Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

anaona

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez anaona

  1. Cześć dziewczyny. pewnie mnie nie pamiętacie, pisałam tutaj kilka miesięcy temu. Miałam taki sam problem jak Wy. Brak dziecka doprowadzał mnie do rozpaczy. Dwa i pół roku starań.W końcu całkowicie straciłam nadzieje. Przestałam obsesyjnie liczyć dni, udzielać się na forum, rozmawiać o tym ze znajomymi którzy byli w temacie, przestałam płakać kiedy zjawiała się @, było mi smutno, ale chyba zaczęłam godzić się z sytuacją. I nagle stało się, kilka dni temu dowiedziałam się, że się udało. Niespodziwałam się zupełnie i nadal nie mogę uwierzyć. A jednak... dwie kreski na teście nie kłamią. Także dziewczyny wierzę, że i Wam się uda, może nie w tym cyklu, nie w następnym... ale prędzej czy później to nastąpi. Musicie nabrać dystansu. wiem że łatwo powiedzieć, ale psychika na prawdę odrywa tu dużą rolę. Będziecie mamusiami, zobaczycie!!! Pozdrawiam i przesyłam ciążowe fluidki ***************
  2. Witajcie kobietki! Dawno nie zaglądałam, ale już jestem i miałam do czytania co nieco... Miło być wśród Was znowu. U mnie sporo się działo, i stąd ten brak czasu na pisanie tutaj. Jak tam mikołajki i prezenty??? Mi Mikołaj dzisiaj przyniósł rózgę, czyli małpę :((((((((((( A już miałam taka nadzieję, myslałam, że wyjazd i zmiana klimatu mi pomogła, albo niemyślenie o tym i nieliczenie dni, ale niestety nie! Jak widać nie ma idealnej metody :( Ale mimo, wszystko warto było wyjechać, odpocząć i zapomnieć o problemach. Innym razem się uda! Klempa jak tak czytam Ciebie, to tak jakbym czytała o sobie. Podobnie jak Ty mam kochanego Ojczyma i dziekuje Bogu że go zesłal mojej mamie. Teściów tez mam zajebistych, zupełne przeciwieństwo tych teściów z dowcipów. Mogę na nich liczyć, zawsze trzymają za mną, natomiast moi rodzice, zawsze stoją po stronie mojego męża, ale nie przeszkadza mi to. Pozdrawiam Was wszystkie gorąco!!!! Buziole :*
  3. Lulu to trzymam kciuki, żebyś sie jej jednak nie doczekała :P Może te Twoje dolegliwości to nic innego, jak zagnieżdzająca się fasolka ? :) Nowe koleżanki niech dopiszą się do tabelki, która jest gdzieś kilka stron wstecz :) A ciekawe jak się miewają nasze ciężarne koleżanki?? Opuściły nas na dobre czy jak?? Tulipanek, eternal co u Was? Bużka dla wszystkich.
  4. Lulu to na prawdę musisz być niesamowitym człowiekiem, skoro dzieciaki tak za Tobą przepadają :) Więc dbaj o siebie, bo masz dla kogo być zdrowa :) Wracając do CLO, to ja po tym leku wpadałam w jakieś dziwne stany depresyjne. Ciągle płakałam, widziałam świat w ciemnych barwach, aż mąż zaczął się o mnie martwić, a gdy odstawiłam lek to wszystko wróciło do normy. Poza tym miałam wilczy apetyt i przytyłam. Także ja również nie polecam tego leku. Mikkakika Ty i każda dziewczyna, która ma podobny problemy lub miała jest mile widziana na forum. Także witaj i bądz z nami. Co do Twoich wyników nasienia, to dziwne że nie dostałaś ich na papierze. Ja bym poprosiła, zwłaszcza jeśli nie są za dobre, choćby po to, żeby pójść z nimi na konsultacje do innego lekarza. Co dwie opinie to nie jedna. Ale głowa do góry i pozytywne nastawienie, a będzie dobrze :)
  5. Marzenie nie martw sie, mała ruchliwość nie oznacza niepłodności. Najlepiej niech mąż łyka jakieś witaminki. Zobaczysz, że zajdziesz w ciążę, przecież tak na prawdę wystarczy jeden mały plemniczek... :) Wszystkie tu damy radę, nie ma innej opcji! :) Lulu a Ty szoruj do tego okulisty. Mi sie to niepodoba! Ja po clo też miałam skutki uboczne, ale wzrok pozostał ok. Każdy inaczej reaguje na leki. Koniecznie idz do lekarza, bo co jak co, ale oczy są najważniejsze.
  6. Marzenie faktycznie jestes teraz na takim etapie, którego Ci nie zazdroszczę. Pamiętam jak ja robiłam pierwsze badania, wizyty u lekarzy, badanie nasienia i przezywalam kazdy wynik. Wszystkie wychodziły książkowo, więc była wielka nadzieja i rozczarowania na okrągło. Niepotrzebny płacz, cierpienie, użalanie się nad sobą. Teraz mniej emocjonalnie podchodzę do tego. Szkoda że ludzie nie potrafią uczyćę na cudzych błedach i doświadczeniach, tylko na swoich własnych. Ale tak widocznie skonstruowana jest nasza psychika. Daj znać jak wyszly badania :)
  7. Witajcie dziewczynki. Dzien dobry wszystkim! Ja własnie pije kawke. Kto pije ze mną?? Dzisiaj ostatni dzień jestem w pracy przed urlopem, wiec nie mam zamiaru się przepracowywac :) Gratuluje Pani Magister!!!! Klempa fajnie, ze masz to juz za soba. Lulu ja tez chwilami mam podobne mysli, ze trzeba bedzie pogodzic sie z losem, ale jest mi wtedy bardzo smutno. Nie wiem jakbym to znosila na dluzsza mete, kiedy znajomym rodzilyby sie juz kolejne dzieci, potem wnuki, a my wciaz sami w pustym domu. Może nie bedzie tak zle.
  8. Marzenie w takim razie spełnienia snów Ci zyczę :) Ja też juz nie wiem co może mieć wpływ na plemniczki. Mój mąż brał już różne witaminy Promen, Salfazin i jak widać nic. Ja łykam feminatal, dla kobiet starających się, dobrze się odżywiamy, ale widzę ze to nie ma większego znaczenia. Ja z tej witaminy, którą łykam chyba zrezygnuję i bedę brała tylko kwas foliowy. A może negatywny wpływ na to wszystko ma fakt, że podczas przytulania za bardzo myślimy o tym po co to robimy. Już wiele razy mówiliśmy sobie z mezem, ze nie będziemy o tym myśleć, rozmawiać i kochamy się tylko wtedy kiedy mamy na to ochotę. No i niby tak działamy. Ale podświadomie w mojej głowie (i męża na pewno też) jest ta myśl o tym, czy coś się z tego wykluje. Nie potrafie całkiem zamknąć tego tematu. Czyli ten sex nie jest do końca taki bezinteresowny, bo wciąż w naszych głowach jest nasz cel, mimo, że głośno o nim nie mówimy. Jak myślicie, czy to może mieć jakiś wpływ???? Ale kurcze jak tutaj tak całkiem niemyśleć? Czy to w ogóle możliwe?? Klempa daj znać jak obrona, bo umieramy z ciekawości.
  9. marzenie musiałam się nauczyć cieszyć z kolejnych wiadomości o ciążach, bo inaczej popadłabym w depresję i zamkneła się w czterech scianach. Jeszcze trochę i Ty się uodpornisz. Zobaczysz. A życie towarzyskie na pewno uległo troche zmianie od kiedy u innych pojawiły się dzieci, ale przy róznych okazjach spotykamy się w swoich stałych miejscach lub domach i bawimy jak dawniej... Najgorzej przeżyłam latem pewien wyjazd weekendowy... Trzy pary. Dwie z dziećmi i my... dziewczyny, młode matki wiadomo jeden temat, godz. 19ta karmienie dzieci, usypianie, pilnowanie czy się nie budzą itp a ja co? Z chłopakami siedziałam, piłam piwko i marzyłam o powrocie do domu. To było straszne! No ale dość wspomnień! Kiedyś i nam się uda i bedziemy wspominać te chwile z uśmiechem :)
  10. Własnie sie dowiedziałam, że moja koleżanka jest w ciąży. O rany, ale jej fajnie!!! Cieszy mnie taka wiadomość, choć jak dotąd to ona kibicowała mi w staraniach.
  11. Klempa podziwiam Cię, zwlaszcza Twoje ranne wstawanie. Ale wiem, ze coś za coś. Moj m tez prowadzi wlasny biznes, ale na szczescie pracuje w prawie tych samych godzinach co ja. Ale też wraca zmęczony i wszelkie problemy są na jego głowie. A o Zusie to ma podobne zdanie, ale co zrobić... Plusy są takie, że kasa większa, brak szefa nad głową... :) Bo ja np. muszę robić co mi każą, bez wzgledu na to czy mi sie to podoba czy nie :( Moze kiedyś też założe coś swojego... :P A jesli chodzi o nasz wyjazd to Gran Canaria. W pazdzierniku i listopadzie jest tam jakieś 24-26 stopnie, dla mnie w sam raz. :) Ziółko powodzenia i Tobie w rozkrecaniu interesu i dużo wytrwałości! buziolki dla wszystkich!
  12. Witam poniedziałkowo! Dzisiaj nie chce mi się pracować, piję kawkę i buszuje po necie. Raz na jakiś czas trzeba się poobijać. madzix bidulko proszę mi tu nie płakać po kątach. Nie ma co skrywać w sobie tylu negatywnych emocji, po prostu wyrzuc je z siebie. Powiedz głosno i wyraznie mezowi co Cie boli, zobaczysz ze Ci ulży, a i jemu da do myslenia. Na pewno wszystko wroci do normy. Ja tez mialam kryzysy malzenstawa, zwlaszcza na początku, ale teraz juz się dotarlimy nawzajem i jest super. U was też tak będzie. A spytam jeszcze z ciekawosci jak dlugo jestescie malzenstwem??? Usmiechnij sie i nie smutaskuj!!! marzenie masz świetny pomysl na niemyslenie o naszych staraniach. Ja teraz jestem pochłonieta zakupami i szykowaniu letnich ciuszkow na nasz wyjazd, ktory juz za tydzień :) Moze ciepły klimat nam dobrze posłuży, ale z drugiej strony nie nastawiam się za bardzo, żeby sie nie rozczarowac. Stawiam przede wszystkim na wypoczynek, bo jestem na prawdę zmęczona pracą. Lulu to szybko się uporałas ze swoja ksiązeczką. Gratuluje!
  13. Lulu a jak Twój maż zapatruje sie na temat adopcji?? Ja też czuję, że chciałabym adoptować, pokochać małego człowieczka, którego los tak przykro doświadczył. Nawet jeśli miałabym mieć później jeszcze dwoje swoich. Nie boję się tego że w genach bedzie miał wrodzone \"zło\". W dobrych, przykładnych rodzinach zdarzają się \"czarne owce\". Dużo zależy od podejścia do dziecka, środowiska w jakim żyje, szkoły itd... Znam przypadek gdzie rodzina ma jedno adoptowane i jedno rodzone, i to właśnie z tym drugim maja większe problemy wychowawcze. Nie raz rozmawiałam o tym z mężem, ale on nie chce o tym słyszeć. Chce mieć swoje, albo wcale. Czasami mnie to przeraża. Ale wiem, że nie mogę jego do niczego zmuszać. No nic. Czekamy cierpliwie co będzie dalej...
  14. Chciałam się jeszcze pochwalić, że wróciłam właśnie z grzybków i jak na 1,5 godziny chodzenia po lesie, nawet sporo uzbieraliśmy. Biorę się za marynowanie. Buziaki!!!
  15. No to dziewczynki w Was nadzieja teraz. Dawno nikt nie ogłaszał dwóch kresek, więc czekamy na takie wieści. Cleo30 ja już etap płaczu z powodu @ mam już za sobą, wiem że to nic nie pomoże, nie przyśpieszy. Jeśli marudzę i płaczę to z bólu brzucha, bo czasami strasznie daje mi w kość. Spróbuj i Ty zdystansować. Wiem, że to nie łatwe kiedy się tak bardzo pragnie dziecka, ale stres i nerwy cudów nie zdziałają. Chociaż wierzę, że u Ciebie i marzenie już cos tam w brzuszku siedzi :) Klempa na pewno całą grupą wymyślicie coś, żeby przypodobać się komisji ;) No chyba że bronisz się sama? Jakby nie było zdasz, a za jakiś czas będziesz się z tego śmiała. Lulu a co za książkę piszesz jeśli można spytać?? Życzę Ci dużo weny w takim razie i trzymam kciuki za jej powodzenie! Fajnie, że masz jakieś ciekawe zajęcie, wtedy na pewno inne problemy schodzą na dalszy plan.
  16. NICK.......WIEK....MEJSCOWOŚĆ...STARANIA.... ..TERMIN@....CIĄŻA ziółko_80......28.....Warszawa.......16 m-cy....20.10.08 lulu2008.......30.....Warszawa.......ok 2 lata.....28.10.08 4mala......... .27....Białystok..........17 m-cy.....26.10.08 marzenie255..29 lat...Polska....... 13 m-cy..... 20.10.08 zuzia23.........23.....Niemcy............5 m-cy.....28.09.08 ANGELA82......26.....PSZCZEW.........12 m-cy.....1.11.08 MadzixNeo....27.....śląskie.............26 m-cy.....08.11.08 anaona.........25.....Lubelskie..........22 m-ce....13.11.08 anula78........29.....okol.Siedlec....... .4 lata kalpek .........22....świętokrzyskie.....21m-cy wiolka-b1.....29.....okol. Poznania..... 14 m-cy zabusia123...25.....Irlandia................. 2 m-ce salana.........28.....świętokrzyskie......4 m-ce tulipanek... .28.....Małopolska......... 7 m-cy......15.09.08...... 8tc... eternal.......34......śląskie.................16 m-cy....29.07.08.....8tc Witam dziewczynki. Uzupełniam tabelkę. Może przyszły miesiąc będzie dla mnie szcześliwszy... Salana pewnie ze Cie pamietamy, nie boj sie tego wycinania, widocznie tak ma byc. Jesli ma pomoc to trzeba sie zdecydowac. Trzymam kciuki za Ciebie. Smacznej kawki wszystkim życze i milego dnia!
  17. hej dziewczyny. Co tu dzisiaj tak spokojnie???? Ja jutro mam termin @. Piersi bolą strasznie, w podbrzuszu też coś sie delikatnie dzieje. Jednym słowem jak co miesiąc. Małpa murowana! Ale tym razem nawet się cieszę, nie będę miała dylematów dotyczących latania samolotem w ciąży. I mimo tzw. napięcia przedmiesiączkowego towarzyszy mi wyjątkowo dobry nastrój. Buziaki
  18. Lulu ja natomiast wolę latać niż jeździć samochodem czy autokarem. Tyle jest wypadków na drodze, wiec wydaje mi się że w samolocie jest bezpieczniej. Ale ja teraz martwię się czym innym. Jeśli w tym cyklu okaże się że sie udało... to jak ja polece??? I czy w ogóle można latać na początku ciąży, czy lot i zmiana klimatu nie zaszkodzi fasolce. Ale nie będę się martwić na zapas i tak na pewno nic z tego... Kłuje mnie od czasu do czasu jajniczek, jestem rozdrażniona, typowe moje objawy przed @.
  19. Hej dziewczyny! Rzeczywiście bardzo dziwnie poukładany jest ten świat, że zazwyczaj pary, które świadomie podchodzą do macierzyństwa mają taki problem z poczęciem. Nawet mój lekarz powiedział, że w dzisiejszych czasach łatwiej jest zajść w ciążę przed ślubem, zupełnie nieświadomie i spontanicznie. Dlatego też doradził nam wyjazd do ciepłych krajów. Za około 2 tyg. bierzemy urlop i lecimy. Mamy nadzieje, że się tam wyluzujemy, zapomnimy o pracy, codziennych problemach i może się uda. Śmiejemy się z meżem, że to nasza najdroższa recepta od lekarza :D ale za to przyjemnia :) Lena oby ta inseminacja przyniosła pozytywne efekty. Ale racja nie nastawiaj się za bardzo, co ma być to będzie... :) Jeśli chodzi o hsg to wiem o czym mówisz, dla mnie to był horror, ale człowiek jest w stanie wiele znieść... Lulu może rzeczywiście minęłaś się z powołaniem i powinnaś tutaj leczyć nas, ale z drugiej strony szkoda dzieciaków, że nie mieliby takiej fajnej nauczycielki... :)
  20. Witajcie kochane! Ostatnio nie miałam czasu zaglądać, ale poczytałam Was teraz troszkę. U mnie 7 dni do @, i czuję już że będzie. Marzenie, widzę że Twój nastrój średni. Jeszcze niedawno myślałam jak Ty, nawet potrafiłam się rozpłakać w towarzystwie, kiedy ktoś ogłaszał ciążę. I ja się czułam okropnie i ta osoba. Na szczęście szybko ktoś przetłumaczył mi, że wszystko ma swój czas. Ja zazdroszczę koleżance dziecka, ale tego że jest w domu bez pracy już nie. Inna jest w ciąży, ale szuka mieszkania, bo nie ma gdzie się podziać. Jeszcze inna ma złego męża itp itd. Także moja rada jest taka. Doceń to co masz teraz i ciesz się tym. Na pewno wiele osób Tobie zazdrości czegoś. A kiedy przestaniesz o tym tak myśleć, los Cię zaskoczy pozytywnie. Udanego wesela, wybaw się porządnie, wytańcz, napij tego wina i nie zastanawiaj nad tym czy się udało, bo stres też nie pomoże fasolce. Przede wszystkim uśmiechnij się, wróć z wesela radosna i zdaj relacje jak było. 4mala mam nadzieje, że Twoja wizyta równie pomyślna jak u ziółko. U mnie też słoneczko ładnie grzało, a ja ubrana jak cebula. No właśnie jak tam nasze przyszłe mamuśki??? Mineły juz wstrętne mdłości??? Eh swoją drogą ciekawa jestem jakie to uczucie... :)
  21. Hej! A ja dzisiaj byłam na grzybkach. Znalazłam aż 10 podgrzybków :) mój mąż trochę więcej. Ogólnie to mało było kapeluszników, ale fajnie było sobie pospacerować i pooddychać świeżym powietrzem :) Tylko tą radość weekendową odbiera mi myśl, że jutro poniedziałek, pobudka przed 6tą i znowu praca... :o Ja też umieram z ciekawości co ta nasza Madzix nakombinowała i nic nie powiedziała hehe Lulu myślę podobnie jak Ty, że to pewnie ma związek z mężusiem. Buziaczki dziewczynki!
  22. Witajcie. Wczorajszy wieczorek był boski mimo, że bez stroju o którym wczoraj pisałam :D a to czy owocny to się wkrótce okaże. Nie nastawiam się, bo jeszcze do końca nie wyzdrowiałam i organizm na pewno jest trochę osłabiony. Ale miło jest się przytulać z troche innej okazji niż owulacja hehe (chociaż ja ją chyba mam, jest wcześniej niz zwykle, ale mężyk o niej nie wie). :) Tulipanku jak dobrze widzieć, że sie uśmiechasz :) Kalpku czekamy również na Twój uśmiech. Mocno wierzymy że wszystko będzie dobrze u Ciebie! 4mala ja tak jak Ty do pracy chodzę niechętnie. Często śni mi się po nocach... Ale za to wracam z niej z radością :) No właśnie madzix, Zuzia co z wami?
  23. A tak w ogóle to wiecie, że dzisiaj dzień chłopaka???? Ja się dzisiaj dowiedziałam i teraz na szybko przygotowuję niespodziankę dla mojego chłopczyka. Choć raczej nie obchodzimy tego tupu świąt, tak dzisiaj postanowiłam zrobić wyjątek... :) Kupiłam wino, ciacha, owoce. Nakryłam już do stołu, przygotowałam świece. Gotować wykwintnych dań już nie mam czasu, bo m niedługo wraca z pracy, a ja chcę jeszcze ze sobą zrobić ład, więc zamówię coś dobrego na telefon. No i nie uwierzycie. Kiedyś w prezencie od znajomych dostałam seksowny strój pielęgniarki i miałam go na sobie może ze dwa razy i to na chwilę. Mój mąż często mnie namawia, żebym się w niego ubrała, ale ja się bronię rekami i nogami, bo dla mnie to komiczne :D ale dzisiaj chyba dla Niego sie poświęcę hehe chociaż jeszcze się zastanowię... Ale mam nadzieję, że romantyczna obiado-kolacja się uda. Trzymajcie kciuki.! Poza tym kłuje mnie jajnik, mam przejrzysty, ciągnacy się śluz, jestem pewna, że to owulka mi dokucza, ale o tym to On już nie musi dzisiaj wiedzieć... ;) Oj mówię Wam mam dziś wspaniały nastrój :) Takiego samego wam również życzę! Buźka!
  24. hej dziewczynki!!! 4mala jak tam po wizycie?? Tulipanku nie wolno się stresować i martwić, pamietaj, że stres dzidziusiowi nie pomoże. Odrzuć wszelkie złe myśli, a będzie dobrze. Pomyśl ile nas tutaj chciało by być na twoim miejscu :) Życzę, aby mdłości szybko przeszły i plamienia więcej nie pojawiały :)
  25. Wow jak poetycko się zrobiło, piękne teksty... anula78 super podejście! tak trzymaj! Faktycznie sporo dzieciaków już macie ;) Ja w grudniu dopiero pierwszego będę miała, w sumie z meżem będziemy mieli trójkę :) marzenie takie szukanie plusów z całej tej naszej sytuacji to bardzo dobre rozwiązanie. Ja też jestem na takim etapie. Za miesiąc biorę urlop, mieliśmy wykorzystać go na remont, ale teraz myślimy o wyjeździe do jakiegoś ciepłego kraju. I nawet nie dlatego, że lekarz nam tak radził, ale dlatego, że kiedy jak nie teraz... Trzeba korzystać z życia, śmiać się, cieszyć, a nie tylko płakać i się zadręczać. Ostatni rok taki właśnie dla mnie był: nadzieja, płacz, zawiść, złość itp. Ale już jest lepiej, w dużej mierze dzięki Wam i temu forum. To na prawdę niezła terapia hihi :) Buźka dla was wszystkich!!!!
×