Sylvia4709

Oczywiście że widać. No chyba że dziecko będzie tak wstydliwe, że będzie miało złożone nóżki i nic nie pokaże ;) Nadia ale na normalnym usg też widać. Poza tym usg 3d nie odbywa się cały czas tą metodą. Lekarz robi usg normalnie w systemie 2d a tylko momentami przełącza na 3d przede wszystkim żeby pokazać buźkę. Różnica jest taka że te aparaty są najnowocześniejsze i nawet w 2d bardzo ładnie wszystko widać, a lekarze w gabinetach mają zazwyczaj starszy sprzęt gorszej jakości.

Szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę o takim lekarzu. W takim razie zrób tak jak ci napisała z tą położną. Może do lutego dam polece ci już jakąś położną bo ta co ją miałam przy pierwszym porodzie to niestety już tam nie pracuje bo wyjechała do Anglii.

Za poród rodzinny płaci się 100 zł czyli tak jak w większości szpitali, my nie zapłacilismy nic w sumie dzięki położnej :) Położnej daliśmy 400 zł bo powiedziała, że średnio dostaje od 300 do 500 zł więc mąż zapłacił jej kwotę pośrodkową. I nie trzeba się wcześniej zapisywać. Jak nie masz lekarza który pracuje na Wyspiańskiego to wybierz się np tak w lutym i porozmawiaj z jedną położną, umów się z nią na to żeby była odpłatnie przy twoim porodzie a resztę już ona ci powie i cię pokieruje. Szczerze mówiąc jak nie grozi ci cesarka to przy porodzie sn największą rolę odgrywa położna bo to ona odbiera cały poród i warto w nią zainwestować.

Uleczka jestem z Bielska. Co do szpitala Wojewódzkiego to pracowałam tam kilka lat i za mojej kadencji oddział ginekologiczno-położniczy był zamykany parę razy z powodu bakterii która zabija noworodki, a poza tym znając personel który pozostawia jak dla mnie wiele do życzenia to bronię się od tego szpitala rękami i nogami. Co do Wyspiańskiego to rewelacyjna kadra, rodziłam razem z mężem bo tak chcieliśmy od początku i na prawdę polecam ten szpital. Nie ma się co czarować oczywiście miałam opłaconą położną, która jak dla mnie i mojego męża była najlepszą decyzją jaką mogliśmy podjąć. Płaciliśmy jej dlatego też, że chodziłam do lekarza, który nie pracował w tym szpitalu, a tam jest tak że jak nie jesteś pacjentką jakiegoś lekarza z oddziału to możesz zapomnieć że cię przyjmą jak będzie dużo pacjentek. Koleżanka która rodziła razem ze mną nie miała położnej ale też była bardzo zadowolona z obsługi. Co do personelu od noworodków to też wspaniałe kobiety poza jedną pizdą, której o mało nie wyprostowałam blond loków. A jeśli chodzi o szkołę rodzenia to poza słynnym oddychaniem jak piesek to nic ci się nie przyda przy porodzie. W szpitalu Wojewódzkim możesz trafić na jedną wspaniałą położną panią Kasie ale ona niestety nie odbiera porodów bo jest położną środowiskową. Co do oglądania sali porodowej to na nic ci to nie jest potrzebne, a za szpital na Wyspiańskiego ręczę ci moją głową, że jest bardzo dobrze wyposażony lącznie z klimatyzacją którą włączają podczas porodu i cichą muzyką :) Naprawdę ci polecam.

O kurde walnęłam literówkę w nicu ale już poprawiam :)

Cześć dziewczyny. Ja już wyszłam ze szpitala ale nie czuje się najlepiej :( W szpitalu miałam podawany difergan a do domu przepisali mi tylko luteine. Muszę wam powiedzieć, że bardzo odczuwam brak diferganu :/ ledwo co się obudzę to mam nudności, codziennie wymiotuje, masakra jakaś :( Wczoraj musiałam Jaśka wstawić do wanny bo się uparł, że nie wejdzie i skutki od razu było widać. Po południu znowu plamiłam. Mam zakaz chodzenia, muszę cały czas leżeć, a mnie już szlag trafia bo z dnia na dzień czuje się coraz gorzej, co najmniej jakby mnie dopadła jakaś grypa :(

A to super, że tak się skumałyście :) Ja mam tylko kontakt z Hej84 później zmieniała nick na wodnik szuwarek, czasami się spotykamy bo mieszkamy blisko siebie. Co do dziecka to w sumie można powiedzieć, że od marca zaczęliśmy się starać ale, że tym razem celowaliśmy na dziewczynkę to omijaliśmy dni płodne więc troszkę zeszło.:) Jak są dziewczyny, które znam z forum to je pozdrów.

Jestem teraz w 8 tyg i 5 dniu. Masakra jakaś w poniedziałek wyszłam ze szpitala bo ciąża jest zagrożona :( Teraz leżę cały czas w domu bo nie wolno mi chodzić. Jasiu jest cudowny i póki co nie mamy z nim żadnych problemów. Co u innych dziewczyn? Ostatnio szukałam tego forum na który się przeniosłyśmy z kafe ale wyświetliło mi, że już od roku nikt tam nie zaglądał. Czy to prawda czy złą stronę znalazłam?

Wydaje mi się, że się pisze Difergan tak jak wymawia ale mogę się mylić. A podają go na wymioty i nudności i takie ma właśnie zastosowanie więc to może zbieg okoliczności, że są dwa lekarstwa o zbliżonej nazwie ale mają zupełnie inne działanie. Z tego co wiem to podają go nawet dzieciom przy ostrych wymiotach.

Elena dalej cię tak męczy ? Mi w szpitalu podają Difergan i muszę ci powiedzieć, że działa bardzo dobrze i szybko. W sumie tutaj wszystkie pacjentki go dostają tak profilaktycznie. Może podejdź do lekarza chociażby rodzinnego i zapytaj czy może ci wypisać receptę. Warto spróbować.

Dziękuję wam dziewczyny za słowa otuchy. Nie będę musiała leżeć cały czas w szpitalu ale też nie wiadomo kiedy mnie puszczą :( Lekarka mówiła, że w miarę jak dziecko będzie rosło to łożysko się doklei. Tęsknie za dzieckiem, bardzo mi go brakuje a najprawdopodobniej zobaczę go dopiero jutro. :(

Cześć dziewczyny. Piszę do was dalej ze szpitalnego łóżka :( Miałam dzisiaj w końcu robione usg i trochę się zestresowałam bo lekarka długo szukała płodu no ale w końcu udało się jej znaleźć :) To tyle z tych lepszych informacji bo ta gorsza str jest taka, że mi się trochę łożysko odkleja i muszę leżeć, leżeć i jeszcze raz leżeć :(

patka no właśnie też słyszałam ogólnie o imbirze nie tylko herbatkach, a co do migdałów to moja szwagierka jak była w ciąży to jadła migdały ale na zgagę,a nie słyszałam, że na nudności też są dobre. W sumie mam nadzieję, że już się nie będę musiała przekonywać o sile ich działania i wszystkie dolegliwości mi miną.

elena jedno co ci moge polecic to jazde do szpitala. Meczylam sie bardzo w pierwszej ciazy, w tej bylo wcale nie lepiej ale dzieki tym wymiotom z krwia wiem ze szpital i kroplowki w tym stanie sa rewelacyjne. Dzisiaj po raz pierwszy obudzilam sie bez zadnych mdlosci moglam normalnie jesc, pic, funkcjonowac. Wiec jak mam ci cos doradzic to zbieraj rzeczy i jedz, na pewno nie pozalujesz.

Co do wizyty u lekarza to miałam mieć jutro ale ze względu na szpital muszę zmienić datę wizyty.

O Karola masz termin na ten sam dzień co ja :) Justazg co do przytulanek to nie mam na to wcale ale to wcale ochoty. Leże tu i zaczyna mnie szlag trafiać z nudów.

Elena dokładnie tak jak mówi Esab nie musisz jeść tego co ci dają, mnie też dokarmia rodzina :) Co do ubranek to też bym chciała kupować też te różowe dziewczęcę a nie tylko dla chłopaka.

esab ja tak samo jak ty chciałaby córeczkę bo synka już mam. No ale jak będzie chłopak to też się będę cieszyć no i przynajmniej już mam kupę ubranek dla chłopaka ;) tak wiec mniej wydatków.

Oj jedno co ci mogę powiedzieć to tyle, że co szpital to obyczaj. Każdy jest inny. Ja leże w tym samym co rodziłam bo np nie wyobrażam sobie szpitala wojewódzkiego. Mam tu b.dobrą opiekę i raczej nie mam na co narzekać. Co do jedzenia to jest różnie. Tutaj np masz codziennie na śniadanie zupe mleczną i oprócz tego chleb z masłem i szynką albą jakąś pastą, na drugie danie zupę z wkładką, i na kolację znowu chleb z czymś tam. Ale są takie szpitale, że na śniadanie i kolacje dostajesz dwie suche kromki chleba i troszkę masła i to wszystko i na obiad samą zupe która wygląda jak pomyje. No i są też takie gdzie masz jeszcze lepiej bo np masz obiad dwudaniowy.

elena no właśnie też mam taką nadzieję, że to przez podrażnienie żołądka ale póki co muszę tu leżeć. Na razie nic lekarze nie mówią więc zobaczymy. Plusem tego , że tu jestem jest to, że już nie mam praktycznie w ogóle nudności, a to dzięki tym kroplówką i tabletką, które mi podają.

Cześć dziewczyny. Ja was dzisiaj witam ze szpitalnego łóżka:( Wczoraj nad ranem wymiotowałam krwiom więc pojechałam do szpitala bo to mnie zaniepokoiło. Skutkiem tego jest pobyt w szpitalu. Dostałam wczoraj kroplówki, pobrali mi mnóstwo krwi do badania, mocz, przeprowadzili badanie ginekologiczne no i leże. Troszkę sie zdziwiłam, że nie zrobili mi usg no ale trudno.

Alicja najpierw oddajesz krew, później pijesz glukoze musisz odczekać o ile dobrze pamietam 2 godz i znowu oddajesz krew.

kornelia bardzo mi przykro. Trzymaj się i życzę ci abyś szybko znowu zaszła w ciążę i tym razem udało ci się ją donosić do końca. miholichol a co to za badanie? W pierwszej ciąży miałam mnóstwo badań, łącznie z tym, że 3 razy byłam na usg 3D 4D które wykrywało różne choroby takie jak Down. Najgorzej przeszłam badanie cukru, które musiałam robić dwa razy bo przy pierwszym podejsciu zaraz po wypiciu glukozy ją zwróciłam. To była jakaś masakra. No a dzisiaj taki piękny dzień, mąż z synkiem pojechali sobie gdzieś daleko, a ja umieram w domu :( Nie mam dosłownie na nic siły.

Cześć loona :) Myślałam, że już nikt nie pisze na tym temacie. Co u ciebie słychać ? Jak się miewa Kamilek ? Wcześniej byłam pod Sylwia 25 teraz zmieniałam końcówkę. Jaśko rośnie jak na drożdżach, z dnia na dzień gada coraz więcej i coraz więcej chce wiedzieć :) A no i najważniejsze jestem w drugiej ciąży :D

ostatnia rzecz jaka bym teraz robila to sie zloscila na kogos kogo wcale nie znam ani nawet nie widzialm. Nie mam nic do ciebie. A poza tym to nie chce mi sie juz wywodzic na ten temat bo tak jak napisalam tyle opini ile ludzi I TYLE.