Yasmin
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Yasmin
-
nefretete........jesteś jkochana!!!!!! kwiatek dla Ciebie!!!!!! :-) (nie umiem ich robić:-( )
-
juwo-------mam nadzieję, że z tym snem to rzeczywiście prawda:) zapraszamy do nas na forum, z nami będzie Ci łatwiej rozpocząć walkę ze zbędnymi kg. Co zamierzasz? masz juz jakiś pomysł na swoją dietkę? zachęciłyśmy Cię ćwiczeniami?:-) mam nadzieję, że tak. Nic tak jak sport nie poprawia samopoczucia. Ostatnio czytałam tez, że cwiczenia podnoszą nam poziom endorfin, czyli hormonu szczęścia:) Więc chyba na te moje zmartwienia trochę tego hormonu by się przydało. Teraz najwyraźniej jest uśpiony. Dziś pewnie zaliczę jakiś spacer, cały week przesiedziałam w domu, mój facet nie mógł mnie nigdzie wyciągnąć. No i wieczorkiem odpalę sobie jakiś filmik i porozciagam się troszkę. Może poczuję się lepiej.
-
dzień dobry dziewczynki! moja siostra już w szpitalu. Ja siedzę w pracy i myślę o niej. Zaraz będę do niej dzownić, pewnie więcej się dowiem. Wczoraj do niej dzowniłam to miała dobry jumor, śmiała się, żartowała ale wiem że to tylko taka przykrywka, głos jej się trząsł, bała się. Dziś w szpitalu będą ją przygotowywać do jutrzejszej operacji.Przejdzie pewnie mnóstwo badań. A ja umieram ze strachu. Jestem jednak pewna że skończy się tylko na operacji i moja siostrzyczka wróci do domu cała i zdrowa. Krew z nosa przestała mi lecieć jak narazie, całe szczęście bo to już było męczące. Albo to ze stresu albo pogoda tak na mnie wpływa, nie wiem. ZAbezpieczyłam się rutinoscorbinem;-) Jutro moje święto....wcale się jednak nie cieszę. Wolałabym mieć głowę wolną od problemów i zmartwień. Dziś jednak postaram się upiec jakieś ciasto żeby zabrać je jutro ze sobą do pracy. Śniło mi się ze urodziłam dziecko. Wiecie może co to znaczy??????może to jakiś znak??
-
witam dziewczynki....witam również nowe forumowiczki:) ja dziś nadal źle się czuję, chyba bardziej psychicznie jestem zdołowana, krwotoki narazie ustały, wczoraj dostałam po głowie od mojego faceta bo okazało się ze wczoraj przez cały dzień nic nie piłam! Teraz przecież tak ciepło jest i trzeba pić jeszcze więcej a ja nie wypiłam nawet 1 herbaty. Siedziałam wczoraj cały dzień owinięta w koc z wielkimi sińcami pod oczami. Nie wiem...może tak na mnie działa stres, po prostu nie mam ochoty na nic i zamykam się w sobie. Kupiłm sobie musujące witaminy dla sportowców, wczoraj wypiłam pełną szklanę i to tak jakby choć troszke dodało mi wigoru. Muszę się wziąć w garść...tak dalej być nie może.......ale ja tak bardzo sie martwię:( widzę, że troszkę nowych Pań do nas przybyło:) to fajnie:) wiem że początki w odchudzaniu są najgorsze, trzeba się jednak w sobie zebrać i zacząć przygotowania! Ustalcie sobie jakieś przyzwoite menu, aby dania bogate były w proteiny i wszelkie inne witaminy. Należy jeść regularnie, mało...ale często. To sprawi że nie bedziecie czuć się głodne w ciągu dnia. No i należy pamiętac, że ostatni posiłek powinien być zjedzony grubo przez 21. No i ...ćwiczenia!!! ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia!:) dobrze dobrana dieta i regularny wysiłek fizyczny pomoże w uzyskaniu super sylwetki i jędrnego ciała...a przecież o to chodzi prawda??:) na pewno wam się uda! ugotujcie sobie tą zupkę warzywną, bodajże na 44 stronie jest podany przepis. Możecie jej jeść ile tylko dusza zapragnie a na pewno nie przytyjecie!:) picie zielonej herbaty lub jakiś innych ziólek cos typu slim figura- to co ja piję- tylko ułatwi wam sprawę. Pomoże oczyścić organizm i wspomoże walkę z kg. Żadnych słodkości!;-) zastępujcie je owocami. Jedzcie dużo zup....ale nie takich zaprawianych śmietaną! po co wam dodatkowe kalorie? no i ......nie zapominajcie o jedzeniu mięsa! to prawdziwa proteinowa bomba! no dobra to chyba na tyle. Zresztą tu dziewczyny mnie ubiegły i napisały co i jak:) tak więc...powodzenia!!! ps. wiecie jaki jest dobry sposób na to by wytrwać w wyznaczonym celu? kupcie sobie o numer albo o dwa za małe spodnie albo bluzkę;-) wyznaczcie sobie cel, że zgubicie tyle zbędnych kg aby choćby nie wiem co zmieścić się w te spodnie czy bluzkę! może głupie ale bardzo pomaga!! ja jak zrobiłam się krąglutka tu i ówdzie wszystkie moje ciuchy zaczęły robić się na mnie przymałe. W każdych spodniach miałam dużą pupę i wyłaziły spod nich znienawidzone boczki. Postanowiłam że przez min. 3 miesiące zamienię się w super laskę.......że jeszcze trzeba będzie poprzerabiać te ciuchy bo tak schudnę!!!!! i pomogło!!!! wytrwałam w diecie i ćwiczeniach! zresztą cwiczenia stały się juz moim nałogiem;-) no i ..............wszystkie spodnie poszły do przeróbki;-) na mnie motywująco dział ały też zdjęcia w gazetach pięknych dziewczyn, o zgrabnych, jędrnych ciałach. Powiedziałam sobie, że tez taka będę;-) Spróbujcie...może u was tez podziała;-) pozdrawiam!
-
witam moje skarby.. dziś już lepiej ale stres robi swoje....od 10 dziś nie mogę uporać się z krwotokami z nosa, leci ze mnie jak z kranu, myslałam że wyjdę dziś na jakis miły spacerek ale jestem po prostu uwiężiona w domu przez to!!!! Średnio co 10 minut ląduje w toalecie, coś okropnego, nie nadążam z tamponami do nosa i okładami zimnymi na kark. Oby szybko przeszło. U mnie zaraz burza będzie, zbierają się chmury i zaczyna grzmić. Siostra jest teraz u rodziców, czuje się lepiej, ma troche lepsze nastawienie i jakoś to mnie trochę uspokoiło. We wtorek jednak chyba umrę ze strachu:( Co do dietek..........dlaczego się nie smaży na oliwie z oliwek?????oczywiście ze tak!!!!błędem jest smażenie na jakimś oleju, owszem, mozna ale osoby dbające o linię powinny tego unikać. Dziennie tabliczka czekolady???? hm......ja tez bym się nie odważyła mimo że już swoje kg dawno zgubiłam. Zamiast słodyczy wolę przegryźć jakiś owoc, chociaz czasami, nie powiem, skuszę się na jakieś ciasteczka: delicje, ferrero roche moje ulubione. No i uzgodniliśmy z moim facetem że raz na jakiś czas, np. co 2 tygodnie albo najlepiej raz w miesiący będziemy robić sobie dzień obżarstwa:-) czyli np. jakies papu w McDonaldzie albo w KFC albo coś podobnego na co tylko mamy ochotę:-) Mój facet teraz walczy z brzuszkiem ale srednio mu to idzie. Nie może odzwyczaić się od objadania się na noc co jest właśnie najgorszym jego błędem. W nocy kalorie nie spalają się tak jak w dzień wykonując drobne domowe czynności tylko przemieniają się w tkankę tłuszczową! Ja dziś wazyłam się znowu z rana......ani kg więcej, waga dalej stoi na 52 kg. To dobrze.Mnie to cieszy:) Jednak mam do siebie pretensje bo od czasu jak dowiedziałam się ze siostra chora jest, przestałam ćwiczyć. jakoś nie mam do tego głowy. Jedynie chodzę na spacery zeby się jakoś wyciszyć no i nie jeżdżę windą. Chociaż tyle.
-
kobietki najdroższe co z wami?????????? zniknęłyście.............juz was coraz mniej i mniej......niedługo forum umrze..................:( nikt nic nie pisze...chyba wszystkich zdołowałam i wypłoszyłam...przepraszam:(
-
nefretete------nawet nie wiesz jak mnie zdopingowałaś!!! jak podniosłaś na duchu! przeszłaś przez to.....więc wierzę ze i mojej siostrze się uda, że wróci do zdrowia!wierzę w to głęboko. Tak bardzo ją kocham....jestem z nią całym swoim serduszkiem!!!!! i codziennie o niej myślę, codziennie do niej dzwonię, podtrzymuję na duchu........wspieram. Oby tylko na operacji się zakończyło!!! tak bardzo bym chciała zeby wróciła do nas ze szpitala w pełni sił, usmiechnieta, szcześliwa ze juz po wszystkim! teraz to ja sie czuje bezradna, bezsilna, nie mogę zabrac jej choroby, nie mogę jej pomóc....mogę jej pomóc jedynie słowami otuchy, wsparciem....i wiarą...głęboką wiarą w lepsze jutro! wczoraj byłam u kolezanki, zaprosiła mnie bo widziała co sie ze mną dzieje, chciała zebym wpadła do niej i na chwilę chociaz przestała mysleć. Nalała mi w szklanę pivko, wypiłam prawie duszkiem....chciałam się upić......upić i o tym zapomnieć.....zasnąć i obudzić się i powiedzieć sobie ze to był tylko zły sen!! w pracy pytają czy nie potrzebuję wolnego zebym mogła odpocząć i wyciszyć się.......ale może w przyszłym tygodniu coś wykombinuję zeby pojechac do niej do szpitala i tam z nią byc, potrzymać ją za rękę. dziękuję wam ze jestescie ze mną!!!!! jesteście jak najlepsi przyjaciele dla mnie.....choć przez internet ale czuje ze jestescie mi bardzo bliskie! dziękuję.............
-
Asia.......napisałam do jakiegoś Marka, jasnowidza......w treści smsa piszesz: Marek. (pytanie) na numer 7257. W przypadku siostry pisałam do dwóch- do tego i do takiej babki ale ten co powyżej wydał się taki najbardziej sensowny:) bardzo na duchu mnie jakoś podniósł.
-
I JESZCZE JEDNO----------zobaczcie jakie zdrowie jest ulotne...........zyjesz z dnia na dzień a tu okazuje się ze na drugi dzien juz jestes poważnie chory!!! dziewczyny nie lekceważcie badań !! o wiele łatwiej jest zapobiegać niż potem leczyć!! dbajcie o siebie, proszę......
-
Asiu........dziękuję Ci za tak ciepłe słowa. Wierz mi.....staram się być silna, podczas kazdej rozmowy wspieram moją siostrę co sił, dopinguję ją by się nie załamywała tylko dzielnie trzymała, bo to ułatwi jej potem rekonwalescencję po operacji. Nastawienie jest bardzo ważne, ja to wiem! z tej desperacji napisałam smsa do jakiegoś jasnowidza.....podałam wszystkie dane siostry. Napisał ze operacja jest konieczna ale zakonczy się sukcesem, że nie widzi żadnych groźnych przerzutów. Może głupio zrobiłam ale taka bzdura jakos podniosła mnie na duchu! jak mój tato leżał w szpitalu tez napisałam......powiedział mi ze mój tato leży zupełnie niepotrzebnie w szpitalu bo jest zdrowy! i tak rzeczywiście było!!! badania miał wzorcowe!!! zdziwiło mnie to, czy to zbieg okoliczności czy rzeczywiście......prawda. Wszystko się okaże we wtorek....po operacji! dziękuję wam za takie wspaniałe wsparcie, nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne teraz!!! moje serce jest pełne nadziei.........MUSI BYĆ!!!!
-
gosia---------obyś miała rację. Będę się gorąco o to modlić!!!!!!!!!
-
witam! własnie przed chwilą siostra zadzwoniła do ,mnie do pracy. Płakała. Bardzo cierpi bo brzuch ją boli.Nie poszła do pracy, siedzi sama w domu i się nakręca. Rozmawiałysmy chyba z godzinę.......próbowałam ją pocieszyć, podnieść na duchu, a jak skonczyłysmy rozmawiać rozpłakałam się. Nie mogłam wytrzymać:-( jestem zdruzgotana:-( nie wiem co robić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! czuję się tak okropnie, nie śpię już kolejną noc....szprycuję się tabletkami na uspokojenie bo nie daje rady inaczej. Wiadomo juz ze to guz nowotworowy, ze to nie jest torbiel. Potrzebna jest natychmiast operacja! W poniedziałek zawożą ją do szpitala do jakiegoś dobrego specjalisty. Najgorsze jest to , że rak jajnika to taki cichy zabójca, długo nie daje sygnałów a potem szybko się rozprzestrzenia na inne narządy. Ona się boi, że już z tego nie wyjdzie:-( Boże pomóż mi proszę!!!!!! pomóż Jej przez to dzielnie przejść!!:-( nie potrafię o niczym innym myslec, nawet w pracy zauwazyli ze cos jest ze mną nie tak bo wyglądam jak śmierć, schudłam znowu przez te 2 dni i nic nie jem bo nie mogę nic przełknąć:( czytam teraz jakies forum o dziewczynach które przez to przeszły. Trochę podnosi mnie to na duchu bo większość pisze ze operacja dobrze się skonczyła. Chciałabym wierzyć ze i w tym przypadku tak bedzie! Nie moze byc inaczej:( Ona ma rodzinę która bardzo ją potrzebuje, nie moze chorować!!!!!! po prostu nie i koniec!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! staram się jej przy kazdej rozmowie przekazac pozytywną energię, po naszej rozmowie jakos lepiej się poczuła i czułam takie ciepło w jej głosie.......ale jak tylko odłozyłam słuchawkę az mnie zmroziło, zaczęłam cała się trząsć:( błagam powiedzcie coś, napiszcie mi że będzie ok........ze to nie takie straszne:( gdybym mogła........zamieniłabym się z nią miejscami...........i zabrała jej chorobę na siebie:( gdybym tylko mogła.................
-
dziewczynki nie przejmujcie się takimi wpisami jak powyżej- gryzipiórek. Ja już nauczyłam się to ignorować:-) Dziewczyny........nie wiem czy ja mam jakąś telepatię czy po prostu wyczuwam jak się coś niedobrego dzieje:-( życie dla mnie straciło sens.Wczoraj coś mnie tknęło żeby zadzwonić do domu. Mama miała bardzo smutny głos. Powiedziała mi, że moja siostra jest bardzo chora. Była u ginekologa bo bardzo bolał ją juz od jakiegoś czasu cały dół brzucha. Wykryto u niej bardzo dużych rozmiarów guza jajnika:-( Lekarz się przeraził i powiedział, że w tym przypadku liczą się............dosłownie godziny....................... Zabierają ją chyba dziś do szpitala, mały Piotruś posiedzi trochę u mojej mamy. Boże..........Karola...................wiem że nie powinnam ale mam najczarniejsze myśli:-( Nie potrafię sobie z tym poradzić. Dziś wyglądam jak cień człowieka. Miałam do niej wczoraj zadzwonić ale tak płakałam że nie dałam rady. Nie chciałam jej pokazać ze tak bardzo się boję. Jej teraz trzeba dodawać otuchy i ją wspierać a nie płakać........ To ja powinnam być chora, nie ona........ona ma dla kogo żyć.......dla rodziny- dzieci, męża........... Co mam robić? jak jej pomóc? jak pomóc sobie żeby dać sobie z tym radę? do tej pory byłam pewna że coś takiego, taka choroba jest tak odległa, że to nie dotyczy mojej rodziny. Nie wiem po co Wam to piszę....macie swoje problemy i co Was mogą obchodzić moje........przepraszam , ale.....choć połowę moich myśli muszę z siebie wyrzucić bo inaczej eksploduję:-( tak bardzo się boję:-( tak bardzo..................... co będzie jeśli ją stracę???????????????????????????????????????????;-( powiedzcie mi, że to sen.............że będzie dobrze
-
dziewczynki dziękuję wam za wsparcie! az mi sie serduszko rozradowało choć na chwilkę:-) kumpela tez zauwazyła ze dzieje się ze mną coś niedobrego, zaproponowała ze zaopiekuje się mną w weekend......może jakiś spacer, pivko, pogaduchy, oderwanie od rzeczywistości..... Wywnioskowałam ze przydałby mi się taki 2 tygodniowy urlop zebym mogła gdzies wyjechać i pobyc ze swoimi myslami sam na sam, wypić sobie jakiegoś dobrego drinka, popływać gdzieś w jakimś błękitnym morzu. Rozbolała mnie głowa od tego wszystkiego, od tych wszystkich mysli. Dziękuję wam ze tu Jesteście ze mną!cieszę się z tego forum, Jesteście jak moja druga rodzina, tylko taka internetowa;-) Zaraz śmigam do domku, zjem coś choć wcale mi się jesc nie chce, idę do dentysty no i cóż..teraz tylko czekać na weekend, do piątku do 16:-) mam nadzieję ze moja samopoczucie wkrótce się poprawi, jesli nie..............będę musiała pomyslec o wizycie u psychologa..................bo tak się nie da normalnie funkcjonować jak ja teraz:-(
-
heja babeczki! :-) minął juz wlasciwie weekend, ale nie dla mnie, dla mnie skonczy się dopiero jutro bo nie idę do pracy:-) byłam przez weekend u mojej siostry na urodzinach mojego chcrześniaka, przyznaję, podjadłam sobie troszkę, torcika z bitą smietanką tez sobie nie odmówiłam. A co tam, zjadłam nawet 3 kawałki na raz:-) Moja siostra załamała się, zawsze to ona była szczuplejsza ode mnie, zawsze praktycznie zazdrościłam jej figury, 2 dzieci na karku a figurka jak u modelki:-) a teraz.........ja jestem szczuplejsza od niej:-) Ale dobrze ze tak się stało bo ona teraz jak przybrała na wadze wygląda o wiele korzystniej. Pupa jej się zaokrągliła i wygląda bardziej kobieco.Naprawdę fajnie;-) ostatnio jak pisałam ze biegałam......tak się nabiegałam ze teraz nadwyręzyłam sobie mięśnie łydek i jak za długo posiedzę to potem nie mogę wstać. Cóż....wczesniej nie biegałam a 30 minut tak od razu na 1 rzut to chyba było trochę za ostro. Jutro wolne więc pewnie posprzątam ładnie domek, poćwiczę, może zaliczę jakis spacerek bo pogoda jest przepiękna chociaz nad morzem trochę zawiewa. Co porabiacie kochane kobietki??? jak dietka i ćwiczonka? gotowałyscie juz tą zupkę o której pisałam?
-
angie---------oj wiedziałam ze to tak wlasnie zostanie odebrane, mój wpis powyzej:-) nie odebrałam tego jako krytykę, masz prawko tak uwazac. Pamiętaj jednak ze po utracie wagi bardzo łatwo można przytyć, nie chciałabym tego. jak bym miała raz jeszcze użerać sie by zgubić kilogramy, zwłaszcza ze juz mam to za sobą i wiem czym to pachnie.........chyba bym oszalała z rozpaczy:-( poza tym mój żołądek jest juz tak przystosowany do takiego odzywiania ze nie jem dużo......a jak zjem więcej niz zazwyczaj, szczególnie na raz- źle się czuję, boli mnie brzuch:-( I właściwie to tylko o to mi chodziło a nie o to ze po tym co dzis zjadłam...........zaraz przytyję:-) po prostu, chyba jak kazdy, po takim obżarstwie czuję się ciężka i źle mi z tym. A taki żarłacz włącza mi się zawsze jak mam dostać okres, juz sie do tego przyzwyczajam:-) Poza tym....właśnie jestem po 30 minutach biegania no i .................w końcu po tak długim czekaniu odwiedziłam toaletę:-) Mój facet stwierdził dzis ze za mało piję, stanowczo za mało. Ma rację. jak tak przeanalizowałam cały dzien to.....ja wypiłam raptem 2 kubki herbaty:-( porażka. Sama wiem ze płyny trzeba uzupełniac a tego nie robię. Poza tym..............naprawde daleko mi do wyglądu anorekstyczki, daję słowo:-) Jestem szczupła ale...............nie koścista z wystającymi żebrami! i nie mam nóżek które w udach nie różnią się rozmiarem niczym od łydek.:-)To jest anoreksja:-) spokojnie więc z tymi komentarzami:-)
-
dziewczyny.............ratunku!!!! :-( włącza mi się powli żarłacz......niedługo okres i ciągle chce mi się jeść!!! w pracy dzis nic nie jadłam.......bo się nie wyrobiłam i nie zrobiłam sobie sniadania więc głodowałam:-( Przyszłam do domu to .....o zgrozo, zjadłam pół talerza mojej zupki warzywnej, talerzyk mały jajecznicy ze szczypiorem (smazona na suchej patelni a więc bez masła czy oleju), potem pochłonęłam mały jogurt, pół jabłka i ..........4 kanapeczki Wasy z twarożkiem!!!!! Boze jestem okropna! :-( a teraz mam takie wyrzuty sumienia ze chyba mnie zeżrą zaraz w całości.:-( Nic juz dziś nie bede jadła...... Jest mi źle! Idę cwiczyć. może jak potruchtam z 30 minut w miejscu albo zarżne się jakimis innymi cwiczeniami to mi przejdzie. Jestem zdesperowana:-) Boże ale brechtacie ze mnie co????:-)
-
nadja-------podaj przepis na takie naleśniki czy spagetti, z chęcią bym skorzystałą;-)
-
nadja-------jestem pod wrazeniem!!!!! :-) gratuluję i chylę czoła!!! to super wynik. Czytałam dużo o różnych dietach, ja w sumie nie byłam na zadnej konkretnej. Po prostu odstawiłam słodycze i jadłam 3 razy mniej niz przed dietą:-) i to pomogło. Ni o czywiście plus cwiczenia. A Ty cwiczyłaś? czy byłaś tylko na dietce? ostatnio czytałam dość ciekawy artykuł w gazecie. To był jakis wywiad z dietetykiem. Pisało, że najlepiej łączyć własnie dietę z cwiczeniami, wtedy najszybciej o efekty i .......piękną sylwetkę bo sama dieta niestety nie zadba o jędrność naszej skóry, o sam jej wygląd. Mojej mamy znajoma była na diecie cambridge, schudła 30 kg, wynik jest porazający......no i jej wygląd tez. Kobieta jest nie do poznania, taka szczupła....ale jednak jej ciało pozostawia wiele do zyczenia. Skóra stała się obwisła, pojawiły się worki pod oczami.... Co prawda jeżdziła na rowerku ale była tak osłabiona ze pojeżdziła 10 minut i dalej nie dawała rady. Dlatego ja uwazam ze ruch w diecie jest najwazniejszy. Ja dziś trochę ubolewam bo zapomniałam sniadania do pracy. Nie wyrobiłam się rano i teraz troszkę głoduję. No ale trudno. Mam ze sobą ziółka, po nich jakoś tak mniej jesc się chce:-) Wiecie co? ciasto mojej roboty stoi sobie w kuchni, trochę kusi.......ale nie ruszam go:-) je go tylko mój facet, choć chyba powinno być na odwrót;-) ;-) nie chcę aby w moim menu ponownie zagościły słodycze. Raz na jakis czas mogę sobie pozwolić.......ale nie codziennie. Nie warto. Czytałam tez ze takie batoniki z muesli czy z miodem są najbardziej zdradliwe bo mają mnóstwo cukru i tylko nam się wydaje ze są zdrowe.Najlepiej zaspokoic wtedy głód jakimś owocem (pomarańcza, mandarynki )albo..........batonem typowym dla sportowców które mozna kupić w sklepie ze zdrową zywnością lub w sklepach dla sportowców.Ponoć nie są az tak rewelacyjne w smaku jak Mars czy Snickers ale na pewno nie mają tyle kalorii. A ja tam wolę unikać jakichkolwiek batonów chociaz przyznaję ze czasami mam ochotę coś takiego schrupać:-) Hm......czy takie płatki owsiane dobre są? bo ja na sniadanie jem sobie zupke mleczną z kulkami;-) ale jak byłam ostatnio na zakupach to widziałam takie płatki ale...........zwątpiłam zeby kupić bo nie wiem jak smakują. Jadła któraś z was?? Czytałam tez że sniadanie powinno być najobfitszym i najbardziej bogatym w składniki mineralne posiłkiem w ciągu dnia. Może miec nawet do 450kcal. I absolutnie ie nalezy go pomijać. Pomijać możemy kolację albo zjeść wtedy coś naprawdę lekkostrawnego co nie obciąży nam żołądka, jakiś jogurt, owoc a nawet ....gotowane mięsko. Ja ostatnio polubiłam chlebekWasa z twarożkiem.....takim familijnym do naleśników:-) to jest dobry sposób na to jak chce się czegoś słodkiego. Wystarczy takim twarożkiem lekko smyrnąć kromkę chlebka Wasa i się podelektować.:)
-
czesc kobietki! u mnie chyba tez ze zdrówkiem nienajlepiej:-( od tego wbiegania po schodach i ciągłego cwiczenia nawaliło mi kolano w lewej nodze:-( kuleję. Coś mi strzeliło i wygląda to tak jakby kość wyskoczyła czy coś bo jakos to dziwnie wygląda:-( I strasznie boli!!!!!:-( w ogóle nie mogę chodzić. Mój chłopak oglądał to wczoraj i boi się żeby nie skonczyło się na wizycie u chirurga ortopedy. mam nadzieję ze to jakies lekkie przeciążenie ale kurde to tak boli ze całą noc prawie przewalałam się z boku na bok i uwazałam zeby przypadkiem nie zginać nogi bo chyba bym pogryzła pościel. Jestem zła i jest mi smutno bo teraz jest tak piękna pogoda ze tylko na spacerki bym chodziła sobie a ja ledwo mogę zrobić 2 kroki:-( Dziś ledwo doczłapałam się na przystanek autobusowy zeby dojechać do pracy. Zawsze musi się coś przytrafić w najmniej odpowiednim momencie! zła------trzymam za Ciebie kciuki...mam nadzieję ze z Twoją główeczką będzie wszystko oki i przestanie boleć.Idź czym prędzej do lekarza. Jak będziesz coś wiedziała od razu daj znać.
-
margit- tak sobie właśnie pomyslałam ze to cwiczenia raczej dla początkujących i tak z początku się wahałam czy kupić tą gazetę...ale jednak zrezygnowałam. Wolę cwiczyć z płytek tych co mam- 8 min abs, cwiczenia z Tamee Lee itp. Dziś taki piękny dzień a ja w pracy siedzę.:-( Jeszcze tylko jutro....na szczęście...na poniedziałek juz sobie urlop załatwiłam.Tak jak mówiłam:-) Dziś robię sobie dzień małej głodówki:-) nie wzięłam do pracy sniadania bo ......zaspałam...ale w sumie dobrzes ię składa. Dziś zamierzam pić tylko ziółka, chcę się troszeczkę oczyścić. Może jak przyjdę do domu to zjem sobie pół miseczki mojej zupki warzywnej. I to będzie tyle. Osatnio znowu mam problemy z chodzeniem do kibelka:-( Trochę cierpię z tego powodu. Myślę ze to przez to wolne, jak chodziłam do pracy t jadłam o okreslonych ściśle godzinach, bardzo tego pilnowałam, a teraz przez te kilka dni wstawałam sobie po 11 i trochę mój organizm się rozregulował. Wydaje mi się że w tym może tkwić przyczyna. Mam nadzieję, że mi przejdzie.Bo trochę źle się czuję przez to:-(
-
anised----to tak jak ja.............rzadko kiedy siedzę w kuchni a jak juz tam jestem to tylko po to zeby zrobić sobie coś do papu na szybko:-) ale dziś zrobiłam mega wyjątek i już....raz kiedyś można;-) jeszcze tylko muszę wynaleźć kilka fajnych przepisów takich typowo dietetycznych: jakieś sałatki, dania na obiad, lekkie przekąski. Jak macie coś takiego to zapodajcie przepis, chętnie skorzystam;-)
-
uf........właśnie zaliczyłam 2 godzinny spacerek:-) jak miło, pewnie będę lulała jak dziecko;-) anised podaję Ci przepis na ciasteczko;-) deser morelowy (taka nazwa ale owoce możesz dodać jakie chcesz) składniki: 1 duża puszka moreli w syropie 500g (albo innych owoców) 3 jaja 200g śmietanki słodkiej 30% 90g cukru pudru 100g mielonych migdałów garść płatków migdałowych masło do posmarowania formy zapach waniliowy 1. Morele starannie odsączyć z syropu. Formę do pieczenia, najlepiej taką, którą możemy podać potem na stół, smarujemy masłem. Układamy w niej ciasno morele stroną przeciętą do góry. 2. Jaja ubijamy widelcem w misce, jak na omlet. Dodajemy (cały czas ubijając) śmietankę, cukier puder, mielone migdały, zapach waniliowy. Masa powinna stać się gładka. Zalewamy nią morele w formie. 3. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 30 minut. Wyjmujemy wtedy, gdy masa jajeczna jest dobrze ścięta i przyrumieniona. 4. Na suchej patelni przyrumieniamy lekko płatki migdałowe i osypujemy nimi wierzch wyjętego deseru. Najlepiej podawać ciepłe;-) Ciasto jest naprawdę niezłe ale podejrzewam, że o wiele lepsze byłoby gdybym zamiast moreli i brzoskwiń dała same banany. Z tymi morelami to jakies takie bez smaku.A tam gdzie dałam bananki było naprawdę super;-) Jak pomyślę ze jutro do pracy to zaraz humor mi się psuje:-(naprawdę chyba wezmę sobie poniedziałek wolny:-)
-
dziewczyny wy tu prawicie o odchudzających przepisach na jakies sałatki a ja wlasnie przed chwilką wyjęłam z piekarnika przepyszne ciasteczko:-) wynalazłam jakis przepis na internecie i postanowiłam zaszaleć. Bardzo proste do zrobienia, z mnóstwem owoców, ja dałam brzoskwinie, morele i bananki. Niestety baaaaardzo kaloryczne:-( Upiekłam je z myślą o moim facecie, hm.........i jego brzuszku chyba:-) :-) ale co tam.........ostatnio włącza mi się jakis nerwus i odgrywam się często na nim więc postanowiłam mu to wynagrodzić. A teraz leży do góry brzuchem z wielgachnym usmiechem na ustach;-)A niech ma!;-) Kurcze zjadłam 4 kawałki.....dobre wyszło a myslałam że będzie KUPA:-) no cóż.........teraz chyba trzeba by było wybrać się na jakiś spacerek plus cwiczonka później...żeby choć połowę z tego spalić:-) Dobrze że dzis tak mało zjadłam w ogóle przez cały dzień. Teraz to dopiero przydałby się basen!!! :-) :-)
-
acha.......dziewczyny podaję wam cwiczenie na szybkie wymodelowanie brzucha...jest dość wyczerpujące ale daje efekty:-) połóżcie się na plecy, złapcie się czegoś z tyłu za waszą głową, najlepiej nóg od stołu. Nie odrywając tułowia od ziemi podnosimy wyprostowane nogi i opuszczamy nie dotykając ziemi. I znowu podnosimy....i opuszczamy. Ćwiczenie modeluje naraz mięsień prosty brzucha i skośne. Nieźle daje w kość a cwicząc to cwiczenie mozemy sprawdzić jak silne mamy mięśnie brzucha:-) im niżej jestesmy w stanie opuścić nogi tym silniejsze mamy mięśnie. ja robię 30 powtórzeń dziennie. Uf.....nie jest z moimi mięśniami w takim razie tak źle skoro mój facet wymięka przy 10;-)