Sari-mari
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Sari-mari
-
Właśnie, dlatego ten film zamieściłam. Bo on tak mądrze mówi o przeznaczeniu i czerpaniu radości z życia pomimo wszystko. Jest wiele chwil, kiedy mamy ochotę ze sobą skończyć, kiedy wydaje nam się, że nie zasłużyliśmy na to cierpienie. Kiedy nie tylko nasze, ale cierpienie innych nas przerasta. Świat wydaje się zły i niesprawiedliwy. Ale gdzieś musi być sens tego wszystkiego i chłopak ten próbuje nam właśnie owy sens przekazać. Dla mnie to bardzo pouczające, co mówił.
-
Zupełnie mnie nie zrozumiałaś :o, nie po raz pierwszy zresztą. Nie chodzi mi to, że jest niepełnosprawny, ale o to co mówi. Wybacz mi, ale nie jestem na tyle małostkowa, żeby poprzez cudze nieszczęście kazać Ci się cieszyć, bo Ty jesteś sprawna. A poruszał temat przez Ciebie zaczęty. Czy Ty to w ogóle obejrzałaś w całości? Bo mam wątpliwości. Mówił pięknie o Bogu, tłumaczył jak radzić sobie z bólem, przeznaczeniem. Jak to jest, że on nie ma tego, co inni (czyli kwestia poruszanej przez Ciebie niesprawiedliwości życia). Ja chodziłam do hospicjum, byłam czynnym wolontariuszem w domu spokojnej starości, zapewne napatrzyłam się na wiele nieszczęść, a mamie mojego przyszłego męża zmieniałam pampersy. Trochę wiary w ludzi loris, chciałam Ci przekazać coś pozytywnego, więc nie dopatruj się tam treści, których nie ma. Posłuchaj po prostu mądrych słów człowieka, który swoim życiem udowadnia, że w życiu nic nie dzieje się bez przyczyny. Że należy być mimo wszystko optymistą, śmiać się, że należy kochać, a nie być obojętnym, bo Bóg ma dla nas zawsze lepszy plan. Odnaleźć głęboką mądrość w jego słowach, która niewątpliwe wypływa z każdej, nawet najkrótszej jego wypowiedzi. A jeżeli dalej nie rozumiesz, to niestety już lepiej nie potrafię Ci tego wytłumaczyć.
-
http://video.google.co.uk/videoplay?docid=3493207271920409738 Loris, dla Ciebie, obejrzyj.
-
Ależ nikt mnie niczym nie uraził :D. I to jeszcze czymś tak błahym. Nie jestem, ale dopiero zakończyłam pierwsze opakowanie plastrów evra, bródka rośnie, włoski także, ale cera troszkę lepsza i ogólne samopoczucie.
-
Heheh, loris, loris. Akurat mój mąż wybierał suknie ze mną. I jemu podobałabym się bez obrazy i w worku po kartoflach. Wyglądać chcę pięknie dla siebie i swojego samopoczucia, nie mojego męża. I raz jeszcze powtarzam, to nie jest jakaś wymarzona kiecka, przestańcie. To po prostu najlepiej do mnie pasująca, od fasonu po całą resztę. I skończcie ten temat, bo przeżywacie to bardziej niż ja :).
-
Tu nie chodzi o suknię księżniczki, tylko o taką w jakiej ja będę wyglądać w miarę jako tako. A taką na mnie znaleźć po prostu niełatwo. Też mam PCO i wszystko tak jak piszesz, pełna lista. Także poniekąd mamy ze sobą wiele wspólnego.
-
A j do swojej zaplotę sobie warkoczyki na... brodzie :D Dlatego nie wybieram czystej bieli, włoski zrobię na kolorem złoty i wszystko się będzie ładnie komponować :P
-
I naprawdę nie ma o co się spierać. Najważniejsza jest miłość, ze ślubem lub bez ślubu. Może się jeszcze okazać, że wezmę go w spodniach. Ale jak kupię suknię, to tylko jedną... :D Nie pokażę jaką, ale właśnie na nią patrzę. Cudo :).
-
Ani ja się z Tobą loris kłócić nie chce. Zdanie to jedno, racja to coś zupełnie innego. Nie można mieć racji w w kwestii gustu, po prostu. I już. Idę na tory, faktycznie piękna :)
-
Jak w ogóle można powiedzieć, ze ktoś ma w tej kwestii rację? Dziewczyny, tu nie ma racji. To po prostu osobista sprawa każdej z nas. Ja nie kupuję brzydkiej, byle była droga. Też widziałam drogie i okropne, co to zmienia? Ja kupuję taką o jakiej marzyłam, którą sobie wypatrzyłam, a to czy kosztuje 5,6 czy nawet 7 tys. nie ma dla mnie znaczenia. Mam nie mieć racji ponieważ Ty loris kupiłaś najtańszą? Albo mój ślub nie będzie miał wartości duchowej, a ja jestem niepraktyczna ponieważ nie chce kupić sukienki za 500 zł? To nie jest sprawa racji, tylko gustu i możliwości. Albo mnie będzie stać na ślub albo nie. Tego pragnę i nie można powiedzieć,że nie mam racji, albo między wierszami dać mi do zrozumienia, że jestem utracjuszem. Wam się podoba jedno, mnie co innego. Nie zmienię swojego gustu i tyle. A od zawsze marzyłam o tych sukniach nie wiedząc ile kosztują, dużo widziałam, przeglądałam pisma, strony internetowe i właśnie tylko tam znalazłam swoją wymarzoną sukienkę. Ja na wyjazd do Londynu wydałam 4 tys., dla kogoś ogrom, bo to tylko 3 dni, mogłam dołożyć do samochodu i zrobić wiele pożytecznych rzeczy. Ale życie to nie tylko sprawy praktyczne, czasem przyda się odrobina szaleństwa bo wspomnień nie da się wycenić. Mam swoją wizję siebie na ślubie i to po prostu zrządzenie losu, że tyle będzie kosztować ta nieszczęsna kiecka. Ale to jest dla ważne i już. Pomijając fakt, że ja nie widziałam żadnej ładnej sukni ślubnej za 500 zł, z ręką na sercu.
-
A myślisz, że mnie się powodziło? Dalej mi się nie powodzi, a to co miałam całe życie zapełniłoby jedną, malutką szafę. Nie miałam kieszonkowego, a w kinie byłam sama dopiero gdy zaczęłam zarabiać. Może Ty będziesz wyglądać dobrze w sukni za 500 zł, ale ja nie. Może nie jestem taka ładna, a może mam inny gust. Poza tym nie widziałam ładnej sukni ślubnej za tak małą kwotę, a 5 tys. to jest normalna cena dobrej sukni z porządnej firmy. To jest wyjątkowy dzień. Teoretycznie. Żeby czuć się dobrze, trzeba wiedzieć, że wygląda się dobrze. Ja czułabym się źle w stroju, który moim zdaniem byłby brzydki czy tandetny. I miłości w to nie mieszam. Wiadomo, liczą się inne rzeczy. Ale jednak chciałabym wyglądać w tym dniu najpiękniej jak tylko mogę i się tak czuć. A suknie wymienionej przeze mnie firmy są wprost bajeczne i idealne skrojone dla mnie. Bo ja na przykład nie mogę odsłonić ręki z powodu blizny, a mało które tanie suknie posiadają fasony, w które potrafią zakryć, ale nie przykryć. To tak w skrócie :). Nie mówiąc o materiałach, wykonaniu, wzornictwie. Poza tym zajrzyj na ich stronę http://www.madonna.pl/pl/ Może sama znajdziesz inspirację. Ja jestem już zaręczona ponad trzy lata, ale do ślubu jeszcze daleko.
-
W ogóle to żeby wyglądać jak normalny człowiek musiałabym być chyba milionerką. Pozostaje marzyć, co robię od dziecka. A ślubu pewnie się swojego nie doczekam tak czy siak... :o
-
Za 1400 suknie ślubną? Moja musi być z madonny, a więc jakby co to 5 tys. pójdzie się... Ale inne mi się zupełnie nie podobają, tylko z tej firmy jestem w stanie coś na siebie odziać. Ja swoje smutki topię w zakupach, niestety. Kupuję drogie podkłady przy przykryć skórę, jakieś ciuszki, ale szału nie ma. Ubrania podobają mi się jedynie w koncernie Zary i czasem w H&M a tam żeby się ubrać musiałabym mieć co najmniej 3 tys. miesięcznie na sam rozrzut, a mam ledwo 1000 tys. na wszystkie swoje wydatki. W ogóle to bródka rośnie i tak już sama nie wiem co zrobić z tymi włoskami. Na razie nie ruszam, a za jakiś czas chyba trzeba już będzie. Ehhh...
-
Arkady ja akurat od kilku lat jem tylko ciemne pieczywo lub z różnych ziaren, kupowane w piekarniach, nie w marketach. I co?
-
Jaka dyskusja nagle... Cóż depressif, jakimś cudem przeoczyłam. A chodziło mi o pomoc w pracy, nie o hirsutyzm. Jesteśmy w końcu troszkę koleżankami po fachu i chciałam małej porady. A co do reszty. Mija drugi tydzień jak jestem na plastrach, włosy nie znikają i nie znikną, ale na nogach rosną wolno i w ogóle troszkę słabsze, czuję się świetnie, wreszcie się wysypiam, a cera choć nie gładka (nigdy taka nie była) jest ok, skóra stała się grubsza i ogólnie ma zdrowszy odcień. To tyle ode mnie.
-
Moje fotki wysłałam depressif, ale guzik było na nich widać, ponieważ nie potrafię zrobić dobrego zdjęcia. Dlatego nie wzięłam udziału w tej wymianie, a inny tego nie chcą. Stąd zapewne ta ignorancja. Ale są gorsze rzeczy, jak złe rysy twarzy, ogólnie masa innych dolegliwości i świadomość, że nie ma na to wszystko kasy...
-
No depressif mnie też się nie chce słuchać, bo wychodzi na to iż wszystkie są nieskończenie piękne. Z dwojga złego lepiej być pięknym i owłosionym niż brzydkim i mieć ten problem na dokładkę. Ale cóż i tak je lubię, jedynie zazdroszczę. Poza tym miałam do Ciebie pytanie, a Ty mnie zignorowałaś. I co? Ja to mam powody, żeby zniknąć. :)
-
Arkady, zjeżdżaj na bambus z tym swoim sarkazmem i złotymi myślami. Dla Twojej wiadomości, bo czytać już raczej nie potrafisz. Na przykład u mnie: Uprawiam sport. Życie prowadzę jak każdy, nie jest jednak bardzo stresujące. Odżywiam się w miarę możliwości zdrowo, piję tylko herbaty ziołowo jak mięte czy pokrzywę. Moja cera ma rozszerzone pory gdyż jest mieszana, a mieszana jest z powodu problemu, którego nie nabawiłam się żrąc tabletki bez opamiętania. PCO. Nie pojawiło się u mnie od tak. Mam je dziedzicznie. Walczę z nim przyjmując hormony i dzięki temu mam szansę na w miarę ustabilizowanie sytuacji, która działa się moim organizmie. Zanim się krytycznie wypowiesz na jakikolwiek temat przeczytaj chociaż całość. Jak ja nienawidzę takich przemądrzałków.
-
No nic, chciałam pomóc. Ja chodzę do dobrej lekarki, całość diagnozy trwała pół roku. Obecnie się już leczę i na plastrach czuję się znakomicie, ale ja mam PCO i oprócz końskiego testosteronu niedobór estrogenów. Włoski nie znikną, więc taka zarośnięta na razie muszę chodzić, nie mam kasy na zabiegi, na żadne. Ale może nic nowego nie wrośnie, bo już mi się zaczynała broda robić, o reszcie nie wspomnę. Jedynie włoski na nogach mam cieńsze i wolniej odrastają, a skóra... Miodzio w porównaniu z tym co było.
-
A skąd jesteś, może doradzę ci innego endo? Wiem, mój stan także się pogarsza, ale jestem teraz na plastrach evra i chociaż skóra zaczyna powoli przypominać tę z przed choroby...
-
Mnie tu i tak nikt już nie zauważa, więc mogę napisać dupa bladax1000 i nie zrobi to nikomu różnicy. No nic. Widocznie muszę być z natury antypatyczna. Ja nie jestem specjalnie ładna, więc teoria loris mnie nie obejmuje. Mój wygląd to nie tylko włoski, które są duże i zatruwają mi życie od podstawówki. To także blizny, naczyniak i i obecnie choroby skórne, które odbierają mi uroki młodości i wypłukują moje kieszenie do zera. Ogólnie nie miałam i nie mam wesołego życia w ogóle, dlatego pewnie tak mało tutaj narzekam na sam hirsutyzm przez co mój problem wydaje się błahy. Ale takich nie jest. Niestety to tylko wierzchołek góry lodowej.
-
Depressif, mam do ciebie pilną sprawę
-
Mnie za to prawie w ogóle nie boli głowa, może kilka razy w roku, sporadycznie i tak lekko, że nigdy nic nie łykam. Za to moja broda się powiększa o nowe, ciemne włoski. 3 czarne wyrwałam pęsetą, resztę rozjaśniam, ale myślę o laserze, bo taki jasny busz pod brodą i tak będzie widoczny. W ogóle mam więcej włosków niż miałam kiedyś i to mnie dołuje, pewnie zarosnę, wyłysieję i tak się to zakończy...
-
Ja na plastrach odzyskuję siły, a włosy, cóż... Pierwszy raz ogoliłam dokładnie nogi i nic nie kuje drugiego dnia. A cera? Zapomniałam, że mam taką skórę. Ale nie zapeszam. Fakt jest jednak taki, że zawiera dużą dawkę estrogenów. Tym większą, że przez skórę dostaje się ich podobno ok 50% więcej. Ale ja mam ich niedobór znaczny i dlatego mnie bardzo służą. Nie dostałam Diane i z tego też się po cichu cieszę, bo się troszkę jej bałam. Za dwa miesiące idę na kolejne badania i zobaczymy, co się wtedy okaże.
-
Ja 3 dzień z plasterkiem i wróciła mi energia, skóra z dnia na dzień lepsza, no super się czuję :D