Aprilia1000

Reprint, a Ty z tym love love love to rzeczywiscie rob ile wlezie poki jeszcze male nic nie kuma bo potem bedzei ciezko... my po naszym pierwszym dziecku tez sobie swobodnie swawolilismy w jej obecnosci ale pamietam, ze jak Dolores miala tak gdzies z pol roku, moze troche wiecej to sie nam zaczela przygladac z zainteresowaniem, calkiem jakby wiedziala co robimy. Caly entuzjazm nam opadl i potem juz sie troche krylismy. A teraz to az szkoda gadac, niby fizycznych przeszkod nie ma ale... czasem w dzien sie umawiamy na wieczor i juz sobie opowiadamy co to tam nie bedziemy robic ale jak ten wieczor juz przyjdzie i powkladamy do lozek cale towarzystwo, troche odgruzujemy pokoj to sie okazuje ze zamiast wspomnianych harcow to ja leze na kanapie i zasypiam nad ksiazka a maz pracuje na komputerze bo w dzien nie mial czasu. I takie to jest love po trojce dzieci...

Nina, moim zdaniem nie powinnas sie martwic bo kazde dziecko rozwija sie w swoim tempie i u niektorych te odruchy zanikaja szybciej a u innych pozniej, to co pisza w poradnikach czy w internecie to tylko pewne wytyczne ale nie sa one norma dla wszystkich dzieci. Poza tym jesli cos z dzieckiem jest nie tak to bys to zauwazyla takze na innych polach, kazda mama czuje takie rzeczy instynktownie a Twoja Natlka moze po prostu z tylko sobie znanych powodow tak wlasnie reaguje na kontakt z podlozem (moze jest to zimna podloga albo dywan ja laskocze w stopki?) A moja Amelka natomiast strasznie chce siadac. Jak sie ja zlapie za raczki to sie podciaga do siadu i siedzi! Wiem, ze to niedobre dla kregoslupa wiec nie sadzam jej ale ciezko jest bo ona strasznie lubi, wyglada wtedy jak taka kupka truskawek na talerzu i mine ma bardzo zadowolona.

Magda, a moze maja gdzies dodatkowy otwor, sprawdz dobrze:))

Ach, no i znowu bylam na fajce... cholera, tak lubie palic...

Magda, moze nasze dzieci maja po prostu dupe za wysoko, ze wszystko na plecy idzie, jutro sprawdze, hihi....

Prawda, ze rzadka ta kupa jak nie wiem, nie jak woda ale rzadka. Ale zapachowo nie jest jeszcze zle bo jak ja w nocy niechcacy na lozku z zafajdanymi plecami polozylam to tylko zakrylam recznikiem i spalam dalej co nie byloby mozliwe gdyby jadla juz pokarmy stale. Mowie wam, ake te kupy wtedy wala! A od kiedy jedza mieso to juz taki zuzyty pampers moze dostac nalepke "biohazard".

Ja tez zmienilam kolor wlosow niedawno, teraz mam taki troche jak Bree z Desperate Housewives, tez rudy ale bardziej marchewa niz czerwony, chociaz moje dziewczynki byly nieco rozczarowane bo chcialy miec mame jak Ariel, mala syrenka. Ale mi sie podoba.

Ojej, ale jazde z tym sniegiem macie! U nas pelne slonce, moze troche wietrznie ale i tak prawie caly dzien w parku spedzilismy, na obiad mielismy piknik na trawie, potem zmywanie brudu z dzieci i juz od godziny wszystkie spia, jutro tez pojdziemy. A Amelka stwierdzila, ze zycie jest zbyt ciekawe, zeby spac i juz drugi dzien postanowila nie spac w dzien. Robi tylko takie pietnasto minutowe drzemki i domaga sie atrakcji. Moze jej jutro przejdzie bo dla mnie to nowosc i troche sie musze przeorganizowac. Ale najwiekszy problem jaki z nia mam to to, ze sie regularnie obsrywa po pachy prawie. Ma pampersy numer 3 (wazy prawie 6 kilo), zakladam tez prawidlowo a to kupsko i tak znajdzie droge do wyjscia na plecy. A ze tych kup to wali dziennie 5 czy 6, wiec ze dwie zawsze uciekna. Cholera, nie dosc, ze mam pralki pelne od tych dwoch co sie gdzies w piaskownicy wytarzaja to jeszcze osobnych kilka pralek tygodniowo na te kupska. Moze ja cos zle robie z tymi pampersami, juz sama nie wiem. Czy wasze dzieci tez robia tyle kupy? Moze ma maly brzuch bo prawie po kazdym jedzeniu jest produkcja. I to natychmiast po jedzeniu, taki system input-output. Na szczescie nie narzeka jak sie ja przebiera a nawet lubi.

Caly czas mi nie wchodzi wiec zobaczcie tak: http://www.voila.pl/234/av3os/?1

Milagros, rzeczywiscie mam tylko Internet Explorer... szkoda.

Chcialam obejrzec Wasze zdjecia na galeriusie ale nie wchodzi mi ta strona, z zadnego komputera w domu, w ogole nawet sie nie laduje. Wiecie co to moze byc?

Witam, to znowu ja. Tym razem moja dluga nieobecnosc spowodowana byla wakacjami, no ale juz wrocilismy i przedwczoraj ochrzcilismy wszystkie nasze dzieci. Najwyszy czas potemu, w ta sobote nasza najstarsza dziewczynka ma komunie! Jako, ze zbyt katoliccy nie jestesmy to wczesniej nigdy o chrzcie nie myslelismy ale Dolores chodzi do katolickiej szkoly i ma ostatnio straszna faze na Jezusa, niedawno przyniosla do domu "kuferek Jezusa" z plytami, obrazkami i nawet byl tam taki mini oltarzyk. Spiewala i gadala jak nakrecona, nie bylo innego wyjscia jak zapisac ja na ta komunie i szybko organizowac chrzest. A dwie pozostale tez przy okazji ochrzcilismy, hurtem, ze tak powiem. Znizke dostalismy, hi hi. Ceremonia bardzo sie udala, potem bylo duze przyjecie w restauracji. Byl tam ogromny ogrod i plac zabaw, pogoda byla piekna wiec caly dzien tam siedzielismy az dzieci padly kolo 19. Byly co prawda male wtopy; nie wiedzialam, ze dzieci musza miec cos bialego i byly wszystkie cale rozowe jak bezy w sukienkach jak dla krolewny (pozwalam im sama wybierac ubrania, to rozwija kreatywnosc). Potem sie okazalo, ze swieczki tez nie mam (a pytalam wczesniej ksiedza czy cos trzeba przyniesc!) no i w kulminacyjnym momencie niemowlak sie oczywiscie osral po same plecy, poszlismy ja przebrac i okazalo sie, ze zapomnielismy chusteczek, chcielismy ja wiec wyczyscic pielucha tetrowa ale w ostatniej chwili zobaczylam w kosciele kolezanke tez z niemowlakiem wiec mi dala pare. I cale szczescie bo nikt nie mial nic bialego wiec owa ocalona pielucha tetrowa posluzyla za "biala szate". Jak ja przebieralismy w zakrystii to znalezlismy pare lekko zuzytych swiec, wiec w sumie wszystko sie udalo ale przynajmniej kupa smiechu byla z tych wszystkich wtop. Nic, wazne, ze ochrzczone. Tym razem dobrze przeczytam maila od pani w szkole co trzeba przygotowac na komunie, zeby w przyszlym tygodniu wpadek uniknac.

Czesc dziewczyny! To znowu ja po dlugiej przerwie ale jestesmy na wakacjach wiec komputera prawie nie wlaczam. Jestesmy w gorach w spa celem pozbycia sie pozostalosci po amelkowym pobycie w brzuchu. Idzie nienajgorzej, pomogla tez dwudniowa grypa zoladkowa (mialam pierwszy raz w zyciu, ale jazda!), juz powitalam ponownie moje dzinsy w rozmiarze 24 bo jeszcze 2 tygodnie temu to maz mnie w nie usilowal wbic a ja wstrzymywalam oddech. Dzisiaj wchodze jak w maslo, rewelacja. W ogole to jest cudownie, siedze sobie na tarasie i czytam zaleglosci internetowe a cala pozostala czworka wlasnie spi. No i oczywiscie pale juz trzecia fajke... jakies 2 tygodnie temu powrocilismy z mezem ochoczo do nalogu, ktory rzucilam rowno rok temu, a tam, na czwarte znowu rzuce. A Amelka - Karmelek robi sie coraz slodsza i zaczyna sobie tak smiesznie gadac i wczoraj nawet sie rozesmiala jak sie z nia bawilam. Chodzi z nami do jacuzzi i bardzo jej sie podoba. Uwielbia pluszowego kroliczka, obgryza mu uszy. Tylko regularnie sie osrywa i trzeba zmieniac jej cale ubranie, najczesciej w restauracji. Zakladam jej pampersy nr 3 i wydaje mi sie, ze dobrze zapinam ale kupa i tak znajdzie droge ku wyjsciu. Jesli chodzi o SIDS to tez kiedys mialam stracha z najstarsza coreczka, ona lubila spac na brzuchu wiec kupilam jej taka specjalna nakladke na materac z takimi jakby tulejkami przez ktore przechodzi powietrze. Mialam straszne schizo bo jeszcze jak bylam w liceum to takie cos sie przytrafilo siostrze mojego przyjaciela, straszna rzecz, mowie Wam. Ale tak naprawde to szansa na to, ze sie cos takiego przytrafi jest bardzo niewielka. No tak, 2/4 skladu mojej ekipy wlasnie sie zbudzilo i domaga sie deseru. Lece, trzymajcie sie cieplo i pozdrawiam Was wszystkie!

Wiem, znam tu tez takich Polakow, ale to osobna historia. U mnie juz cala trzodka spi co i ja niezwlocznie uczynie. Dobranoc!

Ae, to moze sie widzialysmy przypadkiem w Gent? Kiedys tu na spacerze spotkalam dawna sasiadke, kto wie? A jesli chodzi o biznesy w Gent to nastepnym razem sluze pomoca, moze wtedy wypali. My tez robimy interesy z polskimi firmami niekiedy, jak cos to daj znac. U mnie to raczej rodzice byli moja kuracja antykoncepcyjna, mieli dziecko bo tak wypadalo ale nie bardzo sie do tego nadawali szczerze mowiac. A rodzenstwo to mialam wymyslone, starsze i mlodsze a jak chodzilam do mojej kolezanki, ktora miala osmioro to myslalam, ze jestem w niebie.

Jednak udalo mi sie wyjsc na ten spacer, maz nieoczekiwanie przyszedl na chwile do domu wiec skorzystalam z okazji i zostawilam go z Lila a sama poszlam piechota z wozkiem po duze dziecko do szkoly. Fajne to moje duze dziecko bardzo. W srode skonczy 7 lat! W miescie spotkalysmy jej "narzeczonego" z mama i z bratem wiec ich troche posledzilysmy, machali sobie i sie usmiechali na kazdym rogu. Fajny ten narzeczony, sama bym tez tego wybrala. Ja dzisiaj w milosci mialam mniej szczescia, moj zly jak osa bo cos jego pracownicy dzisiaj schrzanili, klient jeszcze nie zaplacil chociaz mial dzisiaj no i odbior nowego samochodu mu sie opoznia... tyle nieszczesc naraz. Teraz poszedl do klienta, dzieci juz w lozkach, niemowlak tez juz kima w swoim fotelu, zaraz sobie poczytam albo film obejrze. Elaw: mieszkam w Belgii, czesci flamandzkiej czyli tej, gdzie sie mowi po niderlandzku. Miasto sie nazywa Gent i jest to jedno z najurokliwszych miejsc w jakich mieszkalam. Zaraz kolo domu (mieszkamy w samym centrum) mam zamek z XII wieku gdzie chodze z Amelka, ona sie buja w wozku a ja czytam ksiazki kolyszac wozek noga. A co do dzieci to od poczatku wiedzialam, ze musze miec wiecej niz jedno bo sama jestem jedynaczka i strasznie z tego powodu cierpialam bedac dzieckiem. Z rodzicami nigdy wlasciwie sie dobrze nie rozumialam, oni byli razem a ja zawsze sama wiec postanowilam sobie, ze ja tego swojemu dziecku nie zrobie. Troche mi to co prawda zajelo to robienie drugiego malucha bo pomiedzy dziewczynkami sa 4 lata roznicy. Nie z przyczyn fizycznych bo samo robienie wychodzi nam za pierwszym razem ale po prostu sytuacja zyciowa. Kiedy urodzila sie Dolores dopiero co przyjechalam do Belgii, nie znalam jezyka, nie mialam pracy a moj maz musial jeszcze skonczyc studia. Wieczorami i w weekendy dorabial jako kelner i z tego tylko zylismy. Nauczylam sie jezyka, poszlam do pracy potem zmienilam ja na duzo lepsza, kupilismy dom, troche podrozowalismy (jedno dziecko latwo podrzucic tesciom) i to zabralo nam 3 lata wiec nastepny dzidzius byl troche pozno. Potem roznica byla tylko 2,5 roku bo nasza sytuacja juz byla inna. Ale taka chec posiadania nastepnego dziecka rodzi sie chyba wtedy jak zdajesz sobie sprawe, ze to pierwsze nie jest juz dzidziusiem i ze bez Ciebie tez sobie da rade. Jak zaczyna mowic, robi sie bardziej socjalne, podoba mu sie swiat dookola i nie potrzebuje juz Twojej calodobowej opieki czyli gdzies tak pomiedzy rokiem a dwoma latami. Czyli po prostu kiedy wchodzi w taki wiek, ze mama juz nie jest calym jego swiatem. Wtedy zaczyna sie tesknic za takim malym dzidziusiem przytulanka, ktory wisi na cycu i zamiast gadac glupotki i rozrabiac tylko usmiecha sie i pachnie. Ja na przyklad obecnie to nawet nie chce myslec o ciazy, dopiero co odzyskalam wolnosc (no, prawie) i jak narazie nie mam ochoty od razu jej tracic ale za rok czy dwa moze zmienie zdanie.

Fajnie macie, ze idziecie na spacer. Ja dzisiaj jestem uziemiona, wlasnie dostalam zwrot ze szkoly: pani zadzwonila, ze Lila chora i maz ja przywiozl do domu. Chyba naprawde chora bo poszla spac bez protestu, no ale ja juz sie nie rusze. Chyba, ze jak maz przyjdzie to pojade rowerem po najstarsza do szkoly. U nas juz sie bardzo ladnie zrobilo, meble ogrodowe wrocily na taras i chyba sezon grilowy czas zainaugurowac. No i w nastepna srode jedziemy na wakacje do Polski. Na 3 dni do mojego rodzinnego miasta Wroclawia a potem na tydzien do Spa kolo Nowego Sacza. Maja tam baseny i mini przedszkole dla dzieci, gdzie mam zamiar upchnac dwie trzecie naszego inwentarza. Mam taka cicha nadzieje, ze uda nam sie odpodzac. Mowie Wam, jedno dziecko to plaza...

Stokrotka, widze, ze na cos powazniejszego sie u Ciebie zanosi. No i super! Jesli facet jest taki jak piszesz to rzeczywiscie nie wahaj sie. Ewee dobrze mowi, jak dziecko (i to nie jego!) go nie odstrasza to znaczy, ze ma powazne zamiary. A co do wad to kazdy je ma, sekret w tym, zeby Twoj partner je zaakceptowal i zebys Ty akceptowala jego drobne uchybienia. Najwazniejsze to zgadzac sie w fundamentalnych kwestiach, reszta jest , ze tak powiem, do dotarcia.

Witam Was o poranku, dzisiaj wstalysmy o 8, co dla mnie jest prawie srodkiem nocy bo normalnie to przed 11 nawet oka nie otwieramy ale Amelka wczoraj bardzo wczesnie odpadla (juz o 18) wiec dzisiaj po porannym karmieniu usmiechom nie bylo konca i juz wiedzialam, ze oczka tak szybko sie nie zamkna. Po probie ponownego wladowania jej do spiworka uslyszalam niesmiale "yyyh, yyyyyyh" co w wypadku braku reakcji z mojej strony jest zawsze wstepem do gromkiego "leeee", wiec musialam zapomniec o pachnacej poscieli i popedzilam pod prysznic a mala do swoich osiolkow. Rano po wstaniu mamy juz taka rutyne, ze ja ide pod prysznic a ona patrzy na karuzele, melodyjki sa ustawione na 20 minut wiec tyle mam na poranne ablucje. Zegnaj wanno pelna piany... Tak swoja droga to ta karuzelka jest super, Amelka patrzy na nia w sumie jakies 2 godziny dziennie. Nazywa sie Symphony in motion, Fisher Price, polecam. Ewee: krwawienie do 6 tygodni jest normalne, chociaz najczesciej trwa nieco krocej. Jesli towarzysza mu bole brzucha nieznanego pochodzenia albo nie wychodza z Ciebie inne dziwne rzeczy to najprawdopodobniej wszystko jest ok ale do lekarza zawsze warto sie wybrac. Ae: 3,5 cm to w meskim swiecie rzeczywiscie spora roznica, hi hi.. No coz, faceci tez sie musza troche polansowac z wozkami, poza tym wiem z doswiadczenie, ze jak sie taki uprze to i tak na swoim postawi. Moj w tym temacie poszedl jeszcze dalej i zamiast nowego wozka kupil nowy samochod, w ktorym miesci sie nie tylko wozek (i to bez skladania) ale wejda do niego jeszcze ze trzy rowery. Ale u nas taki jest juz podzial rol: on wybiera wszystko co ma 4 kola a ja to co ma obcasy. Dobrze, ze nie odwrotnie!

Czesc dziewczyny, u nas weekend bardzo intensywny, w piatek spontaniczna impreza u nas w domu a wczoraj caly dzien plac zabaw i restauracja, dzisiaj rano o 8 dzieci nas oblazly wiec wstalismy zmeczeni jak cholera myslac tylko o tym jakby tu sie schowac przed ssakiem i strasznymi siostrami a tu sie nie da.. trzeba karmic, myc, ubierac, bawic sie, rozsadzac spory, sprzatac, gotowac, spacerowac, odpowiadac na pytania, jeeeezu. Jak ucieklismy na chwile na taras to przyszla nam do glowy taka podstepna mysl, zeby je wszystkie wystawic na ebayu i posprzedawac. Tak nas to rozbawilo, ze przez nastepne pare godzin wymyslalismy teksty jakimi mozemy zachecic potencjalnych nabywcow: "3 dzieci, w tym jedno nowe (bez opakowania), jedno troche popsute (katar i gile do pasa)", "mnostwo gratisow np. rower, pampersy ". Musimy jeszcze powycierac czekolade z paszcz, umyc lepkie lapki, przyczesac i zrobic troche zdjec en face i z profilu i dawaj na ebaya. Wtedy odpoczniemy, bo inaczej nie ma szans. Nina: u nas witamine D zalecaja conajmniej do pol roku jak sie karmi piersia. Jak die karmi butelka to nie trzeba bo mleko modyfikowane zawiera ja w swoim skladzie. Najlepiej popatrz na sklad mleka, ktorym karmisz Natalke. Effcia: co do mleka to ja bym zamrozila, piwo Karmi ma bardzo mala zawartosc alkoholu, nie zaszkodzi na pewno. U nas jest troche inne podejscie do karmienia piersia. Jakkolwiek w czasie ciazy wszyscy lekarze zgodnie odradzaja alkohol, tak podczas karmienia piersia nie widza zadnych przeciwwskazan. Oczywiscie nie takie ilosci, zeby sie zataczac ale jedno czy dwa piwa, lub ze dwa kieliszki wina to nie problem. Stezenie alkoholu w mleku matki jest takie same jak we krwi wiec te pol promila po wypiciu piwa czy dwoch to nawet nie jest jedna setna malej kropli alkoholu w jednej dawce mleka czyli calkowicie bezpieczna ilosc. Sama tez dobrego wina czy szampana sobie nie odmawiam.

Ae, jasne, ze jedz! Ja bym sie nie wahala. Ze wszystkimi dziewczynkami jezdzilam do Polski 1100 km, z Lila to nawet sama i to jak miala 3 tygodnie. Teraz tez jedziemy na swieta do Polski, dzieci w samochodzie glownie spia. Mediolan, hmmmm... zazdroszcze. Spadam, dobranoc!

Dziewczyny, dzieki za mile przyjecie (jak syna marnotrawnego, hi hi), fajnie, ze jeszcze pamietacie :) Stokrotka, jeszcze sie ktos zjawi, specjalnie dla Ciebie! Bo ten Twoj to z tego co czytam to taka ma podzielna uwage troche skoro go z jakas kolezanka musisz dzielic, z ktora najwyrazniej jest na bardzo przyjacielskiej stopie jesli ona czytuje jego smsy... Spisalas go juz na straty? Ae, owszem, na dzieci mialam alergie bo widzialam pare takich "pociech" w rodzinie i u znajomych i bardzo malo zachecajaco to wygladalo. Nasze pierwsze to byla wpadka, to znaczy ja tak sadzilam ale po latach maz mi sie przyznal, ze to troche nie tak bylo. Nie mogl sie przyznac od razu bo przez pierwsze dwa miesiace to glownie rozpaczalam, ze mlodosc sie skonczyla (mialam 26 lat!), ze to nie dla mnie no i w ogole nieszczesliwa bylam strasznie. Potem mi sie troche polepszylo (ale jeszcze bez przesady) ale dopiero jak wyszlo z czarnej dziury takie male, brudne, pomarszczone i lekko fioletowe to przepadlam absolutnie. Nastepne juz bylo zaplanowane a z trzecim to bylo tak, ze pewnego dnia w pracy naszla mnie taka mysl, ze strasznie bym chciala dzidziusia i tego samego wieczora mowie do meza: robimy dzidziusia, szybko bo sie rozmysle! Dwa razy mu nie trzeba bylo powtarzac (on chce piatke, dzieciorob jeden) i tak sie przejal, ze rzeczywiscie dzidziusia zrobil. Teraz juz tez sobie nastepne planuje. Ja mowie, ze juz nie ale on cos jest taki dziwnie spokojny jakby juz swoje wiedzial... Wiec Ae, jest dla Ciebie szansa, apetyt rosnie w miare jedzenia!

Ja musze te 6 miesiecy bo poprzednie tez tyle karmilam a jak wiadomo rownowaga musi byc bo jak nie to potem przyjdzie mi takie z pretensjami, ze siostry to tak a ja nie, buuuuuu, ze mama niby mniej kocha. Jak sie ma tyle dzieci to trzeba bardzo uwazac, zeby wszystkiego bylo po rowno, bo wrazliwe to takie jak nie wiem.

Ktoras z Was pisala, ze jej maluch mlaska i sie slini jak ja widzi, moj ma dokladnie to samo. A jak mlaska przy jedzeniu!

Nina, ale te 3 miesiace to i tak dlugo, teraz przynajmniej masz juz spokoj.