Garniera
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Garniera
-
ale to płacił jak mu przyszło wezwanie. najpierw złożył pozew w sądzie- razem pojechalismy..a po jakimś czasie przyszedł list polecony z kwota jaką ma uiscić za sprawę. koperta miała specjany kod kreskowy.a takze nadana została sygnatura akt
-
tyle samo płacił mój
-
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C1718636Marcin9:22:54w poczytajcie :D:D:D:D:D a ponoc ludziom brakuje kreatywnosci :D:D:D
-
jagódko my na pierwszą sprawe tez od lipca czekamy, ale uwarunkowane to jest tym ze potwierdzenie i wezwanie do zapłaty nie doszło- dwa razy awizo było zwrócone- bo pani z sadu pomylila adresy i przekształciła nazwisko.,Radze osobiście udac sie do sądu i dopytac czemu tak długo to trwa. wtedy juz bedzie znana kwota do zaplaty i od razu mozna ja uregulowac. acha a my od zaplaty czekamy tez juz miesiąc i to pełny miesiąc......i nic.juz 3,5 miesiąca od złozenia pozwu i nawet nie znac terminu.....tak wiec to duzy sąd....nieciekawie
-
heheheh no drapania było co niemiara od kupek...a raczej sraczki jaskółek... :P ale potem podkładałam na ziemie gazete zmieniana co rano..tyle ze cały bok obsrany:) nie było mowy po tamtej stronie wieszac prania.... ech ale już poo :)
-
Ach a ja zakochana :) wczoraj poprsoiłam mojego by zlikwidował gniazdo na balkonie jaskółek...póki tam niemieszkają... wiem ze moze to nie humanitarne ale ono było nad drzwiami balkonowymi i nawet nie jestem w stanie wam opisac jak one okrutnie srały!! i jak szybowały do gniazda na balkon nie dało sie wychodzic bez obaw. a ja z dzidzią nie bede sie chowac :) tak więc akcja usuwanie była wczoraj- teraz szybko zamaluję to miejsce na biało i slicznie :) wymyslilam mu jeszcze kilka innych \"zadan \" na wczoraj...a potem ogladalismy magde m :P spac chodzimy jak emeryci...o 22. wiec wtorek jest tym najdłuższym dniem.dzidzia kopie- mam za swoje nerwy! cholerka :D ale przynajmniej wiem ze jest...moj dopytuje ciągl;e czy moze isc ze mna na usg nastepne zeby zobaczyc bambinko nasze, co zmajstrował :D chmmmm odlicza 3 tygodnie :P kurcze no chyba musze go wziąć. bo przy tamtym dziecku nigdy nie był na usg...a ja myslalam ze on ma wszystko za sobą :D tymczasem to ja widziałam nasze bejbi i słyszałam jego serce on nie:D
-
ech ale zimno! tpo fajnie :D bo mam w co sie ubrac a letnie zrobiły się za małe :D:D hurrra jesień:) dobrze ze słonko swieci ale zimno moze byc jak dla mnie:D pozdrwiam i zmykam do malowania
-
tylko płeć ...dopiero przy następnym badaniu...za 3 tygodnie....ech poczekam :P
-
Wróciłam od lekarza.. dzidzia rozwija sie prawidłowo...a to co ostatnimi czasy odczuwałam..takie \"ruszające się zebra\" to ...nóżki mojego maleństwa :D bardzo ruchliwe jest...no cóż mamuska ma nerwy to i dzidzia odczuwa to..wieczorem szczególnie:) ale bosko było widac na monitorze wykształcone wszystko :) i słychać bicie serca...ach :D tak troszke odczułam ze to moje własne jedyne :) ważne że zdrowe:)
-
heartbreaker niemożliwe jest juz pewne że jedno!! w koncu to juz drugi trymestr :)
-
nawet sama nie siedziałam przez niedziele...Nie musial załatwiać czegos tam...więc mielismy czas \"dla siebie\" ale sobota cała wynudzona...miało byc kino wieczorem, zarezerwowane bilety....a tu ..zepsuło mu się auto.- wiec był- o 22 :/
-
bondziorno:) a ja lece na 11 do lekarza zobaczyc jak tam bambino :D dziewczynka dziewczynka....pliiiiiiiiiiiiis ;)
-
A ja mam wyjątkowo \"podły \" dzień... wieczór też nie zapowiada się lepiej.... poza tym mam nieznośną tendencję do wynajdywania problemów...nawet jak ich nie ma... albo do wyolbrzymiania tych- które są....
-
oj no poczekam...tylko teraz tak to boli... a mój pewnie ze sie cieszy na dziecko- bo bardzo chcemy byc razem szczęśliwi .tylko wiesz...chciałabym by wilk syty był i owca cała...a tu się nie da... nie chcodzi o to by dziecko wybierało kogo woli...ale by mogło normalnie z nami być. bo my bedziemy rodzina a tamta kobieta nas ogranicza- jego kontakty i moje kontakty z jego dzieckiem
-
poki co...no właśnie tak jest spedzają ten czas sami, bądz z jego rodzina znajomymi siedząc na ogrodku...a ja wtedy siedze w domu- mnie to boli bo nie mogę byc. tylko też nie chcę nagle pojawic sie z dzieckiem w zyciu tego małego :) wiesz...tak naturalnie by widział ze mam brzuszek...ze bedzie dzidzius i sie oswoi ze nie rodzenstwo ale malenstwo odemnie urodziło sie...od początku mógłby w tym uczestniczyc
-
Ok, Celi....stało się...jest dziecko jest rozwód ale trzeba zyc dalej. trzeba to życie tak kierować aby było jaknajmniej bolesne dla bogu ducha winnego dziecka! tak więc kompleksy i pretensje poiwinny sobie wsadzić w buty.....a nie grac nimi na życiu swoich dzieci!! powinny...no właśnie... inne next chaciałyby może- wiem ze takie są- by dziecko i tamto życie zostało zapomniane by na czystym terenie (fuj jak to brzmi) mogły budowac sobie zycie z facetem po przejsciach... ale ja chcę to pogodzic by tenm mały normalnie mógł sie rozwijać by wszystko było dobrze...
-
chmmm w tym cały jest ambaras...... nie docieraja zdrowe argumenty i rozmowa nie jest możliwa....dlatego ten rozwód tyle trwa.. wiesz rozumiem gdyby mały cierpiał z uwagi na spotkania ze mna. Ale tak nie jest! poprostu znów przez sąd bedzie musiała się odbywać debata w sprawie zdrowych relacji z dziecmi
-
a mój ....towarzystwa swojej zony nie znosi...tak wiec nawet ich dziecko zabiera poza jej dom- tak było ustalone w sądzie- bo zawsze nawet na poczatku na spotkaniach jak oni sa onbok siebie od słowa do słowa wychodzi sprzeczka.... przeciez dziecko chcemy uchronić od sytuacji konfliktogennych ;)
-
chmmm czy pozwole... wiesz dlaczego się rozwodzi...bo tam są ciągłe kłotnie i jest ona kobieta wulgarną.jak moje maleństwo podrosnie chocby do wieku jego dziecka....i bedzie samo chciało spotykać się czy \"isc się pobawić\" tam do niego- to proszę bardzo. oczywiste jest że na poczatku nie, bo na początku to przy mnie maleństwo musi byc....Czyli w momencie gdy moje dziecko bedzie w tsanie samo sobie "poradzić" nie bedzie wymagało uwagi i "poswiecenia" od tamtej kobiety( typu zmiana pieluchy itp) to jaknajbardziej... bo mieszkamy póki co blisko siebie. kurcze to bedzie rodzenstwo, a kłotnie niech sobie bede...ale li tylko na płaszczyznie byłych małżonków a szczerze naiwnie wierze ze sytuacja się wyklaruje z ta kobietą
-
Celi....i mam taka nadzieję tylko to chore!! ze ludzie dorosli nie chcą nie potrafia się dogadac!! kuzwa każdy zasłania sie dobrem dziecka...a brudy piora w sadach i tylko pozew pozew/...... a to przecież chodzi o uczucia o życie...kurcze! za cholere nie rozumie po co walka! zamiast szybko to zaakceptowac lub poprostu tolerować a mnie kuzwa przykro , bo nie chce by dzielił pon zycie na dwa domy...chcę w jakis sposob to połączyć. bo mojemu malenstwu nie chce metlika w głowie robic..od urodzenia. tylko oswoic od samego poczatku, ze ma rodzenstwo
-
tak..mamy miec maleństwo... i powiedz mi jak tu o \"normalne \" relacje?? a przynajmniej o zdrowe relacje...
-
kochana pomaranczko....czas dla nich.... chmm a co z moim maleństwem?? ja mam sama być? to przeciez rodzenstwo.,...ma byc ?? co nagle w swiecie jego dziecka z poprzedniego małzenstwa znajde się ? po co ja tam...bo mały mnie lubi i te dni były wspólne bardzo udane.. tylko ze mały za bardzo przezywal jak mnie lubi- to mamu\\ska sie wkurzyla... ja chcę normalnych relacji miedzy rodzenstwem ktore bedzie...
-
A ja mam dzis nerwy... jutro złota polska jesien....- piekna pogoda..słoneczko idealnie na spacer po parku.... Ale samemu spaceruje się smutno. Mój ma jutro \"dzień dla dziecka\" i szczerze mam nerwy niesmaowite bo mamuska wymyslila ze mnie na spotkaniach sobie nie zyczy...on ma byc sam z dzieckiem nie ze mna....tak więc znów sama.... acha i niedzieli tez nie mamy jakby \"wspólnej\" bo ma cos załatwiać... a do dupy z tym...ciekawe jak moje malenstwo przyjdzie na swiat i sama bede niby zaopierdzielala z wózkiem ....bo tatus ma być sam na sam z dzieckiem z poprzedniego związku kur......paranoja w efekcie nie wychodze sama bo mi się w głowie ostatnio kręci....i siedze w domu zamiast łapać ostatnie promienie słońca! fuck co tej kobicie przeszkadza zebysmy z małym razem sie gdzieś wybrali
-
Niektóre pomarańczki są żenujące....TAK żENUJąCE! az nie chce mi się komentować...ale poczytam- a owszem
-
Celi - ja juz zrewanzowałam:D