Edusia83

Pamposzek a może wpiszesz sie do naszej tabelki... wtedy bedziemy sobie kibicować nawzajem :)

Pamposzek uszy do góry. My wszystkie się staramy (nio prawie wszystkie, ale każda z nas marzy o dzieciątku). Na nasze wsparcie możesz liczyć!

PAMPOSZEK witamy ja jestem w 44 dc. Za każdym razem gdy miałam torbiel(tez z niepękniętego pęcherzyka), to albo on sam pękał, albo się wchłaniał samoistnie. Własnie z tego powodu podjadałam pigułki, bo wtedy miałam święty spokój.

Karolinko widzę, że myślisz dokładnie o tym samym co ja :) uwielbiam atmosterę świąt... nio a poza tym to bedą nasze pierwsze wspólne świeta :) Normalnie nie mogę się doczekać :)

Wiem, że mogę mieć torbiel, bo parę razy już tak miałam :( Tylko, że wtedy to mnie strasznie bolało, a teraz to było zupełnie inne uczucie. Najchętniej to bym już dziś poszła do gina, ale boję się, że mi powie że przy tak nieregularnych cyklach jak ja mam to i tak muszę jeszcze troche poczekać na @. Chciałabym, zeby mi zrobił USG zeby się upewnić, czy wszystko OK. Przyznaje się, że boje się iśc do niego.

dlatego zrobiłam 2 :) jeden w dzień @ a drugi 10 dni później- obydwa negatywne

aszti o to własnie chodzi że moje ostatnie cykle tak się wydłużają (ostani 36 dnia, przedostatni 34) a zawsze miałam 29 dni. Boję sie ze tym razem to kwestia stresu, bo ostatnio miałam go aż za natto przez cały czas bola mnie piersi i brzuch dlatego czekam jeszcze 2 dnia na @ bo boję się, że ją dostanę w kolejce do gina.

Aszti z jakiego rejonu kraju jesteś? Jakoś łatwiej się mi pisze, jak potrafię sobie kogoś "umiejscowić" :)

w taka pogodę jak dziś to mi się już zima marzy... Wiecie... choinka, świeczki i ta atmosfera w domu :) Ja to chyba jestem głupia żeby w środku lata o takich rzeczach opowiadać :o

to trzymam kciuki żeby nie przyszła ;) Tylko żebyś nie miała tak jak ja... 44 dc ni @ nadal nie ma :( a wszystkie testy negatywne :(

Aszti jak tam dziś samopoczucie?

Witaj Aszti

hehehe :) to masz tak jak ja. Szczególnie gdy sie nudze, to mnie tak na słodkie kusi... a to ciasteczko, albo jakis dobry batonik... co do wagi to wole na nią nie wychodzić, co po co sie przejmować. Niby mój Luby okrągle kształty, ale wiadomo... bez przesady ;)

tulipanku generalnie to pracuje, ale dziś mam na tyle czasu, zeby sobię na necie posiedzić. Szef sie zmył z firmy to mam chwilkę swobody... teraz dla popray nastroju zrobie sobie kawkę i zjem jakies dobre ciasteczko, bo mam okropna chcicę na coś słodkiego :)

z pogodą u mnie wcale nie lepiej... tak mi się już teskni do słońca. Po pracy to jakoś przyjemniej jest, a tak to sie nic nie chce. Najchętniej to bym sie gdzieś zaszyła z jakąś dobrą książka i gorącą czekoladą :)

Zazdroszczę Ci tego leniuchowania :) ja też bym sobie chętnie jeszcze troszkę pospała ;) Podejrzewam, że jak bede w ciązy to będe przesypiać całe dnie, bo już teraz jest ze mnie straszny śpioch a co dopiero wtedy :)

a ja uwielbiam taką mieszankę wszystkiego co mam w lodówce. Gdy zostanie mi troche ziemniaków lub makaronu od obiadu to podsmażę troche kiełbaski (lbo jakis kawałeczek mięska), dodam groszku lub kukurydzy, do tego dam troche sera żółtego i zapieke wszystko z jajkiem. Oczywiście masa przypraw do tego :) Palce lizać :) Uwielbiam takie mieszanki :)

Dziewczyny ale tu bez Was pusto... Karolinko jak tam dzidziuś? jesteś juz po USG? Robur jak tam Twoje samopoczucie?

ja tez nie znam swojej gr. krwi. Jak juz zajdę w ciąże to wtedy bedziemy ją sprawdzać :)

żabciu to niedobrze... ale chyba z pierwszym dzieckiem nie ma problemu, prawda?

ahcja ja własnie mam taki sam dylemat. Ale chyba go jednak wyprosze, bo on sam nie jest do końca przekonany :) Choć ostatnio jak o tym rozmawialiśmy to strasznie się ucieszył, jak mu powiedziałam, że chciałabym żeby był przy mnie.

nio tak, tylko że ja słyszałam, że po ZZO rodzi się dłużej. Ja chyba wolałabym mieć wszystko szybko za sobą :)

Ja wiem, że jak mnie coś bardzo boli to jestem strasznie nieznośna. Boję się, że wtedy bym mu cos powiedziała co by go strasznie zabolało...

:) to z radości JANA :) Mysle, że dla faceta to też duże przeżycie :P

dziewczyny, a chciałybyście żeby Wasi mężowie byli z Wamoi podczas porodu? Ja kurcze mam mieszane uczucia... z jednej strony tak, bo byłby dla mnie wsparciem, a z drugiej boję się, że zrazi się do pomysłu o staranie się o kolejne dzieciaki. Jak to było w Waszym przypadku? Mam na myśli panie które mają już dzieci?