Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

brombabomba

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez brombabomba

  1. heloł, heloł, zaraz wpadnę tu z kawką na chwilunię...
  2. babki so za ortografa... nie powiem gdzie, bo mi wstyd:P a może niektóre go przeoczą.....:P
  3. i Maja z Wami siedziała???? Aparaci:D
  4. a ja o grypie nawet nie myślę... dla mnie nie istnieje.... a coś co nie istnieje, nie może dopaść moich bliskich co???? ana- no to pisz kochana, pisz!!! Jak skończysz będziemy świętować:D oko- super, że masz taki entuzjazm do tej pracy i że tak zadowolona jesteś :D yenny- nie złapiesz żadnego wirusa i już!!!! ( a jakby już, to wyrzygasz:P) Miało Cię rozbawić, ale nie wiem czy się udało:P naturalna - słuchaj, a próbowałaś, tych rad Tracy? Ja wiem, że jak mantrę to wałkuję ale serio jesem zdania, że to może zdziałać cuda. Czytałas kniżkę? A ,jeszcze jedno, Ty pracujesz, czy w domu jesteś z Natalią, bo się pogubiłam. Jeśli nie czytałaś, to chętnie pomogę. Z wieloma tematami też miałam problemy i te problemy czasami wracają ale generalnie jest gicio. Musze być elastyczna bo inaczej sobie nie wyobrażam ale teraz ja do Was pikam a Młody sam w pokoiku usypia. Nie słyszę go od 3 minut więc może już śpi. Ja nie chcę żeby to wyszło, że sie wymądrzam.... zwyczajnie... wiem jak mi to życie ułatwiło więc jeśli mogę pomóc to chętnie pomogę. Daj znać.
  5. Co Ty Magdulka:D Ja mam dzisiaj jakiś pokręcony dzień. Ganiam w koło własnego ogona i jakoś mi wszystko ciężko idzie... Deszcz zaczął padać i jest tak .... do dupy.... pozdrowiska
  6. no to niezła ryzykantka z Ciebie Ana może jednak warto coś stosować anty.... jesteś gotowa na kolejną dzidzię?
  7. ana- oj Ty moje biedactwo, tak źle i tak niedobrze... a tymi dwoma? nic nie rób, do czasu, aż nie bedziesz wiedziała co z nimi zrobić... trzymaj się babo...
  8. plisza to czekam na to Twoje wolne z utęsknieniem:D Ale bez ściemy, serio zapraszam:D. Całą tróję:D
  9. plisza - Ty się nie śmiej, tylko dawaj z Misią do zielonej góry, bo trzeba te swaty jakoś załatwić:P Wiesz, no i młodzi powinni sie poznać....a czas leci kochana, leci.... a ja tam wole nie ryzykować, że mi młody jakąs jessicę do chałupy przytarga:P:P:P:P
  10. A swoją drogą to najlepszy przykład jak szybko się te nasze dzieci usamodzielniają... Moja kumpela napisała mi jak jeszcze byłam w ciąży a ona był świeżutko upieczoną mamusią: " ...ciesz się póki możesz, zobaczysz ak czas szybko leci. Za moment pójdzie na randkę z Jessicą, wróci nawalony i powie "mamo, będziesz babcią... ."" No i zaczynam myśleć, ze to przyjdzie szybciej niż sie tego spodziewam. No, może z tą babcią to niekoniecznie - jak pójdzie w ślady rodziców, to pewni nie dożyję. Ale randka z Jessicą??? Pewnie już tuż, tuż... ehhh życie
  11. no i masz odpowiedź kochana a tak z innej beki mój urwis poprzestawiał sobie ostatnio cały porządek dnia... zaczął się budzić (o zgrozo) o 5.30 wrócił natomiast do 2 drzemek w ciągu dnia a juz dobrych kilka tygodni (albo i więcej) spał raz dziennie. Przestawiło nam się w związku z tym wszystko.... .A dzisiaj tak mnie zaskoczył, że piałam z zachwytu:D. Zwykle wszystkie posiłki wcina łapkami. no sorki, nie wszystkie, większość np. jajecznica, kiełbaski, koreczki z chleba( całych kanapek mu jeszcze nie daje bo gryzia za dużo i potem nie może sobie poradzić i wypluwa...), warzywa, kawałki mięska, owoce itp. Zawsze do posiłku dostaje jakieś sztućce. Upodobała sobie widelec. Dzisiaj na obiad zrobiłam mu takie zacierki do mięsa i one były drobne. Dałam mu więc taka małą łyżeczkę. Mniejszą od tych do herbaty, taka pasująca do filiżanek. A ten mój słodki łobuziak jak nie zaczął wymiatać tą łyżeczką i większość zjadł nabierając wszystko samodzielnie na łyżeczkę i trafiał do buziaka i jeszcze potrafił jedzenie zostawic w buzi (wcześniej różnie bywało). Wydawało mi się, że daje mu naprawdę duzo swobody przy jedzeniu, by łatwiej sie uczył. Kupiłam takie wyprofilowane sztućce dla dzieci ale szło mu tak średnio. A tą normalna łyżeczką zamiatał aż miło było popatrzeć. Żałowałam tylko, że sama w domu byłam i nie udało mi się tego nagrać. Jakbym tylko sięgneła po telefon, byłoby po jedzeniu. Ot taka niespodzianke mamusi synuś zrobił. A humor mi tym poprawił, że głowa mała.:D
  12. ana - a Ty boisz sie tęsknoty za K. czy tego, że nie będzie do kogo pyska otworzyć i że będziesz miała Martini na głowie przez 24 h/dobę? Bo to duża różnica...
  13. jeny z tej całej złości zapomniałam uściskać Yenny!!!! Trzymaj sie kochana rzygawko:P I pamiętaj, że te nudności nie będą trwac wiecznie!!!! Dużo sie uśmiechaj ( nawet na siłę) bo to takie zaraźliwe jest... A jak się będziesz duuużżżżoooo umiechać to i Twója fasolka to wyczuje:D Kluchy całuchy
  14. kurde no- z każdej sytuacji jeste wyjście. Moja najlepsiejsza psiapsióła jest własnie w separacji. Po 6 latach ślubu. Też mają potęzny kredyt na dom. Oni próbują przepisac ten kredyt na jej faceta a ona z automatu ma większą zdolność i myśli o czymś nowym. Nie mieszkaja razem. Wzięła z domu kilka drobiazgów. Wszystko zostawiła, przeprowadziła się do innego miasta, rzuciła pracę. Nowej jeszcze nie ma a mieszkanie teraz wynajmuje ale jest wolna. Jest jej bardzo trudno. Tylko jak się zwleka z decyzją to z roku na rok jest trudniej. Zawsze możecie sprzedać mieszkanie, spłacić kredyt i ewentualną reszta się podzielić. Jak się nie da umówić na spokojnie to zostają sądy.... Przemyś to kobieto, bo życie masz jedno. Masz córkę dla, której musisz żyć, być zdrowa, silna i pogodna. I chodź na terapię. Może wtedy zrozumiesz, że na świecie sa też faceci innego pokroju niż ci, na których trafiasz. Najpierw podejmij decyzję a potem bądź konsekwentna a napewno się uda. A! Jeszcze jedno pytanie. A co by zrobił Twój mąż jakbys nie wróciła do domu na noc???? Po prostu nie wracaj. Jak on o Ciebie nie dba i nie liczy się z Tobą, to po kiego czorta Ty masz sie liczyć z jego zdaniem??? No chyba, że coś Ci grozi z jego strony. Trzymaj się kochana plisza- dzięki za zaproszenie na winiaka. Padłam wczoraj. Oko - dzięki:D Postaram się. Choć muszę przyznać, ze czasami się cykam z tym pisaniem, bo niechcacy można kogoś urazić... naturalna - hi hi, witaj w klubie. I pamiętaj co nas nie dobije to nas umocni. Ja to juz nie widzę wyjścia z mojej sytuacji, więc czekam co mi los przyniesie... . No może coś tam jeszcze robię, żeby to i owo zmienic, ale przestałam liczyć na szybką zmianę sytuacji... ana- to jak sie nie obraziłaś, to ja Cie jednak opieprzę!!!!!! A do jasnej cholerki co Ty etatowa pomoc domowa, kochanka, sprzątaczka, niania w jednym????? A podnieś bunt!!!!! Taki cichy ale bolesny w skutkach!!!! Nie gotuj, nie pierz, nie podlizuj się mężusiowi. Cwaniaczek jeden (z całym szacunkiem:P). Ja rozumiem, że my, baby tak mamy, że lubimy sprawiać frajdy kulinarne naszym facetom, ale na litość boską, niech to będzie tez frajda dla nas!!!!!!!! Oni przynaszą te łupy i mamuty (no, jak przynoszą... - bo jednak nie wszyscy...) to niech je od czasu do czasu poporcjują i ugotują..... psia mać bo aż mnie cos telepie w środku. Ja to albo już stara i doświadczona wyga jestem albo jakaś wyrahowana (wyrachowana?) suka. Bardzo wielę robię w domu, tak jak Wy. Ale czuję się doceniana i to ma jakis sens. Alejak mi mój nieślubny na odcisk nadepnie to nie ma zmiłuj się. I jest strajk. No to opieprzyłam :P A tak serio dziewczyny, to strasznie mi przykro, że tak Wam sie układa lub bardziej nieukłada. I proszę Was. Weźcie los we własne ręce, bo nikt za Was tego nie zrobi.... Całuski od wrednej bromby
  15. no to mnie zaskoczyłyście.... Przyznam, że przypuszczałam, że Avi sytuacja nie wygląda różowo, natomiast Ana w Twoim przypadku jestem "ciut" zaskoczona. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłam tym co pisałam. W każdym razie nie to miałam na celu. Myślałam, że zwyczajnie jesteś przemęczona opieka nad Martynką i dlatego wiele "wyskoków" małżona tak Cie wypowadza z równowagi. Chyba nie powinnam się dalej wypowiadać, bo dla mnie, jeśli jest tak jak piszecie, wyjście jest jedno. Nie twierdzę, że proste ale jedno. Avi - super, że zaczęłaś chodzic na terapię!!! Mam nadzieję, że pomoże Ci odzyskać wiarę w siebie!!! Spokoju i siły babole!
  16. cześć Jula:D fajnie to ujęłaś "Piotrusie Pany"... ja muszę się Wam przyznać (tylko nie bijcie), że jednak sadzę, że racja leży gdzieś po środku... jasne, że sa beznadziejne przypadki Piotrusiowatości po stronie facetów ale i my babole mamy swoje za uszami. Ja nie mam typowego faceta. Ani on mega troskliwy, ani wieczny kawaler - choć mimo 38 lat dalej jest prawnie kawalerem:P do tego niepokorną duszą. Wiem, że niejedna kobieta spieprzałaby od takiego typa gdzie pieprz rośnie a ja zawsze sobie wyszukiwałam takie dziwadła natury. Z "normalnymi" bardzo szybko mi sie nudziło. Nasz związek miał być krótką, burzliwa znajomością, oprtą na seksie i zwariowanych pomysłach. Wydaje mi się, że sami jesteśmy (no,może byliśmy) zaskoczeni jak to sie poukładało. Obydwoje z jakąś przeszłością i obydwoje z oczekiwaniami na ciekawa przyszłość. Wiele kobiet mi się bardzo dziwi, że związałam się z takim człowiekiem. Wiem, że moja siostra chyba by "ocipiała" gdyby jej mąż taki sie okazał. A ja wszystkim oznajmiam, że nie miałam 15 lat jak się poznaliśmy i "widziały gały co brały". Pozatym nie zmieniłabym go za nic w świecie na innego, bardziej poukładanego faceta. Po ponad 10 latach jestem dalej szaleńczo zakochana i czuję to z drugiej strony. Uważam, że sztuką udanych związków jest wyświechtane nieco słowo KOMPROMIS. Fakt, czasami faceci maja takie jazdy, że ciężko za nimi nadążyć a z drugiej strony jakie my jestesmy???? Pewnie też nie wszystkie ale jednak lubimy trochę poużalać sie nad sobą i światem. Jakie my to jetseśmy za grube, za chude, z za małym lub zbyt dużym biustem czy tyłkiem. A że wkurza nas teściowa a ta sąsiadka z drugiego pietra to tak nam się codziennie przygląda, że nic tylko jej w pysk strzelić..... i takie tam inne loty..... No to ja rozumiem, że taki przysłowiowy facet tez zgłupieć może, bo to naprawde ciężko zrozumieć taką kobitę i to, o co jej chodzi... No i dają dyla do świata, który jest imbardziej znany i łatwiejszy do zrozumienia.... Ot mam dzisiaj jakiś filozoficzny nastój i mnie wzięło na dywagacje na temat relacji damsko-męskich. Reasumując - Ana - jedno pytanie. CZY WYOBRAŻASZ SOBIE ŻYCIE BEZ TWOJEGO K. Ale tak serio. Nie tak na chwilę, że gdzieś wyjedziesz na 2 tygodnie albo takie tam. Gdyby jutro sie okazało, że go zwyczajnie nie ma i już. Koniec kropka. Umarł, zniknął, cokolwiek, ale wiesz, że już nigdy nie zamienisz z nim ani słowa? Odpowiedz sobie najszczerzej jak umiesz. Bo ja mam dziwne przeczucie, że wiem co sobie pomyślisz..... śle wirtualne buziole
  17. Witam piątkowo oj ana my chybą tę kawę to na jakiegoś drina powinnyśmy zamienić i na dłuuugiiieeee ploty. Każdy ma jakieś mole i problemy ale widzę, że u Ciebie to straszna huśtawka. Raz do bani a raz super. Trzymam kciuki, żebyś nie miała ochoty podejmować drastycznych kroków. Może jest tak, że człowiek nie może miec w życiu wszystkiego, czegoby pragnął. Ja nie mam takich problemów z moim facetem ale za to milion innych. Fakt, że jak jesteśmy razem to we dwoje łatwiej się z nimi uporać. Tak czy inaczej trzymaj się. Wiesz co jeszcze cos mi do głowy przyszło. Ja z natury straszny choleryk jestem i jak mi bardzo na czymś zależy a boje się z kimś pogadać ( z obawy, że zacznę wrzeszczeć i się ciskać) to najpierw piszę "list". Na spokojnie klaruję tam o co mi chodzi i wtedy łatwiej się rozmawia. Może u Ciebie by się sprawdziło???? buziak pliszka powodzenia!!!
  18. Ivo wyciął mi dzisiaj numer, wziął i zasnął o 7.30. Obudził się przed 6 ale też wczoraj padł jak betka przed 7 wieczorem. Zwykle szaleje do 10 - 11 a tu taki numer. A ja miałam jz tak dzień zaplanowany dokładnie pod jego rytm no i się wsio pozmienia. To mały słodki łobuziak:D
  19. hejka babeczki do dzisiaj byłam szczęśliwa posiadaczką wózka Quinny naturalna dzięki za info, będę zwracać większą uwagę, żeby młody nic nie "podgryzał" z wózkowych elementów... ana - mamy jakąś salę zabaw. jeszcze nigdy tam nie byłam ale ponąć jest fajna. Dowiem się tylko czy dla takich maluchów ok. I dawaj znać jak będziesz się wybierać do zielonki:D
  20. ana a co do tego spotkania to koniecznie. Tylko chyba przyjdzie nam poczekać na dłuższe dni bo tak trzaskać na kawę ponad 60 km w jedna stronę to trochę zejdzie.... pozdrowiska
  21. cholipka nasza Jula ma chyba maclarena
  22. no i widzicie babolki, coś sie nie zgrałysmy z tą kawką:D Magdulka - mam nadzieję, że nie czekałas na moją i sama sobie zrobiłaś:P mam mega doła chciałam Wam sie wygadać ale nawet na to siły nie mam nie umiem zdania sklecić na temat moich "lęków" powoli zaczynam się załamywać no nic, wygladam jak straszydło, więc jak dzieć mi śpi to się chociaż doprowadzę do ludzkiego wyglądu buziole dla wszystkich
  23. o ciacha nie robiłam ale jadłam i było na krakersach
×