Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

consekfencja

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez consekfencja

  1. 4 umowy Cos dlugo nie piszesz. Mam nadzieje, ze wszystko u ciebie w porzadku. Daj znac o sobie. Twoj kibic :D
  2. Oczywiecie, naturalnie ciesze sie, ze i ciebie widze Yeez , a takze i nasza madra i kobieca Anie , oraz wszystkie szukajace swojej drogi do szczescia dziewczyny .
  3. Renta Wszelki duch pana Boga chwali! :D No jestes nareszcie Ciesze sie ogromnie, ze wszystko wolno Ci sie uklada. Gratulacje dla syna za sprezenie sie na finiszu. Uznanie dla ciebie i meza za podjety wysilek budowania przyjacielskiego zwiazku. Ja ostatnio pracuje jak jakis pracoholik, ale nie narzekam. bo to daje mi satysfakcje. Lubie byc zmeczona dobrze wykonana praca. :)
  4. 4 umowy Nie miej dola. To tylko zycie kochana. Przykro ci, bo sie nie pozegnalas... ale wspomnisz moje slowo, ona sie z toba pozegna, bedziesz wiedziec gdy to sie bedzie dzialo. Wiem, ze brzmie jak jakas nawiedzona, ale wiem co mowie (chyba). Sa pewne rzeczy z mojego zycia o ktorych nie chce mowic na zadnych forach... nie chce nawet mowic na zywo. Bialaczka, coma, sztuczne pluco, smierc w dzien walentynek. Zlosc, ze mi to zrobil, zadnej lzy na pogrzebie. Najwieksza pretensja o to, ze sie nawet nie pozegnal. A on przyszedl i sie pozegnal jakis miesiac pozniej gdy sie na sile wywlekalam z lozka. Ja wierze, ze babcia bedzie nad toba czuwac i ci duzo pomoze. I nie rozpaczaj, ona tego nie chce (mysle). Ona chce cie widziec szczesliwa, przeciez cie kocha.
  5. A mnie Piglet kojarzy sie z Kubusiem Puchatkiem. Przestraszony, pogubiony Piglet. "Jest bardzo trudno byc odwaznym, gdy sie jest tylko malym zwierzaczkiem" tak powtarzal Piglet. Wiec moze ten nick mimo wszystko jest jak najbardziej trafny na teraz. Piglet co myslisz o tym co napisalysmy do ciebie? Zgadzasz sie z tym, czy raczej jestes wkurzona na nasze widzenie sytuacji? Pamietaj, ze nikt tutaj nie chce ci dokuczyc, tylko pomoc.
  6. Piglet Ciesze sie, ze sie odezwalas. Bo gdy tak milczalas to zaczynalam miec wyrzuty sumienia, ze moze nie bylas gotowa na ta rozmowe. Dzisiaj nie napisze ci nic madrego, bo jestem tak zmeczona, ze spadam z fotela. Ide spac. Jednak chcialam do ciebie zaapelowac, abys NIE ZOSTAWIALA SWOJEJ CORKI POD OPIEKA OJCZYMA ( jesli go nie chcesz nazwac pedofilem to jak moznaby go okreslic? ) zaburzonego seksualnie (lepiej?). To ze byla przy niej w Polsce rowniez twoja matka nie jest zadna gwarancja bezpieczenstwa. Twoja matka nie byla w stanie ochronic ciebie i nie bedzie w stanie ochronic malej!!! Rozmawiaj z mala jak najwiecej o tych polskich wakacjach u kochanego dziadka. Rozmawiaj z nia o tym, ze nikt nie ma prawa dotykac jej prywatnych czesci ciala. Nikt nie ma prawo prosic jej o dotykanie swoich prywatnych czesci. Rozmawiaj spokojnie i w taki sam sposob jak rozmawiasz o lalkach i kolezankach. Zycze ci z glebi serca, zeby te rozmowy z corka udowodnily, ze nic zlego sie nie stalo. Ale jak bedzie cos podejrzanego to prosze Cie nie bagatelizuj tylko idz do psychologa. W sumie przy tym wszystkim co sie teraz dzieje u ciebie w rodzinie, to moze dobry pomysl, abyscie obie, ty i corka, udaly sie do terapeuty. Nie rob tego samego bledu, ktory popelnila twoja matka. Ty bedac mala, bezbronna dziewczynka poszlas do matki po pomoc, a ona zapytala zboczenca czy to prawda. Chory facet oczywiscie zaprzeczyl, a matka uwierzyla jemu zamiast tobie. Nie gniewaj sie, ale po tym wpisie nie mam najlepszego zdania o twojej matce. Wierze, ze ty potrafisz byc znacznie bardziej odpowiedzialna mamusia. Pewnie cie troche nastraszylam... ale wiesz, lepiej na zimne dmuchac.
  7. Oktavia :D Ale cie pieknie wywolalam ... jak jakiegos duszka w noc Andrzejkowa!!! Zaraz do ciebie napisze. Ty jestes nasza topikowa kobieta-kometa taka co to pojawia sie i znika. :D I bardzo sie ciesze, ze wrocilas. I mam nadzieje, ze na dluzej tu zagoscisz. Mowisz, ze znasz cala teorie i prawie wszystkie zasady dzialania zdrowych (i chorych) ukladow damsko-meskich... a wpraktyce ci nie wychodzi do konca. Bo tak to jest... sama teoria nie wystarcza i sama praktyka tez nie wystarcza . To trzeba zastosowac do kupy. Ja znam bardzo dobrze przepisy i zasady gry w pilke nozna, a jeszcze nigdy nie udalo ni sie oddac celnego strzalu w swiatlo bramki. Choc probowalam ...rozbawiajac towarzystwo na boisku. Ale cwiczenie tworzy mistrza. Zatem moze kolejna znajomosc to juz bedzie TO. Normalnie funkcjonujaca milosc/ romans/malzenstwo. Czego ci zycze.
  8. Free-wolna No to gratulacje ogromne za odwage, za wytrwalosc za sukces !!!
  9. Widze, ze mowa o programowaniu, wyuczeniu czy innej tresurze. A ja wlasnie jestem w trakcie przeprogramowanie wielu gleboko wyrytych w mojej podswiadomosci odruchowych zachowan. Zmiany widze u siebie spore. Poradzilam sobie z wieloma lekami... poranne strachy i ucisk zoladka to juz histiria od chyba pol roku. A mialam je odkad pamietam. Tutaj pomaglo mi czyjes zdanie (chyba Yeez) wyczytane na naszym topiku. Teraz postanowilam rozprawic sie z moja nadgorliwa potrzeba wyrywanie sie z pomoca. Pozastanawialam sie nad problemem i wymyslilam, ze pomaganie innym powinnam ograniczyc do minimum. Ja oczywiscie bylam trenowana w pomaganiu od zarania dziejow mych, poczynajac praktycznie od pieluch. I tak sie ciagnelo latami... pomoc rodzinie, pomoc kolezenska, pomoc charytatywna, pomagaj slabszym ... a ty sobie zawsze dasz rade, bo ty masz szczescie. I stalo sie to dla mnie norma. Wyrywanie sie z pomoca. Skutki sa takie, ze juz wiem na pewno, za najlepsza metoda na stracenie przyjaciol to pozyczenie im pieniedzy. Poza tym nadmierne pomaganie ustawia nas na pozycji podswiadomego oczekiwania rewanzu. Jesli osaba, ktorej pomoglam zachowa sie nie fair w stosunku do mnie to boli to znacznie bardziej niz osoba, ktora o pomoc nie prosila. Moj m tez ma te niby szlachetna potrzebe pomagania innym. I Bog wie ile razy wyszedl na naiwniaka. Nasmiewamy sie nawzajem ze swojej naiwnosci i jakby wrecz potrzeby lecenia z pomoca. W koncu oboje podjelismy meska ( i damska ) decyzje... rzucamy pomaganie ... tak jak sie rzuca palenie czy kawe. Nawet nie uwierzycie ile mnie to kosztuje aby przejsc obok np. zebraka i nie dac mu datku. Wiem, ze to moze wygladac jak przesada... ale jak odwyk to odwyk. I im dluzej to praktykuje, to unikania pomaganie komukolwiek, tym wyrazniej widze, ze nadmierna pomoc szkodzi zarowno pomagajacym i pomaganym. Juz od dawna wiem, ze zdrowy egoizm jest wskazany. Ale gdzie jest ta wywazona granica pomiedzy milosierdziem ludzkim a samolubstwem? Moze znajde.
  10. Aagaa Fajne te twoje afirmacje. Piglet Nic nie piszesz. Czy wszystko w porzadku u ciebie? Yeez, Renta, Ja 1972, Anna, Oneil, 4 umowy, Jesienna roza, Zlamane skrzydla, Roksana, Mmak, Niebo, Siodemka, Kasia, Ulla, Poa, Blondynka, Tortilla, Enia, Octavia...
  11. Roksana Mnie sie podoba to co zrobilas!!! Ja na pewno zrobilabym to samo. Nie wpuscilabym go juz do nowego mieszkania. Twoj M sadzi, ze jestes bezbronna bo w ciazy, bo dwoje dzieci. Sadzi, ze boisz sie zostac sama i przez to bedziasz tolerowac jego prymitywne zachowania, wiec robi wszystko na co ma ochota i przy okazji pokazuje swoje prawdziwe oblicze. Ja na twoim miejscu to bym juz jutro zlozyla pozew o rozwod. To by go troche otrzezwilo. Wyglada na to, ze m liczy sie tylko z silniejszymi od siebie i z osobami, ktore mu moga skomplikowac zycie. Do slabeuszy typu zona ciezarna szacunku nie ma za grosz, bo w jego opinii jestes bezsilna i przez to niegrozna. A on wyglada mi na typ mezczyzny tchorza , ktory uwielbie kopac slabszych. Plus zlozenie pozwu gdy jestes w koncowej fazie ciazy pokazuje sadowi wyraznie jak traktowal cie maz. Przeciez trzeba rowniez myslec o stronie finansowej tej calej sytuacji. Przeciez musisz miec jakies srodki dla siebie i dla dzieci. Ja na pewno (przynajmniej tak mi sie wydaje) poszlabym juz jutro do adwokata i zaczela zabezpieczac siebie i dzieci. W koncu ktos musi zapenic im bezpieczne zycie. Powodzenia. Usciski.
  12. Tortilla Twoje przemyslenia sa bardzo zblizone do moich. Szlam kiedys ta sama sciezka myslowa po ktorej ty stapasz teraz. Ania Z tymi slodyczami to trafilas swietnie. Od lat rzucam bezskutecznie slodycze i kawe. :(
  13. Anna 66 A ja ciesze sie, ze ty tutaj jestes. Bardzo lubie czytac twoje wypowiedzi. Od pewnego juz czasu zauwazylam taka wywazona madrosc w twoich przekazach. Widac ogrom pracy wlozony w zrozumienie siebie i swojej sytuacji. Mnie najbardziej zaimponowalas tym, ze nie szukasz winy tylko u partnera, ale widzisz ja rowniez i w swoich uwarunkowaniach. Interesujace jest rowniez to, ze piszesz o swoim niskim poczuciu kobiecosci. Bo widzisz ja zawsze uwazalam, ze twoje posty az ociekaja kobiecoscia. Takie cieplo od ciebie czuc, taki spokojny ton, wrecz poczucie bezpieczenstwa. Ja odbieram Ciebie jaka bardzo interesujaca, troche tajemnicza i bardzo kobieca kobiete. Ciekawe czemu ty tego nie widzisz? Yeez
  14. Yeez Witaj zabko, jak dobrze cie widziec z powrotem Piglet Jest mi bardzo przykro, z powodu tego co ci sie przydarzylo w dziecinstwie. Nie powinnas, uwazam, tego minimalizowac w zadnym wypadku. A Ty zobacz co piszesz: "Mam tate (nie biologicznego) i mialam od 4 roku zycia, byl i jest dobrym ojcem."... i dalej w tym samym zdaniu dodajesz, ze mial tylko jedna zla wade a mianowicie ten dobry tata pozwalal sobie "dotykac cie zle". Krotko mowiac ojczym molestowal cie, a ty aby sobie z tym jakos poradzic emocjonalnie unikasz nazwania tego po imieniu i nadania temu wlasciwego ciezaru gatunkowego. Piglet, kochana moja dziewczyno, jesli dorosly mezczyzna seksualnie molestuje swoja corke (biologiczna czy nie) to jest to karygodne, obrzydliwe zachowanie i automatycznie skresla osobnika z listy dobry ojciec. Takie zachowania sa scigane prawnie i karane wiezieniem. Mam nadzieje, ze powiedzialas o tym swojej matce. Mam nadzieje, ze skonfrontujesz tego dobrego tatusia i zapytasz go dlaczego to robil. Jesli on dalej jest w waszej rodzinie moze to rowniez zrobic twojej corce i innym dzieciom. Pedofilia jest choroba tak samo nieuleczalna jak alkoholizm. Uwazam, ze koniecznie powinnas spotkac sie z psychologiem, osobiscie, a nie poprzez internet. Wypowiedzenie pewnych slow glosno w obecnosci innego czlowieka, ktory cie zrozumie jest przeogromnie lecznicze i czasem niezbedne, aby wrocic do zdrowia. Chcialam cie jednoczesnie zapewnic, ze to co sie stalo to nigdy nie byla twoja wina... Ty nie masz zadnego powodu do wstydu. Wstydzic sie powinien ten mezczyzna, a wlasciwie mezczyzni, bo przeciez ojciec tez zachowal sie podle. Piglet, widze, jak bardzo martwisz sie o coreczke. Najlepiej jej mozesz pomoc i jednoczesnie sobie poprzez upublicznienie w rodzinie tego co ci sie przydarzylo. I nie zdziw sie gdy i inne dzieci z twojej rodziny, ktore wychowaly sie blisko ojczyma pedofila powiedza, ze i im sie to zdarzylo. Najgorzej jest powiedziec cos po raz pierwszy, ujawnic jakas chora tajemnice.Potem czesto rusza lawina... wiedzielo wielu nitk nie mowil, bo nie wypada. Ja osobiscie uwazam, ze jesli nie popracujesz z psychologiem nad molestowaniem w dziecinstwie przez ojczyma i ojca... to ciezko ci bedzie stworzyc zdrowy zwiazek z jakimkolkiek mezczyzna. Trzymam za ciebie kciuki, przytulam mocno, i powtarzam.. ty sie nie masz czego wstydzic... to nie byla twoja wina. Molestowanie seksualne w dziecinstwie potrafi miec straszne konsekwencje w zyciu doroslym. Ale pomoc jest dostepna i jak najbardziej nalezy z niej korzystac.
  15. Piglet Mnie sie wydaje, a moge sie mylic, ze u ciebie ten caly konflikt pomiedzy potrzeba rozstania z M. a niemozliwoscia pogodzenia sie z tym faktem jest spowodowany poprzez poczucie odrzucenia przez ojca. Wyglada na to, ze wyrastalas w poczucie krzywdy odrzucenia przez tate. Jako male dziecko widzialas ojcow innych dzieci dbajacych o swoje potomstwo, a ty nie mialas kolo siebie mezczyzny, ktory by cie przytulil i zapewnil bezpieczenstwo. Moze przez to czulas sie gorsza. Moze wymyslilas sobie, ze odrobisz te straty gdy dorosniesz. Zylas pewnie marzeniami. ze twoj maz bedzie cie kochal tak, ze nadrobi to co nie dal tata i spelni twoje oczekiwania meza wzorowego. A le twoj maz sam ma niedostatki emocjonalne (wyglada na to) i wlasnie ktos taki, a nie inny przyciagnal twoja uwage. Wybraliscie sie nawzajem, bo byla jakas tego przyczyna. Oboje nawzajem mieliscie spelnic swoje niespelnialne oczekiwania. Teraz jest tak, ze juz widzisz, ze nie jestescie dla siebie (przynajmniej bez przerobienia wspolnych problemow)... a zdrugiej strony u ciebie wylazi spotegowany strach przed ponowna utrata mezczyzny, ktory powinien cie kochac i rozumiec, i pomagac... a on zachowuje sie jak ojciec... odchodzi gdzies daleko, zagraza zerwaniem kontaktow. No i oczywiscie twoje poczucie winy, ze nie bedziesz w stanie dac corce kochajacego tatusia. Martwisz sie, ze twoja corka bedzie tak cierpiec jak ty. Mysle, ze ty powinnas sie koncentrowac na znalezieniu szczesci dla siebie. Spokoju wewnetrznego i pewnosci siebie, ze robisz to co powinnas. Gdy pogodzisz sie z obecna sytuacje i uwierzysz, ze gdzies tam jest dla ciebie i corki happy end, wtedy zaczniesz podejmowac decyzje wiazace. Na razie wyprowadzilas sie. To juz sukces. Wcale nie musisz podejmowac koncowych, wiazacych decyzji w tej chwili.. Teraz mozesz miec czas na przerobienie dziecinstwa i zamkniecia go w przeszlosci.Upewnic sie jakie mechanizmy napedzaja twoje decyzje i twoje samopoczucie. Nieprzerobione dziecinstwo nie jest tak prosto zamknac i odlozyc na polke. Ono zawsze znajdzie sposob aby nas sabotazowac. Natomiast zaleczone dziecinstwo i zaakceptowanie tego co sie stalo daje nam poczucie spokoju i mozliwosc pozostawienia przeszlosci w przeszlosci. Daje nam mozliwosc pelnego zycie w terazniejszosci i pozbycia sie nadwrazliwosci na cudze poczynania. Wszystko jakos sie ulozy, wiec nie potrzebujesz torturowac sie psychicznie. Badz dobra dla siebie a swiat bedzie wygladal o wiele optymistyczniej.
  16. Agata Po prostu nie moge uwierzyc w to co napisalas w ostatnim poscie. Naprawde uwazasz, ze policja wysmialaby cie gdybys zglosila, ze chlopak Cie uderzyl? A jaka to roznica z otwartej czy z nieotwartej? Bo nie rozrozniam takich niuansow. Dziewczyno, chryste, przeciez nikt nie ma prawa uderzyc cie nigdy, ani pod zadnym pozorem !!! Czy gdyby parkiem przechodzila obca dziewczyna, a ten twoj gentelman by podszedl i uderzyl ja "z otwartej"... To myslisz, ze ona by nie wezwala policji? Czy fakt, ze jestes matka jego dziecka daje mu prawo do przemocy? To, ze on cie uderzyl to jest szok... to ze ty to minimalizujesz to szok jeszcze wiekszy.Przynajmniej dla mnie.
  17. Agata Mezczyzna uderzyl cie w twarz w miejscu piblicznym (mam nadzieje, ze masz swiadkow) i to w obecnosci dziecka. Przeciez mozesz powiadomic o tym stosowne organa i wyciagnac konsekwencje karne. Ten incydent (i jak podejrzewam wiele innych) moze rowniez byc podstawa do ograniczenia kontaktow ojca z synem. W ten sposob moglabys odsunac go od was. Jak tak ciebie czytam, to odnosze wrazenie, ze siedzisz na tykajacej bombie zegarowej i modlisz sie zeby nie wybuchla. Ja mysle, ze potrzebujesz pomocy z zewnatrz. Moze rozmowa na policji czy niebieska linia o ktorej dziewczyny tak duzo tu pisza.
  18. Paolka No to swietna wiadomosc, ze dostaniesz pomoc i zrozumienie. Dobrze, ze zaryzykowalas i powiedzialas socjalnym cala prawe. Ja wierze, ze prawda broni sie sama i wyglada na to, ze u ciebie sie wybronila. :D Moja droga, zycze ci wytrwalosci i sukcesu na nowej drodze ku wolnosci. Ja wiedzialam, ze dasz rade. Caly czas podejrzewalam, ze jestes duzo silniejsza niz sie tobie wydaje. Ulla Jak sie czujesz po operacji? Mam nadzieje, ze szybko wracasz do zdrowia. Yeez Przyjemnego pluskania w Baltyku. Udanego wypoczynku.
  19. 4 umowy O kwiatuszku ...jak ty nam rozkwitasz slicznie :D Osrodek interwencji kryzysowej? Indywidualna terapia? Popracowac nad dziecinstwem? No jak ty mi ogromnie zaimponowalas Tuptusiatko. Az mi oddechu zabraklo - tak bardzo jestem z ciebie dumna. Pozwol tylko, ze zapytam jak jakas nadopiekuncza nianka... a masz czas jadac regularnie? Pilnujesz tego? Bo nie chcialabym abys uciekla od jednego problemu w drugi. Tym bardziej, ze strasznie duzo obowiazkow wzielas na siebie: praca, nauka, dzieci, dom... Tak tylko pytam na wszelki wypadek. Trzymam kciuki i kibicuje Ci dalej wytrwale.
  20. Paolka.. Kochana wiem, ze sie boisz. Ale pamietaj, ze to psycholodzy decyduja gdzie jest lepiej dzieciom przy rodzicach czy w rodzinach zastepczych. Jestes dobra matka.... dzieci sie ciebie nie boja, sa z toba bezpieczne. Jesli uwolnisz sie od chorego M to nikt Ci dzieci nie zabierze. Socjalni beda rozmawiac z dziecmi i dzieci powiedza prawde. Jestes dzielna. Trzymam za ciebie. Usciski.
  21. " Ludzie tak naprawde nie chca dojrzec, nie chca sie zmienic. Nie staraj sie uszczesliwiac ich na sile, bo narobisz sobie klopotow. Powiedz co chcesz im przekazac i uciekaj. " de Mello. Zatem powiem krotko dla zainteresowanych : Istnieje ogromna roznica pomiedzy poczuciem winy, a braniem odpowiedzialnosci za swoje czyny. Wychodzenie z roli ofiary jest ogromnie wazne w rozwoju emocjonalnym kobiet molestowanych. Powtarzanie w kolko on mnie skrzywdzil wielokrotnie, a ja z nim jestem , bo .............. brzmi jak wypowiedz z pozycji ofiary. Stwierdzenie ja pozwolilam mu sie skrzywdzic, bo .......brzmi jak wypowiedz kogos kto wyszedl juz z pozycji ofiary i bierze odpowiedzialnosc za swoje czyny i przez co staje sie coraz silniejszy. Przygniatajace poczucie winy jest destrukcyjne i utrzymuje nas w roli ofiary i bezsilnosci. Branie odpowiedzialnosci za swoje czyny jest pozytywne i terapeutyczne... zapobiega powtarzaniu tych samych bledow i daje nam sile. Uciekam. :D
  22. mmak Ja mysle, patrzac z boku, ze twoj najwiekszy problem to nierozpoznanie swojej "winy" w waszym ukladzie. Kolejny raz piszesz, ze on niszczyl Ciebie i ze niszczyl twoje dziecko. Wy jestescie bezbronnymi ofiarami - on ( M ) potwor. Czy zdajesz sobie sprawe z tego, ze wina za twoje nieudane malzenstwo jak i znecanie sie nad twoim synem lezy po obu stronach: po stronie twojego M., bo on robil te wszystkie okropnosci, ale jednoczesnie i po twojej stronie, bo mu na to pozwalalas. Poswiecilas swojego syna dla dobra nowej rodziny, dla dobra nowego meza, czyli wtornie dla swojego dobra. Targaja toba wyrzuty sumienia i starasz sie nagradzac synowi wyrzadzone krzywdy. Ale coz to za rekompensata? Ukrywane spotkanie z wlasnym synem na miescie. :( Napisalas, ze syn powiedzial, ze chcialby w przyszlosci zalozyc rodzine i zamieszkac z wami w jednym domu? Jesli to jest prawda, to twoj syn jest juz niezle wspoluzalezniony. Nie pisze tego wszystkiego, aby ci dokopac tak dla sportu. Napisalam to, bo w terapii takich zwiazkow jak twoj bardzo wazne jest uswiadomienie sobie, ze nie jestes bezwolna kukielka, z ktora facet moze robic co chce. Ty jestes inteligentna kobieta, ktora umie rozroznic co dobre, a co zle i umie zapewnic bezpieczenstwo swoim dzieciom i samej sobie. Na razie twoje wpisy sa typu, no co ja moge ... on jest potwor, a ja bardzo litosciwa i nie chce skrzywdzic M. Dlaczego potrafilas skrzywdzic siebie poprzez pzyzwolenie... dlaczego pozwalalas krzywdzic syna i to notorycznie. Jesli uda ci sie wziac odpowiedzialnosc za swoje czyny i uczucia... Jezeli zdasz sobie sprawe, ze nie jestes bezwolna kukla, to juz bedzie poczatek twojego zdrowienia. I tego ci zycze - pelnego wyzdrowienia i spokojnego zycia dla wszystkich twoich dzieci. Powodzenia. Peace.
  23. 4 umowy Yeez Renta Blondynka Dziekuje za wasze cenne uwagi "z boku". Ja wiem, ze instytucja malzenstwa jest bardzo uzyteczna forma funkcjonowania spoleczenstwa, ale ja jakos nie jestem jej wielka fanka. Oczywiscie malzenstwo moich rodzicow to byla farsa. Moje ex-malzenstwo to tez niewypal. Ja bardzo mlodo wyszlam za maz za bardzo poslusznego, uwielbiajacego mnie wrecz chlopaka. Po slubie rzucilo mu sie na glowe ostro. Oczywiscie zgodnie z prawem przyciagania - dysfunkcja ciagnie do dysfunkcji. :) Zatem zaadoptowany w dziecinstwie chlopak z ogromnym problemem odrzucenia przez matka przyczepil sie do DDA dziewczyny (mnie ) od najmlodszych lat odpowiedzialnej za cala rodzine. Ja dominujaca, on posluszny. I byloby dobrze, gdyby nie fakt, ze zaczelam odkrywac tone klamstw, ktore zmyslal w celu imponowania ludziom. a przede wszystkim mnie. A potem patologiczna zazdrosc i poczucie, ze jestem jego wlasnoscia. Bo mamy slub. Ty jestes moja, moja, moja zona. Jak sobie to przypomne, to az mna trzesie. Raz zablokowal mi drzwi i nie pozwoloil wyjsc z domu. Wezwalam policje... i wyszlam, ale cyrk byl niezly. A potem rozwod - coz za nieprawdopodobna kradziez energii. Chwyty juz nie tylko ponizej pasa, ale wrecz ponizej kostek ... i to w wydaniu obu stron. Prawdziwe jest stwierdzenie " don't wrestle the pig" Nie mocuj sie ze swinia, bo nawet jak wygrasz to i tak bedziesz pachniec gnojem. Ale nie bylo wyjscia... musialam sie pomocowac. Chcialam rozwod bez orzekania o winie i tak ustalilismy ... jakiez bylo moje zdziwienie, gdy uslyszalam glosno na cala sale, ze powodem rozwodu jest moje niewykonywanie powinnosci malzenskich, czyli odmowa seksu... ex chcial mnie chyba zawstydzic. Oczywiscie natychmiast zrezygnowalam z " bez orzekania" i wnioslam o rozwod z jego winy. Niestety musialam powiedziec glosno wszystko... zimno obwinic jego dziecinstwo ( tu go dobilam ostro :( ) i wyciagnac wiele wstydliwych dla niego zachowan. Wygralam. Ale gorzkie to zwyciestwo. Publiczna kastracja faceta. A stres przez jaki przeszlam... szkoda gadac. Obca osoba ( sedzia ) decydowala moim zyciu... moze mi dac rozwod lub nie. Ja juz nie chce nikomu dac takiej mocy decydowania o mnie. Ja i moj M. powinnismy sie codziennie cieszyc, ze mamy taki fajny uklad. Oprocz tej calej damsko-meskiej chemii, to wydaje mi sie, ze sie po prostu bardzo lubimy. I po co prowokowac los jakimis slubami czy weselami? Na usprawiedliwienie mojej zabki moge dodac, ze on nigdy nie bral slubu jeszcze, nigdy nie byl panem mlodym .... i chyba chcialby doswiadczyc tej ceremonii. Moze jakas prywatna ceremonie mu urzadze... taki slub we dwoje... moze w ogrodzie. Moge sie nawet na bialo wystroic. Powiemy sobie jakies obietnice,napijemy sie szampana. Mozemy sobie weekend miodowy urzadzic :D Tylko zadnych papierkow, please. No kurcze boje sie oficjalnych slubow jak ognia.
  24. A ja mam problem innej natury. :( Moj m ( chlopak/ narzeczony od wielu lat) po raz kolejny zaproponowal mi slub. Po raz kolejny sie wykrecilam, ale widze, ze jest mu przykro. Wiem, ze gdyby jakas dziewczyna tutaj napisala, ze mieszka z chlopakiem ponad szesc lat, a on nie chce sie z nia zenic, to na pewno poradzilabym jej poszukac sobie kogos innego, kogos kto uzna ja w oczach swiata jako legalna zone i partnerke. Ale ja od poczatku mowilam wyraznie, ze nie pisze sie na zadne sluby, zadne papierki, zadne dawanie komus zludzenia poczucia wlasnosci typu " bo jestes moja zona" ... w podtekscie mam do ciebie legalne prawa. Ja mowilam, on sie zgodzil i uwazal to wtedy za dobry pomysl, ale po czasie zmienil zdanie. Z moich obserwacji wynika, ze "papierek" w wiekszosci przypadkow rozwala zwiazek. Nie wiem dlaczego, ale po slubie nagle sie wszystko zmienia. Rodza sie roszczenia, pretensje, Bog wie co. Mnie jest dobrze tak jak jest. Na cholere mu ten papier?
  25. 4 umowy Bardzo fajnie brzmisz, az sie chce czytac. Obys tylko dziewczyno wytrwala w tym swoim postanowieniu o wolnosci i odcieciu sie od m. Trzymam za ciebie dalej i kontynuuje dopingowanie z bocznej linii boiska. :D Calusy dla dzieci.
×