Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Stonka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Stonka

  1. Figielku kochana, trzymaj się dzielnie ! Przyłączam sie do Istryy, też nie wiem jak zrobić zeby zdjęcia sie od razu wyświetlały...ciemnota ze mnie ale Allegro kofam po prostu. Zamówiłam sobie wczoraj brązowy polarek z kapturem. Aha, ważenie było na golaska. Mój książę śpi w ganku. Nawet nie wiecie jak sie cieszę bo już myślałam ze w ogóle zrezygnował ze spania w dzień:D Wyszła pozamiatać schody i coś białego spadło koło mnie, później dalej też takie coś białe, w momencie pociemniało i sypnęło takim śniegiem że z wrażenia nie wiedziałam czy w niebo patrzeć czy z wózkiem uciekać. No i wciągłam wózek na górę ale był już ładnie zasypany. A śmiałam się jak słyszałam o śniegu w październiku. Piszecie o wózkach i chodnikach, u mnie też wszędzie rozkopane i chodniki w budowie ale wózeczek daje radę super. Mam z Tutka na paskach i pompowanych kołach. Żadna firmówka ale nie zamieniłabym na inny. Niepraktyczny jest tylko koszyk na zakupy ale da się przeżyć. Ciaqsto na pizzę robię na oko. Mąka, drożdże, woda, ciut mleka i oleju.Ok, zmykam,może coś porobię zanim młody wstanie a przynajmniej uszykuję mu kropelki od kaszlu bo od wczoraj pokasłuje i ma katar. Byłam u lekarza,oskrzela czystetylko gardło i nos. Dostałam receptę na antybiotyk i wydaje mi się to przesadzone. Poczekam do jutra z tym lekiem bo jestem zdania ze antybiotyk to lek na poważne sprawy.
  2. Witam porannie i w telegraficznym skrócie. Trochę poczytałam ale nie sposób nadrobić całe zaległości. Dzieciaczki są cuuuuudne, piękniachy takie że aż miło. Byłam z małym u neurologa i wyrównuje się !!! Asymetria komór jest nadal ale zdecydowanie mniejsza. przestrzeń podtwardówkowa wyrównała się nad obiema komorami i jest mniejsza niż ostatnio. Patrząc na obecny opis i ten sprzed miesiąca idzie ku lepszemu. Jesteśmy w górnej granicy normy ale normy! Podbudowały mnie te ostatnie wyniki i liczę że szybko będzie już całkiem ok. Poza tym ćwiczymy nadal. Ostatnie trzy dni Rafał sypia mizernie. W dzień kilkunastominutowe drzemki a wieczorem jest tak zmęczony że znów nie potrafi usnąć i krzyczy przeraźliwie. Śladów ząbków nie odkryłam, brzuszkowo ok jedynie mały kaszelek ale bez kataru więc je bez problemu tyle że rzadziej. Za to na wadze......hmmmm 7800 ! Nick....... imię dziecka.... data ur..... waga/dł ur... waga/dł obecnie Aneczka1979...... Krzyś.......12czerwca....2950/49.........6725/69 Istraa.............Ewunia.....23czerwca....3100/54...... ...6100/64 stonka...........Rafał..........04lipca........3150/55..........7800/ Lalik...............Julia.........09 lipca.......2150/48.........6180/64 f.i.g.i.e.l.e.k ....Agatka .....17lipiec ......3890/59 ........6300/61.5 Ania1706.........Amelia.......18 lipca.......3550/55.........6600/64 Wisienka.......Arkadiusz.....22lipca........3370/58..... ...?????....... Dominisia.......Bartosz.......22lipca........4020/59.... .....6720/74 Istraa, mamy takie same maty:) Rafał najbardziej lubi to coś pluszowe,co grzechocze, ni to misiu, ni to lew. Ewcia prześliczna, szkoda że zajęta:) zmykam, umyję głowę i może uda mi się posprzątać w łazience zanim dzieci wstaną.
  3. Krzysiu, najlepszego nasz najstarszy szkrabku ! Aniu, głowa do góry , jeśli babcia jest tak twarda jak ty to będzie tylko lepiej. Rafik chwilowo kokietuje dziewczyny, jest u nas koleżanka córci. Pani się skarżyła że gadają okrutnie i je rozsadzi...samo życie oho...koniec , już woła Lalik, głowa twarzą do mnie buzia w stronę kciuka a reszta dłoni tam gdzie tył głowy. Mój przy tym niezbyt krzyczy ale ma inne, przy którym drze się okropnie ale jak go puszczę jest już ok.
  4. Lalik, odwracam głowę w swoją stronę i dłoń kładę tak, że kciuk ma na żeberku pod prawym sutkiem a środkowy palec na lewym obojczyku. Później druga strona. Dziecko ma podkurczyć nogi, palce u stóp idą w górę a dłonie się otwierają. Jak chodzisz na ćwiczenia -my raz w tyg. - to możesz notować albo każ sobie pokazać na lalce i przećwicz. Nasza rehabilitantka jest ok. Uczy do skutku. Szkoda że mam kawałek do Wrocławia.....
  5. Hej, lipcowe ciotki, dzięki za wsparcie! Chyba wszyscy do kupy wymodliliśmy pocieszające wieści. Byłam dziś z małym u drugiego neurologa, tego, który prowadził córcię. Zmiany owszem są ale mnie uspokoiła żeby się nie skupiać wyłącznie na tym ale patrzeć na całokształt a jest nieźle. Rozwija się prawidłowo, skupia wzrok, wkłada rączki do buzi... No i dziś badanie wyszło mu znacznie lepiej, może był w lepszym nastroju, może wyspany, może pokazał się z najlepszej strony. W każdym razie lżej mi na sercu. Co nie zmienia faktu, ze obserwuję go pod kątem wszelkich nieprawidłowości i z duszą na ramieniu czekam na kolejne badanie. Basiu, tak się cieszę że macie tatę w domu, przynajmniej na trochę. Dobrze że jest Kubuś. Ok, zmykam. Trzymajcie się ciepło !
  6. Witam z rana. Obiadek się kończy pyrkolić w piekarniku, pranie się robi a dzieci na szczęście śpią. O 4-tej mały się obudził na pieluchę i jedzenie, później mąż wstał do pracy a mały zaczął popłakiwać i się prężyć więc zrobiłam mu planteks i położyłam spać. Przed 5udało mi się czmychnąć z pokoju. Basiu, współczuję straty autka. Znam ten ból bo parę lat temu sama skasowałam. Na szczęście auto było duże i nic nam się nie stało. Jechałam z córcią i najadłam się strachu. Co prawda byłam pouciskana od szarpnięcia ale wszystko minęło bez śladu. Marylka, naprawdę fajnie wyglądasz i chętnie zamieniłabym się z tobą na nasze\"nadmiary\". Wisienka, nie martw się teściami, szkoda nerwów. Fajnie mi mówić ale sama walczę z niektórymi zachowaniami u rodziny mojego męża. Mają jakiś kretyński zwyczaj bełkotania do dzieci. \"Jaki ja lićny jeśtem\" i takie tam. A że za cienko ubieram, nie dokarmiam i dziecko mi płacze bez powodu to już normalka. Asiulek, ależ Zuzieńka robi fajne miny! Meggie, ja na szczęście nie mam problemów z za szybką jazdą męża. Jeszcze kiedyś zdarzało mu się ale że przeważnie jeżdźi ciężarowym to ma 90km/h we krwi. U nas wczoraj też wiało okropnie. Byliśmy z małym rano w kościele, była Msza za mojego tatę a mały pod koniec tak koncertował że mi samej uszy puchły. Później rodzina sie śmiała że mały tak się modlił że dziadzio go w niebie słyszał. no i mały się budzi...koniec pisania. Trzymajcie się !
  7. Istraa, to podciąganie to tylko w celu sprawdzenia, na pewno widziałaś przy okazji badanie Ewy. W książeczce zdrowia dzieci mają to osiągnięcie wpisane w 2miesiąc a mojemu głowa leci całkiem do tyłu. Może przez złe napięcie mięśni. Sprawdziłąm u córuni i ona podciągała na przełomie 3 i 4 m-ca. Bidulek na brzuszku też się niezbyt mocno trzyma. Ale się wzmocni ! Poza tym rośnie, ma apetyt, nie kolkuje i z dnia na dzień jest bystrzejszy. Pięknie się śmieje i rozmawia z nami. Zaraz postaram się zrzucić kilka fotek na dysk.
  8. Asiulek...współczuję. Mogę tylko powiedzieć że dzieci które znam a miały dysplazję teraz ślicznie chodzą i z ich bioderkami jest już dobrze. Głowa do góry bo będzie dobrze chociaż to nic przyjemnego. Pamiętaj, nawet najdłuższa żmija przemija. W końcu będzie po wszystkim.
  9. Terka, Anulka, u mnie też niedługo ogórkowa! Przepraszam za skróty myślowe ale wyłapałam je dopiero jak czytałam sama po sobie a na poprawki za późno:) I jeszcze pytanko, czy wasze dzieci utrzymują główkę podciągane do pozycji siedzącej? Mój jeszcze nie. No ale powoli wyrobi sobie mięśnie. Kurcze, tak mi się serce kraje jak mam go ćwiczyć. I pokusa żebyy mu odpuścić..chociaż ten jeden raz. Dobrze że zdrowy rozsądek mnie prostuje. Kontrolę mamy dopiero 17-go. Na moje oko robi postępy ale zobaczymy co na to lekarz.
  10. Cześć, udało mi się na chwilę zajrzeć do was. Mały zasnął, obiad mam prawie gotowy, gary nie stoją więc zostało pomyć podłogi. Rozpisałyście się w temacie teściowych. Z moją mam słaby kontakt.Na szczęście wyjechała i rzadko się pojawia. Nie tęsknię za nią. Dlaczego za nią nie przepadam(ładnie mówiąc). Po pierwsze dlatego że nie wpoiła swojemu synowi kilku niezbędnych rzeczy, że właściwie niczego konkretnego go nie nauczyła. Uczy go życie. Ja jestem czymś w rodzaju zła koniecznego. I szlag mnie trafia kiedy słyszę od mojej mamy \"przecież nic złego ci nie zrobiła\". A jest coś takiego jak zaniechanie. Na początku małżeństwa wyszły b.przykre sytuacje z którymi nie potrafiłam sobie poradzić. Zadzwoniłam do jego matki bo w końcu ona go zna od zawsze a ja z nim nie mieszkałam przed ślubem a ta zbyła mnie jakmś półgłówkowatym uśmieszkiem. Od tamtej pory koniec! Chłodna dyplomacja. Po prostu oszukała mnie zatajając to i owo a później głupi uśmiech pod tytułem radź sobie sama. Na szczęście mój mąż jest fajnym facetem. Ma łagodne usposobienie i z roku na rok jest bardziej dojrzały. Bardzo kocha dzieci i jest dla nich dobrym ojcem. A że my czasem mamy zgrzyty...kto ich nie ma? Generalnie jest ok. Wiem że mnie kocha, nie czepia się o pierdoły. Zeby tak jeszcze nie rozsiewał swoich ciuchów po domu....:) Ja też nie jestem ideałem ale jakoś dajemy radę. Z biegiem czasu on sam ma więcej tematów i wspólnych spraw z moim rodzeństwem niż ze swoim. To też wyzwanie dla mnie, żeby jak najlepiej wychować swoje dzieci. Raz jeden wygarnęłam jego rodzicom małą część tego co mi leży, w tej ciąży:D Muszę by c strasznym wrzodem, bo mimo że mąż ma normalny kontakt z rodzicami to jego ojciec nie przyszedł na wesele, prosto z kościoła pojechał do domu. Na chrzest córki przyszedł ale do małego już nie chociaż potwierdził zaproszenie na chrzciny. Wnuka widział na zdjęciu. No ale jak nie ma takiej potrzeby to już jego sprawa. Ale się rozpisałam.... Co jeszcze...okien co prawda nie myje i unika domowych prac ale robi świetną fasolkę szparagową i nieśmiertelny żurek jak jeździłam na studia. Potrafi zrobić jajecznicę, w niedzielę raczej o gotuje ziemniaki i robi surówkę a ja mięso i rosół. Ok,koniec na ten temat. Tak czytam o waszych szczepieniach a u nas kiszka. Pediarta na urlopie, zastępstwo jest ale szczepienia od połowy września. Miał mieć w drugim m-cu i nic. Przecież nie pójdę do innej przychodni żeby zaszczepić bo obcych dzieci nie szczepią. Służba zdrowia... Basiu, nowa, ależ miałyście przejścia ! Basiu, trzymam kciuki za twojego tatę. Wierzę że będzie dobrze. Mój wygrywał kolejne bitwy przez ponad 7lat. Ma taką motywację żeby szybko dojść do siebie ! Dominisia, u nas na chrziny prosiliśmy dziadków, nasze rodzeństwo i chrzestnych. Było super. U córci było więcej gości i to był błąd. Komunię też chciałabym robić małą. I jeszcze odnośnie dzieci, jakież są ładne. Wszystkie. Każde inne a co jedno bardziej urocze. A nie tak dawno witałyśmy dwie kreski na teście. No, jak już się rozpisałam jak rzadko to jeszcze dodam, że zżyłam się z wami i cieszę się że tu jesteście i można wpaść poczytać i wygadać się. Tak miedzy nami-matkami. Ok, zmykam myć podłogi bo o 13tej moja zerówkowiczka kończy i musze ją odebrać.
  11. Nowa, mnie pobolewaq tylko jak dźwigam i coś ostatnie 2dni. Nie wiem czy na zmianę pogody może boleć bo wcześniej tego nie miałam. Dotyk w tym miejscu jest nieprzyjemny ale nie jest to ból. Basiu, trzymam kciuki za twojego tatę. Eva, coś za długo na takie dolegliwości. Lepiej pokaż to lekarzowi. Dlaczego ja jeszcze nie śpię..... Synio ostatnio budzi mnie o koszmarnych porach. Pobudka o 5.30 to zdecydowanie za szybko.Zasnął do o 7.30 ale tyolko na pół godziny. O 8.30 poszłam na spacer i dopiero dał się przekonać do dalszego spania. Rano muszę wstać i się wcześniej uszykować bo nie dość że córa ma rozpoczęcie roku to o 8-ej przychodzi pan od remontu. Po niemal 3miesięcznej przerwie wznawiam remont ganku. Modlę się żeby go spokojnie skończyć. Pisałam wam w maju jak to sąsiadka wniosła skargę do nadzoru budowlanego na mój remont. Później było wstrzymanie robót, decyzję ze mogę wznowić prace dostałam dzień przed porodem. No i wznawiamy jutro. Nie wiem czy jest na świecie ktoś, kto by mnie nienawidził z równą mocą. Ale co tam, nawet najdłuższa żmija przemija. Dziewczyny, czy wasze kręgosłupy też odmawiają posłuszeństwa? Mój boli mnie coraz mocniej, nawet rano. Zaczyna się zdarzać że nie mogę się wyprostować. I tak zastygam na moment zgięta w pół. Czyżby starość??? A to mój synio strasznie najeżony http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/209bf4ec3efe8a98.html tu zasypia tak najedzony że mu się przelewa http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/11f9ad2375e5d4e9.html
  12. Marylko, cebulę owszem dałam ale nie na swój kawałek. z czosnku zrezygnowałam ale już próbowałam i czosnek i cebulę. W małych ilościach oczywiście. Mielonych nie jem ale naleśniki tak. Kokopelasa, ja niestety jeszcze nie ćwiczę bo od czasu do czasu pobolewa mnie brzuch. Wystarczy że dźwigam to i tamto no ale jeszcze się naćwiczę. Na razie marzy mi się wyjść bez dzieci na godzinę na rower. Basiu, zastrzyk też ci odradzam. Wzięła o moja siostra i 3-ce chodziła z bólem głowy od ćmienia po migrenę i z powrotem. Też strasznie narzekała na skutki uboczne no i niemożność odstawienia tego gó..a bo masz dawkę hormonu w organiźmie. Mój gin też odradza. Mówi że na początku był zachwyt nad tą metodą ale kobiety nie wyrabiały. Niewiele było zadowolonych. Aneczko, Krzyś przepiękny! Niech mu Bozio da zdrowia i bezpieczeństwa ! Idę podszykować obiad bo mały zasnął. narazieńko.
  13. Znalzłam pomysł na obiad http://kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt_int.php?id_p=14473 tyle że nie będę mieszała z rybką a podam osobno.
  14. Witam porannie, okazuje sie że to najspokojniejsza pora do klikania. Ali-cja bardzo się cieszę ! Trzymajcie się zdrowo! Marylka, widzę że strasznie się zawzięłaś na tę opaskę :) W końcu trafisz. Co do pieluch to mój pączuś chodzi już w trójkach. Dada też są niezłe ale jak na biedronkowe wychodzą dość drogo no i lidlowe i Tesco mają z tyłu gumeczkę a Dada nie. Tam jest chyba tylko 40 w opakowaniu. Teraz testuję te ze Schleckera, też są dobre i cenowo w normie. Za to chusteczki mają super. Grube, mocne ale delikatne, porządnie nasączone i dobrze wychodzą z paczki. Rafał ma taki przerób w pieluchach że już go podejrzewam o układy z producentami :):) Wisienka, do 4.09 Tesco ma 15%taniej wszystkie produkty Huggies od 22 do 6rano. Nie przeliczałam bo jeszcze mam zapas. No i Intermarche ma prom.na Happy. Justyna, brawo! No koniec pisania, mały wstaje. Może przy karmieniu coś później dostukam, papa
  15. Witam, jesteśmy już po ćwiczeniach i zakupach. Codzienne ćwiczonka kończymy jutro i będziemy jeźdźić raz w tyg. a tak ćwiczymy w domu. 17września mamy kontrolną wizytę i chciałabym żeby się jak najbardziej poprawiło. A synio rośnie w oczach. Waży 6kg! Niedawno była w carfourze promocja na huggiesy i wyszły 0.47 za szt. Niestety załapałam się na 2ostatnie opakowania. Lidlowe i z Tesco 0.44/szt. Nadal poluję na promocję huggiesów bo często bywają. postaram się dokończyć wieczorem bo mały mnie woła A teraz kulinarnie o hodowlach pangi. http://209.85.129.104/search?q=cache:vk2_RkvgFakJ:www.sfd.pl/PANGA_-_Przestroga_-_art.-t321239.html+panga&hl=pl&ct=clnk&cd=1&gl=pl&client=firefox-a
  16. cześć byłam tu już przed 7rano ale wcięło mi długaśnego posta. Od czego znów zacząć... Basiu, cerazette brałam 2tygodnie. Dziś nie wzięłam trzeciej. Przyznaję, jest mi lepiej. Justyna, przedszkole to naprawdę super sprawa. Kontaktu z rówieśnikami nie zastąpisz niczym. Takie maluchy wymagają jeszcze organizowania im czasu wolnego a nie jesteś w stanie zagospodarować jej całego dnia. Nic się nie martw, będzie dobrze. Aha, nie zauważyłam żebyś wygladała jakoś drastycznie młodo. Po prostu wszystko w normie:) Grunt to się nie poddawać. Aneczko, ten art. o zasypianiu dzieci czytałam będąc w ciąży. Dla mnie jest to poza zasięgiem. Po pierwsze mały domaga się mamy, po drugie śpi z nami a poza niewygodą w kolejnych latach hm...przynajmniej mam okazję spokojnie pogadać z dzieckiem wieczorem i właśnie wieczorami najbardziej się otwiera. No ale książkowych dzieci mieć nie muszę. a CO DO PRALKI, SWOJEJ NIE MUSIAłAM OKłADAć BO MI SIOSTRA RAZEM Z Z zamkiem wyłamała otwierając zanim puściło zabezpieczenie. Brat mi naprawił i miałam w drzwiach uchwyt z jakiejś rurki ale działało aż w końcu się wyrobiło i otworzyło w trakcie prania. Woda się nabierała a drzwiami wyciekało ...a góorą lało i lało bo przecież poziomu nie było. Aż doleciało do przedpokoju i zaczęłam ratować... A były to czasy kiedy jeszcze nie mieliśmy płytek tylko wykładzinę pcv a pod nią gąbkę jak pod panele żeby na gołym betonie wykładziny nie kłaść. No i wynosiłam sprzęt i wyciągałam do suszenia te gąbki...brrrrr Tyle pralkowych wspomnień. Odnośnie tych bukszpanów i innych zielenin, u nas wpinano mirtę ale pewnie dlatego ze o bukszpan było trudno a mirtę miewano. U nas była dekoracją dla czystych i niewinnych. Dzieci do chrztu, dzieci komunijne miały z nich wianki a panny młode wpięte w dół sukni. Ale że z pannami młodymi bywały kłopoty... Ostatecznie przetrwał tylko zwyczaj wpinania zielonego tym bezspornie niewinnym. Choć nie wszystkie mamy wpinają. Moje nie miały. Małemu nawet nie miałabym gdzie bo był po prostu w białym ubranku na rękach. Istraa, wisienka i w ogóle wszystkie mamy, dzieci macie piękniaste ! Anulka, witaj w klubie mamuś kończących pracę wraz z końcem macierzyńskiego. Nie wiem jak w twoich stronach, u nas na szczęście pracy nie brakuje. Niestety, z moją dwójką na razie pobędę w domu. Koniec pisania, mały się budzi. czyli z kąpieli też nici.
  17. Wisienka, wydaje mi się że nie przestaniemy... no w każdym razie mam taką nadzieję ! Po prostu teraz przy dzieciach mamy sporo zajęć a wieczorem jak już śpią to nie zawsze są siły i chęci. A jak byłyśmy w ciąży to obowiązkowy wypoczynek i leżakowanie wpływał na frekwencję. Justyna, czego ty się wstydzisz to ja nie wiem, ładna z ciebie dziewczyna i dzieci też masz prześliczne. Gabi jest taka urocza ! Miałam w klasie w liceum dziewczynę Twojej urody tylko włosy jej się lekko kręciły. Głowa do góry. Co do wkładek to w schleckerze mają po 3.99za 30szt całkiem dobrej jakości. używam od początku i jestem zadowolona. Terka, głowa do góry, dobrze że poza autem nie ma strat. Dziś omal nie dostałam w dupę. Zjeżdżałąm z głównej w lewo, facet za mną zwolnił a ten za nim albo się zagapił albo tak szalał że tylko widziałam w lusterku dym spod opon. Wyrwałam do przodu, facet za mną też jeszcze przygazował i obeszło się na strachu ale takim przepotwornym z drżeniem całego ciała. Ufff Basiu, jak tam cerazette? Ja swoje odstawiam, dziś nie wzięłam i odstawiam to w cholerę. Łapię doły gorsze niż po porodzie. Mały dziś jęczał i płakał z różnym nasileniem przez 2.5godziny. Mała ewakuowała się do babci. Byłam ją odprowadzić no i babcia próbowała go utulić a ja wyciągnąć małą na spacer ale nici z obu. Najpierw zaczął mnie tak potwornie irytować ten jego płacz, taki trochę bezsensowny bo poza tym że powinien po prostu zasnąć nic mu nie dolegało i nie brakowało. Później nie wytrzymałam i zaczęłąm ryczeć razem z nim. Teraz mały śpi a ja ledwie patrzę na zapuchnięte oczy. Nie mogę sobie pozwolić na takie stany, choćby przez wzgląd na starszą córkę bo jaki pożytek ze zdołowanej i zapłakanej mamy... Szkoda gadać. Poza tym libido spadło mi do poziomu poniżej zera więc tym bardziej są one mi zbędne, no chyba że o to chodzi to wtedy będą 100% skuteczne bo nie będzie okazji zajść w ciążę . I tym to optymistycznym akcentem.... Aneczko, jak masz możliwość wklejaj linki w html jeśli takowe są oczywiście. Dzięki ! Spokojnej nocy i długiego, krzepiącego snu!
  18. figielek, wczoraj pytała mnie o to moja mama więc się przyjrzałam i wygląda po równo. siedzimy i się karmimy, mały spał od rana skromne pół godziny. Chyba pobolewa go brzuszek bo się pręży i ciśnie. Co prawda urżnął dużą kupę ale to chyba nie wszystko. Może przy cycu się uda.
  19. Basiu, mój Rafał też tak przybiera. ma 7tyg.i zdrowo ponad 2 na plusie. Jest co dźwigać. Aneczko,trzymam kciuki i wierzę że dziś będą lepsze wieści. Anulka, te historie z niespodziankami w jedzeniu. Znam przypadek kiedy w chlebie była mysz bo wpadła do ciasta. Ale to czasy PRL no i temat nie na porę śniadaniową. Justyna, jestem tego samego zdania co Ania. Po pierwsze państwo zdziera z nas strasznie a po drugie ,to że ty nie weźmiesz naleznych ci pieniędzy nie znaczy że dostanie je ktoś, komu bardziej potrzeba. Pewnie niewykorzystane pójdą na nagrody dla VIP-ów. Bierz co się da ! Idę przewinąć małego bo zasypia przy cycu a chcę go położyć spać jak się naje. Trzymajcie się
  20. Aneczko, macierzyński jak najbardziej. Tylko z wychowawczego nici. Marylko, zaczynałam na okienku, później przyuczali mnie na ekspedycję. Później trafiłam na jakiś czas na większy urząd i tylko okienko. Jak wróciłam na swój to okienko + prowadzenie magazynu znaczków a z czasem zaczęłam chodzić na zastępstwa na kontrolę i na zastępstwo za kierownika zmiany jak był na długim L4. Robiłam gazety,towary, końce miesiąca(oczywiście koniec m-ca nie sama!) Listonosze to inna sprawa, u nas byli fajni ale jak zaczęli za umowy-zlecenia to trafiali się różni i byli przeważnie krótko ale dwie dziewczyny zostały do dziś. Paczkowi byli baaardzo rozrywkowi:) Pracę wspominam świetnie, pozostały mi fajne znajomości i pewnie gdybym miała pełny etat pracowałabym do dziś. Byłam na6godzin więc płaca średnia a po odliczeniu dojazdów i jakimś braku od czasu do czasu nie było najlep;iej. Ale pomyłki, braki i nadmiary to wiesz sama że dłuuuga historia:) W każdym razie PP nie zwalnia matek
  21. No właśnie dziewczyny, jak z powrotem do pracy? U mnie wyszło tak, że nie będę miała dokąd wracać. ...powtórka z rozrywki...6lat temu też nie miałam gdzie wracać bo mi szef podziękował ze względu na dziecko i pozbył się mnie już w ciąży (reorganizacja nazwana likwidacją zakładu pracy). Wtedy poszłam do pracy jak mała miała 9 m-cy, zresztą na osławioną już pocztę i poznałam tę instytucję od środka. Tym razem po macierzyńskim zdecydowałam zostać na jakiś czas w domu. Gdybym mała możliwość poszłabym na wychowawczy a tak to po prostu pobędę kurą domową. Taka dyplomowana Cura Domaticus:D Nastawiam się na to jak na coś dobrego chociaż wiem że brak pracy zawodowej źle na mnie działa. Aneczko, trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę.
  22. Cześć Olcia, Semi jest śliczna! No a ty kolejną mamusią z super figurą! Gosdan, Jasiu jest śliczny, w ogóle wszystkie dzieciaczi są super. Zerkam na zegarek a to nie pora na pisanie! Zmykamy na ćwiczenia. pa
  23. Witam porannie ! Dziś trochę wcześniej na nogach, mały jeszcze śpi a ja odciągłam trochę mleczka bo mam jakiś dziwny nawał( a przedwczoraj brakowało), wstawiłąm pranie i gary bo wczoraj wieczorem nie było szans. Wieczorem wykąpałam małego, córunia sie wykąpała siama i już myślałam że się uwinę z usypianiem ale myliłam się. Po cichaczu wyszłam z łóżka i nalałam sobie wody do kąpieli. Weszłam a tu mały zaczął płakać. I to tak że mimo interwencji męża musiałam wyjść. Nadal brudna i w dodatku mokra stoję w łazience z małym przy cycu i czekam aż wyschnę a on się uspokoi. Znów położyłam go spać. Dolałam gorącej wody i zaczęłam się myć kiedy mały znów włączył syrenę. Mąż już spał więc musiałam krzyczeć z łazienki zeby go obudzić do małego. Taka namiastka kąpieli musiała mi wystarczyć. Aneczko, ależ się wczoraj wyspacerowałaś! Basiu, z chodzika zrezygnowałam, choć przy córce go używałam ale i pediatra i neurolog są zdecydowanie przeciw. Widzę ze też się zdecydowałaś na cerazette. U mnie na razie ok, nie krwawię i nie mam przykrych dolegliwości. Inna sprawa że nie mam przekonania do hormonów bo bez nich czuję się lepiej. Nie mam też jeszcze we krwi brania o stałej porze a to niestety mus. Nawet zmieniłam sobie tapetę w telefonie na inną zeby mi to przypominało o tabletkach, bo niestety nie mam opcji codziennego przypominania w tel. Wisienko, mojemu małemu kilka dni temu też wyszła szczepionka ale już robi się mniejsza i bledsza więc idzie ku dobremu. Nowa, na solarium nie chodzę bo się oparzam ale koleżanka chodzi powodzeniem od jakiegoś czasu a urodziła w maju. Kokopelasa, Aneczka, eva ja też powinnam zrzucić z 10kg, albo i jeszcze więcej. Cóż, nie jest mi łatwo zrezygnować z kolacji po 19tej. No i była przerwa w pisaniu, mały się zbudził więc pobiegłam, później karmienie, przebieranie mnie i kąpiel małeg o bo zwymiotował na nas obu i okuokał jak trzeba. Teraz na zwiedzanie domu, papa
  24. Cześć! Udało mi się dopaść do forum, co prawda z małym usypiającym przy cyusiu ale zawsze coś. Tylko pisanie jedną ręką idzie mi ślamazarnie. Witaj SlodeLuna :) Jesteśmy w tym samym wieku tylko inna różnica wieku między dziećmi. Basia, ależ z Ciebie ładna mama. Aneczka, fajnie że już jesteś bo pusto było bez ciebie. No a teraz trochę tematycznie: z wypróżnianiem też mam kłopoty ale przynajmniej na Rafałkowe kłopoty z brzuszkiem piję majeranek. U nas brzuszek może pobolewać z nieprawidłowego napięcia mięśni ale z tym walczymy. Byliśmy dziś na wizycie i rozpoczęliśmy rehabilitację. Na początek przez 2tygodnie materac z polem magnetycznym a od piątku zaczynamy Vojtę. Będzie kupa krzyku ale jestem dobrej myśli. P.doktor u której dziś byliśmy pokazała mi kilka ułożeń małego i będziemy się stosować. Pisałyście o odchudzaniu...hm...Ja marzę o rozmiarze 42 (nie piszę o jakimś nieosiągalnym 38...). Staram się wziąć za siebie no ale w połączeniu z moją dwójką, domem i całą resztą mam do dyspozycji godziny późnowieczorne a najlepiej nocne. Udało mi się zaliczyć tydzień temu fryzjera, wczoraj zafarbowałam włosy na ciemny brąz. Przed ciążą miałam dość długo czarne i teraz w jasnych mi tak jakoś mdło. Wczoraj zrobiłam sobie paznokcie ale toz odchudzaniem ma niewiele wspólnego. Nie wiem jak będzie dalej ale mały dał taki koncert że mama przyszła z nim ze spaceru prosto do kosmetyczki i mi oddała rozdarciucha. Powiedziałą że nie zostanie z nim sama na 2godziny jak nie będzie mnie pod ręką. No ok:) Paznokcie mam ładne okupione jednakże wyrzutami sumienia. Późnym wieczorem posmarowałam się błotem i ciasno owinęłam folią. Ponoć dobrze jest ćwiczyć z tym błotem ale ja wybrałam sprzątanie kuchni. Matka-polka. Teraz zostawiam spiącego urwiska i postaram się posprzątać. Muszę się sprężyć. Mam straszna ochotę pojeździć rowerem. Mąż się nie zgodzi z nim zostać jeśli ja będę o pół godziny drogi od domu, mama chyba też nie bo nie wiadomo co artysta ma w planach. Zostaje mi rowerek stacjonarny, oczywiście najlepiej późnym wieczorem oraz spacery. W sumie jest to niezły sposób. Godzina szybkim krokiem i wracam wykończona. Jak córka jedzie na spacer rowerem to przynajmniej mam za kim gonić. No zmykam sprzątać, ależ się napisałam... Aha, ciemieniucha już wyczesana do zera.
  25. Mojemu syniowi też najlepiej na rączkach. najchętniej usypiałby przy cycusiu i spał na rękach no ale tak to się już nie da. Dziś po kąpieli wyczaesywałam mu ciemieniuchę bo się do nas przyplątała. Dużo zeszło ale na jutro też nam wystarczy:) Ten mój skarb rośnie jak na drożdżach, w 6tygodni przybrał 2kg! Basiu, życzę wam wspaniałego dnia! Terka trzymaj się dzielnie! Udanej niedzieli, zmykam karmić
×