Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

louissa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    38
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

3 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Przelewasz swoją złość na kobietę, którą znasz tylko z Jego opowiadań. Nie wiesz jaka jest naprawdę. A to Jego wina, że Cię tak potraktował. Facet zrobił z byłej potwora, po to żeby wzbudzić współczucie i być głaskanym po głowie. A jaka jest prawda, to niestety tego nie wiesz. Biorąc pod uwagę Jego nieuczciwe zachowanie wobec Ciebie, zastanowiła bym się ile jest prawdy w tych jego opowiastkach.
  2. A może ta Jego była, wcale nie była taka okropna, zła, ladacznica? Skoro rozważa powrót do niej? Powiem jedno, facet który mówi tak źle o swoich byłych, tak samo może kiedyś mówić o Tobie. A to że ktoś jest religijny i się dużo modli, to nie dowód na to że jest dobrym człowiekiem.
  3. Uważam że powinieneś jej wyznać co czujesz, wprost. Bez owijania w bawełnę, dawania jakiś znaków. Możliwe że zdrobnienie jej imienia wywołało w niej jakaś złość, nie dlatego że nic do Ciebie nie czuje, tylko być może chciałaby żeby coś było, a skoro nie jest i Ty nie wyznałeś jej że jest dla Ciebie kimś więcej, to celowo zakazała tak do siebie mówić. Może chciałaby słyszeć że mówisz do niej zdrobniale jako jej chlopak, a jeśli masz być tylko przyjacielem to na to nie pozwala. Skąd wiesz że nie chciała Ci też w ten sposób dać do zrozumienia, że sama przyjaźń z Tobą już jej nie wystarcza. Kobiety to skomplikowane stworzenia, nie każda powie wprost. Dlatego Ty weź się na odwagę i powiedz jej co czujesz. To jedyny najprostszy sposób a co do otoczenia, rodziców itd, to się nie przejmuj. Jak mają zareagować? Przecież to nie przestępstwo, że z przyjaźni czasem rodzi się miłość.
  4. Pytam z czystej ciekawości jak to wygląda u innych. Jeśli chcesz wiedzieć, to nie wrócił do domu i nie widzę już możliwości ratowania tego małżeństwa. Pytanie zadałam, bo u wszystkich moich znajomych którzy są w takich związkach nie ma takiego podziału na moje i twoje. Dlatego chciałam zapytać szerszego grona, ot tak z czystej ciekawości.
  5. Po pierwsze, to drugi mąż nie utrzymuje nikogo, bo tak jak napisałam place za siebie i dziecko. Alimenty przeznaczam na zajęcia dodatkowe, korepetycje, wizyty u lekarza, ubrania, książki, oraz abonament telefoniczny dziecka i jej kieszonkowe ( a raczej część tych wydatków pokrywam z alimentów, bo na wszystko z samych alimentów nie wystarcza w każdym miesiącu )
  6. Hej. Jestem ciekawa Waszej opinii, na temat tego jak powinien wyglądać podział wydatków w małżeństwie, w którym kobieta ma już dziecko z poprzedniego związku? Biorąc pod uwagę że mężczyzna zarabia więcej. Czy opłacanie rachunków, czynszu, czy też zakupów powinno być wg Was pół na pół, czy kobieta powinna płacić za siebie i za dziecko? Czyli przykładowo na rachunki i jedzenie wydajemy razem 3000 tysiące, więc facet płaci za siebie 1000zl, a kobieta wykłada 2000zl, czyli za siebie i za dziecko? Jak to jest w Waszych małżeństwach? Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
  7. louissa

    Brak robienia loda - lenistwo

    Z mojego punktu widzenia, wygląda to ta, że jeżeli kobieta kocha swojego mężczyznę to nie powinna mieć przed tym oporów. Tłumaczenie że nie robi loda z lenistwa jest bynajmniej dziwne z ust kobiety która Cię kocha. Jak kocham to sprawia mi radość że zrobię przyjemność mojemu partnerowi, tym bardziej że piszesz że potrafisz to odwzajemnić. A że buzia boli? No cóż, można na przemian pomagać sobie ręką, jak się zmęczy.
  8. louissa

    Toksyczna relacja

    Autorki, potrzebujesz jeszcze trochę czasu żeby się przekonać że to nie miłość tylko dno, toksyczna relacja. Każdy tutaj może dawać Ci rady, ale Ty będziesz lecieć do niego ślepo jak ćma do światła. I nie myśl że Cię obrażam. Mówię to z własnego doświadczenia. Też byłam zakochana na zaboj w mężczyźnie który chciał mnie izolować od znajomych. Spotkanie z koleżanką raz na dwa miesiące wywoływało u mnie stres...bo będzie awantura przecież. I ciągle gadanie, że dla mnie liczą się tylko koleżanki haha, skąd ja to znam. Kiedys to zrozumiesz, ale będzie za późno, bo zostaniesz sama, bez przyjaciół i bliskich. Kuzynka też się w końcu od Ciebie odwróci. Zastanów się czy warto? Czy to jest człowiek który chce Twojego szczęścia? Chyba nie... To jest psychol który chce żebyś była uzależniona tylko od niego
  9. louissa

    Toksyczna relacja

    Kiedyś uświadomisz sobie że to nie tylko tej jeden defekt, tylko toksyczny człowiek. Kochający facet i normalny przede wszystkim nie stawia na szali swojego związku z ukochaną, z powodu jej kontaktów z rodziną. Jak nie lubi kuzynki to niech się z nią nie spotyka. Zmuszasz go do tego? Chyba nie. Jak nie nie lubię kogoś z grona znajomych czy rodziny mojego męża to mu mówię po prostu: chcesz się spotkać to idź, ale ja zostaję w domu. I nie ma kłótni, zakazów. To chore. To nie jest jakiś tam defekt, to świadczy o jego manipulacji Tobą. Skończysz się spotykać z kuzynką, to pojawi się kolejny problem. To Twój pierwszy związek na poważnie, dlatego nie masz porównania jak może być w związku kiedy facet jest normalny
  10. Kobieto, romans to jest ostatnia rzecz jaka Ci jest teraz potrzebna. Mało który facet potraktuje Cię poważnie wiedząc że jesteś mężatką. Nawet gdyby coś z tego wynikło, to nie buduje się związku kiedy nie zakończyło się poprzedniego. To zawsze kończy się źle. Poukladaj sobie w głowie czego naprawdę chcesz. Ratować małżeństwo czy uwolnić się i mieć szansę jeszcze raz spróbować. Załóżmy że teoretycznie nawiązujesz znajomość z tym kurierem i że on chce się za jakiś czas z Tobą związać na poważnie i co? Odchodzisz od męża, rozpoczynasz nowy związek z mężczyzną który za jakiś czas powie Ci że nie potrafi zaufać kobiecie która zdradzała męża. Duże jest prawdopodobieństwo że obróci się to przeciwko Tobie. Skończ swoje małżeństwo najpierw jeśli zdecydujesz że nie ma ono przyszłości a potem idź do przodu i układaj sobie życie na nowo
  11. louissa

    Toksyczna relacja

    Jedyna rada...uciekaj. Już i tak wystarczająco dałaś mu do zrozumienia że może z Tobą robić co chcę. A będzie tylko gorzej. Mówi Ci to kobieta w wieku 30+. Przeżyłam już taki toksyczny związek. Wydaje Ci się że go kochasz, ale tak naprawdę kochasz wyobrażenie o nim, wyobrażenie o człowieku który nie istnieje, idealizujesz sobie jego osobę w swojej głowie na podstawie miłych wspomnień z nim związanych. Im szybciej zrozumiesz, że to droga do nikąd tym lepiej dla Ciebie. Ale po Twojej wypowiedzi widzę, że jeszcze dużo czasu minie zanim zrozumiesz. Życzę powodzenia.
  12. No właśnie sama się dziś nad tym zastanawiam. Co dobrego mi daje taki związek. Najgorsze jest to że on nie widzi w tym nic złego. Twierdzi, że dlaczego miałby ukrywać prawdę (pokolorowaną przez siebie) i nawet nie żałuje, wręcz przeciwnie, wiem że takie sytuacje będą się powtarzać.
  13. Problem w tym że już raz próbowałam się odegrać i zrobić to samo co on. Skutki były opłakane, sytuacja się jeszcze bardziej pogorszyła i tak samo by było w tym wypadku, gdybym obgadywala go do koleżanek i pokazała mu rozmowy. Nie przejmuję się że ktoś tam mnie obgaduje, tylko tym że robi to mój mąż i uwierz mi że jest to bardzo bolesne. Nie napisałam nigdzie że jestem kryształowa i wina zawsze leży gdzieś po środku, bo każde z nas ma inne patrzenie na pewne sprawy i różnica zdań powoduje kłótnie. Problem nie w tym o co są kłótnie, tylko w tym że zamiast rozwiązywać je ze mną, to żali się wszystkim i opowiada to w taki sposób że gdybym sama coś takiego usłyszała to pewnie sama o sobie pomyslalabym źle. Bo on wszystko przedstawia w ten sposób, że pomija to co on zrobił źle, sam siebie zachwala a mnie przedstawia jako tą winną.
  14. Dziwi mnie tylko, jak w tej sytułacji on nie czuje się głupio kiedy po kłótni godzi się ze mną, a jego wszyscy znajomi i rodzina robią wielkie oczy, bo po co on do mnie wraca skoro jestem taka zła. W ten sposób sam siebie przedstawia chyba w trochę nie najlepszym świetle. Nie mówiąc o tym, że ma do mnie żal że nie chcę po tym wszystkim odwiedzać jego rodziny i przyjaciół, no bo jak ja mam się potem czuć w ich towarzystwie? Chyba i dla mnie i dla nich to krępująca sytuacja...
×