Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

panna_kapryśna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. panna_kapryśna

    lyzeczkowanie macicy

    przeszłam to i nigdy nie chcę do tego wracać. To było w poniedziałek. Dzisiaj mamy czawartek, a ja nadal wiję się z bólu. Wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż to, co tutaj opisujecie. Poszłam do lekarza dopiero teraz, mimo że ciążę straciłam 13.04.07. Minęła kupa czasu i lekarz dziwił się, że jeszcze żyję, a skprp żyję to że nie musi usuwać mi macicy. Uciekłam mu, jak tylko powiedział, że mogę się już ubrać. Chyba chciał mi coś przepisac. Jaka ja głupia byłam..... Teraz już na pewno nie pójdę po leki. Uraz mi został. Będzie, co ma być. Lekarz, który mi to robił był jakimś rzeźnikiem z powołania. Dostałam zneczulenie, ale zaczęło działać, jak już wyszłam. Byłam w 4-5 m-cu. Ciąża bliźniacza. Nie był pewny co do miesiąca moich dzieci. Stwierdził, że czas zrobił swoje, a poza tym przy ciąży mnogiej trudno to określić, bo dzieci są innej wielkości. Najgorsze było to, jak widziałam ich porozrywane ciałka... Długo będę dusić ten koszmar w sobie :(
  2. dołączam się: klik! :)
  3. panna_kapryśna

    kącik kobiet zgwałconych

    popieram. poza tym nie ma nic bardziej bolesnego, niż śmierć własnego Dziecka, nawet wtedy, kiedy jest owocem gwałtu. Wiem po sobie... Same gwałty (było ich duuużo - sprawca ten sam...) nie zabolały mnie tak bardzo, jak śmierć Maleństwa...
  4. możecie mi polecić salony tatoo z Kutna i jego okolic? Tylko niech to będą salony dobre, ale niedrogie... Mam do poprawienia tatuaż zrobiony przez papraka domowego. Eh, młodym i głupim być... :P
×