Wiecie co, tak sobie Was czytam i wspominam.......
I czasami chciałabym przezyć to jeszcze raz, ale z takim samym finałem :)
Ja spotkań w realu miałam 5, o ile dobrze pamietam. Za każdym razem korespondowalismy jakis czas, dłuzszy lub krótszy, ale nigdy nie były to spotkania na zasadzie: teraz, zaraz
Zawsze podkreslałam, że szukam znajomych, nie narzeczonych, bo jestem aktualnie w związku (bylismy skazani na rozstanie, facet sam mnie namawiał, żebym poszukała kogos innego, porażka straszna)
No i spotykałam sie z tymi facetami na kawę czy piwo, zeby pogadać
Jeden miał taka samą pasje jak ja, rozmawiało nam sie super przez kilka długich miesięcy, drugi tez szukał kogos tylko do pogadania i dotrzymał słowa, trzeci ujął mnie poczuciem humoru, z czwartym umówiłam sie, bo mielismy wspólnych znajomych i wolelismy porozmawiac o tym przy kawie niż przy klawiaturze
A jeden zawracał mi głowę i były chwile, ze nie chciało mi sie odpisywać. Ale zdarzyło sie tak, ze miałam problem (techniczny). I on poprosił o nr telefonu, żeby wytłumaczyc \"słownie\" a nie \"literkowo\". Jego głos powalił mnie na kolana, juz sama nie pamietam jak doszło kilka dni później do spotkania, bo doła miałam wtedy nieziemskiego. Ryczałam i nie wychodziłam z domu. Żadnych zbędnych przygotowań, żadnego stania przed lustrem, worki pod oczami po dwóch przepłakanych nocach. I olśnienie, magia, to COŚ. Ledwo zamknęłam za soba drzwi a on zadzwonił, żeby jeszcze raz się ze mna zobaczyć. Potem telefony, maile, spotkania, po miesiacu wspólny weekend, kilka dni później decyzja, że rzucamy dotychczasowe zycie, pakujemy rzeczy i przeprowadzamy sie do wspólnego mieszkania
A teraz? Pieluszki, spioszki, kaftniki i najpiękniejsza miłość, jaką moglismy sobie wymarzyć. Nigdy nie przypuszczałam, że w necie czeka na mnie tak wspaniały facet i tak silne uczucie
I tego Wam wszystkim zyczę