-
Zawartość
9156 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
2
Wszystko napisane przez Cztery odsłony ironii
-
Osobiste myśli, poglądy, własne zdanie...coś w tym niestosownego? Czyż nie to jest podmiotem rozmowy?
-
"Autorko czemu mam wrażenie że od kilku dni zmieniłaś tematykę topiku? Wylej wreszcie swe żale i gadaj na temat.pechowiec.gif" Od kilku dni? Rozmowa zeszła na takie a nie inne tory, piszę co myślę. Jeśli komuś się nie podoba, nie musi czytać moich wypowiedzi. Nikogo do tego nie zmuszam. Gościu, tak bardzo razi Cię w oczy co piszę ostatnio, to proszę- podaj stereotyp, będziemy obalać, potwierdzać. Nie widzę przeszkód. Rozmowa na tym polega, że nie trzeba trzymać się schematu. Wybacz.
-
Nie zgodzę się z Tobą. Takie podejście ma się do momentu, gdy te ustalenia przestrzegają obydwie strony, gdy są w stanie się kontrolować. Pamiętać, że sami się na to zgodziliśmy? A czy ta pamięć gwarantuje utrzymanie uczuć na wodzy? otóż nie. Co więcej, wzbudza frustrację i poczucie winy wobec drugiej osoby, że wdarło się coś zakazanego, coś na co zdecydowaliśmy się świadomie. Że wiadomo, że nie wolno czegokolwiek od niego wymagać, bo jasno zostały określone granice i że zawsze będzie się tą drugą. Niestety, ale mimo iż -jak piszesz- jesteśmy dorośli, nie przewidzimy swoich reakcji, a niejednokrotnie, są zupełnie inne od tych przewidywanych. I wtedy jest czas, by się wycofać. Egoistyczne podejście? A Ty chciałbyś trwać w takim związku, wiedząc że Twoja kochanka przestała chcieć Ciebie już tylko w takiej formie? że jest gotowa rzucić wszystko, by z Tobą być, a Ty wiesz że tego nie odwzajemniasz? kiedy wiesz, że będziesz ranił ją dając siębie, kiedy on jest świadoma, że nigdy tak naprawdę nie będzie Cię mieć? Kiedy ona wie, że przekroczyła granicę i wiedząc, że nie będzie tak jakby tego chciała, bo już na początku ustaliliście "zasady" i wie, że nie ma prawa czegokolwiek od Ciebie wymagać?
-
Tak, lepiej późno, niż nie móc się w końcu wyplątać i zmarnować "czas" sobie i drugiej osobie.
-
Przede wszystkim to nie znoszę tego określenia- kochanek/ kochanka. Nie wiem czemu, ale drażni mnie. Ale nie o tym. Nic nie jest tylko czarne, albo tylko białe. Niby są ustalenia, granice, ale jesteśmy tylko ludźmi. Niby znamy swoje miejsce w szeregu, ale emocje i uczucia potrafią zrobić swoje- wyjść przed ten szereg. Wtedy trzeba wiedzieć tylko jedno- w którym momencie się wycofać.
-
Pisales Tom, ze przy takich dobrych relacja, gdzie jedno drugie rozumie kochanka, czy kochanek pojawia sie dla zaspokojenia potrzeb, ktorych maz czy zona mimo zrozumienia nie spelnia. Coz wiec to innego niz dodatek?
-
Dziezn dobry:) ok, nie tlumacze dalej o co mi chodzi bo nie ma sensu. Skoro ktos uwaza, ze jak w tym stereotypie jedna strona POWINNA sie domyslac jakie pragnienia ma druga osoba to ok. I ciesze sie Tom, ze masz cudowna zone i idealne malzenstwo. cMasz racje, kochanka czy kochanek to tylko dodatek do idealnych relacji.
-
No wlasnie Ty mi prrobujesz udowodnic, ze ludzie znajac sie, nie potrzebuja rozmawiac, bo wiedza o sobie wszystko. Ja caly czas pisze, ze ludzie powinni ze soba rozmawiac, zamiast sie domyslac, a Ty mi wyskakujesz, ze nie o domysly chodzi a o WIEDZE. Zatem jesli tak negujesz moje poparcie dla otwartych rozmow i komunikowania wlasnych potrzeb, to skad wiedza? A moze zaproponuj mi ktorej konkretnej osobie powinnam zadac to pytanie, skoro rozmowa jest czysto teoretyczna, a stereotyp padl nie spod mojej klawiatury. I nie przypominam sobie bym smiala sie ze stereotypu.
-
Nie bede wyprowadzac Cie z bledu Gosciu:) w koncu moze i masz racje, nie trzeba mowic wprost czego sie oczekuje, bo po co, skoro partner twierdzi ze nas zna idealnie, to na pewno spelni oczekiwania:D nie musi domyslac, bo przeciez potrzeby i wymagania wcale z czasem sie nie zmieniaja, nie ulegaja modyfikacjom. Phiii po co mowic otwarcie, przeciez sie znamy jak lyse konie:D
-
Doswiadczony:) jesli chodzi o kochajacego tatusia, to Ty chyba nie mialbys problemu ze spelnieniem zyczenia:) a wiernym mezem...z tego co piszesz o sobie, to chyba raczej tez nie;)
-
My nic z domyslami:D zgodnie z tematem padl stereotyp, ze mezczyzna powinien domyslic sie czego pragnie kobieta. Ja sie z tym nie zgodzilam, obalilam, wlasnie argumentujac to potrzeba rozmowy, otwartoscia. Jednak znalazly sie glosy na temat wyzej wspomnianych porozumien dusz, wyjatkowosci porozumien, ze ludzie sie tak poznaja ze domyslaja czego pragna, porozumiewaja bez slow. Stad moje pytanie- skoro tak sie swietnie dogaduja, to skad kochanki/ kochankowie/nazekanie na kiepski seks? No skad?
-
Zapewne tak, nie kwestionuje tego. Przypominam temat- "mezczyzna ma sie domyslic, czego pragnie kobieta"- zatem jesli mezczyzna ma kochanke, to z tych ich super porozumienia on domyslil sie, ze ona marzy by te kochanke posiadal...ide jedynie waszym tokiem rozumowania. Wszak o pragnieniach erotycznych mowimy, nie o planach zakupowych, czy pogladach na temat degradacji srodowiska:D
-
No oczywiscie- nic dziwnego. I z tych super relacji, wspolnych dzieci, znajomych, tak rewelacyjnego domyslania sie pragnien drugiej osoby, nagle pojawiaj sie kochanka/ kochanek:D
-
A nie umiemy czytac?;)
-
A wracajac jeszcze do tematu sprzed kilku stron- do domyslow, bo nie mialam wczesniej mozliwosci wejsc w polemike...piszecie o idealnym zwiazku, o porozumieniu bez slow. No coz, pozostaje mi tylko pogratulowac idealnej zony i cudownego malzenstwa. Nie kazdy ma tyle szczescia.
-
Alez gwarno z rana tu bylo;) probowalam sie wciac kilka razy w rozmowe, ale moj net znikal za kazdym razem, kiedy probowalam wyslac post:( noo coz- zlosliwosc rzeczy martwych:D i tak w ogole to...dobry wieczor:)
-
Zzarlo mi p:D przykre:D
-
W zasadzie to nie wiem, czy witac sie czy mowic dobranoc...dzien sie powoli zaczyna to pewnie jednak dzien dobry :) Co do domyslow...no wiekszej bzdury nie mozna wymyslic. Skad mezczyzna ma wiedziec, co kobieta w tej swojej zwichrowanej glowce ma, jesli ona nie raczy mu powiedziec? A poza tym, jesli nawet m cos wysnuje, to moze bac sie to zrealizowac, bo skoro nie ma pewnosci, to nie bedzie mogl przewidziec reakcji,a seks jest tak delikatna materia a potrzeby kobiet tak rozne, ze nie bedzie chcial jej wystraszyc. Zreszta...czy o to chodzi, zeby czekac az ON trafi albo nie? Nielatwiej powiedziec otwarcie czego sie oczekuje? Zwlaszcza, ze czesto oczekiwania i upodobania zaskakuja, nijak nie lacza sie z charakterem, ktory pokkazujemy w sytuacjach poza sypialnia. A poza tym...nie oczekujmy tez cudow, kobietki. Mezczyzni nie sa tak domyslini, jakby sie nam zdawalo:D oczywiscie sa i wyjatki- zeby nie bylo:D i jeszcze jeden moj wniosek odnoszac sie do domyslow-kazac mezczyznie sie domyslac, nie mowiac wprost czego sie pragnie, jakie ma sie fantazje, nie oczekujmy tez fajerwerkow, bo niby skad? Przypadek? Taak mi sie wydaje, ze ci slyszani zewszad kiepscy kochankowie, to wytwory kobiet skazujacych ich na domysly...rzykre:(
-
I ja powiem dzien dobry :) alez powiedz Tom, powiedz. Wszak na tym rozmowa polega, ze pokazuje sie wlasny punkt widzenia;)
-
Zapomniec sie zalogowac, to juz szczyt sklerozy:D
-
Dobry wieczor:) Juvia, chyba o Twoja stopke chodzilo, w koncu tylko ta tu widoczna:) a tak wracajac do tematu glownego...kobieta niedostepna jest bardziej pociagajaca od bezposredniej I otwartej. Obalamy? Potwierdzamy? :)
-
Otóż to- dajmy żyć innym, bez względu na to, jaką drogę sobie wybrali:) Nie sztuka opluwać innych, ale sztuką jest chociażby spróbować postawić się w sytuacji drugiej osoby. I nie- nie chodzi o to, by wzajemnie głaskać się po głowach i fałszywie uśmiechać. Wręcz wskazane jest by otwarcie wygłaszać własne opinie, te nieprzychylne także- jednak w odpowiednim tonie, bez wulgaryzmów, po prostu kulturalnie:)
-
Juvia:) ja raczej nie mam problemu komentarzami, delikatnie mówiąc niekulturalnymi. Po prostu nie chcę prowokować do ich pojawiania się, a tym samym niszczenia tematu. Co do pytania o mój nick- kilka tygodni temu, czyli ile? zresztą nieważne, w każdym razie wiadomo o co Tobie chodzi. Tak więc- nie, nie jestem tu "nowa", wręcz przeciwnie, bywam tu od dłuższego czasu:)
-
oj Juvia;) kusił diabełek...ten ze szklanej butelki:D owszem duszenie w sobie niezbyt dobrym sposobem jest, ale wylewanie swoich odczuć tutaj lepszym wcale nie jest;) Pani stereotyp;) no cóż- jeśli okres jest wyznacznikiem kobiecości, to świat się powinien skończyć w tym momencie. Mają co niektóre kobity poczucie humoru:D Wymień swoje stereotypy, poobalamy:)