Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

consekfencja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez consekfencja

  1. Smutna mama.. Mnie sie tez noz w kieszeni otworzyl.. Dlatego nie powiem nic, aby cie wogole nie dobic. Proponuje, abys wziela corke do psychologa juz teraz, zamim ja kompletnie wpedzicie w nerwice.
  2. Monotonia.. To po co z nim jestes?? I tylko nie pisz, ze dlatego, ze go kochasz. Tak nie wyglada milosc. Zatem: po co z nim jestes?
  3. Stuk puk... Mysle, ze znakomicie rozumiem sytuacje, w ktorej sie znalazlas. Nie jest mi obce ani jedno uczucie, ktore toba szarpie. Chociaz zrodla naszych uczuc sa rozne. - Rozumiem konflikt z ojcem-narcyzem. -Wiem co znaczy nie byc wystarczajaco wazna dla swojej matki. -Znakomicie znam samotnosc (realna i taka w tlumie). Ale tez wiem, ze samotnosc potrafi byc lecznicza. -Ucieczka w pracoholizm nie jest mi obca rowniez. Ty mieszkasz w Krakowie, prawda? A wiem z autopsji jak toksyczne potrafi byc srodowisko krakowskich centusiow i docentusiow. Ale dzisiaj chcialam ci napisac, ze zauwazulam iz nie dbasz o swoje zdrowie. Spisz o wiele za krotko, stres masz na codzien, radosci nie wiele... wiec jak ten twoj biedny organizm ma nie chorowac, jak ma byc silny? Swiat wyglada o wiele lagodniej po przespaniu 8 godzin. :D Blue print projekt moze poczekac ... twoje zdrowie nie. Pa.
  4. Renta :) Tak bardzo chcialam posluchac Marysi, ale w moim kompie jej nagranie \"nie daje glosu \" :( Sprawdzilam na pokrewnych... jedne graja, inne nie... No pech... Ale jestem przekonana, ze jesli corcia odziedziczyla charakter po mamusi to daleko zajdzie !!! :D :D :D
  5. Niebo; Ja tez po domu caly dzien dzisiaj w pizamie i szlafroku latam, a raczej siedze tak jak Stul-puk nad praca papierowo- kreatywna.. Ale ja tak czasami lubie, wtedy moje soki tworcze przeplywaja swobodnie w moim organizmie. A moj MMM ( no badzmy szczerzy raczej M i pol ) tylko donosi mi kawe i czasem niestety slodycze. :( Niebo, zabko ja widze twoja sytuacje tak: Masz niezbyt zdrowy uklad ze swoim M ( lagodnie mowiac) i nie do konca zdrowy uklad z doroslym juz synem. Przyznam ci sie, ze nie bylam zwolenniczka twojego powrotu do M, sadzilam, ze duzo lepiej byloby ci bez niego. Ale Ty wrocilas, a ja nie powiedzialam ani jednego slowa, chociaz bardzo mnie korcilo. :D Bo wiem jakie sily magnetyczno- chemiczne potrafia zadzialac pomiedzy kobieta a mezczyzna i zaden zdrowy rozsadek nic tam nie zdziala. Wiec zamknelam dziob. :D W koncu tylko Ty wiesz na ile go naprawde kochasz dla niego, a na ile dla siebie.Tylko Ty na wlasnej skorze czujesz na ile on kocha ciebie dla ciebia, a na ile dla niego. My oceniamy twojego M na podstawie pojedynczych epizodow, ktore ty opisujesz. A wierz mi te epizody nie ukazuja M w ciekawym swietle. Widac manipulanta, widac kogos kto nie przyjechal do szpitala gdy bylas chora, kogos, kto zaostrza twoje stosunki z synem zamiast je lagodzic. Ale ty na codzien widzisz rowniez jego plusy. Chocby zwykly dotyk, o ktorym tu ostatnio tak sie duzo mowi, wspolnota z mezczyzna, czy w pelni satysfakcjonujacy seks.. Rozwazylas plusy i minusy - wybralas zycie z M. I wolno ci, twoje zycie. Ja ci po cichu zyczylam szczescia. Jest jednak cos co mi sie bardzo nie podobalo w tym waszym powrocie, a mianowicie ta wielka, grubymi niciami szyta MANIPULACJA pt. \' zrobimy sobie dzidziusia gdy do mnie wrocisz\". Ja wiem jak bardzo chcesz miec dziecko ( pewnie dziewczynke :D ) i wiem, ze twoj zegar biologiczny tyka bardzo glosno. Slysze steskniony krzyk twojej macicy i w pelni go rozumiem. Ale... oczywiscie zawsze jest ale... ja czuje, ze ta potencjalna ciaza stanowi dla ciebie i dla dziecka ogromne zagrozenie. Ja osobiscie uwazam, ze kobieta z malym dzieckiem na reku staje sie zakladnikiem spoleczenstwa, a juz w szczegolnosci swojego meza. Masz duza szanse, ze trudy ciazy, twojego zdrowia i pologu moga bardzo oddalic twojego M od ciebie. Pamietaj ze juz jedna matke swojego dziecka odstawil od siebie. Chcialabyn ci jeszcze napisac o drugiej wypadkowej twojego rownania zycia na dzis... a mianowicie o twoim doroslym synu , ktory choc dorosly to potrzebuje obecnosci ojca lub kogos kto moglby ta role spelniac. Zauwaz- jemu nie przeszkadza obecnosc M. Ale syn ma swoje problemy... i to tez trzeba uporzadkowac. Osobiscie uwazam, ze recepta na szczesliwa rodzine jest traktowanie wszystkich czlonkow rodziny w taki sposob, aby przez moment nikt nie pomyslal, ze jest na pierwszym,drugim czy trzecim miejscu. Chcialabym ci jeszcze wiele powiedziec, ale tak jak Stuk-puk musze wracac na galery :D Moze pozniej cos splodze .
  6. Inna- ja A ja mam propozycje, abys wkleila tutaj, na tym topiku ten twoj e-mail o \'\" tamtej stronie\" . Jestem goraca zwolenniczka szeroko pojetego upubliczniania, zgodnie z zasada, ze nic co ludzkie nie jest mi obce. Ja uwazam, ze twoj wpis moze byc wbrew pozorom bardzo na temat i moze doprowadzic do ciekawych refleksji. Moze pomoc w wyrobieniu w sobie perspektywy spojrzenia na codzienne klopoty. Mowimy tu o wielu rzeczach ktore sa tylko obrzezami tematu, mowimy o dzieciach, mamach, ojcach, kochankach, piszemy dowcipy, sluchamy razem muzyki, a nawet ogladamy razem filmy, czy wrecz sprzeczamy sie gdy zajdzie taka potrzeba klaryfikacji. Dlaczego zatem nie pogadac o twoich doswiadczeniach paranormalnych. Sama widzisz, jak dziewczyny sie zainteresowaly tym tematem. Podejrzewam, ze nie jedna z nas doswiadczyla na swojej skorze jakiejs formy paranormalnosci. Wiem, ze mnie to spotyka czesto... nie, nie smierc kliniczna, ale to cale de ja vu ( czy jak to tam sie pisze ) . A po smierci syna mojej przyjaciolki, on ( mozecie sie smiac) KOMUNUKOWAL sie ze mna bo chcial ostrzec swoja matke.. A ja nie wiedzialam jak jej to powiedziec... wkoncu wydukalam, a ona przyjela to bardzo normalnie i wcale nie odeslala mnie do psychiatry.. Potwierdza sie stara prawda, ze zycie jest forma istnienia bialka, ale w kominie czasem cos zalka. To co inna, napiszesz? :)
  7. A tak sobie uzmyslowilam Rencia, ze ja mam kilka dobrych znajomych z ktorymi poczatki znajomosci byly ze tak powiem malo przyjacielskie. Najlepszym przykladem jest historia mijej znajomosci z moim aktualnym partnerem... nazwijmy go na potrzeby tego topiku moim MMM :D Otoz moj MMM zostal przyjety do mojej firmy. W pierwszej rozmowie z nim poinformowalam go o jego obowiazkach i udzielilam mu kilka dobrych rad, naprawde z serca plynacych, bo widzialam w nim potencjal. Kilka lat pozniej dowiedzialam sie w godzinie szczerosci, ze po wysluchaniu moich jakze cennych rad udal sie on do toalety i tam sie rozryczal ( jak ta baba, ze tak bezlitosnie skomentuje :) ) . Z jednej strony potrzebowal pracy, a z drugiej trafil na tak malo delikatna i jakze niesprawiedliwa (wydawalo mu sie) szefowa. Dopiero wieczorem, w lozku gdy usilowal na spokojnie przeanalizowac sytuacje i podjac jakas decyzje zaczelo do niego dochodzic, ze ta zolza to w sumie miala racje z tym , i w tym i z tamtym rowniez. Taka konkluzja wkurzyla go ponoc jeszcze bardziej, ale postanowil, ze prace podejmie, ale bedzie mi sie uwaznie przygladal i przy nadarzajacej sie okazji wytknie mi niewlasciwosci mojego postepowania. Ponoc w krotkim czasie moje metody komunikacji w zespole juz go tak nie w kurzaly... ale odserwowal mnie dalej czujnie ... ponoc glownie wpadaly mu w oko moj biust moja pupa !! :D I to jest kolejny dowod na to, ze wiekszosc mezczyzn w procesie myslenia posluguje sie w znacznie wiekszym stopniu praciem niz mozgiem...
  8. Renta Ciesze sie, ze cie juz nie wkurzam :D Teraz to my jak te trzy muszkietery: Ty, ja i yeez .. :D :D :D No i ciesze sie, ze korzystasz z dobrodziejstw GABA. Wychodze z zalozenia, ze jesli organizm wymaga pomocy, to nalezy mu pomoc. What ever it takes... czasem jest to suplement, czasem jest to wizyta u specjalisty, czasem jest to lek antydepresyjny, czy anty cokolwiek nam dokucza. Whatever works!! W bibllii jest napisane - szukajcue a znajdziecie... pukajcie, a bedzie wam otworzone. Wiesz, ze nie jestem zadna dewotka i mam wiele zastrzezen do prawie kazdej religii swiata, ale ta w/w formulka biblijna przemawia do mnie i dla mnie sprawdza sie w zyciu.
  9. cztery umowy.. Ja wiem dlaczego Ewa wzbudza we mnie takie a nie inne emocje,, Nie bede pisac, bo widze, ze Ewa nie jest gotowa na moje slowa. Istnieje duza szansa, ze Ewka odbierze je jako atak na swoja osobe... Nie chce, aby tak myslala.... ze chce ja atakowac ot tak sobie dla mojej zachcianki. Ten topik jest dla wszystkich, nie tylko dla najbardziej pokaleczonych... To tak jakby na klinike przyjmowali tylko przypadki ostre, a te na rehabilitacji... geba w kubel... poszel won... Well, ja mam zamiar przeprowadzic moje rehabilitacje do konca. Nie bede intencyjnie kaleczyc nikogo, ale moja potrzeba wyrazenia moich uczuc bedzie dla mnie rownie wazna jak potrzeba tych najbardziej pokaleczonych. Moja potrzeba rozliczenia sie z moimi uczuciami bedzie wazniejsza niz dyskomfort tych bardziej podleczonych. Ktos musi dbac o moje potrzeby ... i to bede JA . Peace.
  10. cholipa :( :( :( Jak ty moglas mi to zrobic? Jak moglas mnie tak zranic? Dlaczegoz to nie umiescilas mnie na liscie twoich faworytek? Jak ja to teraz przezyje? Na pewno tej nocy juz nie usne... rostrzesiona, zalamana, zbita psychicznie.. spragniona dotyku twoich pochwal.. Jak moglas????? :O Po tobie sie czegos takiego nie spodziewalam !!!!! A z drugiej strony - jako zamozwancza przewodniczaca klubu zranionych przez matki - czuje sie pominieta przez ciebie i obdarta z godnosci i naleznego mi szacunku.. Traktuje to jako wykroczenie przeciwko przelozonej i udzielam ci nagany z wpisaniem do akt !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Masz za kare. Naczelna terapeutka tego topoku mianowala mnie Vacancy... i w pelni rozumiem, ze mi tej funkcji zazdroscisz, ale ja sie jej nie zrzekne.. Jest moja, moja, moja .... w koncu ciezko na nia zapracowalam. Tobie moglabym zaproponowac funkcje osobistej asystentki, ale teraz gdy masz nagane wpisana do akt, to juz sie do tej funkcji nie kwalifikujesz.. Poza tym moj osobisty asystent jest calkiem milym facetem i na razie nie zamierzam go zwalniac. Peace.
  11. enia.. Pozwol, ze cie zacytuje \" Ponoc wedlug niektorych wierzen dusza dziecka wybiera rodzicow i rodzine, zgodnie z tym co ma do przepracowania\" Wlasnie cos takiego uslyszalam kilka miesiecy temu i zaczelam o tym myslec... Ja jestem tak bardzo rozna od mojej rodziny.. jak w tej bajce o brzydkim kaczatku.. zawsze czulam sie obca i zawsze w obowiazku zbawiania mojej mamy i reszty rodziny.. Co tez ja przeskrobalam w poprzednim wcieleniu, ze musialam teraz przechodzic przez taka dysfunkcje? :) :)
  12. Cholipa :( Juz po raz kolejny zarzucasz tutaj komus bycie toksykiem. Jest takie trafne angielski powiedzenie " It takes one to know one". Na ogol klamca szybko innych obwolule klamca.. a zlodziel pierwszy krzyczy .. kradziez..
  13. Skad ten strach przed upublicznianiem? Oczywiscie z dziecinstwa. Kazda z nas dyskutuje tak jak poradzila sobie ze swoimi problemami z dziecinstwa. Oneil jest dyplomatka bo tego wymagalo jej dziecinstwo aby wogole przetrwac... moglaby ona sie postawic swoim rozicom a mialaby terror. Pozostalo jej ostrozne stapanie wokol problemow i ludzi. Choc ostatnio z zachwytem zauwazylam jej kilka zdecydowanych wypowiedzi bez nadmiernego obwijania w bibulke. Yeez byla bita i ponizana przez matke; nauczyla sie byc twarda. Gdy dorosla to wyzdrowiala poprzez rozliczenie doroslych z wszystkiego co jej uczynili.... pewnie usilowali bagatelizowac, obracac fakty, manipulowac wypowiedzi...ona na to nie pozwolila i dalej nie pozwala .. wie jakie niebezpieczenstwo czycha w czyms takim.. Renta przeszla co przeszla i rowniez odkryla, ze najlepsza metoda na zdrowe zycie jest prawda... glosne jej mowienie bez wzgledu na to czy zrobila cos dobrego czy zlego. Consekfencja od najmlodszych lat bronila matki i rodzenstwa poprzez bycie twarda i potrafila sie postawic do pijanego ojca i wygrac... Jestem inna od wiekszosci DDD bo moj pijak ojciec nigdy mnie nie uderzyl, nie zwyzywal, wstydzil sie mnie... I pozostala mi po tym ogromna odwaga... Nie boje sie mowic glosno o tym co widze i czuje.. nie boje sie kwestionowac najwiekszych autorytetow. Gdy po raz pierwszy zaczelam tu taj pisac bylam otoczona przez wiekszosc z tutejszych forumowiczek oceanem wrogosci. Renta za mna nie przepadala. Corobic radzila mi, abym usunela sie w cien... a teraz czuje, ze corobic troche mnie lubi, mysle, ze troche jej pomoglam, a ona mi zaimponowala tak strasznie tym gdy mapisala glosno i wyraznie, ze czuje sie okropnie, gdyz nie kochala swojego syna po urodzeniu tak jak powinna... a ja ponownie zrozumialam, ze wolno nam czuc wszystko : milosc, nienawisc, brak milosci, zazdrosc, lek, radosc, bol Nauczylam sie wlasnie tutaj, ze nalezy tym uczuciom pozwoloic przez siebie przejsc i w ten sposob sie od nich uwolnic. Nie ma znaczenia co czuje - ma znaczenie co zrobie pod wplywem tego uczucia. Corobic zrobila dla swojego syna wiecej niz niejedna tzw. kochajaca matka. A ja przez lata budzilam sie z lekiem w zaladku, a od kilku miesiecu cisza. Budze sie spokojna i uwierzyc nie moge, ze niektorzy ludzie tak mieli przez cale zycie. Ewa napisala, ze Yeez prowokuje te nagonki na nia a ja z Renta jak to stado owiec za pania matka. Chyba wiem dlaczego Ewa tak sie czuje. Ona jak i kilka innych pan odbieraja te nasze wypowiedzi jako atak, jako nienawisc... a to nie jest nienawisc to jest zwykla, ludzka jtroska. Ja osobiscie Ewe bardzo lubie... od poczatku zalozylysmy, ze mamy inne formy wypowiedzi... ja konkretnie - ona haftuje.. Tak jak syn Ewy nie rozumial jej i nie widzial jej staran, aby mu pomoc. Zdenerwowal sie na nia nawet tak, ze Ewa wyladowala na scianie i miala siniaki. Tak mysle Ewa nie rozumie mnie. Ona sadzi, ze ja jej chce zaszkodzic.. W zadnym wypadku.. ja chce Ewie otworzyc oczy. Wiem, ze ona mnie o to nie prosi... ale siodemka mnie tez nie prosila, ani Corobic, ani Paolka .... a wydaje mi sie ze troche im pomoglam... nie glaskaniem a kontrolowanym zderzeniem sie z prawda.. Nie. nie mam patentu na prawde.. Ale z boku naprawde lepiej widac. Tak czesto czytam tutaj - niech kazdy pisze to co czuje. I ja to robie. Ja pisze to co czuje i to co widze. Sadze, ze gdyby oneil wychowala sie w moim domu to dzisiejszy ton jej wypowiedzi bylby bardzo zbliziny do mojego. Gdybym ja wychowala sie w domu oneil to pewnie do zycia i do tanca zblizalabym sie na palcach. Oneil, kochana mam nadzieje, ze nie odbierzesz tego jako czepiania sie ciebie. Please.
  14. Ewa; Jak boga kocham, powinnas zaczac pisac powiesci dla kucharek. A tak naprawde to z glebi serca zycze ci, aby sie u ciebie zakonczyla faza oklamywania samej siebie .. ja to widze wyraznie i jest mi ciebie bardzo zal. :( :(
  15. siodemka.. Wiem co czujesz, ja lecze te same rany ... Ale w koncu wszystko bedzie dobrze.. Zobaczysz.
  16. Lukasz.. Widze, ze jestes bardzo rozgoryczony i jest to zrozumiale w twojej sytuacji... Rozwala ci sie malzenstwo. Ale widzisz, niektore dziewczyny generalizuja tu troche na wyrost..pisze kobieta to znaczy pokrzywdzona... poglaskac ja po glowie... jej partner na pewno potwor... Ty z kolei wrzucasz nas wszystkie do jednego worka i chcesz nas uczynic wspolwinnymi twojej tragedii. Twierdzisz, ze kazdy mezczyzna jest dla nas wrogiem.. Ale to nie seksmisja, moj drogi. Ja moge mowic tylko za siebie. Pracuje w typowo meskim zawodzie, dobrze sie czuje w towarzystwie mezczyzn, rozmawia mi sie z nimi czasami duzo lepiej nia z babami... faceci sa bardziej konkretni. Ale od czasu to czasu szczegolnie w godzinie stresu uczuciowego faceci potrafia byc niezlymi histerykami... tak samo jak sa strasznymi plotkarzami.. Masz racje nie znamy cie i jesli chcesz abysmy cie poznaly to musialbys nam sie przedstawic... Jedna pozytywna rzecz jaka widze w twojej wypowiedzi to fakt, ze nie zrzucasz calej winy na partnerke... wiesz, ze zrobiles cos zle.. Ale wiadomo, ze do tanga trzeba dwojga. Moze tez skorzystaj z terapii u psychologa. Jak myslisz? Powodzenia.
  17. Ewka A ja zastanawiam sie dlaczego Ty czujesz taka ogromna potrzebe reprezentowania tych 4 kulturalnych osob, ktore napisaly do ciebie o swoim dyskomforcie w obcowaniu z Yeez. Piszesz o nich tak ; \" Sa to osoby bez zahamowan zyciowych. Odwazne i nie unikajace ryzyka, ciekawe swiata, swiadome innych ludzi \" Dlaczego zatem te osoby nie potrafie napisac do Yeez jednego zdania chocby np : Yeez przestan do mnie pisac lub nie mow do mnie takim tonem, lub Yeez na twoje pytania nie odpowiadam bo sa nieuprzejme i szorstkie. Dlaczego Ty ich do tego nie zachecisz, tylko wykonujesz \"brudna robote\" za nie/nich. To tak troche pachnie nadopiekuncza matka. A wiesz przeciez, ze nadopiekunczosc hamuje rozwoj i wzmacnia uzaleznienia. Ewcia, a moze powinnas sie zajac wiecej soba, a mniej innymi.. Napisalam to wszystko bez jakiejkolwiek zlosliwosci i mozna by rzec z miloscia w sercu.. \"Moze wydawac sie bardzo dziwne , ale istnieja ludzie surowi wobec innych, a jednak pelni milosci\" Cytat ten zamiescila siodemka kilka stron temu.. autorstwa De Millo.. A widze, ze jemu ufasz.. Cytat ten rzucil mi sie w oczy, bo pomyslalam, ze opisuje mnie. Ja potrafie byc surowa i wymagajaca wobec siebie i innych gdy zajdzie taka potrzeba, a jednoczesnie mam w sobie wiele empatii do swiata i ludzi i samej siebie (wydaje mi sie). Pytanie do przemyslenia : gdyby te cztery osoby nie napisaly do ciebie, to czy dalej denerwowalyby cie wpisy YEEZ. Co jest takiego we wpisach Yeez, ze denerwuje to EWE( bez powolywania sie na osoby trzecie) ? Co Ewa pragnie wyniesc z tego topiku dla Ewy ?
  18. szkoda zycia... uwazam, ze dobrze zrobilas wyprowadzajac sie od przemocowca. mam nadzieje, ze zglosilas pobicie na policji... tak samo jak i to oplucie... Ciekawa jestem czy interesowalaby cie rozmowa z psychologiem... czasem kilka spotkan z fachowcem klaruje nasze spojrzenie na swiat i dodaje sil w dzialaniu... Powodzenia moja droga.
  19. corobic... Moja rozmowa z Ewa na temat wplywu metylacji na nasze osobowosc jest na str 35 + - kilka srton.. Na twoim miejscu zaczelabym od duzych dawek calcium, MAGNESIUM, najlepiej rozpuszczalnych, Wiem, ze w Polsce dostepna jest GABA ( bardzo naturalna ) i efekt powinnas poczuc natychmiast... Sam-e nie jest w Polsce dostepne ( Ewa robila poszukiwania ) mozna zamowic w Stanachn najlepiej z GNC.. W czerwcu wszystkie tutaj bedziemy trzymaj kcuiki za twojego syna.. Bedzie dobrze ... Niebo Ewa dziekuje za wsparcie w kwestii zawodowej... Nie bede ukrywac .. czuje dreszczyk niepokoju... ale i tak w to wchodze... Trzymanie kciukow mile widziane.. :D Thx.
  20. Aleta.. Niech sie na zewnatrz mowi co chce... twoim celem powinno byc szczesliwe zycie... twoje i jego... Pisalas, ze masz malenkie dziecko... czy jest mozliwe, ze hormony poporodowe maja tutaj rowniez wplyw na sytuacje? Ten twoj maz majac bliski kontakt z medycyna powinien wiedziec jak krucha jest psychika kobiety rozregulowanej hormonalnie... Doradzam terapie dla malzenstw... moze on nie jest zbyt szczesliwy w tym malzenstwie i nie wie co z tym zrobic... Ty z cala pewnscia jestes nieszczesliwa i wrecz zastraszona... Jestescie dwojka tzw. kulturalnych ludzi... cos z tym trzeba zrobic... Chowanie sie po katach wielkiego domu nie rozwiaze problemu.. Powodzenia ..
  21. Aleta.. Gratuluje pierwszego kroku.. Wszystkie zmiany zaczynala sie od tego jakze trudnego pierwszego kroku. To, ze maz ma tzw. nazwisko moze zadzialac na twoja korzysc..jesli on bedzie sie obawial skandalu... Nie wiem, czy twoja intencja jest rozwod, ale jesli tak, to ludzie z nazwiskiem na ogol nie lubia publicznego prania brudow. Mozesz wtedy szybciej wynegocjowac korzystne rozstanie. Nie daj sie zniewolic... masz prawo do zycia pelna piersia. Zyj!
  22. Ewka Wiesz, a ja wole cytat z innego wieszcza : \"Chodzi mi o to aby jezyk gietki powiedzial wszystko co pomysli glowa\" Polonista przekonywal nas, ze najwazniejszym czasownikiem w tym zdaniu jest \" powiedzial\", a najistotniejszym przymiotnikiem jest slowo \"gietki\". Po dlugiej dyskusji udalo mi sie go przekonac, ze jakkolwiek przymiotnik gietki jest tutaj kluczowy, to jednak najwazniejszym czasownikiem powinno byc \"pomysli\", a juz absolutnie priorytetowym rzeczownikiem jest wyraz \"glowa\".. Romantyzm jak romantyzm... wieszcz Adam nie znal rownowagi pomiedzy rozsadkiem a ogromem uczucia ( ktore czesto mylil ze zwykla przyziemna chucia ) i dlatego bedac ojcem licznej dziatwy zdolal zaplodnic mloda dziewczyne, opiekunke jego dzieci :D O innych licznych romansach nie wspomne... I ja nie wiem czy on sie bardziej kierowal sercem czy praciem.. Mam nadzieje, ze panie i panowie z cenzury nie potraktuja tej mojej wypowiedzi jako obrazanie wieszcza i nie wykasuja jej ... To w koncu nie ja romansowalam tylko wieszcz... ja tylko powtarzam fakty zaslyszane i wyczytane, oraz korzystam z mojego prawa wolnosci slowa ... ponoc konstytucja mi to prawo gwarantuje... Co bedzie to bedzie ... wierze, ze prawda broni sie sama.. :D
×