Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gonzallo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gonzallo

  1. tunciu-bądż silna!Mateuszek na pewno sobie poradzi!Hania przyszła na swiat z podejrzeniem cięzkiej wady serca-po 2 dniach wszystkie watpliwości się rozwiały-tez przezywalam koszmarne chwile.Wiem jak chce się płakać w takim mmencie.Przytulam Cie mocno,uwierz,bedzie dobrze! anaconda-gratulacje !! ania p-oj nieładnie nieładnie:) chyba zaraz wszystkie z tabelki beda po porodzie tylko ja zostane z brzuchem na zawsze:) dunia-dzieki za odp.ja postaram sie tym razem przec bo mi gin powiedział jak to robic jeslinie czuje sie parcia Buziaki.
  2. gonzallo melduje się nienaruszone...nie pisze,ale czyta z tej zgryzoty;( u mnie dalej się nic nie dzieje,samopoczucie b.dobre.Wieczorem czuje parcie na kiszke i szyjkę,więc trochę boli,ale da się przezyc.Bylam wczoraj na ktg i lekarz na izbie przyjec mi kazal zgosić się w poniedziałek.Na pytanie co mnie czeka?odparł-a skad mogę wiedzieć?A ja chciałam wiedzieć czy będę dalej czekać czy wywołują poród.Lekarz zapewniał,że zrobią badania i podejmą decyzję czy dam radę rodzic sn czy jednak cc-bo jeśli przy Hani nastapił zanik akcji porodowej to teraz moze byc tak samo.W ogole mam pytanie do dziewczyn,które rodziły sn-czy tak jak pisała kasza czułyście,ze musicie przeć?Czy parłyscie na sygnał położnej?Bo ja rodząc Hanię nie miałam skurczy partych w ogóle i nie wiedziałam co ze sobą zrobić bo wszyscy się na mnie darli. Pozdrawiam i gratuluję nowym mamom!Dzielne z Was baby!
  3. kasza -zaj...iście!:)dałas rade i to w jakim stylu!Winszuję córeczki!Na pewno jest piękna!!!!
  4. tunciu dzwon-zywa krew to zawsze powód do niepokoju.Koniecznie !!!
  5. tunciu-ja w 1ciązy dosłownie potrafiłam kogoś prawie udezył jak mi chciał cyca dotknąć.Mąż oberwał nie jeden raz zanim się nauczył,że mam takie wrażliwe.A w tej ciąży w ogóle nie ma takiego uczucia-i co ciekawe piersi nie są takie wypełnione,wielkie balony tylko takie jakies flakowate...
  6. lusiu b. wspóczuję w takim razie-nie wiem dlaczego Twój lekarz tak się upiera.U mnie było tak,że powiedział -mogę dać Ci max.do tygodnia po terminie,potem i tak wywołujemy poród.Wydaje mi się,że te przepisy ubezpieczeniowe sa takie same w calym kraju,prawda?no,ale trudno-jeśli się da załatw sobie jakieś lewe zwolnienie bo naprawdę niesprawiedliwe jest zaczynać macierzyński bez dzieciątka przy sobie.
  7. aha dziewczyny,z tym figo-fago Wam zazdroszczę...mnie tak wieczorem boli dół brzucha,ze nie potrafię mysleć o przyjemnych sprawach!Szczególnie jak dzidziuś się wtedy jeszcze rzuca jak oszalały..
  8. monik-to miałaś szczescie- ja zamawiałam kiedys szafę -1000zł olbrzymia..i było powiedzine,ze wniosą i zamontują.Jak przyjechali to powiedzieli,ze 1100 a jak nie to stawiaja mi pod blokiem! drugi przykład-z naszego slubu-na umowie z kamerzystą nie napisane było ile dokładnie wynosi kwota za usługę,bo ten się zasłaniał tym,ze nie wie dokładnie ile mu tego filmu wyjdzie,powiedział ustnie,ze 600zł bo chcieliśmy krótki taki 40min.Film trwa 32min a kwota okazało się...750zł:) Niestety czlowiek uczy sie na błędach i to niestety zazwyczaj swoich.Teraz pilnuję aby wszystko,ale absolutnie wszystko spisywać bo potem same nerwy z tego wychodzą.
  9. glicyna-nie wiem,bo naocznie sie sprawdziłam.Gdy rodziłam 2 lata temu tata mógł być na sali przedporodowej-tam sa zwykła łóżka plus łazienka.Ale teraz mój lekarz i sama położna w szkole rodzenia mówili,że jest wydzielone specjalne miejsce i ze tatusiom (jesli dobrze zrozumialam) do sali przedporodowej nie wolno wchodzić jeśli są inne pacjentki bo je to może krępować.Natomiast mój gin powiedział,że jest jakies specjalne miejsce gdzie można z mężem być-co raczej nie znaczy,ze mężowie sa wpuszczani dopiero jak na fotelu porodowym zaczyna się parcie,tylko o wiele wcześniej.Jak byłam na ktg i przyjmowali pacjentke i byla 18 to jej mężowi powiedzieli,żeby przyjechał dopiero o 21ej bo akcja porodowa rozkręca się u żony powoli i przez te 3 godz.będzie zbędny.
  10. czyli teoretycznie możesz mnie wyprzedzić!
  11. misiu-podnoś co jakiś czas topik a może ktoś z cz-wy go odnajdzie?Jak na razie-mimo,ze miałam termin na 8go,nie dzieje się nic...lekarz powiedział,ze do 15 na bank nie urodzę...
  12. dzięki Duniu za pocieszenie-najgorsze jest to,że każdy mi mówi,ze nie mogę się denerwować!A ja wczoraj miałam dziewczyny w sumie 3 stresy! pierwszy-jak się dowiedziałam,że sobie jeszcze poczekam na synka drugi-po wizycie u gina w ramach relaksu poszliśmy na kolację z mężem-wchodzę do restauracji ...a tam moja szefowa!My w ogole nie mamy żadnego kontaktu bezpośredniego w pracy,ale jest m-y nami wyczuwalna niechęć (byłam zatrudniona przez jej poprzedniczkę).Spaliłam buraka-nie wiedziałam co robic.Ja na L4 a po knajpach latam...dostałam dosłownie jakegoś paraliżu-nie wiedziałam co z sobą robić.Ona udawala,że mnie nie widzi...ale usiedliśmy,choć mężowi musiałam jakoś kuksańcem wytłumaczyć,że niekoniecznie musimy przy stoliku obok.Kolacja nieudana-apetyt odszedł.Pomyślałam,ze nie mam pewnie do czego wracać po macierzyńskim,albo naśle na mnie ZUS.Ale uff...zerknęłam na moje L4 i mam napisane\"chory moze chdzić\" i trzeci-tesciowa...opiekowała się Hanią gdy byliśmy u lekarza-oczywiście mała wyszła na spacer z pampersem,a po umyciu babcia siedziała przy niej az nie zasnęła...nie potrafię z nią już rozmawiać.Mąż na nią nawrzeszczał a ona swoje!! Lusiu-mnie lekarz dał L4 jeszcze na tydzień od terminu porodu,który minął w ten poniedziałek.I to jest dowód na to,że można.Postaraj się walczyć o swoje!I nie gódź się na macierzyński bo zabierasz dziecku cenne chwile z mamą...
  13. mamo e-nie,nie dałam rady-dzisiejszy dzień miałam fatalny :( nie miałam czasu bo-najpierw wpadła moja babcia a potem teśćiowa.Strasznie padało-burza za burzą.Podskoczyliśmy do gina a on....,że daje mi jeszcze tydzień.\"Do poniedziałku nic się nie będzie działo\" łaaaaaaaał!nie na takie wieści czekałam.Sczególnie jak się dowiedziałam,że jedzie na urlop.Myślalam,że się rozpłaczę...dziewczyny,ja chyba zastąpię w narzekaniach kaszę.Ja nie chcę być już w ciąży....ja chcę urodzić dziś w nocy.!!Im bardziej się wydłuża oczekiwanie,tym większy stres.Wiem,że niektóre z Was są bardziej przeterminowane ode mnie,ale ja mam sznase tu pobić jakiś rekord...
  14. kurczę mamo e-pani z zielarskiego mnie w trabe zrobiła...jutro oddam opakowanie.Wyraźnie mówilam-herbata!!!z liści malin.eh...
  15. nemezis-to Ty tez byłas krążkowa?Ja pessara nie mam juz od 2tyg. i nic.Też się boję rodzić w długi weekend.Jutro ide do gina.
  16. Ja właśnie miałam sobie zaparzyć herbatkę z liści malin....a tu pupa jak pisze Kasza!Na instrukcji jest napisane,ze mam wywar wlać do wanny i se w niej posiedzieć.Noż w mordę jeża!Czyli tak jak w tej mojej historyjce o specyfiku na bolesne miesiączki!Na opakowaniu jest napisane \"Liść maliny\"-ale czy Wy pijecie taką w saszetkach?chyba jutro pójdę oddac do zielarskiego!
  17. klusiu-córka jak marzenie:)słodziak,ze można łyżkami jeść.Jak się czujesz?Bardzo Cię rozcharatali?bo to było cc,prawda? Ja też mamo E dzis zakupilam herbatkę- a w zasadzie dziś mam termin.Korci mnie żeby iść do wróżki.Małżonek dostaje schizów z powodu porodu.Generalnie tego słowa nie powinnam przy nim wypowiadać bo strasznie się nakręca.Przy Hani tez tak było.Ale i tak jest kochany,bo wiem,ze b.pomoze przy porodzie.
  18. dzięki Marteczka-będę wiedziec w razie czego co i jak:)poki jestem w 2paku,mam trochę sił i czasu to zajmę się tą sprawą.Chyba,że niespodziewanie porodzę:)ale to w sumie też by była dobra opcja:)ide na ten plac,bo się w końcu wybieram jak sójka:)
  19. Nie no,ja żartowałam z tym przeniesieniem na diety:) chociaż powiem szczerze,ze z bedac w ciazy zHanką klikałam na Lutym 2007(ale miałam inny nick) i topik padł...tzn czasem ktoś podniesie,ale tak to nikc sie już nie dzieje..a szkoda:)
  20. Marteczka-a załatwiałaś sprawę na piśmie?Tzn napisałaś pismo reklamacyjne?Bo ja nie...nawet blatu uszkodzonego nie wzięłam do sklepu:)no bo jak?tylko przesłałam mailem zdjęcia.No ,ale właśnie-może rzecznik ich zmobilizuje.Najbardziej jestem wsciekła na pracownika sklepu,który zapewniał,że załatwi wymianę stołu a potem ...ze centrum reklamacyje nie uznało moich roszczeń itp.Normalnie myślałam,ze skopię mu tyłek!Ale gdyby któąś kusiło aby kupić meble Brw-to dowiedziałam się od rzecznika,że oni są b. nieuczciwi-meble ładne,ale jakość b.niska no i nieuwzględnianie oczywistych reklamacji.Ale mądry Polak po szkodzie!
  21. dziewczyny-a jak się wszyskie doczekają już swoich pociech to przechodzimy na "Diety" czy "Fitness"?a może tu będziemy wracać do formy?
  22. Tunciu-zrób sobie bejbi-prezent na urodzinki:) wszystkieeeego najlepszego kochana! taaak wiem ,dziś mój termin:)ale dyżur mój gin ma dopiero we wtorek w nocy.Cholera,pewnie znów nie wceluję. Wiem,że męczę o tym stole..ale dzwoniłam dziś do miejskiego rzecznika konsumentow i okazuje się,że jeśli sprzedawca nie zareaguje do 14dni na reklamacje to znaczy,że akceptuje nasze żądania.A ja czekałam od marca do czerwca na odpowiedź.Może nie wszystko stracone?Rzecznik powiedział,że zajmie się to sprawą.Notabene mój teść oststnio miał przejścia z serwisem NOKII.Wyświetlacz po roku przestal wyświetlać...złożyl reklamację ale dostał odp.,ze nie uwzględnią jej bo....serwis stwierdził,że teść rozkręcił sam telefon i coś przy nim dlubał.Bzdura bo on nie zna się na elektronice...ale jak tu takie coś udowodnić?Normalnie odchodzi ochota żeby cokolwiek kupować. Idę z Hanusią na plac zabaw.To chyba oststnie chwile,kiedy jesteśmy same:mamunia i córunia. Pozdrawiam wszystkie.Kasza-z Twoim bojowym nastawieniem do porodu,powinnaś się w szpitalu uwinąć w pół godziny!!!
  23. kasza-dzięki.Ja to chyba już nic nie zdzialam herbatką bo jutro mam termin. Ania p.-piękny brzuszek-taka normalnie piłeczka jak do koszykówki.A nie takie rozlane po całym ciele brzuszysko jak u mnie.No ,ale pocieszam sie,ze zawartość jest bezcenna. A wracając jeszcze do tej herbatki, to hihi,przypomina mi się jak na studiach moja kolezanka(tak jak ja )miała b.bolesne miesiączki.I w końcu jej mama kupiła jakąś mieszankę ziołową na te sprawy.Majka więc w przekonaniu,że jej to przyniesie ulgę.Ale gdzie tam.Po paru miesiącach powiedziała mamie,że to po 1.nie działa a po 2.w smaku ohydne.A mama-jak to w smaku??przecież tym się trzeba ...podmywać!! Tzn pewnie chodziło o to,że te zioła się wsypywało do gorącej wanny i robiło nasiadówkę.No nieważne.W końcu poszłyśmy do gina,dał receptę na antykoncepcję hormonalna i problem minął.
×