Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

brombabomba

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez brombabomba

  1. Gunia - jeju trzymam kciuki żebyście szybko wrocili do formy!!!!!!! naturalna - a może faktycznie nie czekać na projekt. Jak masz plan i szanse na kredyt to może nie jest to zły pomysł. Będę trzymać kciuki !!!!!!!! Karusia - i jak tam z tym Twoim chłopem????????????? Naprostowaał się ćwok jeden czy dalej mu odbija???? Trzymaj się dzielnie. Pewnie znów trafiłam w momencie pustki na forum....
  2. Widzę, że nikogo nie widzę, to i ja spadam. dobrej i przespanej nocki
  3. Marzka - a to Ty jeszcze kochana klona nie masz???:P:P:P Mam nadzieje, że takie durne teksty to wpuszczasz jednym a wypuszczacz drugim uchem. Siły dużo Ci życzę przy tych Twoich cudnych urwipołciach:D:D:D
  4. Lady - swietnie, że wyniki są ok.!!!!!!! Gunia-- jeszcze dwa dni temu powiedziałabym MÓJ MA TAK SAMO, ale od dwóch dni wciąga nawet po 180. Ciekawe jak długo?
  5. naturalna - ja ubieram na cebulkę. śpiworka już nie bo za ciepły. Jak ma np body, jakąś ciepłą bluzę to na to jeszcze gruby polar i ewentualnie kocyk. Wózek częściowo chroni od wiatru.
  6. Jula- współczuję upadki małego. Dobrze, że nic mu nie jest.
  7. Pliszka - poseksij się trochę za mnie bo ja ni cholery czasu ani siły ostatnio nie mam :D (i tu zaczęłam się zastanawiać czy oby ochotę mam......... i doszłam do wniosku, że to jedno mi pozostało:P) I szalej kochana z tym prorodzinnym facetem!!!!!! SZALEJ!!!!!!! BO KTO NIE RYZYKUJE?????????????????????? TEN NIE SIEDZI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I nigdy się nie dowiesz czy dobrze zrobiłaś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Buziole
  8. hejka babeczki myszorek zasnął po kąpieli i po kolacji a ja stachu cała w strachu............. po kąpieli niby było ok. jakby ciut głośniej oddychał a może już przewrażliwiona jestem........... nic to, czekam, co się będzie działo mam nadzieje, że to tylko moje zwidy i wydaje mi się, że zaczął robic jak Filip Julki - wstrzymuje powietrze na kilka sekund - jak dobrze Jula, że otym pisałaś bo już bym myslała, że coś mu w oddychaniu przeszkadza......
  9. i jak tam tańce z Mikim oczko :D mój chlebek własnie stygnie i pięknie pachnie w całym domu hmmmmmmmmm byle do kolacji Wiecie co babeczki, znów mam pietra. Albo panikuję albo mamy pecha jak stąd do Ameryki. Ivo tak dziwnie sapać dzisiaj zaczął przy oddychaniu. Fakt, że po naszych szalenstwach. Najpierw zaczął pokasływać jakby mu jakiś włos albo inne dziadostwo w gardełku przeszkadzało a potem zaczął sapać. Jak pomyślę, że to moga byc znów początki krtani to mi słabo. Mam nadzieję, że to jednak po zabawie. Mierzyłam mu temperaturę i wzorcowa więc mam nadzieję, że jest ok. Ale do rana już będę na czujce. O ja durna panikara. Nic na to nie poradzę, tak się boję tych duszności, że cała chata od tygodnia poobwieszana ręcznikami moczonymi w soli..............
  10. Jula - witaj w Polsce chimerka - wiesz co, jak mieliśmy te akcje biegunkowe to młody sie biesił i nic nie chciał pić. Pomyślałam, że może mieć zmieniony smak przez te wirusy i zaczęłam robic słodsze herbatki. Te z hippa. Zwyczajnie dawałam do wody więcej granulek żeby było dobrze słodkie. Zadziałało. Może i u Ciebie coś pomoże. Sluchaj a może Lejdi ma za mały otworek w smoku i nie chce pić bo słabo leci i się wścieka bo ciężko jej się ssie? Jak mi cos jeszcze do głowy przyjdzie to skrobnę. i może kaszki rób trochę bardziej wodniste niż zwykle. Zawsze to odrobine wody więcej w organiźmie. A pieluchy ma mocno zasikane czy prawie suchę? Oko- ja dawno temu miałam alergię na tle nerwowym prawdopodobnie. Miałam takie paskudne plamy na łociach i kolanach. Pomagała mi na to maść laticort. Wtedy maść była na receptę a krem dostępny bez. Jedno mnie tylko niepokoi bo z tego co pamietam, to to cudo sterydowe było. Może zapytaj lekarza jak będziesz przy okazji. Mi faktycznie pomagało. Dobra. Synus drzemie to ja spadam piec chlebek. Będę kukac tu w międzyczasie
  11. cześć moje wirtualne miłości zwykła kobieto - hihihih a wiesz, że mam wszufladzie jakieś dawno temu pisane opowiastki:P młody obudził sie wczoraj przed 22 w boskim nastroju, wrąbał 150 kaszy i po godzinie spał. Byłam prawie pewna, że jak jadł tak późno to pociągnie śpiocha do rana a tu ciach niespodzinka. Przed 4 ryk jakby go ktoś ze skóry obdzierał. Myślę nic tylko zęby albo brzucho ..... Na wszelki wielki poprosiłam mojego lubego o przygotowanie flachy i młody wtrąbił całe 150. Upsssss. Przed 8 znów to samo i też wydoił sporo. Teraz śpi a ja zaraz spadam przygotowywać mu coś konkretnego bo jak się obudzi i będzie taki zły to boję się, że zje własne łóżeczko. Nie wiem kiedy i czy będę miała czas Was poczytać i coś poskrobać.....\'Do później i miłego dnia
  12. Jeny oczko zdrówka życzę. Przyznam, że nie doczytałam.... ten problem z rękoma to jakaś alergia czy cos innego? Trzymaj się dzielnie i nigdzie nie schodź!!!!!!! Chyba, że z wyrka po czekoladkę :D:D:D:D
  13. No witam kochanieńkie poczytałam po łebkach bo czasu mi brak ale w skrócie...... pliszka---- uwielbiam Cię!!!!!! Wyduś z faceta wszystkie soki!!!!!!!! Dlaczegoby nie sprawdzić cóż to za ancymonek. Jak Ci się znudzi zawsze możesz powiedzieć pa!!!!!!!!!!! Karusia----mam nadzieję, że małżon pojawił się pełen skruchy.... naturalna--- gratuluję czworaków!!!!!!! wszystkie moje kochane babole sciskam Was serecznie!!!!! SYTUACJA NA FRONCIE ZOSTAŁA OPANOWANA!!!!!!!!!!!!!!! HURAAAAAA Dziewczyny mam jakieś 4 kilo w plecy, sińce pod oczami i nie tylko (przez zmęczenie obijam sie o wszystko). Od początku W czwartek rano jak do biegunki Ivo dołączyły się wymioty w ruch poszła marchwianka i ziele kobylaka. Trochę pomogło. Zresztą pisałam wam o kilkugodzinnej przerwie w sranku. W piatek było różnie. Biegunka niby zdecydowanie mniejsza ale myszorek nic nie chciał do ust wziąć. Ani wody ani marchwianki, ani kleiku ani nic.......... jedynie mleko...... a po tym sraka i wymioty. Ryk przez większość dnia. Zdecydowanie za mało udało mi się mu przemycić tej marchwianki bo ....................... w sobotę od rana masakra. Myślałam, że ocipieje. On juz praktycznie nie sikał bo zmieniałam mu tylko osraczkowane pieluchy. Zawziełam się potwornie i raziem z moją kochaną siostrą (która przyjechała w piątek późnym wieczorem) biegałyśmy za synkiem w piciem, marchwianką i kobylakiem przez cały dzień. Praktycznie nie rozstawałyśmy się z miseczkami, łyżeczkami i bytlą. Młody chyba w piątek strasznie się przegłodził bo fakt, miałyśmy już mniejszy problem z podawaniem mu tych cudowności. O 13 myślałam juz o wyjeździe do szpitala bo sraki były dosłownie co pół godziny ale ........ marchwiankowo-kobylakowa wytrwałość zadziałała. Kupy się zatrzymały. Ok. 19 wyjełam synkowi pierwszą od kilku dni zlaną dosyc mocno pieluchę. Myślałm, że się porycze ze szczęścia. Cały czas, marchwianka, kobylak, kleik, herbata i tak w kółko non stop. Młody zasnął ok 23. O 4 rano ryk. Dostał papu, zmieniam pieluchę......CIĘŻKĄ JAK PIORUN HURAAAAA I co słyszę???? Pierdzioszek bez sraki. I co się dzieje????? Młody stęka i co dalej????? Wychodzi nam piękny mega kupsztal bez grama wody, śluzu, smrodu czy czego tam jeszcze paskudnego można szukać.!!!!!!! Z radości zerwałam siorę z wyra, ta przerażona leci do góry i w półśnie pyta co sie stało?????? A ja na to PATRZ JAKA PIĘKNA KUPKA. W życiu nie cieszyła mnie tak kupa. Dzisiaj kolejnej kupy nie było. Dalej lecimy na marchwiance i kobylaku ale wprowadziłam już powoli trochę mleka i i innych warzyw(niż rozgotowana marchew). Myszor jest rozregulawany maksymalnie. Teraz właśnie śpi od 18.50 ale nie mam zielonego pojęcia czy się jeszcze wieczorem obudzi czy nie. W dzień spał baaaardzo mało. Chyba jeszcze dołączyła sie do tego zęby bo dziąsłą sa dosyć mocno rozpulchnione i czerwone i młody marudzi jak złoto. Zasypia na 20 minut a potem jest szał pimpka. A ja zachodzę w głowę czy to brzuszek, czy chce jeść czy to zęby sprawdzam wsio pokolei. Siostra już niestety pojechała. Pewnie znów zobaczę ją za jakiś kwartał.......ehhhhh szkoda. Jutro powoli ograniczam marchwiankę coby do zaparcia nie doszło. Kamień mi spadł z serca dziewczyny. JESZCZE RAZ WSZYSTKIM WAM DZIĘKUJE ZA PSYCHICZNE WSPARCIE. WIEDZIAŁAM, ŻE JAK TYLE OSÓB DOBRZ NAM ŻYCZY TO NIC ZŁEGO SIĘ NIE MOŻE STAĆ. od jutra będziemy próbowac powoli powracać do normalnego rytmu dnia ale czy się uda zobaczymy...... najważniejsze, że sraki już nie ma!!!!!! mapeciak -- tak mi się przypomniało----- ja mam 33
  14. naturalna - ja miałam izolatkę i gówno. W szpitalu spędziłam raptem 12 godzin bo wypisałam się na własne rządanie. Nasza pediatra i tak obstawia, że ta biegunka i wymioty to jakieś pieroństwo ze szpitala. Naturalna - sama musisz zdecydować ale ja omijam od dzisiaj szpitale wiiiiieeeeeeelllllkim łukiem. A jak nie daj biże Ivo znów złapie zapalenie krtani i wizyta tam będzie konieczna to bierzemy zastrzyk, inhalacje i go zabieram...... Karusia robię tak jak mówisz troche łyżeczką trochę z butli jak sobie książe chce byle pił choć trochę........
  15. to znowu ja jest poprawa mieliśmy przerwę w sraczkach od 12 do 17. Całe 5 godzin!!!!!!! Wprawdzie ten kupsztal z 17 daleki byl od ideału ale nie była to już zabarwiona woda tylko coś ciut bardziej gęstego i już nie śmierdzi siarkowodorem!!!!!!!! Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze!!!!!! Mam w dalszym ciągu problem z podawaniem mu płynów ale po troszeczkę, po troszeczkę coś tam pije. Latam koło niego z tą marchwianką jak jakas nawiedzona. Ale synek kleikom ryżowym na wodzie mówi NIE. Ryż gotowany sam też ODPADA. Dodałam mu do kleiku trochę gotowanej przeze mnie marchwi to podziubał jak ptaszek - ale zawsze coś. Boże jak jestem zmęczona, a jak się położyłam na chwilkę to oczy i tak jak pięciozłotówki. Kuchnia wygląda jakby przez nią tajfun przegalopował. Wszędzie miseczki z próbkami dań dietetycznych.... ciekawe kto to posprzata :P
  16. Karusia-> kochana dzięki za ten tip z marchwianką. Daje mu co chwile obrócił dopiero 1,5 butli ale to i tak sukces. Ugotowałam już same dietetyczne paskudztwa i pasę tym synusia i poję marchwianką. Znajoma mówiła mi jeszcze, że w drastycznych chwilach cuda działa napar z korzenia kobylaka. Kupiłam ziele, zrobiłam napar ale jeszcze nie podałam. Zobaczymy, może nie bedzie potrzeby. Ivo znów zasnął. Jest taki bidulek wymęczony, odchudzony, aż mi serce peka. Ale nic to, będziemy walczyć i nie damy się pierdzielonej sraczce atym bardziej wymiotom. Jeszcze raz dzięki.
  17. babeczki nie chcę zapeszać......... ale chyba merchewa zaczyna działać........ od 2 godzin nie ma kupsztala..... toż to cud jakiś!!!!!!!
  18. Magdulka - a Ty dostajesz Enterol w saszetkach???? Mi dzis guła w aptece powiedziała, że jest tylko w tabletkach i nie dla takich maluszków. Spieszyłam się i nie chciałam sie z babą w dysputy wdawać. Pojadę po południu do innej apteki. Babeczki ściskam Was wszystkie moooooccccnooooooo
  19. dzięki dziewczyny za wsparcie jestesmy już po wizycie u pediatry. Odwodnienia na razie nie ma huraaaaaaa! Jest za to o 300g lżejszy. Mamy odstawic ten pieprzony antybiotyk. Kupiłam zapas hippa no i dalej osłonowo i dieta. Kleik ryżowy i takie tam.... Spadam bo się Ivo obudził i płacze. A! Lekarka obstawia wirusa złapanego w szpitalu........
  20. Karusia dzięki i reszcie babeczek też - za rady i dobre słowo........
  21. dziewczyny chyba osiwieje!!!!!!!!!!!!!!!! młodemu doszły wymioty......... jak niagara. Ryczę ze strachu. Przed momentem dzwoniłam na pogotowie. Młody ma w miare dobry humor więc kazali się skonsultować z pediatrą i narazie nie przyjeżdżać. Spadam do apteki po enterol i marchwiankę. trzymajcie kciuki i klepnijcie zdrowaśke za zdrówko synusia. Staram sie nie panikowac ale to już 4 dzień tej biegunki no i dzisiaj jeszcze wymioty - kiedy on nawet mało ulewał. Jezu jak się boję.
  22. buziole dla wszystkich esab - zdróweczka!!!!! Karusia - mam prośbę. Pisałaś kiedys o marchwiance na biegunki. Szukalam ale nie mogę sie dokopac do tej strony. Jeśli to nie problem napisz jeszcze raz jak to sie robi. Mamy od wczoraj mega sraki po antybiotykach chyba. Smekta nie zadziałała. Zesrana jestem, że mi sie Ivo odwodni bo na dodatek pić nie chce. Latam za nim z butlami. w jednej woda, w innej herbatka, do tego jeszcze łyżeczki bo czasem łyżeczką da się coś przemycić......... Odpadam babki. Nawet Was nie poczytałam bo od tego szpitala funkcjonuję jakoś machinalnie biegając z termometrem, zmieniajac ręczniki na kaloryferach, sprawdzając jak mocno wodniste są kupki, pojąc i podając leki i ciągle się zastanawiam co mu podawać do jedzenia, żeby jak najmniej podrażniało brzuszek. Miłej nocki kochane.
  23. Jula spokojnie - z Twojego opisu wnioskuje, że to na 100% nie krtań. Mamy, których dzieci to przechodziły mówią, ze tego nie da się pomylić z czymś innym i ja się do nich dołączam. Takie odgłosy jakie wydawał Ivo w niczym nie przypominały sapania. To bylo faktycznie "szczekanie". Bądź więc spkojna. Wszystkim dziewczynom życzę coby choróbska omijały Wasze dzieci wieeelllkiiiim łukiem
  24. o mój boże a baboli narobiłam...... ale się nie przyznam gdzie bo aż mi wstyd..... i tak zobaczycie:P:P:P:P:P:P Sorki
  25. Jula--- jeszcze jedno - Ivo nie był przeziębiony więc ta przyczyna odpada. Nie miał kaszlu, kataru, miał tylko temp. 37 co zwalałam na ząbki i byuł marudny cały dzień. Pozatym, żadnych objawów przeziębienia. Zero.
×