Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gonzallo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gonzallo

  1. o tej sali przedporodowej mówiono w szkole rodzenia-bo wiesz tam trafiasz się wszystko zaczyna-i niekiedy do porodu przygotowują sie inne pacjentki,ktore nie chcą aby obcy człowiek i to w dodatku mężczyzna patrzył na ich cierpienie.Ja to rozumiem.Ja tak jak pisałam-rodziłam z mężęm,choć oststecznie musiałam zostać pocięta i uśpiona.
  2. służę http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=55&w=69331114&v=2
  3. poród rodzinny jest za free-ale teraz ponoć na sali przedporodowej nie może przebywac mąż.Jest jakiś specjalny kącik czy coś.Aha i mąż nie wchodzi głównym wejśćiem na oddział tylko jakimś tajemnym-czyli nie z budynku głównego,ale z jednego ze skrzydeł.Dziewczyny,do którego lekarza chodzicie?Ja do dr Sikory.
  4. Hej,fajnie,że topik się rozwija.Mam termin na 8go czerwca i na razie nic sie nie dzieje.Też już rodziłam na PCK i to niedawno.Popieram,że lekarze i położne z porodówki sa w porządku.Jest sympatycznie i kulturalnie.Mój poród zakończył się cesarką.decyzja o niej została szybko podjęta.Teraz może uda mi się mieć naturala?Lekarz do ktorego chodzę twierdzi,że nacinają krocze gdy zobaczą ,że główka tak naciska na krocze,że robi sie białe miejsce.I wtedy połozna delikatnie robi ciach!a jak dalej nie chce przejsc to tnie trochę więcej.Co do oddziału noworodkowego-uwazam,ze poza nielicznymi wyątkami połozne są niestety rutyniarami-bezdusznymi,zniecierpliwionymi,wykonującymi swoją pracę jak automaty.Zresztą dziewczyny-poszukajcie informacji na forum gazeta.pl-zobaczycie co mam na myśli..
  5. a moja obecna ciąża to chyba wpadka.Pamiętam,że w czwartek we wrzesniu byłam u gina na zwykłej kontroli bo za parę miesięcy chcielismy zacząć się starać.I robi mi usg dopochwowe ze słowami:widzę owulację z prawego jajnika!No to ja pamiętając ze szkoły,że owulacja trwa 24h poczekałam do soboty i w sobotę wieczór zmolestowałam męża.No i w połowie października coś mi zaświtało w głowie,że ten spóźniony okres to chyba nie przypadek.Nie wiem dlaczego tak się stało,ale dobrze się stało!:)
  6. Marteczkaa- ja sama wiem,że większa różnica wieku m-y dziećmi to wygoda dla rodziców,ale dla rodzeństwa często lata walki,rywalizacji,zazdrości i zawiści.Ja jestem starsza od brata o 5lat.Dopiero teraz gdy mamy 31 i 26 lat dobrze się dogadujemy.Byłam zazdrosna o niego jak cholera,szczególnie gdy w czasach gdy w czasach jego niemowlęctwa ja musiałam godzinami warować pod sklepem z wózkiem bo moja mama wystawala w długaśnych kolejkach.Takie były uroki komuny,ale też mnie wkurzało to,że raz traktowano mnie jak smarkulę i małe dziecko a raz wymagano dojrzalości,dawania dobrego przykładu etc.Ja wiedziałam,że nie chcę tego samego dla swoich dzieci.Nikt nie daje mi 100% pewności,że będą zawsze przyjaciółmi,ale może własnie tą małą różnica wieku im ułatwię to zadanie.Ja mam niby starsze dziecko-bo Hance już bije 2 rok i 4mc,ale trzeba się przy niej nikeidy ładnie naskakać...będzie dobrze!!!
  7. Hej wybieram się na rundkę po sklepikach osiedlowych.Oczywiście usłyszę tu i tam: jeszcze pani nie urodziła????????????????? ale wymyśliłam,że będę odpowiadać:No jak-pewnie,że urodziłam!!!Brzuch sobie zostawiłam na pamiątkę.Wrrrrr i tak codziennie-jakby nikt nie mógł się domyślić,że to tak wkurza...
  8. biała czekoladko-to życzę Ci szybkiegooo i dużego rozwarcia:) ja mam jeszcze dzidzię w piekarniku-ma jeszcze kilka dni do terminu więc niech sie spokojnie dogrzeje:) jutro wizyta u gina i może mi co rzeknie miłego:) póki co leże sobie w nowej piżamie od męża.Pomysł na prezent byl fajny:)ale jak się okazuje niepraktyczny.Piżama jest z przodu obklejona brokatem.Więc już w lazience nim nabrudziłam nieziemsko.W łóżku tez pewnie będzie błyszczało tu i tam:)Mąż się myje.Zaloże się,że chce pobrykać ze swoją \"bombką\" No to do miłego:)
  9. a na kiedy macie termin?bo ja na 8go czerwca.
  10. ja będę rodzić na 1000leciu.Rodziłam tam już 2 lata temu.Porodówka odnowiona i super warunki.Położne super.U mnie akurat szybko podjęto decyzje o cc.Natomiast oddział noworodkowy-fatalnie wspominam.Opryskliwe i niestety zniecierpliwione pielęgniarki,brak dodtatecznej informacji na temat zdrowia dziecka.Ordynator oddziału noworodkowego-b.fajna.
  11. Joluu kurczę strasznie upierdliwi ci goście skoro nie rozumieją delikatnych aluzji i wręcz dawania do zrozumienia,że robią kłopot.Powiem tak-masz prawo czuć się niekomfortowo tuż po przyjściu ze szpitala.Ja pamiętam ,że do 12 w południe czasem siedziałam w piżamie bo mała wisiała na cycu a poza tym jak weszłam do łazienki zeby zrobić siusiu i zmienić podpaskę od razu wyczuwała brak mamusi i był ryk!więc nie było czasu o siebie zadbac a Ty tymczasem będziesz miała gości na głowie.Dobrze robisz jeśli mówisz z góry,że żarcie sami sobie mają skombinować!Mój szwagier miał kiedyś taką narzeczoną,że jak sobie przypomnę to mi sie słabo robi.Raz musieliśmy (hmmm) ja przez weekend gościc bo nie miała się gdzie zatrzymać.Przyjechała z plecaczkiem miniaturowej wielkości.Bez piżamy,kosmetyków,ba..nawet spodnie musiałam jej pożyczyć bo cos tam jej pękło w kroku w czasie jazdy pociągiem.Nie muszę dodawac,że ten typ tak ma,że bez pytania bierze sobie co sie mu podoba.Jakie było moje zdziwienie gdy okazało się,że znacznie nadwątlił się zapas wkładek higienicznych ,wacików,podpasek itppo jej pobycie.Zmęczeni jej pobytem a jednocześnie szczęsliwi gdy stała już w drzwiach przed droga do domu usłyszeliśmy:no teraz zagadka!zgadnijcie czy mam pieniądze na bilet?myślałam,że mnie trafi.A też gdy się zapowiadała z wizytą mówiła-mną sie nie przejmujcie!!!Uwielbiam przyjmować gości,ale jest taka jedna kategoria ludzi,której nie znoszę!Na szczęście szwagier zerwał zaręczyny i więcej jej nie zobaczę...
  12. a ja w poprzedniej ciąży miałamt taki sen-zaszłam w ciążę rano a wieczorem juz rodziłam.Dziecko do paluszka miało przyczepioną etykietkę \"II kategoria\".Pytam lekarza co to oznacza?Czy będzie chore????????A lekarz-nie proszę pani,tylko bardzo brzydkie.
  13. dziewczyny w sprawie położnej-jak się jest jeszcze w szpitalu to ktos z rodziny zanosi do przychodni zaświadczenie,ze urodziło się dziecko..Połozna zazwyczaj zjawia sie bez zapowiedzi.Ja byłam w szpitalu dluzej,więc nie zastała mnie.Zostawiła w drzwiach kartkę z namiarami na siebie.W sumie była 2 razy.Wkurzała mnie strasznie.Czuć było od niej fajki i po wejściu do mieszkania nie umyła rąk -a przecież dotykała dziecka!!po 2iej wizycie powiedzialam ,żeby dała sobie spokój bo wszystko jest ok.
  14. dzięki ewcisko.Moja mama mówila,że kiedy była w ciąży z moim bratem to od 38tc miała macierzyński.Z tym,że brata przenosiła 3 tygodnie...czyli sumuje się to w 5 tygodni.5 tygodni macierzyńskiego do tyłu w momencie gdy jeszcze się nie widzialo dziecka na oczy.Podpytam ja co i jak bo wydaje mi sie to niesprawiedliwe i jakies dziwne....Brat miał się urodzić 28 lipca a dopiero 22sierpnia się pojawił na świecie.
  15. własnie dziewczyny-kiedy rozpoczyna się macierzyński?w dniu terminu czy od razu po porodzie?
  16. mnie też krępuje karmienie na widoku publicznym.Tzn-wiadomo-potrzeba dziecka jest najważniejsza.Ale nigdy nie wywalałam cyca tak aby każdy go sobie mógl dokladnie obejrzeć.Jesli była mozliwosc-szłam do innego pomieszczenia,a jesli nie to odwracałam się,zasłaniałam tetrowa pieluszką...zresztą uwazam,ze dzieciątko lepiej się naje w spokojnym,ustronnym miejscu .Kiedyś mieszkaliśmy blisko centrum handlowego i gdy trzeba było zmienić pieluszkę albo nakarmić Hanię szłam do centrum ,do pokoju dla karmiących matek.Ale nie każde centrum ma odpowiednie warunki.Np w Auchan lub Tesco w moim mieście to po prostu składzik na mopy,ściery,srodki czystości,gdzie dodatkowo postawiono leżankę i stoi witryna z lekarstwami .
  17. Hj dziewczęta!Wy jeszcze śpicie? Ja dokładnie za tydzień mam termin.I na razie nic.Ani czopa ani skurczu.W ogole nie mam nawet tych przepowiadających-a położna w szkole rodzenia mówiła,ze jak sa to dobrze-to znaczy,że macica się przygotowuje do porodu i można liczyć na to,że będzie łagodniejszy.Ja normalnie funkcjonuję,no może poza podnoszeniem ciężkich rzeczy.Ale mam ogromnego stresa,że mi chlusną wody jak będę np na spacerze czy w restauracji (oststnio z mężem często sobie wychodzimy bo wiemy jak to będzie gdy się mały pojawi).Zawsze mam niby w torebce ręcznik,ale boję się ,że zrobię widowisko:).Pod prześcieradło mam podłożone dodatkowe stare koce bo mamy nowy materac i szkoda by było go zapaprać.
  18. Tuńciu-strasznie "życzliwa"ta Twoja znajoma!pewnie zazdrości strasznie!wrrrr...ja bym się rzuciła z pazurskami na nią!
  19. Marteczko-jak Ty przygotowujesz córcię na pojawienie się rodzeństwa?My niby przedstawiamy sytuację tak-będzi dzidziuś!ale będzie fajnie!!!Jak będzie płakał to dasz mu smoczka,dobrze,albo włączysz pozytywkę?albo pobujasz w wózeczku?Hania lubi pomagać więc na razie entuzjastycznie o tym opowiada.Rzeczy ,które \"oddaje\" dzidzisiowi\"-przede wszystkim łóżeczko ze szczebelkami,w którym jeszcze do niedawna spała nazywamy starymi.A ona wie,że jak cos jest stare,to już niefajne:)i ze nowe-to fajniejsze:)
  20. Hej:) wczoraj byłam na ktg w szpitalu-i ..cisza na morzu bałwan śpi.Pozwolono tez mężowi wejść ze mną do tego pomieszczenia bo położna z izby przyjęć miała nawał roboty i kazała mu mnie pilnować.Mąż z nudów zaczął czytać różne rzeczy,które wisiały na izbie na tablicy ogłoszeń- np prawa i obowiązki pacjentki.Niektóre tak oczywiste,że przewracaliśmy oczami,ale....nagle czyta,że pacjentce nie wolno ....dokarmiać gołębi.Jak to usłyszałam to dostałam histerycznego śmiechu.Brzuch zaczął mi skakać,maszyna do ktg hałasować,przybiegła położna i dostaliśmy opiernicz bo przez te moje śmiechy czujnik tętna się przesunął i trzeba było od poczatku robić badanie.Ogółnie było fajnie-szczególnie jak usłyszeliśmy płacz dzieciątek:)przyszedł też mój gin i spokojnie omówiliśmy co i jak-on mi daje co najmniej tydzień.Niestety w tym tyg. ma dyżury w nocy-ale obiecał,że jak zostanę przyjęta na oddział i akurat jego nie będzie to mamy do niego zadzwonić.Hmm ciekawe czy odbierze?
  21. ja podpisuję się pod tuńcią-karmiłam prze nakładki z aventu bo miałam liche brodawki.Jak już się zahartują to można odstawić i przyzwyczaić dziecko do gołego cycusia:)
  22. he he:)monik!dzielna byłaś:) gratulacje!szybko Ci poszło:) zaktualizuj suwaczka w takim razie:)
  23. Hej, wczoraj gin zdjął mi krążek i rzekł-eeee ...jeszcze długo!a ja tak się napaliłam,że zobaczę już małego.Zresztą Hanię wysłaliśmy do moich rodziców z bagażem na kilka dni bo ja głupia wierzyłam,że to \"już\".Więc dziś jedziemy ją odebrać.Mój gin ma dyzury w szpitalu w piątki i środy-więc jeśli dziś nie urodzę to niech sobie dzieciątko czeka do środy!Dzis idę tylko wieczorem na kontrolę do szpitala-ktg itd.Boję się,ze jak posłucham krzyków rodzących to mi ochota na poród szybko przejdzie.Pozdrawiam deszczowo.Kurczę dziś miałam 2 raz w tym tyg.pomyć okna zeby sie rozruszać a tu pada...
  24. cześć dziewczyny! faktycznie AniaP wygląda mi na hmmm..może 6 miesiąc? Miło zobaczyć jak wygląda Ganetka-obraz oczywiście przefajny:) Ja wczoraj wpadłam w panikę bo na forum gazety.pl mojego miasta ktos napisał,ze porodowka czynna dopiero od 1 czerwca.Załamkaaa...zaczęłam panikować co się skończyło małżenską sprzeczką.W sumie termin mam na 8go,ale dziś gin miał ściągnąć mi pessar,więc od razu szyjka może puścić..a inne szpitale w moim mieście nie cieszą się dobrą opinią.Na szczęście rano zadzwoniłam na szpitalną informację i dostałam wiadomość,że porodówka od wczoraj działa.Uff.No i łazienka po remoncie pewnie ładnie się preznentuje.Bo jak rodziłam Hanię to warunki urągały wszelkim możliwym normom higienicznym. Wczoraj na spacerze cos mi zaczęło wypływać...na szczęście chodzę z podpachą i w razie czego nie powinno być awarii.Ale do domu wróciłam biegusiem.To chyba tylko śluz.Ale mial lekko zielonkawy kolor-dzis u gina o tym porozmawiam.Buziaki.
×