Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

DaisyDotHoney

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez DaisyDotHoney

  1. Dziewczyny poogarniajcie się i na niebiesko, ale już! :)
  2. Agnes - no weź, jakie solarium? :p Byłam 3 razy w życiu - nie wytrzymuję temperatur, poza tym jakoś się boję, że mi się skóra zestarzeje :D Mam dość śniadą karnację, zimą wyglądam jakbym się opalała raz w tygodniu :p. Latem wyglądam jak murzynka (po tacie, tzn tata też tak wygląda:p), ale jakoś niespecjalnie lubię samo opalanie i wylegiwanie się na słońcu..Odkąd mieszkam za miastem, stronię nawet od plaży, chyba, że mnie córka namówi, to jedziemy na 2 h. Czekam na Lubego, pewnie będzie dziś ok. 19 dopiero.. Wyczytałam dziś gdzieś w necie, że nie powinno się seksić codziennie, bo to osłabia plemniki. Ponoć w zupełności wystarczy co 3 dni, raz, a porządnie. Wyczytałam też o tych cyklach i owulacjach..no ale jaki ja mam cykl jak dopiero odstawiłam tabletki, to nawet nie wiadomo, kiedy owulacja. :D Cóż, czekam.. A wy, czy korzystałyście z jakichś specjalnych technik przed-ciążowych? Obserwacje, termometry itp? Ja czasem biorąc tabletki robiłam testy, bo regularnie zapominałam 3 tabletki z nowego opakowania i wpadałam w panikę. A teraz to bym skakała z radości pod sufit. :)
  3. No właśnie ja nigdy też nie miałam problemów z cerą. Teraz też nie mam, po prostu jakoś mam wrażenie, że wieczorem moja twarz się świeci, czego, jak brałam tabletki, nie widziałam. Ja też nie szaleję, na rano mam tonik, na wieczór płyn micelarny i jakieś tam zmywadło do makijażu. Czasem nakładam maseczkę z kwasem hialuronowym, mam też krem na dzień ziajki i na noc (używam, gdy siedzę w domu i wiem, że nie muszę wychodzić i się nie maluję). Na co dzień używam popularnego ostatnio BB. Wybielanie u mnie kosztuje od 600 zł na nakładkach i od 1200 zł za lampę. Do tego niestety 200 zł od każdego martwego zęba, którego trzeba wybielać od środka. Niestety ja mam już 3 martwe do jasnej ciasnej. Ech..chyba wskoczę na rowerek dziś na godzinkę, jak Luby będzie malował..choć znając siebie nie będzie mi się chciało. Macie dziewczyny jakieś sposoby na zachęcenie samej siebie do ruszenia tyłka z kanapy i porobienia czegokolwiek? Ja jak siedzę na kanapie i patrzę na swój rower to od razu odwracam od niego wzrok. Yh. :/
  4. To co ja mam teraz zrobić, wymienić wszystkie kremy, kosmetyki? Czy to się jakoś unormalizuje? Kurcze, po tych 6 latach brania tabsów, to się już czuję jak jakaś ułomna, zacofana, nic nie wiem :p Zmykam po moje potomstwo do zerówki, zajrzę potem. Smacznego obiadku i miłego popołudnia dziewczęta! :)
  5. Wiesz gościówa, ja Ci muszę powiedzieć, że odkąd odstawiłam tabsy, to w sumie 1,5 tygodnia, to mam tak tłustą buzię, że uwierzyć nie mogę. Świecę się. W życiu nie miałam ani pryszcza ani trądziku ani nic, a tu taka niespodzianka..gdzieś kiedyś czytałam, że tak się może zdarzyć. Ja normalnie jak patrzę na swoją buzię to widzę teraz jeden wielki prawie smalec, a dać wiarę, że całe życie używałam kosmetyków do skóry suchej/wrażliwej skłonnej do tego i tamtego. Ech! Obserwuję tę twarz i póki co tylko to, sama jestem ciekawa. Może hormony szaleją po odstawieniu? No ale u Ciebie tak późno dopiero..?
  6. Fajnie macie..ja do okresu jeszcze w tygodniach liczyć.. Ale zaznaczam w kalendarzu sobie kiedy co i jak. W pierwszej ciąży dowiedziałam się o niej będąc w ciąży 1.5 tygodnia..coś mnie piersi bolały i mi strasznie wyszły żyły na klacie :D Hop siup test wieczorem gin, rano poziom beta hcg i :D :D :D Of course była to wpadka po całości no i rozstaliśmy się po jakimś czasie, no ale to już nie to forum na takie pogaduchy. Teraz poprostu już nie mogę się doczekać następnego bąbla..przeraża mnie ta różnica wieku, ale sobie 'machniemy' teraz jedno po drugim to jakoś się zatrze. :)
  7. Ja na obiad mam dziś to co wczoraj, czyli nic, bo gotowałam na dwa dni. :D Gdzieś coś podobnego słyszałam i zawsze to powtarzam.. A tak na poważnie, to rzeczywiście mam to co wczoraj, czyli piersi, ziemniaki i kapusta kiszona. Jakoś tak bezproduktywnie, ale mamy roboty jeszcze i nie mam czasu na kombinowanie przy garach. Ale! Powiem Wam, że robiłam w niedzielę pierwszy raz ciasto z piekarnika. :) Wyszedł pyszny serniczek, choć wysokości nie wyższej niż 2 cm. Potem moja mądra mamusia powiedziała mi, że jakbym miała mniejszą blachę, to sernik byłby wyższy. Hm, rozsądne! :) Ja jutro mam planowo dentystę, ale odwołałam, tzn. przeniosłam na 6. listopada. Jakoś mi nie leży grzebanie w zębie przed imprezą. Skoro noszę antybiotyk już miesiąc to te parę dni nic nie zmienią. Ale zęby to już będę miała wszystkie znowu naprawione, w miarę staram się o nie dbać i jak coś się dzieje to od razu pędzę. Ostatnio nawet skusiłam się na piaskowanie, fajna sprawa, próbowałyście? Sama myślę od roku o wybielaniu zębów u stomatologa, ale ten mi odradza ze względu na ogromną nadwrażliwość zębów. Regularnie chodzę na fluoryzację i stąd ten problem, chyba jednak odpuszczę. Macie coś do powiedzenia w tym temacie?
  8. Kasiula - ja w trakcie śniadania :) 2 bułki ziarniste, sałata, szynka, ser, pasztetowa, pomidor, jajko, majonez i cebulka. Do tego rzecz jasna kawa. Jaką pijecie kawę? Ja jakiś czas temu zaszalałam i kupiłam Davidoffa jasnego, potem ciemnego i już mi tak zostało. Teraz otworzyłam chyba 6 mój słoik. Drogie dziadostwo, a potem człowiek pije i myśli 'Ooo, jakie pyszne musi być, bo drogie..'. :D Ale jak wypiję taką jedną kawkę rano z tego mocniejszego słoika, to chodzę do 1 w nocy czasem..to chociaż wiem, że to kawa, bo niektóre to tak mnie zmulają, że o 13 zamykają mi się oczy. Ogólnie nie umiem żyć bez kawy :) Piję z jednej porządnej łyżeczki i zabarwiam tylko jedną kroplą mleka. Nie toleruję laktozy, a jakiekolwiek mleko goni mnie do łazienki. Śmietana również. Przyswajam tylko przetworzone mleko, np. jogurty. Nie słodzę od 13 lat. :)
  9. Cześć Dziewczyny :) My na święto zmarłych jedziemy do teściów moich i przejdziemy się pewnie na cmentarz. Ja nie mam gdzie chodzić z mojej rodziny, bo pradziadkowie są daleko gdzieś jedni w Polsce drudzy poza granicami. Pewnie zaliczymy obiadek i wieczorem do domu. Musimy wrócić wcześnie w miarę, bo w sobotę robimy to Halloween..to trzeba wstać o 6 rano, przygotować jedzenie, każdemu spanie (zawsze zostają na noc co najmniej 3 osoby). W sumie często się spotykamy u nas taką większą grupą ponad 10 osób, ostatnio widzieliśmy się na początku października, na moich urodzinach, a tak średnio to max co 2 miesiące. Jeżeli chodzi o Sylwestra, to pewnie też odbędzie się u nas, drugi rok z rzędu. Tyle, że w tym roku pomieszam towarzystwo, bo chcemy zrobić z dziećmi imprezę, a, że wśród znajomych, którzy nas stale odwiedzają są też rodzice z dziećmi, to wszyscy się znają, więc nie będzie lipy. Jeszcze gdzieś w między czasie są andrzejki, ale to raczej już chyba odpuszczę, bo jakoś mnie to nigdy nie kręciło - chyba pozostał mi niesmak, gdy w szkole podstawowej spadł mi wosk na bluzę i nie chciało zejść no i nie zeszło, i mama była lekko zła, bo bluza była nowa - od tamtej pory nie uznaję andrzejek :D
  10. Okolice Żukowa, Kartuz - od 1.5 roku. Ale jestem rodowitą Gdańszczanką ;)
  11. Taaaak, mieszkam w Polsce :) Gościówa - mamy do siebie niedaleko, z tego, co czytam wnioskuję ;) My po obiado-kolacji, córa jeszcze meczy :) Zaraz bierzemy sie do roboty bo maly remont w domu - zrobilismy sobie nowa sypialnie a teraz przenosimy core do naszego 'starego' pokoju. Jej zrobilismy w zeszlym roku i okazal sie ostatecznie za maly.. Dzis malujemy druga warstwe koloru 'lody truskawkowe'..chcialam by wyszedl pokoj ksiezniczki a przypomina to truskawkowe ciastko :D. Potem legne i mam nadzieje 'zaliczyc' male conieco, zeby tu nie siedziec bez celu, bo mnie pogonicie, a jakos zdazylam sie juz tu zadomowic :). Jutro bede pewnie po sniadaniu, bo do pracy tylko na chwile jade, to troche laby bedzie. Bede lezala nogami do gory. Co do halloween, to u nas nikt nie lazi. Obok nas mieszkaja sasiedzi, ktorych syn 14go skonczy rok, a oprocz nich amba, pola i lasy. Moze jakas sarna zapuka, bo tych tu pod dostatkiem. A pod drzwi to koty moga mi kreta lub mysz przyniesc. Pogonilam lubego na spacer z psem zeby troche pokicial, bo mi Daisy nie wraca 3 dzien. Taka pogoda ze az dziwne. :/
  12. Moja wiadomość chyba była zwyczajnie za długa..a jak ją skróciłam ctrl+x to potem ctrl+v już wyszło mi mniej niż zamierzałam heh. Mój nick to moje trzy ulubione perfumy Marca Jacobsa, których naprzemiennie używam. Niestety jestem mało twórcza i na nic lepszego nie wpadłam. Kiedyś się udzielałam na kafeterii, ale to było wieki temu więc już nawet nicka nie pamiętam. :)
  13. Dajcie spokój, nie ma co się użalać, było, ważne, że wiem chociaż z czym to się je. Jakoś zawsze dbałam o 'te' sprawy, więc nie jest dla mnie problemem bieganie po ginach, z tego co się nawet zdążyłam zorientować, to nawet hpv nie dyskwalifikuje porodu drogami natury, o ile nie ma czynnych objawów wirusa. Ja dlatego się zaszczepiłam. Wydałam co prawda 1500 zł na 3 szczepienia, ale cóż, miejmy nadzieję, że więcej mi się to nie objawi, tylko będzie sobie spokojnie gdzieś tam czyhać w organizmie. Wystarczy mi hsv odpowiedzialny za te wszystkie opruszczki wargowe, z którymi zmagam się przy każdej zmianie temperatury lato/zima i zima/lato. :) Zamówiłam się już u teściowej na jutrzejsze badania, chyba nie wspominałam, że muszę też zrobić sobie przeciwciała Igm i Igg czyli popularną toksoplazmozę. Mam 5 kotów :D i nie wyobrażam sobie życia bez nich, także mam nadzieję, że wynik wyjdzie pozytywny, to zaoszczędzi mi stresów, bo jak wynik jest ujemny, to wszystkie koty trzeba sprawdzić u weta i szczepić, a ja wtedy w ciąży musiałabym badać się co 2 miesiące, żeby podjąć ew. leczenie dla płodu. Ponoć straszne konsekwencje może nieść za sobą toksoplazmoza, ale! z drugiej strony słyszę wiele opinii, że można się tokso zarazić jedząc niedomyte warzywa, owoce no i surowe mięso. Na szczęście na punkcie mycia wszystkiego mam świra, a surowego nie tknę nic, ani wędzonego. :)
  14. Kurczę, nie wiem co robię nie tak, że pokazuje mi, że spamuję forum, eh. Przeczytałam regulamin i nic nie znalazłam, co mogłabym złamać. Też tak macie?
  15. Agnes1822 Niestety mialam zle wyniki cytologii w zeszlym roku i nadzerke krwawiaca bez przerwy i mi zamrazali szyjke i usuwali. Okazalo sie ze to przez wirusa hpv, ktory prowadzi do raka szyjki macicy. Leczylam, leczylam i wyleczylam to co trzeba, ale wirusa ma sie cale zycie niestety. Chce zrobic badania dna hpv, to bada w kierunku konkretnego typu wirusa, a nawet kilkunastu, w zaleznosci czy chcesz wydac 150 czy ponad 300zl jakos. Pobieraja material z szyjki i badaja, bo cytologia zwykla nic nie wykrywa, konieczna kolposkopia by wykryc hpv. A to dna hpv to dla swietego spokoju, bo majac tego wirusa czesto dochodzi do poronien, a to u mnie swieza sprawa. Robilam cytologie we wrzesniu br i 2 grupa, wiec na spokojnie, ale nie chce potem niemilych niespodzianek i jakos sie przygotowac. Sam wirus hpv nie jest na pewn czyms czym mozna sie chwalic, ale ponad 80% kobiet go nosi, tyle ze u tych ponad 80% przebiega bezobjawowo, nawet sie nie ujawnia. Niestety te niecale 20% w ktorych jestem ja, maja watpliwa przyjemnosc miec z tym do czynienia twarza w twarz. Dziewczyny badajcie sie, w ok. 90% przypadkach raka szyjki macicy mamy do czynienia z tym dziadowskim wirusem.
  16. Ech dziewczyny, powiem Wam, że mnie to głowa boli namiętnie i systematycznie..od kilku lat, ale jakoś to bagatelizuję. Czasem się zastanawiam czy to nie od tabletek, podobnie z moją wagą..z laski zamieniłam się w nielaskę..15 kg w pół roku! Obecnie przy wzroście 171cm ważę 67 kg. Ja jutro jadę do Teściowej do przychodni na badanie krwi, mam okropny cholesterol ponad 300 już od kilku miesięcy, muszę sprawdzić co i jak i coś z tym zrobić! Może to od tego przytycia..a wcale się nie obżeram, nie jem słodyczy. Tylko czy będąc w ciąży ewentualnie, będę mogła spokojnie brać leki? Ech. Postanowiłam też, że zrobię badania dna hpv, bo leczyłam RSM, mam hpv, ale nieonkogenne, przyjęłam 3 szczepienia (w sierpniu br. ostatnie), chciałabym jednak być spokojna. Ja już będę uciekać, bo P. już dzwonił, że jedzie z pracy, więc idę się doprowadzić do porządku, potem córę wcześniej spać już przed 20 bo jutro wycieczka i sru w bety, mam nadzieję, że podoła, tak dzień po dniu.. Buziaki :*
  17. Ja chodzę od ponad 7 lat do jednego i tego samego ginekologa, który na NFZ przyjmuje 2 razy w tygodniu w przychodni 'u rodziców'. Tak więc całą pierwszą ciążę chodziłam do Niego, potem też no i nadal chodzę, tyle, że teraz dojeżdżam ponad 30 km. :) On przyjmuje także prywatnie - jest ordynatorem w prywatnej klinice, tak więc jeżeli zachciało mi się dodatkowego usg, to umawiałam się prywatnie - za 150 zł. Ech ja już nie pamiętam swojej pierwszej ciąży..pamiętam, że męczyły mnie straszne mdłości..wieczorami. Jak tylko położyłam się do łóżka, to mnie brało, ale nigdy nie wymiotowałam. Dużo leżałam ze względu na tyłozgięcie macicy, a także byłam na podtrzymaniu, bo jakoś około 10 tygodnia (był to Sylwester dokładnie) zaczęłam krwawić. Na szczęście wszystko poszło ok, potem przyjmowałam jeszcze relanium, ale córa miała 10/10. :) Ja już bym też chciała.. Wczoraj w końcu udało nam się zamknąć drzwi do sypialni jak młoda zasnęła, a ja prawie modlę się, by ten jeden raz wystarczył. :/ Może dziś mojego P. też namówię, to już zwiększy szanse! :p
  18. MałaNadzieja - Gratuluję, ja też bym bardzo chciała.. U mnie będzie podobnie niczym u jednej z koleżanek, która mówiła, że będzie 7-mio letnia różnica.. Strasznie to widzę, sama mam siostrę o 10 lat młodszą, to ogromna przepaść..ale za to w niedługim czasie po drugim porodzie, będziemy starać się o trzeciego dzidziusia, żeby mieć wesołą gromadkę. U mnie tak się ułożyło, że niestety po pierwszym dziecku nie bardzo było jak starać się o drugie, jakie to życie przewrotne.. Ale teraz, gdy jestem już starsza (27 lat) i bardziej świadoma tego, czego chcę od życia, chciałabym powiększyć rodzinę. A co do czytania..też dużo czytam, ale niestety kolorowych gazet. Jakoś nie mam werwy do zagłębiania się w książki, żałuję. Może w ciąży uda się znaleźć trochę więcej motywacji. :)
  19. Cześć Dziewczyny! Postanowiłam dołączyć do Waszego grona. Pokrótce o mojej historii.. Jestem z moim partnerem prawie 2 lata, mam już 6 letnią córeczkę. Po długich rozmowach postanowiliśmy zacząć starania o dzidzię. Zakończyłam (po 6 latach) tabletki Syndi35, jestem po ambulatoryjnym usuwaniu nadżerki (wrzesień 2012r.), a także po 3 szczepieniach HPV (tak, tak, niestety). Teraz jestem ciekawa jak to będzie, przygotowałam się już do tematu, odwiedziłam mojego gina, dostałam jakieś tam wskazówki, we wtorek skończyłam tabletki, już po okresie, wczoraj zaczęliśmy działać. Lekarz powiedział, że wbrew obiegowym opiniom, wcale nie trzeba jakoś specjalnie czekać z rozpoczęciem planowania rodziny po odstawieniu tabletek :). Cóż, chciałam się ładnie przywitać i obiecuję dzielnie się udzielać :) Pozdrawiam
×