rozpisałam się na jednym z topików więc i u siebie wkleje swoje pisanie ;)
hej dziewczyny...
no cóż od czego zacząć w opisywaniu mojego przypadku.. :) może od początku.
No więc od niepamiętnych mi czasów zawsze starałam się zrzucic swoje zbędne kilogramy a zawsze było ich za dużo.
Mam 27 (no w marcu 28 ;) ) i 175 wzrostu. Teraz ważę 95, ale jeszcze 4.10.05 było 102. I własnie te 102 skłoniły mnie do radykalnej zmiany :). Nie narzekam - mam wspaniałego męża, który kocha mnie za to jaka jestem, a nie za to jak wyglądam. Ale te zwały tłuszczyku zaczęły nie już iepokoić -a przyznam że i ze zdrówkiem zaczęło mi szwankować.
Odchudzałam się od kiedy pamiętam - były głodówki, koktajle, tabletki - i d*** ;) - zawsze wracało z nawiązką.
Wtedy zaczęłam szukać w necie jeszcze raz pomocy - ostatnia deska ratunku - wspomnę, że zaczęłam poważnie ten temat bo chcę miec bobasa - a mąż postawił warunek - dla mojego dobra mam zrzucić kg. Więc zaczęłam czytac i wtedy natrafiłam na to forum.
i postanowiłam spróbowac.
zaczęłam 4.10.05 roku.
a jak wygląda mój dzien - no coż rano około 7.00 - ziółka i szkanka wody.
potem ide do pracy a tam jak mam ochote i chce mi się jeść - to około 12.00 kisielek - takie saszetki na kubek, albo kanapka albo po prostu herbatka.
około 16.00 obiadek
i później staram się nic nie jeść - ale wiadomo nie zawsze to wychodzi więc wieczorkiem najpóźiej do 20.00 mam czas na owoce (mandarynki, grejfrut, banan - co tam jest w domku)
zmorą moją są niestety słodycze - ale ograniczam - no cóż nikt nie jest doskonały :)
a i jeszcze jedno - chodze 4 razy w tygodniu na basen - aerobik w wodzie - tzw aquaaerobik :) super sprawa - polecam. Ja osobiście nie lubię się pocić w tłumie - więc zwykły aerobik i siłownia odpadają u mnie a to jest po prostu super.
I tyle....tak wyglądaja u mnie dni od października.... no oczywiście niedziela i sobota - to dni na troszeczkę pofolgowanie - nie trzeba się katować - tylko czerpac przyjemnośc z odchudzania. Wszystko zalerzy od naszej psychiki i nastawienia.
Ja zmieniłam radykalnie - i teraz nawet mnie cieszy to że zaczynam ładnie wyglądac, a mąż ... o nim to już nie wspomnę... po prostu jest super :)
pozdrawiam wszystkich serdecznie i za jakiś czas znowu sie odezwę.
Pa.
trzymajcie się ciepło.