Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yasmin

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Yasmin

  1. hej:) dziewczyny ja jestem i cały czas was podczytuje. Teraz nie było mnie 3 dni wiec nie mogłam sie odezwac. Byłam u rodziców. A teraz jeszcze w pracy wzięli mnie do sekretariatu na zastępstwo wiec nie zawsze moge cos napisac. Poza tym......zle sie czuje. Boli mnie od kilku dni brzuch, odstawiłam tabletki anty i teraa cierpie. Juz sama nie wiem...czy jestem w ciąży....czy to tylko rekacja organizmu na taką zmiane:-O musze isc do lekarza bo bole podbrzusza nie dają mi normalnie funkcjonowac:-O niech zrobi jakies usg , cokolwiek zeby tylko zobaczyc czy wszystko ok. Bo zaczynam sie denerwowac. I nie zakonczyłam tematu wcale. Po prostu zniknęłam na chwilę. Musiałam. Mam troche problemów do rozwiązania, zabierają mi one czas, czasami sobie w ogóle z nimi nie radzę i musiałam poprosic o pomoc psychologa:( bo juz przestałam nawet sypiac w nocy. Dlatego nie miejscie do mnie pretensji...proszę:(
  2. dzien dobry kobietki!!!!!:) alez za wami tęskniłam!!!!! straaaszliwie!!!!!! :) :) byłam w domku, było super!!! odpoczęłam, zrobiłam zakupki ciuchowe, ubrałam sie od stóp do głów:) bede miała w czym isc na piątkową firmową impreze;-) cóż....podbrzusze dalej mnie boli:( męczę się z tym, w domu cały czas narzekałam a mama patrzyła na mnie podejrzliwie;-) no ale boli nadal:( i jest to dokuczliwe!! muszę isc do lekarza:( niech zrobi mi usg czy wszystko jest w porządku. A czy to ciąża to nie wiem bo do okresu jeszcze daleko. Prawidłowo powinnam dostac 21 grudnia. Więc jeszcze kupa czasu. A nie mam typowych objawów ciąży jak bóle piersi na przykład a słyszałam ze duzo kobiet ma obrzmiałe piersi w ciąży. No.....w kazdym razie nie załamałabym sie powiem wam szczerze. Ale ja i tak wiem ze to nie ciąża;-) tak czuję:) no a poza tym.......juz zaczęły pokazywac mi sie na twarzy pierwsze wypryski...nie jest najgorzej ale juz cos tam sie pokazuje:-O Ejmi ma chyba rację----to reakcja na odstawienie tabsów. Odstawiłam je dokładnie 25 listopada. Więc nie biore juz 9 dni. Kuleczko-----narazie z pracy nie moge sie odezwac na gg bo siedze w serektariacie na zastępstwie i nie mam tutaj gadu gadu. Ale jak bede w domku na pewno sie odezwe:) mam troche zaległości w czytaniu:) ciesze sie ze was \"widzę\" :-D
  3. fajna dzięki :) kurcze nie wiem co jest grane ale od 2 dni pobolewa mnie jakos dziwnie podbrzusze...tak jak przed okresem a przeciez okres dopiero mi sie skonczył niedawno, dokładnie w tamtą sobote:-O wiec nie wiem o co kaman..........:-O raczej nigdy mnie tak nie bolało........to od odstawienia tabsów czy co??bezsensu:-O ciągle biegam siusiu a przeciez nie przeziębiłam pęcherza i nie ciśnie mnie na siusiu tak jak zazwyczaj było kiedy miałam zapalenie cewki moczowej. Kurde denerwuję się. Moze cos z jajnikami mam?? co to moze byc?? po 1 dniu takiego pobolewania myslałam ze przejdzie a tu nic.......:-O chyba czas wybrac sie na jakies porządne badania do gina:( całuje was mocno dziewczyny!!!!! życzę spokojnego weekendu a dla tych którzy chcą sie pobawic.....udanej imprezy ;-) trzymajcie sie skarbki ;-)
  4. melduję sie z rana:) utknęłam w sekretariacie...kolezanka odeszła z pracy a dyrekcja jeszcze nie zdecydowała sie kogo zatrudnic z całej sterty kandydatek do pracy:) chyba oferty są zbyt słabe...tak sądze. mam nadzieje jednak ze szybko stąd uciekne i wróce na swoje stanowisko pracy.:-O u mnie andrzejki minęły normalnie...nic szczególnego sie nie działo. Jak zwykly normalny dzien:) poza tym ze wieczorem wykorzystałam mojego lubego dosc mocno seksualnie:-P a dzis jade do domu do rodziców wiec zobaczymy sie dopiero w poniedziałek rano albo w niedzielke wieczorem:-)
  5. ejmi-----no kurcze przesada z tą twoją rozmową kwalifikacyjną:-O zeby z takiej posady robic takie halo i bawic sie w dzielenie rozmowy na kilka etapów....rozumiem jakby to było stanowiska głównego managera lub jakiegos dyrektora...to wtedy ok. Ale stanowisko zwykłego konsultanta ds. sprzedazy chyba nie wymaga takiego zaangazowania?? dziwne...i troche śmieszne:-O no zobaczymy jak to sie potoczy dalej:) naprawde nie spodziewałam sie ze tak to bedzie wyglądac. Ale kciuczki trzymałam!! cały czas!! :)
  6. thahluant---nerwica nie jest taką \"prawdziwą \" chorobą psychiczną.Choc jest pod to pojęcie podciągnięta....tak jak np. anoreksja, depresje wszelkiego rodzaju, alkoholizm. To stan emocjonalny kiedy człowiek nie radzi sobie z własnymi problemami, nie radzi sobie ze stresem i odbija się to na jego zdrowiu fizycznym---czyli np. nie moze spac, ma zawroty głowy. Cos jak u mnie:-O W takich przypadkach pomaga terapia u psychologa lub neurologa. Czasami wystarczy zwykła rozmowa o swoich własnych problemach i tym co nas boli ale ukrywamy to przed bliskimi zeby ich nie martwić. Pod pojęcie CHOROBA PSYCHICZNA i leczy się to juz u psychiatry z reguły podchodzi--- schizofremia, paranoje, psychoza depresyjno-maniakalna itd. To juz są z reguły dość powazne przypadki. Leczy się je za pomocą silnych psychotropów:-O Dużo o tym teraz czytam. Zawsze interesowała mnie psychologia.:-)
  7. Monia---tez przejrzałam Twojego bloga. Śliczna Jestes:) pięknie wyglądałas w sukni ślubnej. W ogóle razem pięknie wyglądacie!! Ty i Twój mąż. Tez juz bym chciała mówic na mojego księcia MĄŻ;-) nie pozwole juz mu uciec nigdzie.Będzie mój na zawsze:-)
  8. kuleczko witam Cię skarbie:-) liczę ze szybko sie odezwiesz na gg:) widze ze szykują sie u Ciebie małe zmiany:) jak przejdziesz na zaoczne nie bedziesz załowała. Przyzwyczaisz sie do takiego toku nauki a i z szukaniem pracy bedzie łatwiej:) zobaczysz!!! buziaki!!!
  9. wiem Monia jaka jest różnica pomiędzy psychiatrą a psychologiem:) ale dzięki za wyjasnienie:) jednak w Polsce ktos kto idzie do psychologa jest postrzegany jako ktos kto ma cos nie w porządku z psychą:-O eh......my jestesmy jeszcze daleko za Murzynami:-O może kupię sobie jakiegos zwierzaka....psa, kotka, chomika, cokolwiek....to byłby dobry sposób na walkę z nerwicą i na zimową depresję bedzie jak znalazł:-) kocham zwierzęta.I wiem ze taki mały piesiosprawiłby ze poczułabym sie lepiej sama ze sobą.:)
  10. ejmi Ty masz dzis rozmowe o prace:) wiec trzymam kciuki mocno i czekam na wieści jak juz bedziesz po;-)
  11. ejmi dziękuje za miłe słowa:) widzisz...to tylko w Polsce traktuje sie ludzi którzy chodzą do psychologa jak wariatów albo niezrównowazonych emocjonalnie:-O np. w Stanach jst to modne jak ktos ma swojego psychoterapeutę:) a ja po prostu czułam potrzebę pójścia i porozmawiania. Psycholog to lekarz od chorej i zmęczonej duszy...zwykły lekarz leczy ciało. A u mnie z ciałem wszystko w porządku. Eh...widzisz....jednorazowa wizyta tak do konca nie pomoze........pani dr polecała dłuższą psychoterapię i poznanie bliżej samej siebie i swojego problemu...aby bardziej sie do niego zblizyc a nie uciekac od niego. Ciesze sie ze poszłam tam. Choc na psychoterapie nie za bardzo mnie stac......musiałabym byc gotowa zaplacic za to 140zł tygodniowo:-O trochę duzo:( Ale ciesze sie ze Ty mnie rozumiesz:)
  12. witam:-) bobasek-----hmm...a cóż to za miłe powitanie dnia hm??? ;-) asiulek---lubię czasami szokować :-D. No a nie mogłam się powstrzymac widząc fotki Mylo;-) wiecie co........powiem wam o czymś bo chyba nie muszę miec tu przed wami tajemnic?? byłam wczoraj u psychologa:-O tylko proszę....nie uwazajcie mnie za wariatkę:( musiałam pójść. Juz dawno chciałam. Musiałam z kimś porozmawiac, zwierzyc sie komus kto bedzie umiał mi pomóc. Za duzo stresów ostatnio w moim zyciu się przewinęło i zaczęło mi się to odbijac na zdrowiu. Zaczęłam mdlec w autobusie, meczą mnie zawroty głowy, duszności, przestałam spac w nocy..:-O z początku myslałam ze moze jestem na cos chora...ale badania mam jak najbardziej prawidłowe. No i wyszło szydło z worka-----wszystkie skumulowane we mnie nerwy teraz wychodzą.........:( rozmowa z lekarzem duzo mi dała. Czuję się lepiej....nie az tak w 100% lepiej ale poczułam ze ktos mnie w koncu wysłuchał i umiał pomóc. p. dr stwierdziła ze za bardzo wszystko przezywam, ze sytuacje stresowe wywołują u mnie lęk którego nie potrafię zwalczyc. Jak podsumowalismy z Michałem ostatni rok mojego zycia to nie było dnia zebym sie czyms nie denerowała....to tato lezał w szpitalu, potem siostra, terz ta sytuacja z siostrą i mamą...ciągle cos:( jak wychodzilam od lekarza Misio zrobił mi niespodziankę i czekał na mnie pod drzwiami:) był wystraszony, nie wiedział jak bede sie czuc po takiej wizycie ale jak wyszłam stamtąd i go zobaczyłam.............przytulił mnie wtedy mocno i powiedział ze kocha jak nikogo na świecie. I tego własnie potrzebowałam. Wieczorem wtuliłam sie w niego mocno i pierwszy raz od dawna spokojnie zasnęłam. Proszę.....nie miejscie mnie za jakiegos psychola który nie umie sobie poradzic z własnymi emocjami. Ale po prostu musiałam komus o tym powiedziec, komus kto bedzie umiał znaleść wyjscie z sytuacji, która mnie juz bardzo zmęczyła:( z góry dzięki za wyrozumiałość dziewczyny.
  13. anised.........topik juz zanika.........:-O ja to dawno zauwazyłam.
  14. Mysia.........moze i ja bede szczera do bólu ale trudno:-O musisz wziąć pod uwage fakt ze nie kazdy ma czas ciągle przesiadywac na forum. Poza tym........nie tylko ona napisała ze ma doła...bo ja tez napisałam.........i np. w moim przypadku nie było zadnego odzewu:-O i to jest przykre. Nawet chyba nikt nie zauwazył ze mnie nie ma:-O trudno. Nie mam zadnych pretensji o to...nie zrozum mnie źle. Po prostu podałam przykład. Podczytuję topik...........ale nic nie piszę bo......szczerze mówiąc jakos odebrało mi ochotę na to:-O topik bardzo się zmienił...........nie wiem dlaczego ale nie jest tu tak jak było jeszcze niedawno...ze potrafiłam przesiadywac i godzinami czytac posty i wpisywac swoje.:-O przykro mi to pisać..............ale po prostu poprzestanę na podczytywaniu was. Bo do powiedzenia nie mam juz nic. Trzymajcie sie dziewczyny................było miło poznac was wszystkie.... i zobaczyc na fotkach:-) życzę sukcesów w walce z kilogramami...i aby z waszych twarzy nie schodził nigdy usmiech. Bo najwazniejsze to dobre samopoczucie i pozytywne nastawienie do świata. Powodzenia!
  15. elcia duzo zdrówka dla córci;-)
  16. Mylo hm...To ty jestes na tych fotkach co dostałam? taki przystojniak z łancuszkiem na szyi?? no miodzio nie powiem:-) aż mi ślinka pociekła....schrupałabym Cię jakbym Cię dorwała w swoje ręce;-) oj...zagalopowałam sie przepraszam;-) no ale naprawdę przytojny z Ciebie mężczyzna:-D po odstawieniu tabsów czuję się narazie bardzo dobrze ale to dopiero 4 dzien więc to chyba jeszcze ze wczesnie zeby cokolwiek rokowac:) zobaczymy jak bedzie dalej. Tez sie boje ze mi sie cera pogorszy ale nie wyprzedzajmy, moze akurat nie:) mój Misiek w kazdym razie był jak najbardziej za tym abym to swinstwo odstawiła. Przynajmniej na jakis czas. Musze teraz poobserwowac swój organizm i zobaczyc jak bedzie sobie radził bez tabletek. Zauwazyłam jak narazie jedną bardzo pozytywną rzecz po odstawieniu------ciągle mogłabym się bzykac:-D dopiero 4 dni minęły a ja juz widze różnicę:-) przynajmniej pod tym względem:) zaraz cos poszperam to wysle Ci kilka moich fotek:) i powiem Ci jeszcze jedno. Wolę facetów ginekologów niz kobiety. Nie wiem ale cos w tym jest. Mężczyzna jest bardziej delikatny, bardziej kompetentny w tym co robi. Juz dawno to zauwazyłam. Dlatego teraz zamierzam zmienic lekarza i to wlasnie na mężczyznę. Zrobiłam wywiad i juz wiem do kogo się zgłosić:) Pozdrawiam wszystkie Panie i Ciebie rodzynku:)
  17. oj no to Ejmi mocno zaciskam kciukasy:-) na pewno wszystko bedzie dobrze i dostaniesz tą prace!! wierzę w Ciebie;-) mi dzis dzien tak szybko zleciał ze nawet nie wiem kiedy. I dobrze! jak jest duzo pracy to nawet nie ma sie czasu zastanawiac nad tym ile to jeszcze czasu zostało do konca:)
  18. ejmi------no tez bym sie wkurzyła gdyby mojemu tak wypadł w sylwka dyżur w pracy:-O ale nie smuć się , główeczka do góry skarbie, nie badz smutna bo i ja bedę:( dla Ciebie:) ale my chyba tez zostaniemy w domu. Przyjdą znajomi, wypijemy szampana.......raczej nigdzie sie nie wybieramy. mi wczoraj mój M oświadczył ze dzis na noc idzie do pracy, zgłosił sie na ochotnika dorobic troche a na jakis week jedzie z kumplem do Niemiec robic jakis system i tez na lewo wpadnie mu niezła kaska. Widział moją minę, przytulił mnie mocno i powiedział ze kupi mi za to cos ładnego. Co z tego:-O wolałabym zeby był ze mną a nie wyjezdzał. Nie cierpie tego. Ale M stwierdził ze dodatkowa kasa sie przyda, święta idą i w ogóle. No moze i tak. Ale nie chciałabym aby chodził potem przemęczony:-O no ale jak chce to niech jedzie. Skoro sam sie zgłosił na ochotnika. dla wszystkich kobitek wielki :)
  19. witam:) ja tak na chwilkę bo dzis sporo pracy mnie czeka i odezwe sie pozniej:) witamy kuleczkę, moją dobrą kolezankę z kafeterii. Z p. Kuleczką pobijamy wszelkie rekordy w rozmowach telefonicznych:-D to ile ostatnio gaduliłysmy? 5 godzin? ;-) to naprawde fajna dziewczyna:) dziewczyny dzięki za gratulacje z zaliczenia:) ulzyło mi, nie powiem:) no i moze bede dzieki tej 4+ zwolniona z egzaminu:) Mylo......ja tez chce Twoje fotki:) moge prosic????? mój adres to emilia-1982@tlen.pl Bardzo bardzo ładnie proszę:)
  20. dziękuję Elciu:-D tak wlasnie oglądam sobie ulotkę z jakiejs pizzeri i nabrałam ochoty na jakies dobre papu:-) ale co z tego jak ten mój książę gdzies przepadł:-( sama nie będę jadła:( a buuuuuuuuuuuuuu...no trudno. zadowolę się patrzeniem:) mozna i tak:)
  21. elcia, kropelka dziękuję za wsparcie jesli chodzi o siostre. Szczerze mówiąc ja nie spodziewałam sie cudów, ze ona nagle zmądrzeje po przeczytaniu tego listu. Ale w głębi serca miałam nadzieje ze moze jednak choc troche ją cos ruszy:-O rozmawiałysmy przez telefon bardzo długo bo chyba 2 godziny. I przez te 2 godz. twardo stała przy swoim. Nie dała sobie nic przetłumaczyc, powiedziec a co najgorsze..................tak okrecała rozmowe abym stanęła po jej stronie. Na koniec jeszcze miała do mnie pretensje ze nigdy nie mam odwagi postawic sie rodzicom i zawsze robie wszystko tak aby sie im przypodobac:-O bzdura:( ja po prostu kocham rodziców!! i kocham moją mamę za to ze nigdy nie owija w bawełnę i mówi to co mysli. Zawsze potrafiła mi sensownie doradzic. To siostra od zawsze buntowała sie przeciwko matce...z niewiadomych albo dla mnie nieznanych przyczyn. ciężko mi bo cały czas o tym mysle. I mysle o mamie. Bo bardzo to przezywa. A tato w ogóle nie chce o tym zamieszaniu rozmawiac. Zraził się. Zamknął w sobie.Mama chciała zrobic dzieciakom paczkę na Mikołaja i wysłac pocztą ale tato jej zabronił. Powiedział ze ma tego nie robic i juz. Nigdy go jeszcze takiego nie widziałam. Strasznie się martwi. Wiem to. Tylko tato jest taki ze dusi wszystko w sobie a potem ląduje na pogotowiu z podwyzszonym mocno cisnieniem:-O najgorsze jest to ze jak powiedziałam siostrze ze mama teraz nienajlepiej sie czuje, ze choruje i ma miazdzyce, kłopoty z sercem....wcale się nie przejęła. Stwierdziła ze kazdy stary człowiek choruje i to nie jest dziwne:-( strasznie przykro mi sie zrobiło jak to usłyszałam. Wierzcie mi....mama tyle serca włozyła dla tej dziewczyny, była na kazde skinienie a ona nie wiem dlaczego wychwytuje same złe i przykre rzeczy, mówi o matce w samych negatywach, jak o najgorszym wrogu:-O dlatego ciężko mi o tym nie myslec. Bo dochodze do wniosku ze ja chyba nie znam własnej siostry:( :( zmieniając temat. Zaliczenie zdane na 4+ :-)
  22. ejmi-----no odstawiłam odstawiłam;) napisałam o tym bodajze na poprzedniej stronie chyba, nawet zapytałam czy jestes ze mnie dumna ale bez zadnego odzewu :-( hehehe:-) mam nadzieje ze to słuszna decyzja:) i dzięki za radę. na pewno sie dostosuję. Mam namiary na dobrego gina w Sz-nie, same pozytywny od pacjentek słyszałam wiec tez sie chyba do niego wybiore:)
  23. ejmi------tez bym chciała sprawdzic, tak dla siebie, czy mam cykle owulacyjne czy nie. Mozna to zrobic poprzez usg tak? bo mi sie tez wydaje ze mam cykle bezowulacyjne. A wolałabym wiedziec jak jest. Wiem ze narazie nie ma sensu wybierac sie do lekarza bo narazie nie wiem jak to z moim okresem jest bo dopiero odstawiłam tabsy ale tak dla takiego usg mogłabym isc.
  24. melduję sie z samego rana:) dzis pracuję tylko do 13:) tak wiec czas jakos szybko leci w miare:) wczoraj miałam takiego doła ze szok. Cały czas mysle o tej całej sytuacji mnie w rodzinie. Planowalismy z Miskiem wieczorem wczoraj pojechac gdzies na papu, pojechalismy ale zaraz mi sie odechciało.:-O nie mogłam nic przełknąć. Od soboty nie miałam nic w żołądku:( mam jakąś gule w gardle i jak cos próbuje jesc to zaraz mam odruch wymiotny:( chyba za bardzo sie tym wszystkim denerwuję:( Misiek próbował ze mną rozmawiac, przytulał mnie wczoraj, chciał zebym sie wygadała. Bardzo mi pomógł. Rozmawialismy do późna, wspierał mnie...........czuję ze zakochuję się w tym człowieku na nowo. Nie wiem czy to jest możliwe ale kocham go z dnia na dzien coraz bardziej. Jest przy mnie i wiem ze mogę na niego liczyc. Przez to wszystko przyznam sie wam szczerze ze wczoraj tez zapędzilismy sie za mocno w tym całym przytulaniu ale jakos przestała przerazac mnie mysl o tym ze mogliśmy wpaść.;-) Jesli nawet (ale to raczej wątpliwe) to byłabym MEGA szczęśliwa:-) i Miś to potwierdził:) czuję ze nasza miłosc kwitnie:-D a to tez zawdzięczam wam...........bo nauczyłyscie mnie wielu rzeczy, m.in. tego ze trzeba ze sobą rozmawiac i cieszyc sie tym co się ma:) dla was kobitki:)
×