Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lady Love

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Lady Love

  1. we wtorek dnia 15 dzis dzien 29 w zasadzie juz 30
  2. Oresta, gratuluje pozytywnej bety! :) niech pieknie rosnie! Krysiulk, bardzo mi przykro z powody straty kolejnej szansy, nie poddawaj sie! pamietaj ze nadzieja zawsze umiera ostatnia o o ja jutro testuje chyba.. We wtorek mialam owulacje, wedlug usg na wizycie u lekarza, lekarz powiedzial ze mam sie zabrac za mojego i pobaraszkowac a noz widelec sie uda, okresu jeszcze nie dostalam, dzis z samego rana zlapala mnie infekcja pecherza, bolalo, ale jakos tak inaczej - w styczniu mialam dokladnie tak samo 3 dni przed okresem i beta jak sie pozniej okazalo byla pozytywna Miesiaczke moge uznac za troszeczke opozniona, tempka wysoka jak na moje temperaturowe mozliwosci ( w pierwszej fazie mam 36,0 w drugiej od 36,3 do 36,7 ) od 4 dni 36,9 - test kupilam i raczej zatestuje rano. nie wiem czy mi sie wydaje, czy juz glupieje.. ale chyba warto zaryzykowac ( nie pamietam juz kiedy ostatni raz testowalam )
  3. dzieki ze wysluchalas moich problemow :) lzej mi sie zrobilo :) teraz lece do pracy, Milego dnia Wam zycze i pozytywnych wiesci oczywiscie!
  4. ona w zasadzie nie mieszka daleko... calkiem blisko.. to mnie i moich rodzicow dzieli 3500 tysiaca km, no ale nie wazne Dokladnie tez mnie denerwuje to stereotypowe myslenie.. dla niej pewnie bylaby to radocha, bo widziala by dzieci raz na jakis czas, a to przeciez ja bede sie codziennie maluchami zajmowac. Z pracy bym musiala zrezygnowac, zreszta sama wiesz jak jest :)
  5. teraz gdy dowiedziala sie o in vitro to jest w skowronkach i chcialaby bym za jednym zamachem 3je dzieci urodzila, a ja sie tego boje i wolalabym jedno, 2je dzieci, no to sie zaczyna ze 3jka i wiecej to takie szczescie.. pewnie ze jest.. ale pracy przy tylu dzieciach tez jest sporo, finansowo trzeba sie dobrze ustawic, mieszkanie pewnie musielibysmy zmieniac, oczywiscie wedlug niej powinnismy mieszkac z nia, na co ja sie absolutnie nie zgadzam i tutaj tez pojawiaja sie schody Ona jeszcze nie potrafi przeciac pepowiny.. dla niej jest syn 28 letni facet, to male dzieciatko Nie podoba jej sie moj styl zycia, w sensie ze mam zawsze cos do powiedzenia, ze mam swoje pasje - fotografie np, jak widzi mnie z aparatem to tylko komentuje a po co mi to, ze tak nie powinno byc, jak do niej nie zadzwonie to tez wielkie oburzenie ( mieszkam w Portugalii ) raz w tygodniu rozmawiam z rodzicami przez skypa, to moj jedyny dzien wolny (niedziela) pozniej wychodzimy z M na spacer, biore swoj aparat cyklam zdjecia, czasem gdzies jedziemy, cos pozwiedzac, wieczorem spotykamy sie z jego rodzina i i tak zawsze nam sie obrywa ze moj M ma gdzies swoich rodzicow, ze ja mam rodzine tutaj i to z nimi powinnam przebywac.. ich poprostu zzera zazdrosc.. jej przepraszam ze tak telepie, ale tak mnie jakos naszlo
  6. o docinkach nawet nie wspomne.. tyle razy juz plakalam w poduszke przez tesciowa.. tyle razy sie nasluchalam ze nie chce miec dzieci.. jak bylam u jej ginekologa ( moj swiadek slubny zreszta ) ktory powiedzial mi ze mam HPV po czym okazalo sie jak bylam w szpitalu wypalic to co tam niby bylo, ze to nie zadne hpw tylko moja uroda, w sensie w srodku moja skora jest pofalowana, oczywiscie posmarowali mnie tam czyms i przy hpv powinno mnie tam piec i bolec, a mnie nic nie bolalo bo tam nic nie bylo, zaczelam troche krytykowac tego ginekologa. Pamietam jak po roku i 8 miesiacach poszlismy do niego i mowie mu ze mamy problemy z zajsciem w ciaze, na co on mi ze to nie tak dlugo i z pewnoscia nie mamy problemu.. ze mamy sie zglosic po 2 latach niepowodzen.. ehh juz wtedy moglismy cos zaczac, ale moj M jako ze to jego chrzestny mowil ze facet sie zna, ze jest najlepszych ginekologiem itp.. wiec odpuscilam. W koncu znowu u niego wyladowalismy, moj M zrobil spermograme ja badania hormonalne. U niego juz byl problem u mnie nie, przy czym nasz ginekolog stwierdzil ze on tam problemu nie widzi.. Dopiero gdy w koncu dostalismy sie do kliniki bezplodnosci wyszlo szydlo z worka.. prawie 5 lat czekalismy na diagnoze, super poprostu. Jestem osoba ktora sie troche interesuje takimi medycznymi sprawami zwiazanymi z cyklem kobiety i probowalam mu wytlumaczyc o co mi chodzi i czego sie obawiam.. probowalam rozmawiac z tesciowa..ale sie nie dalo, bo ja lekarzem nie jestem i sie nie znam, on jest i wie co robi. Teraz powinnam isc do niego i mu serdecznie podziekowac za stracone lata.. moze juz dawno mialabym dziecko
  7. u nas nawet nie ma plemniczkow z grupy A.. tylko z B i to jakies 20cos% i C ktore sa w pozycji stojacej.. :/ wiec naturalne zaplodnienie to bylby cud Caly czas slysze ze ona jest juz stara, ze sie nie doczeka wnuczat, ze to ze tamto.. ze pewnie mam zle wyniki badan, a u mnie wyniki ksiazkowe, ani za niskie ani za wysokie - jedynie testosteron mam podwyzszony i na tym bylby koniec, jajniki pracuja, mam owulacje, 14dniowa faze lutealna, zadnych zrostow, torbieli, nic Lekarz powiedzial nam ze wina stoi po stronie mojego M, ale i tak zawsze bede slyszec ze to jednak cos ze mna
  8. nie wiem, bo jej troche ciezko w cokolwiek uwiezyc, to mnie obarcza za niepowodzenia, mimo ze ze mna jest wszystko ok - nie dopuszcza do mysli ze to wlasnie moj M ma problem
  9. nie myslalam o dawcy, ta choroba to choroba krwi.. jedna i druga zreszta, przy czym ta pierwsza to jedynie niedobor trombocytow a z druga jest troche gorzej poniewaz moga wystepowac krwaiwenia zewnetrzne ktore bez pomocy lekarskiej same sie nie zatrzymaja, u dziewczynek gorzej jest ze wzgledu na menstruacje ktore sa ogolnie rzecz biorac bardzo bolesne, bardzo obfite, czesto osoby takie trafiaja do szpitala, dostaja transfusje krwi, jego matka usunela caly uklad rozrodczy, kilkanascie razy byla hospitalizowana, w ciazy miala obok siebie kilku lekarzy, wiadomo mogla sie wykrwawic Istnieja jednak bardziej lagodne obiawy. Pytanie jest czy moj M rzeczywiscie posiada ta chorobe, poniewaz w niedziele jego mama powiedziala nam ze jej nie ma. Jedynie te cale trombocyty ma zanizone Wiec teraz musimy poprosic lekarza rodzinnego o cala historie choroby i zrobic badania - ja nie jestem obarczona chorobami genetycznymi, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo
  10. komplikacje tej choroby pojawiaja sie rowniez przy grupie krwi 0 a oboje taka mamy No nic, trzeba czekac, zrobic badania i wtedy sie dowiemy
  11. Czesc dziewczyny! Ryba gratuluje! :) bardzo sie ciesze ze w koncu ci sie udalo! o o Bylam wczoraj z moim M na konsultacji u doktora ktory zajmuje sie genetyka, juz wczesniej pisalam ze moj M jest obarczony choroba genetyczna, niestety do konca nie wiemy co to, wiec teraz musimy poskladac do kupy cala historie choroby jego matki, babci, taty i jego ze wczesnego dziecinstwao o poki co wstepna diagnoza to trombocytoza i choroba von Willebranda - jezeli ta druga sie potwierdzi bede musiala zrezygnowac z dziewczynki i starac sie jedynie o chlopca (lekarka mowila ze komplikacje przy tej chorobie u dziewczynek moga byc oplakane i lepiej dmuchac na zimne), przy czym in vitro to jedyna droga wyboru
  12. ja juz po wizycie, dzisiaj mam owulacje, hormony wrocily do normy, wszystko ze mna ok :) Moj M bedzie powtarzal spermograme 6go czerwca - lekarz powiedzial ze jezeli jego wyniki sie poprawia moze najpierw sprobujemy z insyminacja
  13. u mnie cos sie niestety pierdzieli, okres dostalam wczesniej w 22 drugim dniu cyklu, strasznie krwawie.. potok niesamowity.. jest mi slabo, a musze do pracy :( Zobaczymy jak dotrwam do konca dnia..
  14. Dzis ide na badania hormonalne, mam do zrobienia E2, FSH, LH, Bete hcg, progesteron, Prl, tsh, hormon antimuleriana, T3, T4, DHEA-S. testosteron, Delte 4i cos tam jeszcze o o juz mi sie slabo robi na sama mysl ;) 16go mam wizyte
  15. ja sie bardzo ciesze z tej pozytywnej bety mimo ze w ciazy nie jestem ;) teraz mam nadzieje! wiara powrocila ;) Czekam na kolejny okres ktory ma sie niedlugo pojawic, wtedy zrobie kolejne badania i zobaczymy co bedzie dalej :) Za Was rowniez trzymam kciuki, produkujcie jak najwiecej jajeczek!
  16. Czesc! no wiec mam nowe wiesci.. moze zaczne od tych mniej kolorowych - moj M ma jednak slaba armie.. nawet do insyminacji sie nie na da.. nie ma w ogole robaczkow z grupy A czyli tej dobrej, mamy za to z grupy B czyli tej powolnej i C z tej stojacej.. 50% ma uszkodzona glowke, 47% jeszcze inne anomalie, jest jej mniej.. mamy 10 milionow norma jest troszeczke wieksza No ale nie to mnie zadziwilo W styczniu w 3 dniu cyklu mialam badanie hormonow, dopiero dzisiaj na wizycie dr przedstawila mi wyniki. Nie mam kartki przy sobie, wiec tak mniej wiecej Wam napisze o co chodzi. Mam kilka rzeczy zawyzonych, z tego wzgledu w labolatorium postanowili zrobic mi Bete hcg (w styczniu) - wyszla pozytywna ( 17,80 ) lekarz sie na mnie patrzy i pyta: Agata, jestes w ciazy? ja na to ze nie! i ten mi tlumaczy, ze bete mam pozytywna i inne rzeczy.. zabrali mnie na usg, na poczatku wszystko bylo czyste, pozniej lekarka zawolala 2 lekarzy by przyszli zobaczyc czy babka sie nie myli. Cialo obce:/ juz mi sie zle zrobilo, wlaczyli nawet to do sluchania bicia serca :D okazalo sie ze to zwykle cialko zolte - ale wystraszyli mnie niesamowicie Wszystko jest ok. Teraz bede powtarzac badania hormonalne i wtedy dr powie mi dokladnie co moglo sie wydarzyc Z tego co mi powiedzieli dzisiaj, strasznie dziwnie to wyglada, bo miesiaczka mi sie nie opoznila, krwawienie bylo normalne, cykl rowniez Moj M bedzie powtarzal spermograme za 3 miesiace, przez ten czas nie moze brac antybiotykow bo to podobno obniza odpornosc robaczkow, a takie leki przyjmowal miesiac przed tym badaniem Lekarka mowila, ze przy in vitro mamy bardzo duza szanse na sukces, bo jestem mloda, mowila tez ze transwer zarodka odbywa sie w 2gim dniu od dzielenia sie komorki
  17. Hey :) Dzis niestesty jeszcze sie niczego nie dowiedzialam, wizyte przeniesli nam na 1go kwietnia, wtedy dopiero bede wiedziec jakie mam wyniki badan. Moj M jedynie dzis spermograme mial wykonywana, wiec nadal musze czekac Mam nadzieje ze ruszy sie cos w koncu i rozpoczniemy procedure do in vitro jak najszybciej
  18. Dokladnie, pozniej jeszcze dochodza komentarze ze strony rodziny mojego meza, kiedy w koncu dam im pocieche, dlaczego sie nie staram, pewnie nie chce miec dzieci itp - oni sami nie wiedza jak moga zdolowac czlowieka takim mysleniem.. wydaje mi sie ze winia mnie za to co sie dzieje, a ja nic przeciez nie zrobilam Dobrze wiedza przez co przechodze, ale chyba im to lata obok d**y ze sie tak brzydko wyraze Samo in vitro mnie przeraza, mam 25 lat - nigdy bym nie pomyslala ze stane przed takim wyborem Na dodatek lekarz powiedzial nam ze lepiej by bylo gdybysmy sie starali jedynie o chlopca i zapomnieli o dziewczynce, poniewaz gdyby sie okazalo ze dziewczynka urodzila by sie z ta wlasnie choroba, skutki moglbyby byc oplakane To tez moze glupiu zabrzmi, ale zawsze marzylam o dziewczynce i chlopcu, taka parka, a teraz co?
  19. dziekuje :) zaliczylam juz wiele starajacych sie topikow, ale jakos nie zatrzymywalam sie na dluzej, strasznie bolalo mnie to ze innym sie udaje, a ja zawsze bylam na szarym koncu o o my z mezem mamy taki problem w sumie, on jest obciazony choroba genetyczna, organizm nie produkuje wystarczajacej ilosci trombocytow. U jego w rodzinie niestety choroba przechodzi z pokolenia na pokolenie.. tak wiec, jego babcia ma, jego mama i on tez Lekarz powiedzial nam, ze przy in vitro moga wyselekcjonowac zdrowe embriony i wyeliminowac te ktore beda obciazone choroba. Mialam watpliwosci co do in vitro i pluje sobie w twarz ze naturalnie w ciaze zajsc nie moge - ale trzeba byc silnym i myslec pozytywnie, w koncu chodzi o nasze malenstwa ktore beda sie w nas rozwijac :)
  20. u mnie problemu brak, ale z tego wzgledu ze o dziecko staramy sie ponad 4 lata bez skutku, zapisali nas odrazu na in vitro ( refundowane ) w zasadzie nawet sie nie zapytali tylko odrazu nas wpisali na liste oczekujacych 25 bede wiedziec wiecej Bardzo sie boje tej calej procedury
  21. hey :) ja sie przygotowuje dopiero do in vitro, poki co wizyte mam 25 marca, bede miala robione usg, jestem na liscie od kilku miesiecy, w przyszlym roku, lub moze jeszcze w tym bedziemy mieli pierwsze podejscie
  22. ja na komara mowie komroch tutaj w portugalii slowo gowno to merda, ja mowie merka bo mi sie z Merkel kojarzy to wlasnie slowo Oszolom na Auchan tez mowie
  23. Lady Love

    O wszystkim i o niczym ! ! ! zapraszam

    no przydalby ci sie dol przydal Ci powie ogrodniczke :D nie martw sie juz niedlugo mnie przegonisz ;) pracowalam 8 lat zeby nazbierac tyle postow :D wiec, wiesz;)
  24. Lady Love

    O wszystkim i o niczym ! ! ! zapraszam

    duch kurde, dziewczyny portugalczyka nie pamietasz? :D siedzialam tu z Wami :P
  25. Lady Love

    Jestem sprzątaczką

    szanuje osoby ktore maja taki zawod, sama jednak bym sie nie podjela pracy sprzataczki, niedawno mialam taka zalamke ze w zasadzie mialam juz isc racowac w firmie jako sprzataczka naszczescie kilka dni przed zadzwonili do mnie z inna oferta i nie zawahalam sie ani razu. Tak czy siak, nie masz sie czego wstydzic.. ludzie sa wredni, a pieniadze na ziemi niestety nie leza
×