Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Garniera

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Garniera

  1. co więcej dzisiaj po jego pracy też jedziemy tam do domklu...i tez bedziemy sie bawić...bo my razem chcemy, normalnie ma to sens, tylko jego rodzicom cos odwala i wtrącają się w nasze zycie chcac naszego rozstania. W tym tygodniu pozew ląduje w sądzie. m,imo perturbacji ze strony jego zony. bo sprawy postawione byly jasno albo ja albo ona. nie ma póśrodków, nie ma zycia ze mna a separacji z nią, ma byc rozwód. i będzie kurczę:) a juz traciłam wiarę. Do tego muszę wam napisac ze sytuacja przez ten czas sie zmienila, ona zaczeła pracowac i nie ma czasu na knucie , bo od 11 do 20 jej nie ma. a takze zarabia wiecej od mojego więc nie ma o co walczyc. a to właśnie pieniądze były głównym celem. bo przeciez jak stwierdzil ze wraca do niej do dziecka nie do niej, to ona nie opowiedziala sie za tym...czyli sprawa (jak dla nas) klarowna :D
  2. hejka. wczoraj miałam pierwsze konkretne długie spotkanie z jego dzieckiem...bylismy u jego rodziców w domku, a ze oni wyjechali na wakacje domek był pusty i tylko siostra z chlopakiem tam została. przyjechal po mnie zabral mnie i jego dziecko juz tam było. Zrobili mi \"numer\" wszyscy po pracy po obiedzie strzelili sobie rownoczesnie drzemkę, zostawiajac malca pod moja opieką - mialam okolo 2 godziny z nim, tylko z nim zabawy. Dało się przezyc. Serio.hihi nawet wie jak mam na imie ;) a tylko raz usłyszał. :) ciągnąl mnie za rękę do zabawy , było miło. coraz częściej widze ze ma to wszystko szanse, ze poukładamy i pogodzimy jego przeszłośc z naszym zyciem. polubił mnie synek, zaczepiał sam w samochodzie jak jechalismy do sklepu, łapał za uszy , śmiał się, a w sklepie jak go pogoniłam ze schowam do lodówki z lodami zaraz go, to już wogóle była kupa smiechu....kurcze da się wszystko pogodzić!! serio!! a ja byłam z tych co myślą ze to nie ma szans by tamto i nasze dało się być jednym...tak więc mam teraz plany jak calineczka. on my jego dziecko nasze...wszystko pogodzone i kazdy szczesliwy!! z nutką optymizmu buziaki na cały dzień wam przesyłam!!
  3. ojć a ja nadal jestem przy pierwotnej wersji calineczki , no może bez przesady z pokojem własnym w naszym domu ale tak zwanym \"miejscem\" dla jego dziecka to owszem..... mam nadzieje ze czas i okolicznosci nie zmuszą mnie do weryfikacji moich planów;) pewna dobra bardzo kobitka jest na tym forum Anouk.....oj dziękuję :D
  4. a jutro urodzinki naszego topicu :D
  5. z tego co ja sie orientuje założyła inny topic ktory swiadczy ze jej mężczyzna sie rozwiódł i wspolnie budują swoje szczescie
  6. zerknij prosze na to drugie (ostatnie co ci wysłałam) poprawilam...plisss :D:D:D:D
  7. wiele się u mnie zmieniło, a propo kontaktów z dzieckiem jego - rónież. JEGO KONTAKTóW Z JEGO DZIECKIEM- mnie jakby jeszcze na świecie nie było :) jego zona zaczeła pracować od 11 do 20. więc cały dzien mały byłby sam lub z babcią- jej mamą, dlatego po pracy mojego chłopaka około 17 bierze dzieciaka i oddaje jej po powrocie z pracy.Ma tez swoje \"całe dnie\" zasądzone przez są na widzenia. Dogadują się z racji ze ona pracy\\uje on ma go w soboty. on rozpieszcza go na maxa- jego rodzice - dziadkowie, są dobrze bardzo sytuowani. mają dom z basenem więc mały ma tam raj. Są co chwile jakies\"gadżety\" tatus w niepogode zabiera go do kina , do parku rozrywki, w zasadzie co weekend są w kinie ( on ma 4 ;lata)....wszystko pieknie ładnie. Wydaje mi się rozpuszczony troszke ten dzieciak. on dostaje od razu 5 jajek niespodzianek nie jedno ;) tak dla przykładu( nie zrozumcie mnie zle) no i kontakty z innymi dziecmi jego dziecka sa ograniczone. nie ma siedzenia w piaskownicy tylko same wyzsze rozrywki, do przedszkola nie chodzi...miejmy nadzieje ze od wrzesnia zacznie, bo to jednak kształtuje osobowosc dziecka. Boją się jak zareaguje w koncu mały na mnie gdy dowie się ze jestem w zyciu jego ojca.nie bedzie juz ten jedyny co z nim tatus do 21 siedzi.., bo ja przecież nie mogę ciągle siedzieć sama.Podejrzewam ze beda problemy z akceptacją. A co jesli pojawi sie nasze dziecko? jak mały to przyjmie? wszystko dałoby się pogodzic, gdyby ten dzieciaczek był wychowany troszkę wsrod innych nie jako ten jedyny najważniejszy. majac 4 lata- jakby \"stawiał warunki\" zabawy i wszystkiego, stawiał żadania.,...takie moje odczucia. jak wtedy pogodzimy nasze dziecko z tym ze on musi je zaakceptowac. duzo bedzie zalezało od ex...ale to taka przyszłość, choc nurtuje mnie niemiłosiernie.
  8. A ja Wam jedno powiem ta \"Anouk\" to porządna kobitka :D:D:D dziękuję :)
  9. hihi wszystko w swoim czasie obiecuję :) male teraz ten topic pasuje do mnie ten temat :) wczesniej był okres ze powinnam przeniesc sie na \"kochanki\" teraz juz tylko w sercu moim maj :) w przyszłym tygodniu wam coś napiszę :) pozdrawiam
  10. hihi warto cierpliwie czekać :D
  11. napisalam Anouk do ciebie na maila z kafeterii
  12. Witajcie poszukuje pilnie stronek gdzie mogę znależć wzory pism pozwów rozwodowych bez orzekania o winie. co u mnie??:) napiszę wam w mailu :) buziaki
  13. Wita Was pani magister :) obroniłam się na piąteczkę i jestem bardzo happy :):)
  14. wyslij mi scan relaks by sie przydal..
  15. własnie robie ostatnie poprawki do pracy mgr....dzieki Bogu,m bo komp sie psuje..przegrzewa...mój promotor to super \"dziadek\" szkoda tylko ze ma ...sklerozę:)ale ma jego ulubiony temat na prawie 100 stron, wiecej nie ma sensu, nie lubie pisac byle by ino...wole konkret i na temat :) pozdrawiam. jak widzicie żyję... chmm Anouk co ty możesz wykładać...:)
  16. witam pozdrawiam was cieplutko. szykuje sie do obrony mgr wiec nie zagladam nawet, ale jestem z wami...nadal zamotana w ten chory związek... buziaki odezwe sie w wolnej chwili
  17. Melu! nie trać czasu.....spojrz na \"moja historię\" wiecie co ...on dalej mnie zwodzi. widzę ze stosunki między nim a żona znacznie sie polepszyły, ale on nadal mnie zwodzi, sypiam w jego domu, mówi piekne słówka , wspolnie spedzamy czas....czas czas...no i ten właśnie czas nauczył mnie dystansu. bo od całejh afery z moją wyprowadzka i tym ze może on wróci do zony dla dobra dziecka- nic się nie zmieniło, tylko stanowczo mówi ze do niej nie wróci nigdy wiecej, ale jest tchórzem i nie podejmuje kroków by się rozwiesc. bo w sumie fajnie ma mnie - kochankę- która gotuje , sprząta , robi zakupy, tuli go i kocha obłędnie...przy mnie dostaje to co każdy CHłOPIEC potrzebuje...oparcie i ciepło i ta pewność ze ja będę!! atu z drugiej stronki chyba układa po kawałku rozpadniete małżeństwo bo jest co..skoro rozwodu nie bierze. TYPOWY NA DWA FRONTY najgorsze ze mi zalezy na nim...bardzo i marze aby był ze mną , choc dociera do mnie ze nic z tego nie bedzie! on nie mowi mi co sie dzieje miedzy nim a zoną,wczesniej mowil, teraz nie powiedzial nawet ze zalatwl jej prace. mnie zranił, narobił nadzieii i dupa! mysli ze bedzie mnie miał jako ta druga.....a ja urwę chyba w koncu ten kontakt i całość stanowczo bezodwrotnie MELU!! NIE BAW SIę W TO TO TCHóRZ JAK TEN MóJ ...SZKODA CZASU...
  18. a ja taka po tym długim weekendzie wspólnie spędzonym z nim ....jestem ttaaaaaaaka jakaś szczęśliwa. udajemy przyjaciół niby, az on tego nie uporządkuje. jest zdrowa atmosfera- aż się sama sobie dziwię, poczekam na jego ruch.czy coś się zmieni jesli nie ...to cóż widać nie był tego wart jak kocha , bo ja go kocham i tylko znim chcę być.i tak juz tyle czasu byliśmy razem że troche poczekać muszę... teraz za to był przekochany :) pozdrawiam
  19. witajcie:) zamurowało mnie z wrażenia po tekście powyżej KOCHAĆ TO CHCIEĆ UCZYNIĆ DRUGIEGO WOLNYM TO CHCIEĆ ZE WSZYSTKICH SIŁ DOBRA DRUGIEJ OSOBY, NAWET Z POMINIĘCIEM SIEBIE NAJWIĘKSZA MIŁOŚĆ TO PRZEBACZYĆ, GDY UKOCHANA OSOBA ODCHODZI, USIŁUJĄC ODDAĆ INNYM TO, CO PRZYRZEKAŁA TOBIE... piękne, mądre słowa... a ja dalej ubolewam cierpię płaczę, kocham nad życie go, troszkę czasu spędzamy razem. wyjeżdząmy na weekend ze znajomymi teraz. Widzę jednak że on chyba...wróci do niej. nie chcę tego komentować tego.proszę was o to samo. może chce spróbować, może obudzi się w nich to co ich ..połączyło kiedyś tam.... tak, byłam kochanką, karmioną kłamstwami i obietnicami wspólnego życia.. mama powtarza mi ile razy on mówił podawał termin kiedy to bedzie rozwod....no i proszę. pozdrawiam was cieplutko... polecam płytę cerekwickiej \"feniks\"....mnie fajnie się przy niej płakusia :) ale podejście do niej zalezy od nastroju!! ja go kochać nie przestanę, ale szanuję jego decyzje. żałuję tylko ze pozwoliłam aby to wszystko zabrnęło aż tak daleko...bo to co teraz jest w moim sercu duszy...co czuje...to koszmar..
  20. Anouk dziekuje :) masz racje święta rację. ja się dopiero ucze. uczę serce rozumu :) może w końcu dam radę dostałam zaproszenie na wizę od kumpla do usa....do pracy- tylko że to taaaak daleko alternatywa się pojawiła a z nia iskierka nadzeii może zmieni się w płomyk?? pozdrawiam
  21. kurcze...kicia żyje spi ze mna w łóżku, szaleje za dnia.. bardzo mi go brak :(:( bardzo tak go kocham i tęsknię... uwielbiałam dla niego gotować - największym komplementem było gdy mówił podczas jedzenia \"kotek kocham cię za te obiadki\" to tak przy okazji ze teraz bym normalnie mu juz gotowala... nie mam jak sie z tego otrząsnąc... ja chce do niego... czemu tak muszę cierpiec... tak bardzo chcialabym byc z nim acha normalnie rozmawiamy- prawie normalnie.. wczoraj przez telefon tak mi cieplutko na serduszku bylo ze słyszałam jego głos.. boziuuuuuu a i jeszcze ...kupiłam płyte cerekwickiej..- feniks- teksty ma super! takie dla mnie gdyby tylko skinął palcem poleciałabym do niego....:( no niestety....:( taka jestem tylko juz nie wprowadziłabym sie oj nie...dopiero po rozwodzie.. brak mi jego tulących ramion i jego oczek :) wiecznie usmiechnietych
  22. mała odnaleziona jestes dla mnie WIELKA nauczyłas serce rozumu- trudna sztuka, dla mnie nieosiagalna... rozsądna kochajaca kobieta - brawo
  23. witajcie jestem juz u mamy.... wczoraj sie wyprowadziłam oj odkupiłam to wieloma łzami mimo pieknego słonka na dworze w sercu sroga zima... płaczę nadal płacze... zona mojego juz niemojego zrobila wczoraj numer..nie napisze jaki ale poklocili sie ostro.ja z nim nie rozmawialam od wczorajszego ranka bardzo mi zle obiecywal pieknie mowil cule tulil i calowal...teraz milczy niech to sobie pouklada. ja zawsze do niego wroce jak on zechce, bo to byl cudowny zwiazek i duza wielka milosc. ale teraz jest warunek- papierek rozwodowy ja mam dosyc szczerze wczoraj opadlam z sil noc mam nieprzespana w domu sztuczna atmosfera- intruz czyli ja wrocil:) ech brakuje mi jego rąk i ramion które mnie przytulaja...i jego policzek które tak sie slicznie podnosza jak sie usmiecha, jego błysku w oku i ...wszystkiego- kurde! nawet chrapania! jedno teraz stalo sie pewne- nie zejdą się z żoną.... co dalej bedzie czas pokaze teraz jestem ROZCZAROWANA smutne te swieta beda! i jego urodziny wypadaja wtedy..ech
  24. hejka kochane... przniosłam się na inny topic......kochanki zazdroszczę wam ze łzami w oczach.. długo to trwało, spakowana jestem. dzis wyprowdzam sie nie mam siły... bede sobie was czytała...ale po cichu... tak więc moja nadzieja na lepsze jutro w gruzach... ja i kiciunia wyprowadzamy się. buziaki powodzenia, fajnie było z wami cieszyc sie i płakac...trzymajcie sie..
×