Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sari-mari

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Sari-mari

  1. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Naprawdę dzisiaj kasuję swoje profile, ale dopiero gdy wrócę do domu. W biurze nie mam zapisanych wszystkich haseł. Brendo- tak, to co mówię jest dla mnie najważniejsze. I nie mam zamiaru pracować nas swoim charakterem, bo nie uważam aby z nim było coś nie tak. Zrozumiałaś mnie opatrzenie, nie wnoszę tutaj nic, ponieważ nie walczę z chorobą.Nie pomagam nikomu i sama pomocy tutaj nie szukam. Nie w tej kwestii w każdym razie. Ponieważ u mnie hirsutyzm, to tylko jeden ze skutków ubocznych. I nie dlatego odchodzę, że się z kimś nie zgadzam. Akurat w życiu jestem osobą, która nigdy się nie kłóci i nie potrafi żywić długo urazy. Skoro mnie odbierasz inaczej, to cóż. Nic na to nie poradzę. Może mi być tylko przykro, ale z drugiej strony tak naprawdę niewiele mnie znasz. Być może zmieniałabyś zdanie, gdybyś mnie poznała. To, że uważam iż jest więcej niż jeden punkt widzenia, nie znaczy, że chcę mieć zawsze rację. Bo ja uważam, że nie ma czegoś takiego jak jedna prawda. Prawd jest tyle co punktów widzenia. Mogą być tylko podobne spojrzenia na daną kwestię. A, że bronię swojego zdania, to chyba nic dziwnego. Jestem po prostu szczera, nie przytakuję dla świętego spokoju. Poważnie traktuję słowo tolerancja i właśnie dlatego, jestem taka jak ktoś to ujął \"bezpośrednia\". Może przez literki nie wydaję się ciepłą i przyjemną osobą. Zwykle gdy coś pisze, jest to smutne. Ale po to mi było to forum. By poczytać i pogadać. W życiu muszę ocierać łzy i ciężko pracować, walczyć wręcz o każdy dzień. Mimo to dużo się uśmiecham, a mimikę twarzy mam jak mi wielokrotnie powiedziano niczym chińska manga. Cała buzia się śmieje, oczka mam jak podkówki i wyglądam po prostu jak zabawna, nieszkodliwa kreskówka. I po części taka jestem. Niezgrabna, dziwna, zabawna i w dodatku cicha. W życiu racze słucham, tylko zapytana wyrażam swoje tak jak widać zauważalne tutaj zdanie. To tak, jakby ktoś nadal miał wątpliwości, że jestem wredną papryczką chilli. Jestem przemęczona i stąd może mój ton jest przygnębiający. Naprawdę, było miło. Może powrócę do walki z włosami w swoim czasie. W tym momencie po prostu nic nie wnoszę, a jak przez przypadek teraz odkryłam, mam charakter do poprawki.
  2. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Możecie wziąć ślub konkordatowy i wtedy powiecie raz u księdza, a on zaniesie papiery do urzędu stanu cywilnego i będzie mieć dwa w jednym. Mało kto dzisiaj robi dwa śluby tego samego dnia, bo można jeden, który obejmuje wszystko.
  3. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    I tak nie jestem tu nikomu potrzeba, a nie odchodzę przez podszywy, tylko po prostu. Nie widzę tu dla siebie miejsca, a poziom tego forum mnie po prostu na nim nie zatrzymuję (piszę ogólnie o kafeterii).
  4. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Ja odchodzę. Coraz częściej dochodzi tu jedynie do aktów wandalizmu ze strony niedojrzałych osób. Co mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że warto odstawić internet na boczne tory. To nie dla mnie. Czytając te wypociny śmieję się też z siebie, że chce mi się tracić czas na czytanie kolejnego podszywacza. Nie przybyłam tu po pomoc, tak poczytać po prostu. Ale teraz nie ma już nawet czego. Pamiętam jak powstawał ten temat, ponieważ na forum jestem niemalże od jego powstania. Kiedyś nie do pomyślenia były takie sytuacje. A teraz... To tyle. Żegnam.
  5. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Zwała, mnie to od razu poprawiło humor rano. Przynajmniej jest ruch w tym temacie, a internet zawsze słynął z bycia wylęgarnią dla anonimowych frustratów. Nie pierwszy i ostatni tu taki się zjawił. :D
  6. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Praktycznie żadna z nas nie jestem gruba, większość jest bardzo szczupła, żeby nie powiedzieć chuda. Nie ma trądziku. Ja mam suchą skórę, nie tłustą. A i brody też pojawiają się u nielicznych. Ja jej nie mam. Jak już chcesz bazować na naszych życiorysach, czytaj je dokładnie. Reszta bez komentarza. Masz więcej kompleksów niż kobieta ze zdjęcia pokazanego przez ciebie, o ile to nie twoja fotka. Pisz co chcesz i ile chcesz, mnie to nie przeszkadza. Możesz też ułożyć wierszyk o mnie. Były zabawne, pełne zgorzknienia i jadu typowego dla osób, które mają problem ze sobą. Nie hamuj się. Jedną osobą, której ubliżasz jesteś ty. Im więcej napiszesz, tym więcej innym pokażesz swojej słabości. Jak dla mnie bomba. Ale podpisz się czarnym nickiem i nie zmieniaj go na innych forach. Miej odwagę podpisać się pod swoimi frustracjami, skoro to przecież my mamy problem. Boisz się?
  7. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    I chodzi mi tylko o moje dzieci, innym do ilości swojego potomstwa się nie wtrącam. Jak do niczego zresztą. Szanuję każdy punkt widzenia. Może za kilkanaście lat, kiedy będę mieć gdzie mieszkać i za co żyć, to sobie adoptuję parkę, albo nawet większą gromadkę. Dla mnie własne, czy adoptowane to żadna różnica. Każde dziecko pokochałabym jak swoje. Mnie lekarka powiedziała, że nie tylko będę mieć ogromne problemy z zajściem, ale i donoszeniem. Wiesz loris, PCO innemu PCO nie jest równe. Ja nie miałam już w ogóle okresów, w obu jajnikach nie dochodziło do owulacji, po prostu bardzo nieciekawa sytuacja. I jak dzieci, to tylko góra do 30 na hormonach i pewnie przeleżane w szpitalu, a ja do 30 nie będę mieć warunków nawet na jedno. No chyba, że z boską pomocą wygram w totka :)
  8. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Nie pisałam o szczęściu rodzinnym. Bez rodzeństwa na dzień dzisiejszy moja mama jest na świecie prawie sama, oprócz męża kretyna i dwójki dzieci nie ma nikogo. Jest bardzo samotna. I dlatego ja mam siostrę. Też nie jest między nami idealnie, ale ją mam. Docieramy się. Dopiero w dorosłym życiu dostrzegłam wagę posiadania siostry. Podobnie jak mój ojciec. Nie ma z bratem dobrych stosunków, ale dzięki temu, że brat mojego ojca ma mojego tatę na świecie, to ma z czego żyć i na święta jest się z kim spotkać, do kogo zwrócić. Inaczej pewnie by się już stoczył. Ja pomagam wychowywać jego dzieci. Obcy by tego nie zrobił. Nie każdy. Na początku wystarczają przyjaźnie. Ale potem każdy zakłada swoje rodziny i kończą się bliskie zażyłości, a gdy brakuje rodziny to nie każdy może sobie z tym poradzić. Znam wielu szczęśliwych jedynaków, ale młodych. Ci starsi zmieniają zdanie. Nie musisz się ze mną zgadzać, to są jednostkowe doświadczenia. Ale są tak samo prawdziwe jak te Twojej mamy. A dwa, tu nie ma racji. Są po prostu różne punkty widzenia. Ja popieram ten, że rodzeństwo jest ważne, co nie znaczy, że bez niego nie można być szczęśliwym. Wszystko można. Ale zawsze to jest mniejsza rodzina, a rodzina jest bardzo ważna. Szczególnie w czasach takich jak te, w których coraz mniej sobie pomagamy i coraz więcej młodych egoistów wychowujemy.
  9. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Ja nie chciałabym mieć jednego dziecka, moja mama jest jedynaczką, mamy niewielką rodzinę, właściwie żadną i nie skazałabym jej na to, co przechodziła i przechodzi moja mama. Ale to sprawa indywidualna. A na więcej nawet nie byłoby mnie stać, zdrowotnie i finansowo, dlatego ja dzieci nie planuję. Tak czy inaczej i tak z moimi wynikami nikt nie wróży mi kariery mamy. Ale badania pod kątem płodności to bardzo dobry pomysł.
  10. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    W ogóle nick mam straszliwie głupi i nie pasujący zupełnie do mojej osoby. W rzeczywistości jestem raczej znerwicowaną,bardzo zmęczoną życiem dziewczyną, która ma tylko tą jedną zaletę, że sobie często żartuje i zachowuje chociażby tylko pozorną, ale jednak pogodę ducha. Byleby przeżyć kolejny dzień. Fajnie jest się pośmiać, ale nie cudzym kosztem wypisując jakieś brednie w imieniu osób, którym naprawdę jest ciężko z tym, co przechodzą. Niestety w rzeczywistości najczęściej tego typu osoby nie mają odwagi się odezwać i muszą szukać alternatywnej formy wyrażenia siebie w internecie. Można to jednak zrobić nie atakując innych.
  11. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Nie jestem ani podwójnie zadbana, ani nawet zadbana w ogóle. Nie jestem też piękna i w dodatku nikt przez ekran tego nie wyczuwa. Niemniej jednak każdy człowiek, nieważne czy brzydki, czy ładny zasługuje na szacunek. Jestem bardzo zakompleksionym człowiekiem, mam 22 lata i oprócz włosów mam problemy z kręgosłupem, PCO, zniszczoną cerą, blizny, naczyniaka, patologiczną rodzinę, brak domu i perspektyw na przyszłość, fobię społeczną i Bóg wie co jeszcze. Mimo to nie wyżywam się na innych, szczególnie w miejscu, gdzie ludzie dzielą się swoimi problemami. I wszystkim podszywaczom radzę zastanowić się nad tym gdzie i co piszą. Są sytuacje i osoby na tym forum, z których można sobie żartować, w dodatku wspólnie z nimi. Ale żartowanie z cudzej choroby wystawia świadectwo tylko o was. Mogę być w obcym mniemaniu kobiecą porażką, nie będę udawać kogoś kim nie jestem. Ale wyśmiewanie się z tego, plasuje was poniżej zera. Dziękuję za uwagę.
  12. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Loris, a z każdy się zawsze zgadzasz? Wątpię :P Ja nie piszę, ponieważ nie mam o czym. Biorę już piąte opakowanie plastrów, oczywiście nie zmniejszyło mi tu ilości włosków, ale nie przybywa nowych. Jednak plastry mam na PCO, także nie spodziewałam się cudów. Ja mam tyle problemów z wyglądem poza włosami, że z tym jakoś żyję. Nie robię z tym nic, ponieważ problem tkwi w organizmie, a ten na razie leczę. Ale czytam forum codziennie.
  13. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Nie stosowałam nigdy siemienia lnianego, moja mama pija rano, ale na żołądek ;).
  14. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    ENZW Powiem w skrócie, ponieważ tych bzdur nie wypada nawet w większości komentować. Nie użyłam słowa popapraniec. Mam Cię głęboko w poważaniu i skąd pomysł pisania o mnie? Nie wiem. Nie poczęstowałam Cię nawet połową uwag, które tutaj już usłyszałeś od innych osób, ponieważ delikatnie mówiąc nie specjalnie interesuje mnie ktoś, kto mówi od rzeczy. Na dzień dzisiejszy nie mam wysokiego testosteronu. Nigdy nie miałam baczków, brody itd. Nick był przypadkowy, stworzony specjalnie na potrzebę tematu o modzie. I tu twoja dedukcja niestety nie wypaliła. Mało tego, od 5 lat jestem w związku, bardzo szczęśliwym, w którym nigdy nic nie ukrywałam, bo nie muszę. Jakbyś jeszcze chciał pisać jakieś bzdury, powiem tak. Daruj sobie. Ani mnie to niepotrzebne, ani w tym temacie Twoja osoba także jest niemile widziana. Ale Ty to wiesz. Szkoda, że z przyczyn, których nawet nie chce znać, nie potrafisz przestać pisać tych bzdur. Naprawdę szkoda. Bo to nawet fajny temat.
  15. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    ENZW Powiem w skrócie, ponieważ tych bzdur nie wypada nawet w większości komentować. Nie użyłam słowa popapraniec. Mam Cię głęboko w poważaniu i skąd pomysł pisania o mnie? Nie wiem. Nie poczęstowałam Cię nawet połową uwag, które tutaj już usłyszałeś od innych osób, ponieważ delikatnie mówiąc nie specjalnie interesuje mnie ktoś, kto mówi od rzeczy. Na dzień dzisiejszy nie mam wysokiego testosteronu. Nigdy nie miałam baczków, brody itd. Nick był przypadkowy, stworzony specjalnie na potrzebę tematu o modzie. I tu twoja dedukcja niestety nie wypaliła. Mało tego, od 5 lat jestem w związku, bardzo szczęśliwym, w którym nigdy nic nie ukrywałam, bo nie muszę. Jakbyś jeszcze chciał pisać jakieś bzdury, powiem tak. Daruj sobie. Ani mnie to niepotrzebne, ani w tym temacie Twoja osoba także jest niemile widziana. Ale Ty to wiesz. Szkoda, że z przyczyn, których nawet nie chce znać, nie potrafisz przestać pisać tych bzdur. Naprawdę szkoda. Bo to nawet fajny temat.
  16. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    International, ja jestem szczupła, nie mam zbędnego tłuszczyku, brzuch płaski bez ćwiczeń i co? Nawet w badaniach nie wyszła mi jeszcze insulinopodporność. A dieta zupełnie zmienia mój organizm. Też nie byłam i nie jestem mocna w reżimie żywieniowym, bo z racji wagi ja się wręcz obżerałam. Nigdy nie miałam z tym problemu. Jednak ruch plus dieta działają na mój organizm zbawiennie wręcz. Nie zawsze badania mogą wszystko pokazać, widocznie mam predyspozycje do cukrzycy typu II, mój organizm reaguje źle na pewne rzeczy i muszę go słuchać.
  17. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Do lekarza, my ci nie doradzimy. Ja też przechodzę teraz na dietę niskiego IG, dodatkowo od wczoraj zaczynam brać suplement diety dla diabetyków, który stabilizuje poziom cukru. Niby nie wyszła mi jeszcze insulinoodporność, ale objawy mówią same za siebie. Planuję zakupić także książkę o jodze hormonalnej, ponieważ ruch to podstawa przy moim schorzeniu, a warto spróbować sobie dodatkowo pomóc, niewielkie koszty, a może coś to zmieni. Przez święta i sesję nie trzymałam się starej diety i od razu skóra schodziła płatami, peeling migdałowy zaprzepaszczony i samopoczucie gorze. Włosów rośnie mi tyle ile rosło, ale tu chodzi o zdrowie. Najpierw ono, potem włosy. I tak mogę golić nogi, co jest dla mnie niemałym sukcesem. Wcześniej włosy były grube jak męski zarost.
  18. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    ffffffffffffffffffff- ja za to podobno świetnie maluję innych (sama używam sporo kosmetyków, ale głównie do cery, resztę pozostawiam naturalną z lenistwa). Chciałam nawet zrobić jakiś dobry kurs wizażu, może o tym pomyślę za jakiś czas. Jeżeli chcesz udzielę Ci kilku rad (jeżeli mieszkasz w śląskim to nawet osobiście pomogę). Zawsze służę pomocą. Pozdrawiam Was dziewczyny skutecznie zamęczona przez sesję :D.
  19. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Kretynie nie łysieję i nie mam trądziku różowatego. Daruj sobie te elaboraty ponieważ Twoje naciągane teorie nikogo już nie bawią, a tylko zaśmiecają temat.
  20. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Napisałam, że masz lepsze i gorsze dni, ale walczysz. I to jest świetne. I za to Cię podziwiam.
  21. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Kika nie ma nawet wąsów? :o Wiesz Kika nie będę się mówić, że wiem co czujesz. Bo nie wiem. Ale czytając Cie nie chce wiedzieć. Zamiast agresji i frustracji wylewającej się z każdego Twojego postu zastanów się czy warto? Napisałaś do mnie, że pewnie mam wsparcie itp. dlatego mi łatwiej. Gówno prawda. Od dziecka byłam przez rodziców dręczona. Wyszydzali mnie i kpili ze mnie przy każdej okazji. Bili gdy mieli ochotę, nie interesowali się mną i do samej matury zupełnie zaniedbywali, potrafiąc jedynie grozić i znęcać się nade mną. Mało tego w dzieciństwie przeżyłam kilkuletni mobbing, byłam dzieckiem wrażliwym i słabym. Wyśmiewano mnie i bito nawet w szkole. Dodatkowo nigdy będąc dzieckiem i nastolatką nie założyłam bluzki na ramiączkach czy nawet krótkich spodenek. Blizny (mam bliznę również na nodze) plus naczyniak skutecznie mi to uniemożliwiały. Byłam odmieńcem, pełnym skaz, bez wsparcia, w dodatku z wada kręgosłupa. Od zawsze miałam żeby cię dodatkowo upewnić w swoim cierpieniu większe włosy od innych na ciele, w tym wąsik. Cudownie się z niego wyśmiewano i od 12 roku życia zwyczajnie go goliłam. Następnie zachorowałam na PCO, przez które wręcz zaczęłam łysieć, a skóra schodziłam mi płatami, ogniska zapalne tworzyły rany na skórze, a ja wyglądałam jakbym była chora na trąd. Najlepsze kosmetyki do wizażu nie były w stanie pokryć tych ognisk zapalnych, ponieważ skóra nie miała wierzchniej warstwy i kosmetyk nie miał się w co wchłonąć. Wyglądałam zjawiskowo. Zaczęła mi rosnąć broda, a nóg nie byłam w stanie nawet ogolić maszynką (miałam tak grube włosy). Całe lato przechodziłam w spodniach 3/4, nie przejmując się już widocznymi po połowie dnia odrostami i krostami, cieszyłam się, że mam się w ogóle w co ubrać. Więcej? Może mam opowiedzieć o swojej fobii społecznej, porażce na jednych studiach, wydatkach jakie pochłania moja choroba, a na które mnie nie stać (jak już wiesz rodzina ma mnie w dupie)? Tak, być może mam od Ciebie lepiej, nie wiem na jakim polu, ale skoro Ty tak twierdzisz tak musi być i koniec, nieprawdaż? My nie możemy mieć racji, dobrze Ci radzić, bo jak Ci tych trochę włosów nie zniknie, to świat się zawali. Ale prawda jest taka, że się nie zawali. Że to siedzi w Twojej głowie. Wybacz, ale mam więcej problemów estetycznych teraz plus zdrowotnych, których ty może nie będziesz mieć całe życie (grozi mi na przykład wózek inwalidzki i bezpłodność w najlepszym wypadku). A jednak nie piszę na forum tutaj (nigdy nie pisałam) jak mi źle, nie użalam się nad sobą (a mam setki powodów). I nie dlatego, że jestem super mądra, wszechwiedząca, silna czy odporna. Nie raz zapłaczę nad sobą, a mój kompleks niższości przybija mnie do samej podłogi. Jednak słucham mądrych, starszych. Lekarzy i bardziej niż ja doświadczonych w życiu. My nie jesteśmy w stanie ocenić samych siebie obiektywnie. Nie widzimy się, mamy skrzywioną percepcję własnej osoby i tego nie da się przeskoczyć. Gdy ktoś inny mówi mi, że nie jest źle, że w życiu nic nie jest idealne, a moje włosy, blizna czy skóra nie przesądzają o mojej wartości, to ma rację. Kupuję dobre ciuchy gdy mogę, używam dobrych kosmetyków, nieźle tańczę, jak się fajnie ubiorę to nawet mi tych włosów nie widać, bo każdy patrzy na inne rzeczy, jak pewność siebie, uśmiech, pogoda ducha. A uwierz mi, mam mało powodów do radości. Jednak to moje życie, które mam jedno. Moja krótka młodość. Nie będę jej niszczyć przez rzeczy na które nie mam wpływu. I jakoś brnę do przodu. Dla mnie sukcesem jest to, że mogę golić nogi, Ty najchętniej obudziłabyś się (takie mam wrażenie) bez włosów w ogóle. No fajnie, ale jeżeli oprócz rodziny i tych włosów zapewne nie przesadnych, po prostu widocznych bardziej niż u innych niszczysz sobie psychikę i swoje życie, to jest to Twoja głupota. Nazwij mnie moralizatorką, mentorką, jak chcesz. Nie my się na Tobie wyżywamy, tylko Ty na nas. A zrozum, że mówimy Ci to nie dlatego, że chcemy Cię dobić. Wręcz przeciwnie. Pamiętaj, że przyjaciel to nie zawsze ten co klaska. Czasem to ten, co umie szczerze powiedzieć: STOP. Nie znamy się, pewnie nigdy nie poznamy. To tylko forum, każdy pisze co chcesz. Dla każdego jego problem jest najważniejszy. Co nie zmienia faktu, że mimo wszystko chcę dobrze i staram się tak jak Ty mówić o tym, czego mnie życie nauczyło. Wolisz cierpieć, cierp. Ale po co?
  22. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Możliwe jest wyleczenie wirusa HIV? Opatentuj swoją wiedzę i uratuj miliony umierających na tą chorobę, w tym ojca mojej przyjaciółki. Powiem krótko, nie wiesz o czym mówisz. A porównywanie włosów na ciele do raka czy HIV jest niesmaczne i dziecinne. Nie zgadzam się z Tobą i w pełni popieram zwałe. Jeżeli włosy na ciele nie mają podłoża chorobowego nie usuniesz ich cudem ze skóry, nie znikną nawet gdy obniżą się hormony i nie będziesz gładka jak przerobiona w Photoshopie gwiazdka z reklamy. Nikt taki nie jest. Jeżeli to jest twój największy życiowy problem, to naprawdę nudzi Ci się w życiu, albo masz dokładnie \"źle poukładane w swojej młodej główce\". Wybacz, ale dla mnie to nie dramat porównywalny z HIV, to nie powód do kwestionowania mądrych słów starszych i niepotrzebnego wylewania z siebie potoków goryczy. Ja oprócz włosów mam ogromne problemy ze skórą, wydaję na leczenie grube pieniądze, nie mogę funkcjonować jak każdy, a od niedawna musiałam w związku z PCOS przeorganizować całe swoje życie. I mając więcej niż włoski na rękach i wąsik nie krzyczę, że lekarze są niepoważni, nie mają wiedzy, albo są zwyczajnie zazdrośni. Bo zwykle nie są i mają rację. Cudów nie ma. Na każdy organizm działa coś innego, a nadmierne owłosienie nie zawsze ma swoje podłoże w nadmiarze hormonów. Szczególnie, że mało z nas tutaj ma naprawdę ogromne owłosienie, które tak szokuje na zdjęciach. Ja leżałam na oddziale endokrynologii i widziałam tam właśnie prawdziwe hirsutki, nie mniej przerażające niż panny ze zdjęć. Niektóre z dziewczyn tutaj nie mają nawet wąsa! Też mi tragedia, że mam włosy na ręce (ja swoich nie depiluję nawet), albo na udach (też ich nie depiluję). A i idę na tory, mocno owłosiona dziewczyna (jeżeli nie najmocniej z nas) ma gorsze lub lepsze dni, ale radzi sobie świetnie, jest ładna, zadbana... Obie chorujemy na PCOS, które także nie jest na razie uleczalne. Leczymy się, ale nie wyleczymy lekami. Bo organizm nie jest kartką papieru z której można wymazać co się nam podoba. Jedni są mocniej i słabiej owłosieni, tak już jest. Nie płonę z zazdrości gdy widzę gładkie ciała latem, chodzę w krótkim rękawku pomimo włosów i blizny po oparzeniu, jeżdżę nad wodę chociaż mam włosy na udach i naczyniaka na kolanie i żyję w miarę normalnie. Mogłam niedawno zupełnie stracić wygląd przez łuszczące się i bolące czerwone płaty na twarzy, których żadne cuda nie były w stanie usunąć. Dopiero spadek testosteronu przywrócił mnie żywym i już jest lepiej. Powoli realizuję swoje plany i nie daję się niepotrzebnym kompleksom (i tak mam ich sporo). Dopiero powinnam się czuć beznadziejnie czytając, że zapewne połowa z was ma mniejsze włosy niż ja, lepsze skóry, jest jeszcze ładniejsza i w dodatku zdrowa. Nic tylko się pociąć. Ale w życiu są ważne inne rzeczy, może zrozumiesz jak przestaniesz uzależniać swoje szczęście od czegoś. W ten sposób nie będziesz nigdy szczęśliwa. Uwierz mi. Porzuć negatywne myślenie i zaufaj innym, może naprawdę nie ma się czym przejmować.
  23. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    NUTKI miało być*. A włoski na piersiach są nadal, zapomniałam o nich, ale szare. Dam im żyć swoim życiem, bo cycki są ogólnie niezłe. Mogło być gorzej. ;)
  24. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Nie jestem lekarzem, by stwierdzić: Tak, to Ci nie zaszkodzi. Bo tego nie wiem. Ale nie rozumiem o co chodziło z tym leczeniem prywatnymi NUTI. Ja owszem, chodzę do swojej endokrynolog-ginekolog prywatnie. Jednak głównie ze względu na czas. Przyjmuje popołudniami, nie muszę długo czekać na wizyty co jest dla mnie bardzo ważne. Jednak najważniejsze badania miałam robione na koszt państwa (zapłaciłam tylko za skierowanie do szpitala 200 zł plus 100 zł wizyta), czyli nie małą kwotę. Za to w szpital przebadali mnie dokładnie i z pewnością koszt tych badań prytanie byłby kilkakrotnie wyższy. Wydaje mi się, że bez oporów powinna skierować cię na badania, bo i tak nikt nie idzie do szpitala \"prywatnie\", a podstawowe badania krwi niedrogie. Ja biorę jak już mówiłam Evrę. Dostałam właśnie wyniki, testosteron z ogromnego teraz mieści się w normie. Ale jestem ciekawa opinii lekarza. I nie liczcie, że włosy przy tabletkach znikną. Nie znikną. Ale teraz nie rosną mi nowe po depilacji i są miękkie, jednak to co już wyrosło zostanie. Przy dobrym leczeniu jest jednak szansa, że laser usunie stare włoski a na ich miejsce nie wyrosną nowe. Jak u mnie. Ja jeszcze czekam z laserem, zmieniłam dietę, biorę plastry, chodzę na chemiczne peelingi (wczoraj pierwszy raz wyszłam z domu bez podkładu, a to dopiero po pierwszym zabiegu). Gdy ten stan utrzyma się pół roku zacznę usuwać włoski laserem. Ogółem: Włoski na brodzie: przestały wyrastać, został meszek, zupełnie naturalny. Wąsik: oczywiście, że jest. Ale rośnie trochę wolniej. Włosy na rękach: bez zmian, bo nic z nimi nie robię i nie znikną przecież. Taka prawda. Włosy pod pachami: nadają się do golenia wreszcie, może nawet pójdę na wosk. Włosy na nogach: miodzio, ogoliłam włosy w piątek a dzisiaj dopiero zaczynają odrastać. Włosy na brzuchu: wydepilowana 2 miesiące temu woskiem linia bikini pępek jeszcze nie odrosła! Bikini: trochę wolniej odrasta, po wosku spokój z linia majtek na 3 tygodnie. Więcej grzechów nie pamiętam. :) BTW, widziałam temat na głównym o gotowaniu soczewicy. Mnie też wychodzi zawsze breja, ma być taka? Pytanie do naszej cudownej i pięknej weganki zwały :D. Zdrowy tryb życia jest ważny, ruch, zdrowa żywność, to przede wszystkim. I bez paranoi. Niedługo nawet normalnie owłosione kobiety będą się tu wpisywać, jako chore na hirsutyzm bo mają meszek na rękach;). Nie dajmy się zwariować szczególnie, że każda tutaj pisze o sobie (oprócz mnie;) ), że poza h jest bardzo ładna. ufff, dużo tego :D
  25. Sari-mari

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    Ja się ogólnie czuję fatalnie, a za oknem wali jeszcze wstrętny, mocny śnieg i to przyprawia mnie o jeszcze większy ból głowy. Nienawidzę zimy, bo dla mnie zawsze oznacza to permanentne przemarznięcie, przemoczone buty i siano na głowie. Ehhhh mam w dodatku ogromne zaległości na studiach i wszystko razem tworzy piękny miks. Jeżeli Cię to pocieszy idę na tory, to jestem na tym forum od dobrych 6 lat. Widziałam jak powstawał ten temat, nawet na samiutkich początku (czyli wcześnie niż na 70 stronie) brałam w nim udział, ale jeszcze wtedy nie miałam nawet rozwiniętego PCOS, dopiero co skończyłam liceum wtedy... Może po prostu odeszły z forum? Mają inne nicki jak i ja? Opcji jest wiele. Ale wyleczenie wydaje mi się najmniej prawdopodobne.
×