Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lady Love

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Lady Love

  1. Oresta, gratuluje pozytywnej bety! :) niech pieknie rosnie! Krysiulk, bardzo mi przykro z powody straty kolejnej szansy, nie poddawaj sie! pamietaj ze nadzieja zawsze umiera ostatnia o o ja jutro testuje chyba.. We wtorek mialam owulacje, wedlug usg na wizycie u lekarza, lekarz powiedzial ze mam sie zabrac za mojego i pobaraszkowac a noz widelec sie uda, okresu jeszcze nie dostalam, dzis z samego rana zlapala mnie infekcja pecherza, bolalo, ale jakos tak inaczej - w styczniu mialam dokladnie tak samo 3 dni przed okresem i beta jak sie pozniej okazalo byla pozytywna Miesiaczke moge uznac za troszeczke opozniona, tempka wysoka jak na moje temperaturowe mozliwosci ( w pierwszej fazie mam 36,0 w drugiej od 36,3 do 36,7 ) od 4 dni 36,9 - test kupilam i raczej zatestuje rano. nie wiem czy mi sie wydaje, czy juz glupieje.. ale chyba warto zaryzykowac ( nie pamietam juz kiedy ostatni raz testowalam )
  2. dzieki ze wysluchalas moich problemow :) lzej mi sie zrobilo :) teraz lece do pracy, Milego dnia Wam zycze i pozytywnych wiesci oczywiscie!
  3. o docinkach nawet nie wspomne.. tyle razy juz plakalam w poduszke przez tesciowa.. tyle razy sie nasluchalam ze nie chce miec dzieci.. jak bylam u jej ginekologa ( moj swiadek slubny zreszta ) ktory powiedzial mi ze mam HPV po czym okazalo sie jak bylam w szpitalu wypalic to co tam niby bylo, ze to nie zadne hpw tylko moja uroda, w sensie w srodku moja skora jest pofalowana, oczywiscie posmarowali mnie tam czyms i przy hpv powinno mnie tam piec i bolec, a mnie nic nie bolalo bo tam nic nie bylo, zaczelam troche krytykowac tego ginekologa. Pamietam jak po roku i 8 miesiacach poszlismy do niego i mowie mu ze mamy problemy z zajsciem w ciaze, na co on mi ze to nie tak dlugo i z pewnoscia nie mamy problemu.. ze mamy sie zglosic po 2 latach niepowodzen.. ehh juz wtedy moglismy cos zaczac, ale moj M jako ze to jego chrzestny mowil ze facet sie zna, ze jest najlepszych ginekologiem itp.. wiec odpuscilam. W koncu znowu u niego wyladowalismy, moj M zrobil spermograme ja badania hormonalne. U niego juz byl problem u mnie nie, przy czym nasz ginekolog stwierdzil ze on tam problemu nie widzi.. Dopiero gdy w koncu dostalismy sie do kliniki bezplodnosci wyszlo szydlo z worka.. prawie 5 lat czekalismy na diagnoze, super poprostu. Jestem osoba ktora sie troche interesuje takimi medycznymi sprawami zwiazanymi z cyklem kobiety i probowalam mu wytlumaczyc o co mi chodzi i czego sie obawiam.. probowalam rozmawiac z tesciowa..ale sie nie dalo, bo ja lekarzem nie jestem i sie nie znam, on jest i wie co robi. Teraz powinnam isc do niego i mu serdecznie podziekowac za stracone lata.. moze juz dawno mialabym dziecko
  4. nie wiem, bo jej troche ciezko w cokolwiek uwiezyc, to mnie obarcza za niepowodzenia, mimo ze ze mna jest wszystko ok - nie dopuszcza do mysli ze to wlasnie moj M ma problem
  5. nie myslalam o dawcy, ta choroba to choroba krwi.. jedna i druga zreszta, przy czym ta pierwsza to jedynie niedobor trombocytow a z druga jest troche gorzej poniewaz moga wystepowac krwaiwenia zewnetrzne ktore bez pomocy lekarskiej same sie nie zatrzymaja, u dziewczynek gorzej jest ze wzgledu na menstruacje ktore sa ogolnie rzecz biorac bardzo bolesne, bardzo obfite, czesto osoby takie trafiaja do szpitala, dostaja transfusje krwi, jego matka usunela caly uklad rozrodczy, kilkanascie razy byla hospitalizowana, w ciazy miala obok siebie kilku lekarzy, wiadomo mogla sie wykrwawic Istnieja jednak bardziej lagodne obiawy. Pytanie jest czy moj M rzeczywiscie posiada ta chorobe, poniewaz w niedziele jego mama powiedziala nam ze jej nie ma. Jedynie te cale trombocyty ma zanizone Wiec teraz musimy poprosic lekarza rodzinnego o cala historie choroby i zrobic badania - ja nie jestem obarczona chorobami genetycznymi, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo
  6. komplikacje tej choroby pojawiaja sie rowniez przy grupie krwi 0 a oboje taka mamy No nic, trzeba czekac, zrobic badania i wtedy sie dowiemy
  7. ja juz po wizycie, dzisiaj mam owulacje, hormony wrocily do normy, wszystko ze mna ok :) Moj M bedzie powtarzal spermograme 6go czerwca - lekarz powiedzial ze jezeli jego wyniki sie poprawia moze najpierw sprobujemy z insyminacja
  8. u mnie cos sie niestety pierdzieli, okres dostalam wczesniej w 22 drugim dniu cyklu, strasznie krwawie.. potok niesamowity.. jest mi slabo, a musze do pracy :( Zobaczymy jak dotrwam do konca dnia..
  9. ja sie bardzo ciesze z tej pozytywnej bety mimo ze w ciazy nie jestem ;) teraz mam nadzieje! wiara powrocila ;) Czekam na kolejny okres ktory ma sie niedlugo pojawic, wtedy zrobie kolejne badania i zobaczymy co bedzie dalej :) Za Was rowniez trzymam kciuki, produkujcie jak najwiecej jajeczek!
  10. Czesc! no wiec mam nowe wiesci.. moze zaczne od tych mniej kolorowych - moj M ma jednak slaba armie.. nawet do insyminacji sie nie na da.. nie ma w ogole robaczkow z grupy A czyli tej dobrej, mamy za to z grupy B czyli tej powolnej i C z tej stojacej.. 50% ma uszkodzona glowke, 47% jeszcze inne anomalie, jest jej mniej.. mamy 10 milionow norma jest troszeczke wieksza No ale nie to mnie zadziwilo W styczniu w 3 dniu cyklu mialam badanie hormonow, dopiero dzisiaj na wizycie dr przedstawila mi wyniki. Nie mam kartki przy sobie, wiec tak mniej wiecej Wam napisze o co chodzi. Mam kilka rzeczy zawyzonych, z tego wzgledu w labolatorium postanowili zrobic mi Bete hcg (w styczniu) - wyszla pozytywna ( 17,80 ) lekarz sie na mnie patrzy i pyta: Agata, jestes w ciazy? ja na to ze nie! i ten mi tlumaczy, ze bete mam pozytywna i inne rzeczy.. zabrali mnie na usg, na poczatku wszystko bylo czyste, pozniej lekarka zawolala 2 lekarzy by przyszli zobaczyc czy babka sie nie myli. Cialo obce:/ juz mi sie zle zrobilo, wlaczyli nawet to do sluchania bicia serca :D okazalo sie ze to zwykle cialko zolte - ale wystraszyli mnie niesamowicie Wszystko jest ok. Teraz bede powtarzac badania hormonalne i wtedy dr powie mi dokladnie co moglo sie wydarzyc Z tego co mi powiedzieli dzisiaj, strasznie dziwnie to wyglada, bo miesiaczka mi sie nie opoznila, krwawienie bylo normalne, cykl rowniez Moj M bedzie powtarzal spermograme za 3 miesiace, przez ten czas nie moze brac antybiotykow bo to podobno obniza odpornosc robaczkow, a takie leki przyjmowal miesiac przed tym badaniem Lekarka mowila, ze przy in vitro mamy bardzo duza szanse na sukces, bo jestem mloda, mowila tez ze transwer zarodka odbywa sie w 2gim dniu od dzielenia sie komorki
  11. Hey :) Dzis niestesty jeszcze sie niczego nie dowiedzialam, wizyte przeniesli nam na 1go kwietnia, wtedy dopiero bede wiedziec jakie mam wyniki badan. Moj M jedynie dzis spermograme mial wykonywana, wiec nadal musze czekac Mam nadzieje ze ruszy sie cos w koncu i rozpoczniemy procedure do in vitro jak najszybciej
  12. Dokladnie, pozniej jeszcze dochodza komentarze ze strony rodziny mojego meza, kiedy w koncu dam im pocieche, dlaczego sie nie staram, pewnie nie chce miec dzieci itp - oni sami nie wiedza jak moga zdolowac czlowieka takim mysleniem.. wydaje mi sie ze winia mnie za to co sie dzieje, a ja nic przeciez nie zrobilam Dobrze wiedza przez co przechodze, ale chyba im to lata obok d**y ze sie tak brzydko wyraze Samo in vitro mnie przeraza, mam 25 lat - nigdy bym nie pomyslala ze stane przed takim wyborem Na dodatek lekarz powiedzial nam ze lepiej by bylo gdybysmy sie starali jedynie o chlopca i zapomnieli o dziewczynce, poniewaz gdyby sie okazalo ze dziewczynka urodzila by sie z ta wlasnie choroba, skutki moglbyby byc oplakane To tez moze glupiu zabrzmi, ale zawsze marzylam o dziewczynce i chlopcu, taka parka, a teraz co?
  13. dziekuje :) zaliczylam juz wiele starajacych sie topikow, ale jakos nie zatrzymywalam sie na dluzej, strasznie bolalo mnie to ze innym sie udaje, a ja zawsze bylam na szarym koncu o o my z mezem mamy taki problem w sumie, on jest obciazony choroba genetyczna, organizm nie produkuje wystarczajacej ilosci trombocytow. U jego w rodzinie niestety choroba przechodzi z pokolenia na pokolenie.. tak wiec, jego babcia ma, jego mama i on tez Lekarz powiedzial nam, ze przy in vitro moga wyselekcjonowac zdrowe embriony i wyeliminowac te ktore beda obciazone choroba. Mialam watpliwosci co do in vitro i pluje sobie w twarz ze naturalnie w ciaze zajsc nie moge - ale trzeba byc silnym i myslec pozytywnie, w koncu chodzi o nasze malenstwa ktore beda sie w nas rozwijac :)
  14. u mnie problemu brak, ale z tego wzgledu ze o dziecko staramy sie ponad 4 lata bez skutku, zapisali nas odrazu na in vitro ( refundowane ) w zasadzie nawet sie nie zapytali tylko odrazu nas wpisali na liste oczekujacych 25 bede wiedziec wiecej Bardzo sie boje tej calej procedury
  15. ja na komara mowie komroch tutaj w portugalii slowo gowno to merda, ja mowie merka bo mi sie z Merkel kojarzy to wlasnie slowo Oszolom na Auchan tez mowie
  16. Lady Love

    O wszystkim i o niczym ! ! ! zapraszam

    no przydalby ci sie dol przydal Ci powie ogrodniczke :D nie martw sie juz niedlugo mnie przegonisz ;) pracowalam 8 lat zeby nazbierac tyle postow :D wiec, wiesz;)
  17. Lady Love

    O wszystkim i o niczym ! ! ! zapraszam

    duch kurde, dziewczyny portugalczyka nie pamietasz? :D siedzialam tu z Wami :P
  18. - szkolenie BHP - darmowe - kurs kosmetyczny na henne, makijaz dzienny, wieczorowy, slubny, pedicure, macicure, darmowy bo ze szkoly - pomocnik weterynarza - platny 2,700 euro - kasa fiskalna - darmowa
  19. obok mnie siedzi znawca oliwy wiec morda w kubel ;) tak czyli w Portugalii kazda oliwa jest do dupy bo zbyt tania ;)
  20. w Portugalii oliwa jest tania, a wiadomo ze ten kraj slynie z produkowania oliwek i oliwy mozna kupic i za 1 euro i za 2, zalezy od firmy, zadko kiedy przekracza ona 3euro niechcesz biedronkowej nie kupuj ;) ale nie mow ze jest dupiata, bo mozesz sie grubo mylic
  21. no czyli jest nawet drozsza niz tutaj ;) sprawdz sobie % oliwy, pewnie sa rozne, jedne np 0,7 drugie 1%
  22. Lady Love

    zioła ojca Sroki nr 3

    nie wiem o czym piszecie ale sie wpisze, kiedys pilam te ziolka ale nie pomogly zbytnio od jakiegos czasu jem suszone jagody goji i musze przyznac ze w moim cyklu cos sie zmienilo, sluz mialam plodny jak nigdy w zyciu, przy temperaturze poczatkowej ktora wynosila u mnie 36,0-36,1 teraz mam w fazie lutealnej 36,8, w 8 dniu fazy lutealnej spadla mi do 36,5 zauwazylam lekko zabarwiony sluz na rozowo, teraz jestem w 10dc fl temperatura skoczyla do 36,8 i zastanawiam sie czy te jagody nie mialy na to wplywu maja one mnostwo witamin, luteine i duuuzo innych rzeczy ktore inne warzywa, owoce nie maja powoli zastanawiam sie nad tym czy aby nie jestem w ciazy, to bylby cud! polecam jagody goji
  23. hehe dziadka nie oddaje :D jest moj ;)
×