Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

gonzallo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez gonzallo

  1. I jeszcze musze się pochwalić.Odwaliło mi i dla małego kupiliśmy na pół roczku levisy http://allegro.pl/item631887473_631887473.html sama zawsze sie śmiałam z cudzej głupoty a tu sama-proszę bardzo:)
  2. ja z okazji dnia matki obżeram się truskawami bo wiem,że sezon się rozkręca a mój synuś może lada chwila chcieć się ze mną spotkać.A potem...żegnajcie czerwone pyszności...
  3. kasza-bardzo współczuję z tym siusianiem-mnie oststnio się poprawiło.Ale zdarza mi się,ze siusiam-i niby już chyba wszystko wysiusiałam-wstaję a tu nagle jeszcze trochę pocieknie-na bielizne i spodnie.Gdzies czytałam,że jak jest ucisk na pecherz w ciąży i posikuje sie często i malo to należy na kibelku zmieniac pozycje-wyginać się w różne strony a wtedy może wyleci cała zawartość pęcherza. anaconda-współczuję nerwów.A skąd lekarz wiedział,że to nie był czop?jeśli na bieliźnie miałaś taki śluz czy wydzielinę przypominającą galaretę podbiegnięte krwią to był na bank czop.Ale może dziś lekarz badając Cię mógł to jeszcze zobaczyc i ocenic.Może mu trochę na rękawiczce zostało i to obejrzał? Ja w czwartek będe miała ściągany pessar a w piątek idę się odmeldować do szpitala na kontrolę i może już coś się rozhula i zostanę?Mam niestety siedzieć na 4 literkach i nie wychodzić z domu bez potrzeby.Jak to powiedział mój gin \"na mieście pani nic nie zwojuje a brzuch panią od tego latanie rozboli\".Nie powiedziałam,że nie mam zamiaru brykać po centrach handlowych a jedynie siedzieć przy piaskownicy i patrzeć jak Hania trzaska babki.Ale mój mąż był ze mną w gabinecie-a on jest jak żandarm.Nie ma zmiłuj.Pozdrawiam:)
  4. ja dołaczam się do życzeń ewciska-dużo siły ,spokoju i radości z bycia mamą:) dziewczyny,które mają już maleństwa przy sobie-napiszcie jak sobie radzicie?jak noce?dzieciaczki dają się Wam wyspać? duniu-miałaś super pomysł z tymi fotografowaniem się w ciąży!brawo!Jak Hania przyjęła Jasia?Polubili się?Na pewno:) Carmen-gratulacje!Napisz cos o synku:)
  5. dziewczyny dziękuję za miłe słowa:) zdjęcie jest z 1 maja-więc brzuch już by i to pokazny,ale na zdjęciu troszkę zasłaniam go ręka i może nie widac dobrze.Jutro rano mam wizytę u mojego lekarza a on ma podjąć decyzję czy mi ściągnąć już krążek czy jeszcze czekamy.Szpital,w którym chce rodzić ma na razie zamkniętą porodówkę bo jest remont łazienki.Dlatego mnie sie tam znowu bardzo nie śpieszy :P .
  6. chyba tym razem mi się udało...?buziaki,spadam na zjeżdżalnię;)
  7. faktycznie mnie nie ma :( chyba tylko zobaczyłam jak wyglądam na podgladzie ...i zamknęłam laptusia!teraz obiecałam Hani plac zabaw,ale jak wrócimy dodam ponownie!
  8. ja też się zgadzam na lewatywę.Chyba lepiej jest rodzić z pustymi jelitami ,szczególnie gdy w pobliżu stoi małżonek.Mój jest bardzo odporny na różne niesmaczne widoki,ale...ja za to się strasznie wstydzę..i chyba lepiej aby ryzyko takiej niespodzianki zmniejszyć do minimum.Samą lewatywe wspominam raczej hmm miło.Nie było to bolesne-ale...zaraz po mnie dostała wlew inna dziewczyna -a kibelek był jeden.Na szczęście w zlokalizowaniu innego miejsca pomógł mąż.Na sali porodowej położne nakłaniały aby przeć tak jakby się chciało zrobić kupkę-więc bez lewatywy ,uważam-ani rusz..
  9. dziewczyny dzięki za hasło-chcę się dopisac na blogu-ale nie wiem jak?mam wejsc w \"załóż bloga\"?
  10. dziewczyny a czy ja mogę też prosić o namiary na bloga +hasło? kasia2314@o2.pl z góry dziękuję;) mnie się dzisiaj śniło,że trafiłam na porodówkę,ale nie urodziłam-nie wiedzieć czemu.A tak szczerze mówiąc to od jakiegoś czasu jadę na endorfinach-hormonie szczęścia.Ogarnia mnie taka euforia,że chyba zapomniałam ,że mnie czeka pot,krew i łzy (szczęścia).Przy Hani bałam się okropnie-ale może dlatego,że nie wiedziałam co mnie czeka.Teraz już wiem z czym to się je.Zresztą mąż twierdzi,że nie bylo po mnie widac,że cierpię.Jestem chyba zaprawiona w boju bo jako nastolatka miałam takie bolesne miesiączki,że mdlałam z bólu..
  11. u nas w grę wchodzi tylko Basia.Hania ma na drugie imię Barbara :) więc tym razem byłoby Barbara Hanna.
  12. duniu brawo!qratulacje!Jeśli urodzę synka też stawiam na Jaśka.Wszytskie Jaśki to fajne chłopy:) Czyli będziemy mieć parkę Hania +Jaś .Ale pewna płci nie jestem-w sumie tak na 80proc.
  13. annnnnnna-dobra robota:) ta lektura na pewno się przyda!ja sobie nawet po moich przejściach z Hanką wycięłam z gazety fragment,gdzie pierwsza pomoc została zilustrowana i opisana i trzymałam zawsze w szufladzie na wierzchu.Dziś z przyjaciółmi jesteśmy umówieni do restauracji na kolację;)bardzo się cieszę bo coś podejrzewam,że to już ostatnia taka okazja do obżarstwa w miłym towarzystwie;)pozdrawiam.
  14. annnnnnna-ja pieluchowałam szeroko-ale dopiero po tym jak ortopeda zobaczył na usg,że jedno z bioderek jest źle ustawione.Skierowanie do specjalisty dała moja lekarz pediatra ,choć nic złego nie wykryła,ale ona twierdzi,że dziewczynki w tym względzie sa bardziej narażone niż chłopcy.Najlepiej podczas pierwszej wizyty w przychodni poprosić o takie skierowanie.Szerokie pieluchowanie jest męczące bo kilkutygodniowemu maluchowi co chwila się zmienia pampersy,ale niekiedy wręcz konieczne.Moja koleżanka odpuściła sobie i teraz z 3letnią córką jeździ na rehabilitację.
  15. to jeszcze dziewczyny małe sprostowanie-o tym dmuchaniu powiedziała mi położna,kiedy Hania mi zrobiła się fioletowa w szpitalu.Ale jesli przez kilka sekund dziecko nie nabierze normalnego koloru skóry-trzeba je porządnie oklepać.Tak jak jak tu pisałyscie-podtrzymując na ręce główką w dół dość mocno uderzać w plecy drugą dłonią.Jak dziecko zacznie krzyczeć lub kaszlec-to dobrze!Poradziło sobie,złapało oddech.Dziewczyny-nie zamartwiajcie się tym-ale trzeba wiedzieć na wszelki wypadek co robić by nie wpaść w panikę.Najlepiej gdy zapytacie w szpitalu po porodzie położną.Niech pokaże jak trzymać dziecko i w które miejsce na pleckach uderzyć.W koncu w szpitalu jest się kilka dni a potem wraca się do domu i jest się z maleństwem sam na sam.U nas w szkole rodzenia ten temat był pominięty-a ja o nim zapomniałam.Bo w zasadzie zajęcia dotyczyły samego porodu,połogu,karmienia,pielęgnacji dziecka,depresji poporodowej itp.
  16. Marteczka-ja nie wiem czy mam cukrzycę ciążową...nie dałam rady zrobić tego testu z glukozą.Ja nie słodzę herbaty,kawy-dla mnie wypicie kilku dosłownie łyków roztworu skończyło się okropnymi wymiotami.Poszłam powiedzieć lekarzowi-a on na to,że trudno..nie można to nie mozna.Kazał jedynie nie objadac się słodyczami i co jakiś czas kontrolować glukozę na czczo.Mam zazywaczaj tak na poziomie 85-95.
  17. Jeśli chodzi o ten monitor oddechu-Hania nałykała się wód płodowych i ulewała nimi po cc,więc w szpitalu jak mi ją przywiezli po jakimś czasie(lezała najpierw w inkubatorze) to do tego wózka szpitalnego dostała monitor oddechu bo ponoć dzieciaki z takimi problemami mogą być zagrożone zakrztuszeniem.Teraz już wiem,że jeśli mi dzisziuś taki numer wykręci,że się zakrztusi i przestanie oddychać to trzeba mu dmuchnąc w pyszczek-albo reanimować.Mam nadzieję,ze żadnej z nas nie spotka taka sytuacja.
  18. do annnnnnna-ja właśnie szukam czegoś na allegro-ale z tego co widzę prawie wszystkie urządzenia sa nowe.Myślałam,że ktoś odsprzeda mi używane.Wiem,że to straszny wydatek-ok 200-300zł,ale pamiętam jakiego stracha napędziła nam Hania.Już w szpitalu przestała na kilka chwil oddychać bo zakrztusiła się mlekiem z butelki.Jak zobaczyłam,że mi dziecko robi się fioletowe jak śliwka-mimo bólu po cc pobiegłam po pomoc do pielęgniarek.Odessały mleko i przeprowadziły reanimacje.W domu też nam kilka razy robiła takie numery-najbardziej się bałam nocy-mimo,ze leżała na boczku i łożeczko miała ustawione pod kątem .Dlatego teraz nie chcę przeżywać ponownie takiego stresu.Mam nadzieję,że zadnej nie napędziłam stracha-ale w razie czego jeszcze w szpitalu można podpytać położne jak pomóc w takich sytuacjach dziecku.
  19. hej,czy ja mogę też dostać namiary na bloga?dodam swoje zdjęcie aby się uwiarygodnić.W końcu jestem tu nowa:) kasia2314@o2.pl fajnie,ze już przynajmniej 2 z nas mają swoje mróweczki przy sobie.Zazdroszczę strasznie,choć może nie tego,że mogą powiedzieć ,że już \"po bólu\" ale,że zaspokoiły swoją ciekawość.Ja nie mogę się doczekać aby zobaczyć małego-niby 9miesięcy jest tak blisko,ale nie mam pojęcia jak wygląda. Aha-mam 1 pytanie-czy któraś ma zamiar zaopatrzyć się w monitor oddechu?
  20. ja jeszcze na moment-już leżę w łóżku;) chciałam tylko się przyznać,że planujemy Hani sprawić prezent z okazji narodzin braciszka.Czytam wlasnie \"Język 2latka) T.Hogg i tam jest wiele porad na temat-jak oswoić pierwsze dziecko z rodzeństwem.I poleca własnie \"prezent od dzidziusia\".W dniu,w którym dziecko przybędzie do domu starsze \"dostaje\" od młodszego zabawkę,albo coś innego o czym wiadomo,że marzy;).My myślimy o np rybkach w malutkim akwarium,ewentualnie o jakimś wypasionym wózeczku dla lalek.Znajomi wypróbowali tą metodę na 5latku i ponoć się sprawdziła.Pozdrawiam wszystkie grubaśne brzuszki.Pa,pa;)
  21. ja też w tym roku rezygnuję z wakacji-choć nie ukrywam,że chciałabym np we wrześniu czy październiku wyskoczyć tylko z małżonkiem na jakies 5 dni np. do Paryża czy Rzymu.Mieszkam na śląsku,więc do morza dalekoooo.Z Hanią gdy miała pół roku pojechaliśmy do Sztutowa na 2 tyg.Super sprawa!Mała nie chorowała w ogóle przez następny rok.Gdy miała 1,5 roku wybraliśmy Rabkę ze względu na przyjazny dzieciom mikroklimat.Ale szczerze mówiąc-atrakcji dla takiego dziecka i jego rodziców ..niewiele.
  22. mamo E-lekarz nic mi nie obiecuje.Twierdzi,że nie wiadomo czemu nie miałam skurczy partych.Na wypisie ze szpitala pisze-\"brak postępu w II fazie porodu\".I tyle.Gdyby nie mąż ,ktory był obecny podczas porodu ,nie wiedziałabym o co chodziło.Całą winę na początku brałam na siebe.I naprawdę czułam się z tym podle.Szczególnie gdy słyszałam jak jeden z lekarzy przyszedł pogratulować jednej pacjentce mówiąc \"byłas bardzo dzielna\".Dopiero po paru tygodniach mąż mi wszystko opowiedział-że spadalo tętno dziecka i nie było wyjścia.Jesli będzie cesarka-to ok,choć wiem,że po przebudzeniu z narkozy było KOSZMARNIE.
  23. Do mnie jutro zawita teściowa i może trochę pomoże przy Hani.Ona ją uwielbia- i vice versa.Wyślę je na jakis plac zabaw albo na spacer i odrobinkę odpocznę.W sumie to z Hanką leżałam oststni trymestr w łóżku i miałam okropne bóle kręgsłupa,opuchliznę i mnóstwo innych dolegliwości.Z małym w brzuchu codziennie latam bo chodzę z córką na plac zabaw,jakies drobne zakupy czy spacer.Może więc mam lepszą formę i urodzę naturalnie?Jak mi gin. podczas porodu powiedział \"z tego nic nie będzie-robimy cięcie\" to poprzebudzeniu z narkozy myślałam tylko-ale ze mnie oferma...ale naprawdę nie miałam siły.Leżenie okropnie osłabia.
×