Witajcie! Ależ Wam zazdroszczę tych przysmaków! Mi śmierdzi wszystko nawet woda... Chociaż wczoraj popłynęłam ostro: zjadłam Big Milka zagryzając korniszonami, a na koniec serek wiejski z pączkiem! Smakowało cudnie, mąż był ze mnie dumny, ja zresztą też dopóki mnie nie zmuliło. Poza tym mam mdłości niemal cały dzień, a najgorzej rano tak do południa i wieczorem przed samym spaniem. Dziś od rana jem ogórki kiszone! Na dodatek jestem poza domem i chciałabym już wrócić i móc chociażby zwrócić do swojego własnego kibelka... Ale marzenie, co? Jestem umówiona do ginekologa na środę i już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę nasze serduszko! Boję się i martwię... Musi być wszystko dobrze! Nie chciałabym wyjść na panikarę, ale to moja pierwsza ciąża, a ja póżno zaczynam, bo mam 32 lata. Chciałabym mieć już duży brzuszek i dumnie obnosić go przed sobą! Fajnie się czyta Wasze posty! Strapionym dodaję otuchy i życzę powodzenia, a szczęśliwym jeszcze więcej szczęścia!