Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yasmin

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Yasmin

  1. Mysia z tego co piszesz postępy masz bardzo duze:) i to po miesiącu juz!!! widzisz...kazdy organizm inaczej reaguje, ktos chudnie szybko, inna osoba znowu wolno.Róznie to bywa. Ja po miesiącu nie widziałam u siebie az takich efektów, dopiero pozniej u mnie wszystko ruszyło z siłą wodospadu;-) tak wiec u kazdego jest inaczej. A u Ciebie widze naprawde super efekty!!! i bedzie teraz tylko lepiej!!
  2. http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=41794&wid=8589242&rfbawp=1162971771.520&ticaid=12a5a dziewczyny hurra hurra, wraca spowrotem sredniowiecze!!! cieszycie sie?? ja pier......załosny robi sie ten kraj:-O trzeba stąd wiac czym predzej!
  3. http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?kat=41794&wid=8589242&rfbawp=1162971771.520&ticaid=12a5a wraca średniowiecze :-O nasz kraj na psy schodzi:-O
  4. w sumie to ejmi masz racje:) domyslam sie ze jak odstawie tabsy to bede miała ochote bzykac sie wszedzie i o kazdej porze:-D tylko ze ja tabsy biore tez głównie na cere:-O miałam swojego czasu straszne z tym problemy, przetłuszczała sie okropnie, swieciła jak psu jajca, ciągle mi cos wyskakiwało, juz rady nie dawałam. Teraz mam spokój. Boje sie ze po odstawieniu problem wróci. Musze przy najblizszej okazji pogadac z lekarzem, moze cos na to poradzi. Bo od dermatologa to tylko antybiotyki dostawłam na to i troche na tym podupadł mi zołądek.Wole nie kombinowac. No zobaczymy:) okres to pewnie znowu zwariuje. poza tym ostatnio martwie sie moją mamą. Była na badaniach, wyszło ze jej serducho niedomaga, ma chorobe wiencową i nie wytrzymała na ekg wysiłkowym:-O nigdy nie miała problemów z sercem a tu nagle cos takiego:-O poza tym lekarze nie mogą namówic jej na operacje tarczycy. Ma guzowatosc tarczycy, szyje napuchniętą i wielkosci piłki, dusi ją to, czesto budzi sie w nocy, wstaje na papierosa a co najgorsze ze nie wolno jej przeciez palic.........nic nie słucha co sie do niej mówi:( a o operacji nie chce słyszec nawet, tak potwornie sie boi. Boi sie ze sie nie boudzi z narkozy, ze cos sie stanie i straci głos..........Ja juz nie wiem jak mame pocieszac. Tato wlasnie do mnie przed chwilą dzwonił, tez jest zmartwiony, bardzo sie przejmuje. Tak cholernie załuje ze nie mam ich pod reką gdzies tu w Sz-nie..................mogłabym sie mamą opiekowac, wspierac ją...a tak to bywam u rodziców naprawde rzadko:( martwie sie, nie chce zeby mamie sie cos stało, chyba bym tego nie przezyła:-O niech to szlag wszystko..........:(
  5. ejmi.......no u nas z seksem jest naprawde kiepsko. Czesto Michał mówi ze biore go na przetrzymanie:) ale to nie to. Po prostu kompletnie nie mam na to ochoty. Kiedys mi wypomniał ze choc raz mogłabym ja przejąć inicjatywe. Zdarzają sie u nas przerwy miesiąc, pólłtora. Moze to wpływ tabletek antykoncepcyjnych. Biore juz dobre kilka lat i moze to ich sprawka ze moje libido spadło do -10. z reguły nie podoba mi sie to ze mało mi czasu poswęca jak sie kochamy. Od razu zabiera sie do \"konkretów\". A ja tak nie chce. Potrzebuje czasu, samych pieszczot, dotyku...........sam seks mnie tak nie rajcuje jak wlasnie to. Wiele razy mu o tym mówiłam, przyznawał mi racje a potem i tak robił swoje.:) ale to chyba kazdy facet tak ma:) nie lubi długo czekac. chciałabym najzwyczajniej w swiecie byc szczesliwa i chciałabym umiec powiedziec ze tak jest. Moze ja za duzo wymagam? sama nie wiem? moze nie umiem sie cieszyc tym co mam? tego tez nie wiem. czytając wasze wypowiedzi czasami zazdroszcze....tego szczęścia, tej miłosci.......bo u mnie to chyba rodzinne...ze nikt nie potarfi byc szczesliwy.
  6. ejmi nie uraziłas mnie......absolutnie niczym. Ciesze sie ze jestes szczera. Bo tego oczekuje kiedy pisze do was z problemem. Ale u mnie to sie zdarza coraz częściej. raz pamietam jak fajnie nam sie gadało, usiedlismy sobie przy kawie, rozmawialismy o dzieciach. Michał tak fajnie wypowiadał sie o tym, mówił ze chciałby zobaczyc mnie z brzuszkiem, głaskac go i słuchac jak dzidzius puka. Tak mi sie to podobało.:) Ale takich momentów jest naprawde bardzo mało.
  7. ejmi----------dałas mi do myslenia:( widzisz....to wszystko co napisałas to prawda i ja chyba boje sie do tego przyznac. Nie ma chyba ani jednej rzeczy którą moglibysmy robic razem, nie słuchamy tej samej muzyki, rzadko kiedy siędziemy razem przy kawie (tak jak u was to widze) i zwyczajnie w swiecie pogadamy. Tak było kiedys. Teraz juz tak nie ma. Życie intymne bardzo przygasło, wlasciwie w ogóle tego nie ma. przez to wszystko sie popłakałam......przepraszam was..:(
  8. b.ona----wlasnie, za facetami nie nadążysz:( tak sobie siedze i mysle i doszłam do wniosku ze on sie obraził na mnie bo zaszufladkowałam go razem z innymi facetami mówiąc ze boje sie ze kopnie mnie kiedys w d.......On tego nienawidzi.Pewnie poczuł sie urazony.Ale mógł mi to powiedziec, wykrzyczec ze mu sie to niepodoba a nie po prostu wyjsc. Zresztą dowiem sie bo zamierzam go wprost o to zapytac.
  9. kropelko------cholera no nie wiem....moze spróbuje dzis zapytac go dlaczego tak sie zachował...bo nie rozumiem jego reakcji. On wyszedł z pokoju dokładniepo tym jak mu powiedziałam ze wydaje mi sie ze lepiej by było zyc bez slubu, ze tak jest po prostu wygodniej. A on zapytał dlaczego tak uwazam i dlaczego tak bardzo nie chce za niego wyjsc. No to mu odpowiedziałam (moze za bardzo dosadnie) ze nie chce byc kiedys w przyszłosci kopnięta w dupe. Jak to usłyszał powiedział tylko \"ach tak\" i wyszedł. A zresztą..................nie chce wam juz głowy tym zaprzątac.:-O
  10. b.ona------strzał w 10 z tym linkiem. Normalnie poryczałam sie ze smiechu:-D zabójczy bobas!!!!!!:-) :-) :-) :-) :-)
  11. witam z samego rana ja dzis nie przespałam ani minuty w nocy, dusiłam sie jak głupia, nie mogłam oka zmruzyc:( cos czuje ze chyba zaraz pójde na poludniową drzemke zeby choc troszke odespac. ejmi----troszeczke zle mnie zrozumiałas i chyba nie przeczytałas mojej ostatniej wypowiedzi:) nie gniewam sie...........tego od was oczekuje przeciez---dobrej rady, czasami nawet tej brutalnej:) i dziękuje Ci za to:-) chodzi o to ze ja wiem ze on mysli o naszym związku powaznie i zawsze mi powtarzał ze nie chce byc do konca zycia wolnym strzelcem i ze ludzie którzy sie kochają powinni sie pobrac. Ja w trakcie tej rozmowy, przyznaje........chciałałam mu zaproponowac abysmy zostawili to tak jak jest, nie odstawiali zadnych tam szopek i ceregieli związanych ze slubem. Bo ja sie tego boje. I nie wiem czy chcę. Chyba nie.I chyba wolałabym zyc w takim\" luznym \"związku. To chciałam mu powiedziec. I powiedziałam ale nie zdążyłam mu wyjasnic wszystkiego do konca bo wyszedł z pokoju jak usłyszał ze chce zyc bez slubu. Dlatego nie wiem do konca jak mam rozumiec jego zachowanie........czy obraził sie i pomyslał ze go nie kocham, nie ufam mu?? wlasnie tego nie wiem. On od zawsze wiedział ze do slubu to ja ostatnia jestem:)Dlatego nie mógł pomyslec ze chce go siłą zaciągnąć do oltarza--jak napisałas. dzis od rana wydzwania i pyta czy juz chciałabym z nim rozmawiac, czy dalej sie gniewam. Przepraszam was dziewczyny ze zawracam wam głowe swoimi problemami. Pewnie jestescie juz tym zmęczone:-( gawit--------czekam z niecierpliwoscią na wiesci!!! oby to była prawda!!!! :-D
  12. superblume-----ja tez nienawidze porazek na uczelni. Jestem osobą bardzo dokładną i zorganizowaną, zawsze sobie wszystko dokładnie planuję i nie cierpie miec w tym wszystkim jakiegos bajzlu. I tez w zeszłym sem zawaliłam zaliczenie z przedmiotu który wcale nie byl mi do niczego potrzebny, szczególnie na mojej specjalnosci. Kurde jakiego wtedy doła załapałam. Od razu poleciałam do kolezanki na korki zeby zobaczyc co zle robie i dlaczego. Tylko ze u mnie była mozliwosc poprawki. I na poprawce zdałam bardzo dobrze. Dlaczego Ty bedziesz mogła zdawac to dopiero za rok?? na jakich ty jestes studiach? przeciez z tego co wiem a studiuje nie od wczoraj ze zawsze po 1 podejsciu są jakies terminy poprawek:-O moze idz do wykładowcy czy jak on sie tam nazywa u was i porozmawiaj. Zapytaj czy nie mogłabys spróbowac raz jeszcze. Zapytac nie zaszkodzi. wiem ze jest ci pewnie przykro i myslisz o tym, ale spróbuj zadziałac w tym kierunku. Moze akurat dostaniesz 2 termin??:) usmiechnij sie Słonce, nie dołuj sie.Moze akurat wszystko sie pozytywnie rozwiąże:) ja dzis nie przespałam ani minuty w nocy:( tak mnie dusiło w płucach.....przysnęłam dopiero nad ranem gdzies o 6 rano. Teraz jeszcze jakos tam funkcjonuje ale pewnie po poludniu zalicze jakiegos zgona. teraz mam tyle czasu zeby pocwiczyc.........ale tak szybko sie męcze ze chyba po 2 brzuszkach dostałabym jakis dusznosci i zadyszki:) sapie jak lokomotywa:) zajrze do was jeszcze po poludniu:) trzymajcie sie
  13. elciu....powiem jedno:) to on przez jakis czas drążył ten temat.....sam kiedys powiedział ze nawet bez mojej zgody sie ze mną ozeni........ze chce tego jak niczego na swiecie. Dlatego tak sie dziwie ze tak zareagował na podjety przeze mnie temat. Moze wyczuł ze nie chce brac z nim slubu.......moze mysli ze go nie kocham juz, ze sie rozmysliłam??? sama nie wiem. To niech przestanie tak sie zachowywac, wychodzic z pokoju i niech pogada ze mną o tym:-O jestesmy juz tak długo razem...wydawało mi sie ze mozemy o wszystkim pogadac. A on na słowa ze boje sie malzenstwa i czy nie lepiej by było np. zyc tak jak teraz, niczego nie zmieniając naburmuszył sie i wtedy wlasnie wyszedł. Dziwny typ:) coraz trudniej go rozgryzc
  14. kropelko..........dziękuje za odp, ale mi sie wydaje ze on po prostu juz daruje sobie ten temat. Tak juz nie raz było. Gdybysmy mieli wrócic do rozmowy to na moją prosbe. A ja juz sie tego boje.....ze znowu obróci sie na pięcie i wyjdzie z pokoju...jak gdyby nigdy nic. No juz nie wiem jak do niego docierac. Nie mozna przeciez tak konczyc kazdego waznego tematu a potem jakby nigdy nic przejsc do porządku dziennego. A on tak zrobił. No nie powiem...troszke mi z tym zle. Juz nie raz sie tak zdarzyło ze rozmawialismy na jakis wazny temat.....i konczyło sie tak samo---jego wyjsciem.Nie potrafił zrozumiec ze mnie takie cos boli.:-O i widac dalej nie rozumie. Teraz to przynajmniej wychodzi do drugiego pokoju, bo jeszcze nie dawno zabierał sie i wychodził z domu i wracał w nocy........jechał gdzies samochodem a mnie szlag trafiał:-O No cóz....chyba nie bez powodu mówi sie ze faceci to takie duze dzieciuchy......
  15. acha dziewczyny jeszcze jedno. Moze mi cos poradzicie bo ja wiem ze wy zawsze jakies tam złote rady macie dla mnie...sypiecie nimi jak z rekawa:-) wczoraj czaiłam sie i czaiłam zeby pogadac z moim M na wazny dla mnie temat. Spróbowałam. Zapytałam go czym jest dla niego slub. Co zmieni w naszym związku takiego ze mu tak na tym zalezy, czy nie wolałby np. zyc tak jak teraz? tak po prostu zapytałam, chciałam wiedziec co on o tym mysli.......co czuje.Tak po prostu chciałam pogadac. A on jak to usłyszał zrobił jakąś dziwną naburmuszoną mine od razu i ze dlaczego pytam. No to mu powiedziałam ze to jest wazna decyzja, nie mozna podejmowac jej pochopnie.......ze przyznaje , troche sie waham........boje sie malzenstwa....po tym co zobaczyłam co ten typ zrobił mojej kuzynce.....mam jakies takie dziwne zachanowania. Boje sie po prostu ze kiedys zostane podobnie kopnieta w dupe:-O Myslałam ze porozmawiamy o tym jak dwoje dorosłych ludzi..........on mi powie co mysli na ten temat, dlaczego to jest tak wazne dla niego, moze przekonałby mnie swoimi argumentami......... Ale on po prostu wstał i wyszedł z pokoju bąkając cos pod nosem:-O Byłam kompletnie zaskoczona:-O czy zrobiłam cos nie tak??? przeciez nie postawiłam jakiegos ultimatum ze ma byc tak jak ja chce i koniec. Chciałam o tym porozmawiac bo uwazam ze to wazne. Kurde no nie wiem....juz którys raz z rzedu tak zrobił......jak mu sie cos nie podoba to nigdy o tym nie powie, tylko wstaje i najnormalniej w swiecie wychodzi koncząc rozmowe. Dlaczego?? no kurde jak tak dalej pojdzie to do niczego dobrego to nie zaprowadzi!! przeciez to nie jest mały chłopczyk tylko dorosły facet:-O dziewczyny czy to moze ze mną jest cos nie tak??????? bo ja juz nie wiem..............:(
  16. kropelko...ja mam kolezanke która bardzo dzielnie znosi wyjazdy swojego faceta za granice:-P wystarczyło ze pomachał jej zarobionymi tam pieniążkami i od razu humor jej sie poprawiał;-) widywali sie przez x czasu tylko raz na miesiąc.......albo na 2 mies. Ona juz była przyzwyczajona do tego. Wcale nie biadoliła...widac nie bylo jej zle:-) potem jak juz wrócił i na kilka m-cy miał zostac w kraju ona nie mogła sie do tego przyzwyczaic.....bała sie ze sie pozabijają w mieszkaniu.:-P Moja mama uwaza ze ok, pieniądze są wazne......ale nie kosztem związku, miłosci. Ludzie którzy sie kochają powinni byc razem...a nie osobno.Ja tez tak uwazam......choc sama mysle o wyjezdzie do Irlandii po obronie. Nie wiem czy to dobry pomysł. Kolezanka wyjezdza, nie jechałabym sama, w ciemno..........ale jakos tak sie wzdrygam. Juz raz wyjechałam. Spedziłam 3 mies. na Cyprze pracując w hotelu. Okazało sie ze ta rozląka bardzo dobrze nam zrobiła. Po przyjezdzie czułam sie miejscami jakbysmy spotkali sie 1 raz, tacy wpatrzeni w siebie, na nowo zakochani......:-D ale teraz jakos sie waham...........:-O thahluant---chetnie bym posłuchała tych opowiesci o duchach.........strasznie mnie takie historie interesują. Ja wierze w duchy. Mojej siostrze zawsze dziadek pomaga. Ona była z nim bardzo zżyta....bardzo go kochała. Strasznie przezyła jego smierc. Zawsze jak jest u niego na grobie rozmawia z nim............mówi o tym wszystkim co ją boli, co chciałaby zmienic....a dziadek zawsze jej pomaga. Mówiła ze zawsze jak wraca z cmentarza od dziadka jest naładowana na maksa taką pozytywną energią. Tak wiec cos w tym jest.............jakas tajemnicza moc........ b.ona----gratuluje:-)podjełas niezłe wyzwanie z tą krwią:-D mnie by pewnie zbierali z posadzki:-D przy zwykłym pobraniu krwi zmieniam kolory co kilka sekund a juz po takim poswięceniu pewnie nie byloby co zbierac:-D zajrze do was jutro. Dobrej nocy kobietki
  17. kuleczko widze ze załapałas doła. Ja tez, nie przejmuj sie. A w to powiedzenie ze pieniądze szczescia nie dają akurat nie wierze i nigdy nie wierzyłam. Wszyscy dobrze wiedzą ze pieniądze są w zyciu wazne, wszystko kosztuje niestety, nie ma nic za darmo:-O to trzeba miec na szkołe, opłacic mieszkanie, ubrac sie jakos....................trzeba jakos godnie zyc! tak wiec pieniadze moze jako tako szczescia nie dają----ale pomagają w jego osiągnięciu. Tak uwazam. A w związkach bardzo często te wszystkie awantury, burdy......biorą sie z braku pieniędzy wlasnie. A to brakuje na to, na to.....i tak w kółko:-O Sama zastanawiam sie jak to bedzie jak juz odejde z firmy, ale mysle pozytywnie i wiem ze cos znajde. To tylko kwestia czasu. I Ty tez Kuleczko głowencja do góry!! studia wieczorowe niestety trudno pogodzic z jakąś pasjonującą pracą, ale mysle ze predzej czy pozniej cos tam sobie znajdziesz. Spróbuj rozejrzec sie za taką praca typowo biurową, gdzie zwykle pracuje sie od 8 do 16, albo od 7 do 15. Tak akurat ja pracuję i wiele moich kolezanek:) tylko taką prace mogłabys pogodzic ze studiami. A jesli nie ma ogłoszen to rób tak jak ci wczesniej pisałam------chodz po firmach i zostawiaj swoje CV!! a nóż widelec!! ktos cie dostrzeze..ze ci zalezy i cie przyjmie ;-) losowi trzeba czasem pomóc;-) tak wlasnie mój Michał prace znalazł:-) boli mnie cos zolądek. Mój M zrobił dzis po pracy obiad, pojadłam sobie i teraz jakos to wszystko stoi mi na zołądku:-O zaraz chyba sobie jakiejs miętki zaparzę, moze pomoze. dobranoc dziewczyny. Jutro jak tylko wstanę zajrze do was :-)
  18. witam kochane :) ja wlasnie wróciłam od lekarza, mam zapalenie oskrzeli:( antybiotyki i do łóżka. kropelko-----strasznie mi przykro z powodu Twojego męża. Tak mi sie przykro zrobiło jak to przeczytałam, nie wiedziałam o tym.......:-( umrzec tak młodo....to okropne po prostu:( to zycie czasami potrafi strasznie zaskoczyc:-O ja tez nie wierze we wrózki, szczególnie takie smsowe......ale nie powiem ze tamta wrózba dała mi troszke do myslenia. Nie mówie ze wmówiłam sobie zaraz cos ze pewnie to prawda....ale taka to juz natura człowieka---ciekawosc...a potem zasatanawiamy sie czy to prawda, czy cos w tym jest. a to co napisała Ejmi---ze są ludzie którzy wysysają złą energię z innych---w to akurat wierzę. Moja mama miała taki przypadek, sama mi o tym opowiedziała ze są tacy ludzie przy których nie wiadomo dlaczego--bardzo zle sie czujesz. A w modlitwe tez wierze. Czesto mam do siebie pretensje ze jestem taki bezbożnik, do Koscioła nie chodze.......i jak to sie mówi, \"jak trwoga to do Boga\".Nie powinno tak byc:-O Zresztą powiem wam cos. Rodzicom tez juz o tym mówiłam. Nie wiem dlaczego ale bardzo zle sie czuje w domu u moich rodziców:-O zawsze jak tam pojade i posiedze troche dłuzej niz 2 dni, czuje sie zdołowana, schorowana i w ogóle nic mi sie nie chce. I mam jakies takie dziwne mysli, mysle wtedy o smierci....jakas taka nieswoja jestem. Nie wiem dlaczego tak sie dzieje. Moja siostra z kolei jak przyjedzie do rodziców to nie moze spac w pokoju w którym za zycia mieszkała babcia. Czuje tam taki dziwny chłód i nie namówisz jej zeby spała w tym pokoju. Kiedys zdarzyło jej sie tam spac kilka nocy i potem była wykonczona bo oka nie zmruzyła. Dziwne prawda?? czyzby jakies złe moce krążyły po tym domu?? bo to nie jest normalne ze ja i moja siostra tak zle sie tam czujemy. Bo jak jestem u siebie w Sz-nie to czuje sie normalnie. A tam jakos tak nieswojo.... Mama mówi ze moze to jakies zyły wodne pod budynkiem mają na to wpływ, ja juz sama nie wiem.
  19. agutexx-gratulacje jak nie wiem co :-D oby tak dalej szło!!! powodzenia!!!!! no u mnie to waga cały czas stoi albo sie waha------52-53 kg. choruję dalej. Wstałam na moment rozprostowac sie i zrobic sobie jakiejs herbatki. Nie ma sie mną kto poopiekowac:-O ostatnio często mijamy sie z moim M. Ciągle nie ma go w domu:-O dzis miał wrócic w miare wczesnie z pracy, juz miałam dobry humor ale oczywiscie cos musiało sie spier......i zadzwonił ze wysłali go gdzies na usterke i wróci pozno:( i tak cały czas................bez konca ostatnio..... nie pamietam kiedy ostatnio w ogóle pogadalismy o pierdołach......... a wczoraj zamiast ze mną pogadac troche to ugrzązł przy komputerze i bawił sie nowym telefonem który sobie teraz na dniach wymienił w salonie:( niedługo to w ogóle zapomne jak to jest mieszkac we dwoje...... rozumiem wszystko, praca i w ogóle.......ale jak tak dalej pojdzie to kiepsko to wszystko widze....... tak jakos mi smutno.......... zaczełam sie zastanawiac czy po obrnie nie wyjade do Irlandii do pracy z kolezanką..............tak na conajmniej rok.Ona cały czas mnie na to namawia zebym z nią jechała. po co mam tu siedziec skoro jego i tak całymi dniami nie ma??? :-O chyba łapie mnie dół...........
  20. acha....opowiem wam jedną rzecz bo zapomniałam we wczesniejszym wpisie:) tylko nie nabijajcie sie:) u moich rodziców jest jakis kanał tv EZO TV. tam zawsze o godz chyba 21 do 23 leci program gdzie wrózka wrózy na zywo wszystkim tym co chcą--dzwoniącym i tym co wyslą sms. No i wiecie, tak sobie obejrzałam przez chwile o czym ona gada i postanowiłam wysłac smsa:-) z ciekawosci czystej:-) zadałam 2 pytania-----1- o mojej sytuacji zawodowej, czy znajde prace, 2--czy z moim obecnym partnerem bedziemy mieli kiedys dziecko? no to na 1 odnoscnie syt. zawodowej odpisała ze dostane ciekawą propozycje w przeciągu 3 najblizszych m-cy i wtedy to wlasnie poprawi sie moja syt. finansowa. 2 odnośnie ciąży---ze z tym bede miała problem. Widzi ze prowadze bardzo stresowy tryb zycia i jesli zdecydujemy sie na dziecko to bede miała duze problemy z zajsciem w ciąże. Problem natury biologiczneji zapytała czy obecnie jestem pod opieką jakiegos dobrego specjalisty bo jesli nie to zebym juz zawczasu o to zadbała. Napisała ze oczywiscie szansa na dziecko jest.....ale sprawa nie bedzie prosta...... hm........zaczęło mnie to zastanawiac.Moze ona ma racje? no cóz...nie dowiem sie póki nie zaczne staran........ Nie mysle o tym narazie, o tym zeby miec dziecko, w ogóle o tym nie mysle bo uwazam ze jestem jeszcze za młoda i w ogóle to sie jeszcze nie wyszalałam...hehehe....:-).......no ale jesli kiedys nadejdzie taki moment ze zacznę o tym myslec i .....bedzie klops?? zawsze miałam problemy ze sprawami kobiecymi, na maksa rozregulowane miesiączki, bóle jajników......dzięki tabsom w koncu wiem czy i kiedy dostane okres. Nie powiem...troche ta cała wrózba dała mi do myslenia.
  21. a ja nie dosc ze chora to jeszcze doła załapałam:( mój Misiek miał wrócic dzis wyjątkowo wczesnie z pracy....i znowu zadzwonił z wiadomoscią ze go gdzies wysłali i wróci późno :-O kurde to sie zdarza teraz tak często ze juz nie pamietam kiedy w ogóle pogadalismy o czyms bo wraca albo w nocy albo pozno wieczorem:-O jak tak dalej pójdzie to...........czarno to widze. Tak wiec Fajna---łącze sie z Tobą w beznadziejnym humorze. juz kolejny dzien tak siedze.........ze do nikogo gęby otworzyc....:-O wiem wiem....praca jest wazna i w ogóle.....ale niedługo zapomne jak to jest mieszkac we dwoje. Cały czas sie mijamy.......jak nie jego praca w tygodniu to weekendy mamy zawalone oboje albo naprzemian:( witam b.ona:) elcia fajna kropelka ejmi thahluant gawit no i ta pogoda---tylko do łózka i spac:-)
  22. gawit..........przykro mi z powodu tego przez co teraz przechodzisz:( ale mam nadzieje ze wszystko sie ułozy i tak jak piszesz- najblizszy rok okaze sie lepszy od poprzedniego!!!! :) ja w to wierze Słonko!!! u mnie pamietam tez nie było najlepiej.....to tato w szpitalu....potem siostra........tez sie zastanawiałam cały czas dlaczego tak sie dzieje? a to sie pewnie nie dzieje przypadkowo. Mama ciotke, siostra mojego taty, która teraz przechodzi przez piekło. Ma umierającego męża, syna który ma chore serce........a jej nie opuszcza nadzieja. Tylko sie modli, duzo rozmawia z Bogiem i wierzy ze Ten jej nie opusci. Juz raz Bóg dał szanse jej mężowi i tak jak lekarze stwierdzili ze on juz powinien nie zyc 7 lat----tak okazało sie ze sie mylili. Dlatego ja tez wierze ze Bóg pomaga. gawit jestem z Tobą!!!! ja jestem okropnie chora, siedze w domu i chyba tak sobie posiedze cały tydzien najblizszy :( mam grype, dzis prawie w nocy nie spałam tylko smarkałam, kichałam i kaszlałam, myslałam ze sie udusze z tego wszystkiego...:( jutro lece do lekarza, dzis juz miejsc nie mieli. Wywiało mnie przez swieta i teraz mam......3 rok z rzędu choruje na swięta zmarłych:( no nic...kochane ja was mocno sciskam i zycze duzo zdrówka!!!
  23. no i chora leze:( na zwolnieniu....ot przedłuzyłam sobie wolne po swiętach....nie ma co, tydzien najblizszy spedze w łózku:( czuje sie okropnie, wstałam na chwilke zeby zajrzec do was i zaraz spadam znowu sie grzac:( mam nadzieje ze u was lepiej ze zdrówkiem. ide zaparzyc sobie jakies lekarstwo- Fervex albo Coldrex i do łózka:(
  24. elcia----urodzinki czy imieninki masz? :-) bo chyba nie w temacie jestem:) no nie wazne, tak czy siak-----wszystkiego NAJ!!!!!!!!!!!!!! :-)
  25. witam :-) jakos sie zwlokłam z tego wyra ale ledwo dycham, kurde choroba dopada w najmniej odpowiednim momencie. taaak....macie racje, takie przypadki jesli chodzi o facetów zdarzają sie coraz częściej:-O przykre to jest. Wydaje ci sie ze zyjesz tyle lat z osobą na której mozesz polegac, ufasz jej a tu z dnia na dzien swiat Ci sie wali, bo ten ktos pokazał po kilkunastu latach swoje prawdziwe JA. Żałosne:-O drania trzeba by było wykastrowac, zrobic z niego kalekę i zeby przez chwile poczuł sie tak jak jego zona.........bo to wlasnie z niej zrobił prawdziwą kalekę, taką która nie zasługuje na miłosc i uczucie....bo jest chora, bo stracił swoją kobiecosc.....tak jakby ona tego chciała prawda?? :-O oby kiedys skur....za to zapłacił............. ejmi----domyslam sie ze ta dawna miłosc zaprząta ci mysli ale daruj sobie to:) nie warto. Masz takie szczescie przy swoim boku, kochanego męża, jestes szczęśliwa....po co wprowadzac jakis zamęt?:-) o co wracac do czegos co juz dawno minęło? bezpieczniej bedzie wrócić ale tylko myslami ;-)
×