Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

consekfencja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez consekfencja

  1. consekfencja

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Ten powyzszy wpis pod moim nickiem jest wpisem Rapciucha, mojego m. Polecilam mu ten topik bo chlopak meczy sie strasznie pomimo, ze nakleil plaster. Zaraz zaczernie mu nicka i mam nadzieje, ze otrzyma tu wsparcie, aby w koncu raz na zawsze rzucic ten smierdzacy nalog. Wszystkim wytrwalym w niepaleniu gratuluje ogromnie. Chcialabym, aby Rapciuch byl jednym z tych wytrwalych. :)
  2. consekfencja

    Rzucilam palenie! Pomocy!!!

    Dziekuje za przyjecie do grona. Ja pale od 16 roku zycie ... juz za chwile bedzie 20 lat. Rzucalem palenie wiele razy, ale bez rezultatu... najdluzej niepalilem miesiac, bo zawsze ktos mnie zdenerwuje i zaczynam na nowo palic. Mieszkam teraz w USA i pale Marlboro, $7 za paczka, 3 paczki dziennie. Moja wyliczyla mi ile juz pieniedzy puscilem z dymem, a ile puszcze w nadchodzacym roku... Wyszlo jej ponad $7,500 Chcialbym sobie kupic nowy samochod, ale moja sie zaparla i powiedziala, ze albo nowy samochod, albo papierosy. Wiec rzucam. Na ktorej stronie jest ta ksiazka, bo chcialbym przeczytac ja od razu, a topik bede czytac stopniowo z chlebusiem
  3. Jestem juz w nastroju swiatecznym. W tym roku wyjatkowo wczesnie. Na ogol bylam ostatnia na naszej ulicy w bozonarodzeniowej dekoracji. Byly lata gdy moi sasiedzi Hindusi juz mieli zapalone jakies swiatelka przed domem ... a u mnie bylo ciemno ... ja sie nie wyrabialam. Zawsze praca, zobowiazania i ta cala karuzela. W tym roku jestem jedna z pierwszych... moj dom blyszczy lampkami swiatecznymi na zewnatrz i wewnatrz... dekoracje rozstawione... mikolaj spiewa i kreci tylkiem :D ...jutro przyjezdza wielka, "zywa" jodla, ktora mam nadzieje bedzie pachniec na caly dom. Jak szalec to szalec. Chce cieszyc sie swietami, chce zyc, chce radowac sie z najmniejszych drobiazgow. Swieta Bozego Narodzenia jak zadne inne sa wspaniala okazja do zadbanie o swoja wewnetrzna dziewczynke i cieszenia sie jej radoscia. Ten mijajacy rok byl ciezkim rokiem, ale i wyzwalajacym w pewnym sensie. Pomimo okropnej ekonomii w Stanach my poradzilismy sobie finansowo bardzo ladnie. Osobiste rozdarcie, mowie tu o sytuacji z moja mama, wydaje sie byc juz za mna. Zatem jeszcze jeden powod do celebrowania swiat. Zycze wszystkim radosnego nastroju przedswiatecznego ... i swiatecznego :) ... i poswiatecznego :D
  4. Lorna. Witaj na topiku. Ja nie wiem czy ten twoj zwiazek to z rozsadku czy wbrew rozsadkowi. Bo rozsadek powinien nas popychac tam gdzie jestesmy szczesliwi i gdzie mozemy sie spelniac... a u Ciebie tego nie ma. Poniewaz nie pracujesz zawodowo, to m zakwalifikowal cie do osobnikow nizszej kategorii. Dla niektorych osob zajmowanie sie domem i opieka nad dzieckiem to nie praca. A ja ci powiem, ze dla mnie siedzenie w domu i sprzatania, gotowania, pranie i prasowania, przewijania, podawania etc to bylaby najtrudniejsza praca ... na pograniczu kary. Zostan tu z nami... poczytaj, popisz ... moze znajdziesz jakies dobre rozwiazanie twojej sytuacji. Czego ci zycze.
  5. Casta ... ja tez kiedys tak wyrazalam sie o mojej rodzinie jak ty o swojej. Nie bylo tak zle, ojciec mial slabosc do alkoholu... no ale przeciez wiele osob ma.... mama poswiecajaca sie, cierpiaca dla nas dzieci itd, itp... mielismy co jesc, mielismy sie w co ubrac, ja sie swietnie uczylam, jezdzilismy na wycieczki rzadko, ale zawsze... Nie umialam przyznac sie przed soba, ze tak naprawde to moj ojciec jest chory a ja jestem CORKA ALKOHOLIKA. Gdy po raz pierwszy na terapii wypowiedzialam te slowa to plakalam w glos. Nie moglam sie z tym stwierdzeniem pogodzic...choc na zimna logike wiedzialam, ze to prawda. Bycie corka alkoholika to takie , wydawalo mi sie, ponizajace... takie bycie nikim... margines spoleczny ... A ja nie chcialam byc nikt. Ja chcialam byc kims kogo sie kocha i szanuje. A dzisiaj juz wiem, ze mozna wychowac sie w najgorszych warunkach, ale jesli zaleczysz dziecinstwo, popracujesz nad soba, poznasz swoje silne i slabe strony, a przede wszystkim bedziesz wobec siebie uczciwa... to bez problemu bedziesz kims kogo sie kocha i szanuje. A najwazniejsze bedziesz kims dla siebie i bedziesz sama siebie kochac i sznowac. Czego zycze wszystkim.
  6. Yeez... bardzo dobrze poradzilas sobie pod tablica i zgrabnie przedstawilas swoj punkt widzenie. :) Ciezki temat na sobotni wieczor? U mnie dopiero po lunchu :D Moj m to maniak pilki noznej... a ja slomiana footballowa wdowa obdzwaniam znajomych i zagladam tutaj. Ja jak i ty nie jestem w zwiazku w ktorym partner molestuje mnie psychicznie... ale cos mnie tutaj ciagle ciagnie na ten topik... Moze to, ze tu sie mowi o sprawach gdzie w innych miejscach nie wypada... czasem sie pocieszamy, czasem sie podklocamy, ale dotykamy spraw waznych... dla nas. Dla mnie to szczegolnie wazne miejsce, bo tutaj mam tez kontakt z jezykiem polskim. Po swiecie wlocze sie od lat... w Stanach jestem juz ponad 10. Mama mieszka w Polsce w tym domu o ktorym pisalam. Ja czuje sie oszukana i wykorzystana przez mame i moja siostre. Wiem, ze ponosze rowniez wine za zaistnialy stan rzeczy, bo to ja dopuscilam do obecnej sytuacji... ja bylam tak naiwna, ze kupilam dom na nazwisko matki a nie swoje... A przeciez wiedzialam od dawna, ze ludziom nie mozna wystawiac zbyt duzej pokusy przed nos... bo pokusa na ogol wygrywa. Od zarani dziejow slyszymy, ze pieniadze sa w stanie zrujnowac najwieksze przyjaznie czy najzgodniejsze rodziny. Trzeba byc bardzo silnym czlowiekiem, aby nie pozwolic, by pieniadze rzucily sie na mozg. Ja nie mam kontaktu z mama juz prawie od dwoch lat... istnieje szansa, ze nie zobacze jej juz nigdy wiecej :( :O Przykre, wiem i na pierwszy rzut oka wyglada wrednie... ale moze to najlepsza opcja z mozliwych??? Milosc macierzynska... milosc dziecka do matki ... od tego zaczynaja sie nasze zyciowe problemy. Ale to juz przeciez wiemy.
  7. Yeez :) Masz kwiatka ode mnie tez A swoja droga to moze dobrze by bylo poadac o milosci... co to naprawde jest... co mozna a co nie w imie milosci. O tym, ze milosc moze byc ogromnie pozytywna emocja i kompletnie destrukcyjna sila... czy uzaleznienei to czesc milosci.. I przede wszystkim: czy psychiatrzy maja racje mowiac, ze milosc to forma psychozy? Wywoluje ci Yeez do tablicy :D Moze zechcialabys rozwinac temat: rola milosci w zyciu czlowieka. Wszelkie podpowiedzi ze strony kolezanek mile widziane :D
  8. siodemko Dziekuje ci bardzo za te sliczne roze. Wprowadzilas mnie nimi w bardzo fajny nastroj. Bardzo sie ciesze, ze bylam wtedy w stanie pomoc troche... ale nas tam bylo dwie w tym dotykaniu przeszloscie... ja przekazywalam najlepiej jak umialam, ty zechcialas wysluchac i zastosowac.... i popracowac na swoja reke... i za to nalezy ci sie uznanie Na naszych oczach przeszlas ogromna metamorfoze ... zupelnie jak sliczny motyl uwolniony z niekomfortowego cialka dzdzownicy :D :D Jeszcze raz dziex za sliczna laurke. Naprawde sprawilas mi przyjemnosc.
  9. bandida Ja mysle, ze kazdy rozumie milosc po swojemu i jak komu wygodnie ... i na tym polega problem.
  10. Niebo Siodemka{czesc] W Stanach dzisiaj tzw. czarny piatek. Dzien najwiekszych zakupow przedswiatecznych. Niektorzy ida stac pod sklepy (jak za komuny!!!) juz w nocy, aby moc skorzystac z przeroznych promocji. Promocje potrafia byc ogromne... np. telewizor plazma wart z $ 3000 mozna dostac po $500... ale jest tylko ograniczona liczba takowych... Obnizki siegaja do 90%... ale tylko w ograniczonych ilosciach i w ograniczonym czasie. Ja do takich imprez nie nadaje sie ... mam alergie na kolejki wszelkiej masci. :) I nawet w czasach kiedy cienko przedlam i kazda stowke ogladalam dwa razy zanim wydalam ... to i tak nie poszlam na zakupy w czarny piatek. Korzystam natomiast z wszelkich wyprzedazy posezonowych... ceny wtedy groszowe i pustki w sklepach. Ludziska przed swietami wyplukuja sie z forsy i zadluzaja karty kredytowe i w styczniu gdy przychodza rachunki do placenia a snieg zasypie drogi, tylko nieliczni odwiedzaja shoping malls ... i ja jestem ta jedna z nielicznych. A poniewaz jestem centus krakowski :D ... to tylko mi pomaga w zalatwieniu swietnej ceny. deal or no deal :D Zatem nie wiele trace odpuszczajac zakupy w czarny piatek. Dzisiaj nie ide nigdzie i mam dzien pelnego lenistwa... zycie potrafi byc piekne :D
  11. no to droga Yeez mamy nastepna wspolna ceche.... ja tez nie umialam ugotowac nic oprocz wody na herbate...
  12. Yeez {kwiatek] Kochana moge sie mylic, ale zurawina to taka czerwona, cierpka jagoda. Mozna z niej zrobic sok ( bardzo pomocny przy zapaleniu drog moczowych) lub tez mozna zasmazyc na konfiture czy sos. Wlasnie dotarlo do mnie, ze mysmy wczoraj podali sos zurawinowy z puszki... zatem moje jagody-zurawiny sa gdzies zakopane w lodowce!!! :D
  13. Yeez Jestes wielka... nie tylko madra. ale i gotowac umie.. :D Wyrazy uznania. U mnie w domu w kuchni wrze ... ja robie wszystko, aby znalezc sobie jakas wymowke i tam nie przebywac zbyt dlugo. Teraz oczywiscie sprawdzam bardzo wazne maile :D :D :D
  14. Hallo Ladies U nas jutro Thanksgiving... swieto dziekczynienia.... czyli jak to nazywaja niektorzy Polacy swieto indyka. W tym roku obiad u mnie w domu !!!!!!!!!!!!!! :O :O Na dodatek moja zaprzyjazniona pani co zna polska kuchnie wyjechala do rodziny do innego stanu... w zastepstwie przyprowadzila dziewczyne z Guatemali... Juz sie boje co to bedzie... nie wiem czy mowilam, ale gotowanie to nie jest moje hobby... Indyk prosto ...zaleja na noc bourgonem, rano jablka w doope i do piekarnika ... ale co dalej.. Kukurydze do wody z sola i podac z maslem. Jest to tradycyjny dzien obzarstwa najwiekszego w Stanach... a ja im chyba podam zielone szejki, albo salate owocowa... Bedzie wstyd jak nic. Guatemala zaproponowala chile czy jak to sie tam pisze... niech robi i moze taco... ale moze cos prostego z polskiej kuchni... czy ktos wie jak sie robi buraczki czerwone... to takie jesienne i pasowaloby do pielgrzymow... Moze zapytam na topiku gotujacych... jeszcze u nich nigdy w zyciu nie bylam :D... ale w zyciu ponoc nalezy sprobowac wszystkiego chociaz raz..
  15. Ulla Przytulam cie mocno... wyplacz sie ile chcesz. Nie, nie masz powodu sie wstydzic w ogole. To nie jest twoja winna. Widzisz gwalt to taka podla sprawa... bo nie tylko, ze ktos zostal skrzywdzony, to jeszcze czesto pozostaje mu po tym ogromny toksyczny wstyd, z ktorym tak trudno cokolwiek zrobic. Gdyby ktos zlamal Ci reke umialabys upomniec sie o swoje krzywdy i nie czulabys sie tak zawstydzona... Ale poniewaz ktos cie zgwalcil... to nagle pojawia sie wstyd i tworzenie chorej tajemnicy. A jestesmy tak chorzy jak chore sa nasze sekrety... Dlatego swietnie, ze zaczelas o tym mowic.. Jestem z ciebie przeogromnie dumna Twoj terapeuta Uczony wie, ze ty zostalas pokrzywdzona, jego nie musisz sie wstydzic... on ci pomoze przejsc przez ten trudny okres. Jestes dzielna, bo o tym mowisz. Wykonalas najwazniejszy krok w leczeniu siebie... wypowiedzialas toksyczny sekret. Trzymaj sie dzielnie...
  16. Yeez Ja tez to mam... to bycie najlepsza, za wszelka cena. Ale ja juz wiem skad to we mnie jest... Ja musialam byc najlepsza, bo inaczej moja dysfunkcyjna rodzina nie mialaby czym sie pochwalic. To byla moja rola w rodzinie... wzorowe dziecko, ktorym mozna sie pochwalic i wtedy mozna jakos nie widziec alkoholizmu ojca. Skoro w rodzinie byla taka wzorowa, konkursy wygrywajaca consekfencja... to wiadomo, ze rodzina w sumie nie moze byc taka zla. I nie ma znaczenia, ze ja bylam jedynym szlachetnym wyjatkiem w tej bylo nie bylo patologicznej rodzinie... rodzina miala choragwie obronna i powiewala nia czesto. Pracuje osto nad moim dziedzictwem.
  17. Zonka Wedlug mnie to kochasz go zla, chora miloscia... taka co toleruje przemoc i brak szacunku, pelna naiwnosci i swego rodzaju zaklamania. Gdybys naprawde go kochala, a przede wszystkim kochala siebie, to nigdy bys nie dopuscila aby ktokolwiek cie tak potraktowall.. bil, wyzywal, poniewieral. A potem wynagrodzenie pieniezne. Ty chcesz go zmanipulowac lzami, choroba ojca, wspolczuciem... a on potrzebuje zderzyc sie ze swoimi demonami... a moze to tylko nastapic wtedy gdy bedzie musial poniesc konsekwencje czynow swych... No ale jesli nie lubisz niemieckiej policji ( ja zreszta tez) i to jest wazniejsze niz pomoc, jakkolwiek brutalna, dla twojego mocno zaburzonego m ... to zrobisz co zechcesz... ale konsekwencje tej decyzji bedziesz niestyty ponosic ty. A nie beda to konsekwencje mile, sama o tym wiesz.
  18. Zonka .. Jesli chcesz pomoc sobie i jemu ( tak jemu) to zglos to pobicie na policje.. To otworzy mu oczy... po pierwsze zrozumie, ze nalezy traktowac cie powaznie, a nie jak swoja matka, czy inne panienki jego zycia, ktore zapewne tez go kochaly tak bardzo, ze nie zglosily nigdzie jego przemocy. Po drugie czesto pierwsze takie przekroczenia sa "karane" skierowaniem na leczenie tzw. Anger management program. Im wczesniej twoj luby tam trafi tym lepiej dla iego i innych. Jesli go jeszcze choc troche kochasz - zrob to. Zmus go do poniesieia konsekwencji jego czynow. To moze byc bardzo lecznicze doswiadczenia. Zycze odwagi.
  19. Ania Ulla gratuluje... dbaj o siebie. Niebo Wszystkie dziewczyny
  20. 4 umowy Zrezygnowals z orzekania o winie... kurcze szkoda... Bardzo szybko rezygnujesz z rozliczania ludzi, ktorzy cie skrzywdzili.. :( Papierka nie musisz nikomu pokazywac,fakt, ale jestem przekonana, ze ten twoj m bedzie go pokazywal wielu ludziom, a szczegolnie nowo poznanym paniom, aby udowodnic, ze rozwod nie byl z jego winy. Zrobisz tak jak tobie bedzie latwiej... przeciez wiem jakie to paralizujace doswiadczenie... przejscie przez rozwod. Najwazniejsze, ze poszlas, przezylas, wniosku nie wycofalas ... i dlatego jestes wielka i tak. Twoj wierny kibic
  21. 4 umowy... Kwiatuszku... kroki milowe stawiasz ...i ja osobiscie trzymam za ciebie kciuki. I jestem z ciebie dumna jak rzadko. Placz sobie, oplakuj zludne marzenia, ale idz dzielnie do przodu... jeden krok za drugim ... i dojdziesz do spokoju i normalnosci. Kto wie co (kto) czeka na ciebie za rogiem. A moze szczescie ogromne? :D
  22. Casta Po mojemu to na terapie sie chodzi wlasnie po to aby sie wyplakac az do korzeni bolu. Jesli tak placzesz to masz powod... jest cos do przerobienia... ucieczka przed bolami i placzem nic nie zalatwisz... wczesniej czy pozniej to wroci i to ze wzmozona moca. Niestety tak to dziala. Mowisz wychodzilas upokorzona ... a ja uwazam, ze do upokorzenia jak i do zawstydzenia potrzebne sa co najmniej 2 osoby... jedna ktora upokarza, a druga ktora pozwala sie upokorzyc... Nikt cie nie upokorzy i nie zawstydzi jesli na to nie pozwolisz. A pewnie celem terapeuty nie bylo wcale cie upokorzyc, czy zawstydzic. Czasem nie ma dobrej chemii z psychologiem, czujesz,ze on cie nie rozumie... ale przeciez na jednym terapeucie swiat sie nie konczy. Mysle, ze dobrze by bylo abys jakies wsparcie dostala od fachowca i swoje placze wyplakala do konca, i zaleczona zaczela podbijac swiat na nowo. Zawodowo i w zyciu osobistym. Czego ci zycze.
  23. Ulla Ja Cie przytulam... cokolwiek nie zrobilas w przeszlosci... przytulam cie. Bo widze, ze zalujesz, bo gdybys mogla to bys to odkrecila w jednej chwili ...i to dla mnie wiele znaczy. Wszyscy mamy prawo do bledow. Niektore bledy sa tak ogromne i tak tragiczne w skutkach, ze wyrzuty sumienia nie pozwalaja funkcjonowac dobremu, przyzwoitemu czlowiekowi, ktory je popelnil. Bezduszny czlowiek nigdy nie bedzie sie obwinial... cokolwiek by nie zrobil... taki typ nigdy nie jest winny. Zero wyrzutow sumienia. Pierwszy znajduje usprawiedliwienie i kozla ofiarnego. Ty cierpisz, ty nie umiesz sobie wybaczyc i to mi mowi ze jestes dobrym czlowiekiem, ktoremu zdarzyla sie jakas wpadka. Wczesniej, czy pozniej powinnas sobie wybaczej. I lepiej wczesniej niz pozniej. Jesli to o co sie obwiniasz nie jest czynem karalnym, to goraco cie namawiam na szybka rozmowe z terapeuta. Cokolwiek to nie jest ... to ty musisz sama sobie wybaczyc i poprosic Boga aby ci wybaczyl. Pogadaj z Bogiem...jesli jestes ateistka to z jakas wyzsza energia... powiedz mu co sie stalo... popros o rade... popros o pomoc w zaleczeniu traumy. Jesli ktos jest skrzywdzony przez ciebie to postaraj sie jakos zrekompensowac jego krzywdy. Jestesmy tylko nieperfekcyjnymi stworzeniami ... Ty tez kochana.
  24. Dzisiejsze wpisy Ulli i Piglet sa dla mnie bardzo wazne. Pokazaly mi, ze nie jestem taka sama. Zastosowano te same prymitywne elementy tresury malej dziewczynki na was jak i na mnie. Powrot do domu, mowie cos do mamy ona sie nie odzywa... pytam co sie stalo, ona lata obrazona po domu... nie wiem o co chodzi... ja mam lat moze dziesiac, ona dorosla kobieta, matka nie odzywa sie do mnie jakbym byla smieciem... omija mnie i nawet na mnie nie patrzy. Zamykam sie z ksiazka w lazience... strzelanie garow w kuchni. Nienawidze gotowac. Wydaje ciezkie pieniadze na gosposie czy inna housekeeper, ale gara sie nie dotkne. Gary kojarza mi sie z narzekajaca w kuchni matka.... wielkim poswieceniem, bo ona gotuje... poswieca sie bo gotuje dla swoich dzieci... No jak nie nazwac jej glupia, chora baba. igdy nie dowiedzialam sie o co ona sie do nas dzieci nie odzywala. Po prostu na drugi dzien zaczela mowic na nowo, choc glosem mocno obrazonym. Ale piec ciasta lubie, bo ona rzadko piekla... a dom mojej ukochanej przyjaciolki, gdzie bedac nastolatka znalazlam oaze do nauki i akceptacje jej rodziny tak czesto pachnial pieczonym ciastem. Mam etap, ze bardzo ostro i bezlitosnie rozliczam moja matke... i to rozmawiajac o niej ze znajomymi ( przed ktorymi czesto udawalam, ze u nas w rodzinie nie jest znowu tak zle) czy piszac o niej tutaj czy w tzw pamietnikach ... i mysle, ze gdyby doszlo do spotkania z nia uslyszalaby ponownie dluga liste swoich wykroczen przeciwko mojej malej dziewczynce. Nie mam zamiaru juz jej wiecej usprawiedliwiac. Nie mam zamiaru nic jej wyjasniac... ona nie chce zrozumiec... jej jest wygodniej nie rozumiec. Rozmow z mama wykonalam kilka, szczegolnie gdy postudiowalam troche i sama poszlam do psychologa... wydawalo sie, ze rozumiala, byla zdenerwowana... ja odpuszczalam,bylo mi jej zal... a ona mi dokopywala ponownie w krotkim czasie. A ja nie pozwale juz nikomu traktowac mnie zle ... ani zadnemu amantowi, zadnym znajomym... zadnej siostrze, matce itp. Piglet ja tez bylam najstarsza... i tez do pomagania... Ale ja chyba "zmadrzalam" na temat rodziny szybciej niz ty. Zreszta ja zawsze czulam, ze ta rodzina to jakas paranoja... i nie rozumialam dlaczego ja jestem jej czescia. Zawsze wiedzialam, ze wyfrune od nich daleko... i wyfrunelam. Ale wytresowane w dziecinstwie destrukcyjne nawyki jak cien podarzyly za mna. Przez ile potkniec i bolu musialam przejsc, aby to sobie uswiadomic. Mam gleboka nadzieje, ze najgorsze juz daleko za mna. Teraz tylko doszlifowac i bedzie piknie :D
  25. Yeez Niebo, Skoro przez miesiac bylo dobrze, a teraz jest bardzo zle... to moze to hormony np. przed czy w czasie okresu rozchwialy cala rownowage twa. Nie wiem jak Ty, ale ja przed okresem jestem dosc placzliwa i upierdliwa i uwazam generalnie, ze jestem bardzo biedna, nikt mnie nie rozumie i w ogole wszystko jest niesprawiedliwe. Zachowuje sie jak rozkapryszona dziewczynka. W tym okresie najczesciej wracam do rozpamietywania tego co zrobila mi mama, czy siostra. Jak podle bylo moje dziecinstwo. W dniu, w ktorym dostaje okres magicznie wszystko sie zmienia. Swiat jest calkiem fajny, a problemy z mama wydaja mi sie odlegle i niewarte mojego cennego czasu i energii. Moj m zna ten proces ( tzw. ciezkie dni) bo jemu najwiecej sie obrywa. Na szczescie jego to troche smieszy i czesto mowi, ze dziekuje Bogu za to ze nie jest baba. W pracy tez to znaja... nie dostaje wtedy kawy, ani slodyczy... staram sie duzo spac i objadam sie tranem, PABA oraz evening prime rose ( to jest chyba wiesiolek po polsku). Niebo, jesli to sa hormony rozszalale... i to one naganiaja twoje czarne mysli, to za kilka dni bedzie znowu dobrze. Znowu bedziesz silna i pewna siebie, urocza kobietka. Bedzie dobrze. Zobaczysz.
×