzie nas nie ma. :-D Whimka, dzisjak na złosć przychodzą wszyscy problematyczni podatnicy. I musimy wysłuchiwac ze jestesmy do niczego itd. I ze oni tacy cacy ;-) A jak wytłumaczyć komuś, ze nie dostanie zaswiadczenia o niezaleganiu bo zalega? Nie da się! On chce ze nie zalega i już. To dlatego jest strasznie, bo do tłoku w terminach juz się przyzwyczaiłam. Teraz to i tak luzik, porównując to co działo sieprzy pitach i citach
-
Z grubsza obrobina, ale jest strasznie. zaraz 5 minut spokoju, potem znów będzie strasznie. Ani, treningi mojego spoko - mecze fajne, lubie ich ogladać nawet jk przegrywają. niestety, to się zdaza, bo druzyna sie\"chwieje\", choroby, faule, niestety... nieobecności na treningach. Ale są pozytywnie nastawieni, byle do przodu. :-D
-
A piłkę nozną lubię najbardziej jak gra druzyna mojego syna, czasem bez ładu i składu, z faulami i blokdami,ale nigdy nie jest nudno ;-) :-D
-
Własnie zjadło mi długasnego posta o kubusiu Garni, moich tesknotach za dzidzią własną, dorastaniu syna itd. :-( Nie mam juz czasu na powtorzenie tego, wiec jeszcze raz dla solenizantek naszych. Wracam pracować
-
A ja musze pracować, bo kolejna koleżnka zapadła na grypę żoładkową. Wiec na razie, papapa
-
Bo Wy się zachwycacie Zizu. A ja nie. Nie zapomnę mu nigdy, ze przez niego Brazylia przegrała kiedyś. I nie lubiego z przyczyn wiadomych. ;-) Milan lubie od zawsze i nie przejdzie mi, tak dla zasady.
-
A mnie nie przeszkadza ich styl, niech sobie grają jak chcą, każda druzyna gra po swojemu, więc niech im będzie. Do Materaca nic nie mam. ;-)
-
Ka, Materazzi jest Włochem a Ani ma pretensje do wszystkich Włochów;-)
-
Na jaki kolor??? Ani, ja z sentymentu ich lubię i nawet Berlusconi mi nie przeszkadza w ich lubieniu, Liverpool też lubie, zreszta jak mam nie lubić, jak wchodzac do pokoju syna widzę ogromną flagę klubu, kubeczki, breloczki,znaczki, szalik klubowy itd? Ani, a Ty milanu nie lubisz bo to Włoski klub, a jak pamietam masz co do pana o nazwisku Matterazzi?? :-D
-
A pozatym mielismy burzę przestraszliwą, lało 2 godziny,ale tak jak z cebra. Komórki nie działały, pioryuny waliły raz za razem, kompy nie działały, taksówki nie jeździły, samochody stały w kilometrowych korkach albo w głębokich kałuzach. Przejscie 5 metrów zakonczyło się dla mnie totalnym przemoczeniem. Do ostatniej nitki, parasol nie pomógł. A chłopcy w autobusie śmiali się że zrobią konkurs miss mokrego podkoszulka. ;-) A mieli z czego wybierać, 99 % dziewczyn było mokrzusieńkie :-D A teraz spadam do kuchni
-
Hejak Jo*, ja tez zastanawiam się gdzie zniknęła Magi. Oby nic z dzidzią.(odpukac) U mnie ok, mój na spcerze z kolegą, młody odrabia lekcje. A ja sie lenie, zrobiłam sobie pedicure, wydepilowałam nogi.Własciwie miałam ochotę na spacer,ale jak pomyslałam ze znów do 23 będe się bawic w kosmetyczkę, to posłałam ksieciunia po kolegę a ja się rozłożyłam z całym sprzetem do nóg ;-) Byłam na wywiadówce u młodego, jest ok, choć gorzej niż na półrocze. Ale jeszcze ma czas na podciągniecie ocen. A pozatym ok, zachowanie wypada mu bdb, wiec nie mam co się czepiać.
-
Whimka, współczuję intruzów. A teraz uciekam dalej w pracę, juz oczy bolą od kompa i cyferek ;-) Rachunki nowe podmiotów wprowadzam. Boska robota. ;-)
-
Dobre ;-) U mnie po burzy już. A ja spadam do kuchni, postanowiłam szczawiowej zrobić, jako ze własnie dostaliśmy szczawiu I wiejskich jajek i mleka od krowy i śmietany i sera białego. Moja babcia podała, kochana jest. Już mi jedna została - a miałam ich tyle - żyły jeszcze niedawno moje prababcie, obie babcie. Zyły prababcie mojego syna, z którymi nie miałam na pieńku mimo rozwodu z ich wnukiem.(no, z jedną nie miałam prawa mieć na pieńku ;-) - wiecie o co chodzi) Tylko dziadków zawsze mielismy z młodym deficyt. jedni zmarli jeszcze zanim my pojawiliśmy się na swiecie, inni jak byliśmy mali. Mój młody ma tylko mojego ojca i jednego pradziadka. A teraz już na serio uciekam.
-
Ani, większość z nas potrafi dokonać niemozliwego. Bo kobiety są twarde, potrafią się zmobilizować i osiągnąć wiele. Ja niedawno czytałam Twoje pierwsze emaile do mnie i przypomniałam sobie to swoje \"łał\" jak napisałaś mi co robisz, gdzie pracujesz itd. No, pokadziły sobie a teraz do rzeczy - ;-) Ani, jak okazało się ze jestem w ciąży to w jedna noc przestawiłam cały świat. Swój swiat. I wszystko pod kątem mającego sie narodzić dziecka. Bo wiedziałam ze jak ja bedę coś w życiu mieć, cos osiągne, to i jemu będzie lepiej. A potem tylko byłam konsekwentna.
-
Znaleźli sobie panowie zajęcia, a mnie łaskawie do kompa dopuścili.Tzn, młody robi rysunek na plastykę, a księciunio mu pomaga(chyba chce zmyć pietno segregowania smieci ) :-) Serduszko, oglądałam zdjecia z półfinału - i naprawdę z tych wyfiokowanych i posolaryjnych lasek wyróżniałaś się. Potem pokazali finał, laska z Parczewa - nalokowana i sztuczna, i vice miss- moze i ładna, ale zero inteligencji. Z A. musisz pogadać, choćby dla siebie samej, dla swojego spokoju i jeżeli uznasz, ze to koniec to dla zamkniecia pewnego etapu. A list to nic złego, oczyszcza, pomaga, przelewasz złe emocje na papier. Wiem coso tym. A pozatym u mnie prawdziwa burza, leje jakby chmura się oberwała. Fajne powietrze będzie.
-
Nici z popołudnia wolnego od moich panów - młody wcześniej wrócił z treningu, a ksieciunio nie poszedł na jakieś zebranie. A dzis wyjatkowo mam wolne popołudnie. Właśnie zaczęło padać - szkoda, bo po klikaniu z Wami wybierałam się z kawą i ksiażką na balkon. Ani, ja niestety nie miałam szczęścia studiowac dziennie, ale to dlatego ze w młodym wieku urodziłam dziecko. Wiec nie narzekam, bo młody jest dla mnie cudem, a mozliwość samokształcenia dała mi niezła szkołe życia, nauczyła samodzielnosci itd. Za kursy i podyplomówkę też sama płaciłam, natomiast teraz szkolenia odbywam na koszt... :-p Tylko, ze są one powiedzmy w przytłaczającej większości mierne. Ucza teoretycy, a teoria teoria, praktyka, praktyką. I nic tak człowieka nie nauczy roboty jak cieżka praca u podstaw ;-) A strajkować nie mogę, bo w tym pięknym tworze jaki nazywa się służba cywilna strajki nie są przewidziane. Groszek - życzę mnóstwa radości z urządznia mieszkania. nie ma to jak własny kąt. ten pierwszy... Mój wentylek ;-) Celi, zdrówka i porządnego szpitala życzę. Papatki, juz mnie gonią od kompa
-
Kolejna dwueteatowa jeszcze sieodzywa. Ja za studia zapłaciłam sama, sama sie wykształciłam, sama, sama, sama. Zarabiam wystraczajaco by przeżyc-ale na dwóch etatach, wiecznie w biegu i nie mając na nic czasu. Błogosławie net i kompy, bo sporo, własciwie 95% tego co robie w drugiej pracy robię w domu. Ale przez to jestem wiecznie niewyspana ;-) Bo wieczorkiem zamiast spac klikam w excelu. I strajkowac nie mam zamiaru.
-
U mnie jest słoneczko, ale to samo od rana - więc moje i nie oddam. buziaki, zaraz spadam do domu.
-
A tak w temacie dzieci, wiecie co - byłam na mieście i przedemnaszła pani z dziewczynka- tak na oko 3-4 letnią. Mamcia - buty brudne, obcasy oblepione błotem( sprzed ilu dni??? - u nas juz kilka dni nie padało!) A dziewczynka - ubrana w chabrowe buciki z kokardkami i kwiatuszkami, niebieskie podkolanka z kwiatuszkami i pomponikami, głowa cała w lokach - a w tych lokach nie wiem ile spinek i kokardek. Ale koszmarek największy to była sukienka - wsciekle niebieska, satynowo - tiulowa. Tiul namarszczany, wykrochmalony,nabrokatowany na niebiesko. A na tej sukience falbanki, fałdki, kokardki wszędzie tam gdzie fałdka, falbanka i kokardka da sie przyszyć. A na brzegu jednej z falban naszyte czerwone róze. I tak sobie szły przedemną, ludzie oglądali się za nimi, a one były takie dumne z siebie. Moze niepotrzebnie się czepiam, bo nie znam ich i może ta pani jest swietna matką i bardzo kocha swoje dziecko, ale mówię Wam - swoim strojem ta mała budziła usmiechy politowania i złosliwe usmieszki.
-
Jestem. Celi, służba zdrowia - temat rzeka i nie da się opisac, bo wykropkują i tak większość tekstu ;-)
-
Celi, cieszę się że już jesteś z nami. Mumi, powiem Ci tak - nie ma reguły na tych sprawach - czy powiesz prawdę czy okłamiesz to moze być użyte przeciwko. Wszystko zależy od tego jak nastawiona jest druga strona i ile wie. Wiec to musi zadecydować. A pozatym - trzymaj sie, jedziemy na tym samym wózku, mój złożył drugi pozew w zeszłym tygodniu. Tym razem zdesperowny by sprawę poprowadzic do końca,.
-
Celi czeka na wypis, pisze ze wszyscy się tak spieszą ze południe ją zastanie na łóżku szpitalnym. A ja biorę się za robotę, masakrycznie jej duzo ,a jeszcze muszę wyjsc słuzbowo i zaraz wsciekne się.