Yasmin
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Yasmin
-
Witam wszystkie odchudzaczki i te, które dopiero planują:-) Poznałam tu na tym forum wiele naprawdę fajnych dziewczyn, lubię tu zaglądac i czytac historie tych, którym się udało a którzy.... i tych co nie mieli tyle motywacji. Chciałabym wam opowiedziec moją historię......pewnie juz mnie kojarzycie bo często \"wcinam sie\" w tematy związane z odchudzaniem:-) Po prostu lubię poznawać wszelkie ciekawe metody z jakimi miałyście do czynienia lub problemy z jakimi się zetknęłyście w tym dość trudnym okresie. Ja zaczęłam się odchudzać w czerwcu.....zaraz po obronie. Nie mogłam już na sibie patrzeć...wyglądałam jak kulka tocząca się po chodniku. Wszystkie ciuchy powoli robiły się na mnie za małe........nie mogłam nosić niskich dżinsów które tak bardzo lubiłam bo zza spodni wystawał tłuszczyk.....cm rosły w talii i biodrach w zastraszającym tempie, a ja nie wiedziałam co mam z tym zrobić:-( Mama zaczęła juz mi dokuczać........twierdziła ze jak na taką młodą dziewczynę (mam 24 lata) wyglądam fatalnie. Zrobił mi się paskudny cellulit na udach i pupie....wyglądałam dość niechlujnie.........wstydziłam się pojechać na basen i pokazać w stroju kąpielowym. Nie mogłam się pochwalić pięknym ciałem.....bo takiego nie miałam:-( Załamałam się. Wiedziałam ze przejscie na dietę będzie bardzo trudne- zwłaszcza ze ja tak bardzo kochałam słodkości, pizzę i inne bomby kaloryczne. Nastał dzień kiedy spojrzałam w lustro i powiedziałam---------dość!!!!!!!!!!!!! przecież tak dalej być nie może. Wyciągnęłam gdzies z szafy stare obcisłe spodnie....nie mogłam ich na siebie wciągnąć dalej niż za kolano......Tragedia!Zmierzyłam się w pasie i biodrach. Prawie się popłakałam, zwłaszcza ze pamiętam jak wyglądałam kilka miesięcy temu...a teraz...........105 cm w biodrach, jak u starszej pani.......:-( Powiedziałam sobie w końcu--------------schudnę!!!!!!!!!!!!!!!!! muszę!!!!!!!!!!! jeszcze będę miała piękne i zdbane ciało! dopnę swego!mama się ze mnie śmiała bo wiedziała ze prawie do wszystkiego mam z reguły słomiany zapał i szybko się nudzę. Ja jednak nie chciałam nikogo zapewniać........tylko siebie!Wyciągnęłam jakąś gazete o modzie.....spojrzałam na zdjęcie pięknej modelki (nie jakiegoś tam wieszaka....tylko zadbanej, ślicznej młodej dziewczyny). Powiedziałam sobie- jeszcze będę tak wyglądać jak ona. Ale w oczach zapaliły mi sie dwa znaki zapytania------czy dam radę? Zaczęło się. Odstawiłam słodycze, węglowodany, napoje gazowane poszły w odstawkę. Jadłam dużo owoców i warzyw, piłam hektolitry wody mineralnej...nawet jak mi sie pic nie chciało. Brałam nawet przez jakis czas tabletki przyspieszające odchudzanie ale potem stwierdziłam---po co brac ten badziew?? przeciez sama dam rade zrzucić!!!! po co mi jakas chemia?? no i zaczęłam intensywnie ćwiczyć. Bardzo intensywnie- minimum godzina dziennie...na wszystkie partie ciała. Minął miesiąc- nie widze zadnych rezultatów. Załamka kolejna. Odechciało mi sie odchudzać. Porozmawiałam z mamą. Zapewniła ze to nie przyjdzie tak szybko. Organizm potrzebuje czasu aby wyrzucić wszelkie toksyny i się oczyścić. Minął kolejny miesiąc.....ćwiczyłąm dalej zażarcie......wynajdywałam cały czas to nowe cwiczenia, ilosc powtórzen zaczeła sie zwiększać.....kondycja zaczeła sie poprawiać. Przestałam jezdzic windą na 8 piętro. Po prostu wbiegałam. Minęły 3 miesiące intensywnego treningu. Spojrzałam w lustro.....wzięłam do ręki miarkę. W biodrach.................89 cm!!!!!!!!!!!!!!!! zbaraniałam!!!! nie mogłam uwierzyć Schudłam łącznie przez ten okres 11 kg. Ciało nabrało gibkości i lekkości. Pozbyłam sie całkowicie cellulitu dzięki wlasnie ćwiczeniom i codziennym masażom pod prysznicem szorstką gąbką. Brzuch zrobił sie płaski i przepięknie umięsniony (do cwiczen na rzezbę wlączałam tez te siłowe). Mój chłopak był ze mnie dumny, nie mógł się napatrzec jak stanęłam przed nim w bieliźnie;-) Najbardziej zaskoczona była moja mama:-) teraz mieszczę sie w rozmiar 36, nosze obcisłe niskie dżinsy i już nie wstydzę się swojego ciała. Teraz wiem ze jesli czegoś się naprawde chce to wszystko jest mozliwe. Trzeba mieć tylko silną motywację i powiedzieć sobie- DAM RADĘ!!!!!! JESTEM TWARDA!!!!! dziewczyny.....nie stosujcie zadnych diet cud czy jakis parszywych głodówek.........wystarczy poćwiczyc..........dzięki temu przy diecie nie pokażą się wam rozstępy, ciało bedzie jędrne i gładkie. Polecam wam taki codzienny trening a .........pokochacie to tak jak ja!!!!!!!!:-) Pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!!!!!!
-
no coz......chyba temacik upadl, albo wszystkie z was wyjechały gdzies na swieta z sylwestrem albo nie macie czasu ani ochoty pisac......no nie wiem...... w kazdym razie chciałabym zyczyc wszystkim wszystkiego dobrego w Nowym Roku, by przyniosl wiele radosci, spokoju i zdrowia!
-
ale pustki :-o dziewczyny co u was? jakie plany na Sylwestra??? my plany mamy takie ze jak co roku nie mamy z kim zostawic dziecka wiec jestesmy skazani na impreze u naszych sąsiadów zaprzyjaznionych razem z naszymi dziećmi. Ale mam nadzieje ze tez bedzie miło. Odezwijcie się
-
dziewczynki odezwijscie się :-)
-
Jak tam dziołchy swieta? przyznawac sie ile kg na plusie :-p U nas swieta niestety nie wyszły tak jak tego oczekiwałam.... jestem po awanturze z moją mamą, dzis rano pojechała, rozstałysmy się we łzach.....nie rozumiem dlaczego wtrąca się w sprawy, w które nie powinna. Moja cierpliwosc była przez święta na wykonczeniu, wczoraj wybuchłam bo juz nie dałam rady......Obraziła sie na mnie smiertelnie. Nakryłam wczoraj do stołu, zrobiłam kolacje, nawet nie przyszła. czuje sie winna nawet pomimo tego ze wiem ze nic złego nie zrobiłam.....Bo mama wie ze zawsze stałam za nią murem, ale pewnych rzeczy tolerowac nie bede......a przede wszystkim jesli chodzi o moje dziecko. Nie wazne......nie chce mi sie o tym myslec bo i tak jestem za bardzo zdnenerwowana :-( w swieta nie przytyłam ani grama, zjadłam co najwyzej 2 kawałki ciasta. Dzis rano sie wazyłam, mam 2 kg mniej czyli 68 kg. Jeszcze jakies 8 w doł i bedzie dobrze. Troche stresu, mniej jedzenia i efekty są od razu :-o a jak u was?? Nonka jak tam u Ciebie gubienie kg przez swięta?? trzymasz reżim nadal??
-
Nonka- a ja jestem dumna z ciebie, super sie spisujesz!!!!! normalnie zazdroszcze determinacji i samozaparcia! oby tak dalej!!! a ja nie pisałam przez week z kilku powodów , m.in dlatego ze ta durna kafeteria sie chrzani i ciezko bylo wejsc na forum, po drugie od piątku męczą mnie tak powtorne bóle głowy ze nie daje rady wytrzymac :-( w piątek musialam wyjsc o 13z pracy bo myslalam ze oszaleję, co sie nażarłam leków to sie dziwie ze wątroba mi jeszcze pracuje :-O Dzisiaj byłam w aptece, poprosiłam o lek na migreny, pani dr dała mi odpowiednik Ketonalu tyle ze rozpuszczalny w wodzie (Solpadeine), zapodałam sobie po powrocie z zakupów, miałam taką jazde po nim ze po scianach chodzilam tak mnie ogłupił :-o mialam wrazenie ze odlece zaraz, nie moglam sie skupic, trzęsly mi sie rece, oczy mialam jak po wzięciu dobrej dawki prochów......masakra. Ale bol głowy za to minąl po 10 minutach. Teraz czuje sie bardzo dobrze (odpukac) i oby tak zostało. Ale co do tego leku to zaczynam miec duze wątpliwosci czy jeszcze kiedykolwiek go zazywac :-o ubralismy choinke dzisiaj i w domu zrobil sie swiąteczny nastrój :-) buziaki dla wszystkich! piszcie cos.....:-)
-
weekend, szalenstwo swiątecznych zakupów, stąd chyba ta cisza......ale to zrozumiałe akurat, wczoraj z zakupów wrocilismy o 21.... a ja znowu weekend mam pod znakiem oczyszczania, czyli jestem tylko o wodzie mineralnej :-) rano tylko zjadłam malą jajecznice zeby do konca dnia nie zwariowac z głodu. Ale trzymam sie :-)
-
głupia ta kafeteria szwankuje cos ostatnio :-o
-
nonka super ci idzie gubienie kg mogłabys napisac jak wygląda twoj dzienny jadlospis??? bardzo jestem ciekawa :)
-
nonka widze ze naprawde super ci idzie zrzucanie kg mogłabys napisac jak wygląda Twój dzienny jadłospis?? :-)
-
nonka widze ze naprawde super ci idzie zrzucanie kg mogłabys napisac jak wygląda Twój dzienny jadłospis?? :-)
-
Niydija - no niestety biust składa sie głownie z tkanki tłuszczowej wiec 10 kg w dół to dla nich rowniez oznacza w dół :-) kiedy sie odchudzałam biust mi zmalał ale jedyne pocieszenie w tym ze nie utracił na jędrnosci. Cos za cos:-) nie przejmuj sie tym. dziewczyny ja mam dzis okropny dzien, usypiam na siedząco wiec ide sie umyc i wskakuje do wyra odpocząć a cos czuje ze zasne juz w locie na moją poduszkę..... dobranoc wszystkim napisze wiecej jutro, obiecuje
-
anula-- przede wszystkim brzuszki jesli zalezy Ci tylko na brzuchu :-) i to nie takie tradycyjne tylko spinanie jego mięśni, tzn unosisz tylko kark, spinasz mięśnie brzucha, staraj się najlepiej wytrzymac w takiej pozycji z 5 sekund i puszczasz. I tak na początek proponuję Ci 2 serie po 10 razy. cwicz takze miesnie skośne brzucha (prawy łokiec do lewej nogi itd) bo wtedy formuje sie ładna talia :-) a co za tym idzie znikają boczki :-) na oponke swietne jest cwiczenie na dolne miesnie brzucha, czyli lezymy na plecach, dłonie wzdłuz ciała, podnosimy proste nogi do góry i opuszczamy w dół. Trzeba to robic powoli aby skupic sie na uczuciu ze miesnie brzucha pracują i bardzo dokladnie. Wypróbuj i daj znac jak poszło :-) na początku bedzie ciezko ale jak bedziesz cwiczyc regularnie z dnia na dzien bedzie Ci łatwiej.
-
kuuuuurde a teraz 2 razy mi go wkleiło......
-
no i super napisałam sie jak głupia i wcielo mi calego posta..........ale sie wscieklam...... u nas week jakos minąl, a zaczal sie naprawde nieciekawie....... otóz w piątek moj szanowny małż poszedł na zebranie kierowników w pubie, mimo ze wrocil o 23 to był kompletnie zalany :-O jak wpadł do łazienki po polnocy to obudzil mnie i JUlke bo tak zacząl haftowac. Mała mi zaczeła wyc i nie mogłam jej uspokoic. Nie spałysmy do 3.30, Julka rysowała, bawiła sie zanim sama nie padła a ja myslalam ze umre z tej całej złosci poszłam do łązienki, złapałam go za wsiarz i zwyzywałam od róznych bo juz nie mogłam wytrzymac, wszystko przez łzy upodlił sie do nieprzytomnosci. zamknelam sie z malą w pokoju, pogasilam swiatla i ok. 4 poszłysmy spac. Wstałam przed 7. Nieprzytomna kompletnie. Wzielam juz 7 tabletek przeciwbólowych bo wislalam rano nad kiblem i próbowałam zwymiotowac ale nie mogłam. Czuje sie strasznie. Michał rano wstał, wykąpal sie i przyszedł pogadac. Przepraszał. Bylo mu cholernie głupio a ja nawet nie umiałam z nim porozmawiac normalnie bo mnie wszystko od srodka gniotło. Bylo mi przykro ze sie tak zachował. Tłumaczył mi ze idzie na zebranie kierowników do knajpy a ja nie wiedziałam ze z takich zebran wraca sie w takim stanie. Rozmowa nie ukrywam troche pomogła, ale dalej mam żal. Bo ja bym sie tak nie zachowała, nie upodliłabym sie do tego stopnia wiedząc ze w domu spi male dziecko. jak sie sięga po mocne alkohole typu whiskey to trzeba umiec to pić au niego wziela wyzszosc chyba zaszpanowania przed kolegami i dostał za swoje :-O moralniaka za to miał nieziemskiego. I dobrze bo ja go wcale nie załowałam......Jeszcze bym mu najchetniej wpier.....spusciła :-D ale dobra zona ze mnie, nie ma co :-D :-D Kuleczka- wiem o czym piszesz. U mnie jest to samo. Odkąd urodziła sie Julka jestem mega dobrze zorganizowana ze wszystkim, zawsze posprzątam, zrobie co trzeba w domu, pocwicze jak mam chęć i nie jestem padnięta, jest zupelnie inaczej niz kiedy Julki nie bylo. Wtedy to nawet mi sie posprzatac chaty nie chciało jak przychodziła sobota, z reguły tylko odpoczywałam gapiąc sie w tv. Nonka- dieta Ci widze wychodzi na dobre. Super Ci idzie :-) masz wiecej motywacji niz ja.:-) bardzo fajnie, oby tak dalej:-) a jak tam dziewczynki wam week minąl?? ja dzis zaliczyłam zakupy na swieta, takie podstawowe zeby potem siez tym nie bujac jak bedzie tłum ludzi w sklepach...
-
czesc dziewczyny mam teraz dopiero czas aby cos napisac, weekend juz sie konczy a zacząl sie naprawde nieprzyjemnie. W piątek moj małż wybył na zlot kierowników do pubu, mimo ze wrocil o 23 to byl zalany w trupa..... jak wpadł do łazienki po polnocy to obudzil mnie i JUlke bo tak zacząl haftowac. Mała mi zaczeła wyc i nie mogłam jej uspokoic. Nie spałysmy do 3.30, Julka rysowała, bawiła sie zanim sama nie padła a ja myslalam ze umre z tej całej złosci poszłam do łązienki, złapałam go za wsiarz i zwyzywałam od róznych bo juz nie mogłam wytrzymac, wszystko przez łzy upodlił sie do nieprzytomnosci. zamknelam sie z malą w pokoju, pogasilam swiatla i ok. 4 poszłysmy spac. Wstałam przed 7. Nieprzytomna kompletnie. Wzielam 7 tabletek przeciwbólowych bo wislalam rano nad kiblem i próbowałam zwymiotowac ale nie mogłam. Czułam sie tragicznie calą sobote. M rano wstał, wykąpal sie i przyszedł pogadac. Przepraszał. Bylo mu cholernie głupio a ja nawet nie umiałam z nim porozmawiac normalnie bo mnie wszystko od srodka gniotło. Bylo mi przykro ze sie tak zachował. Tłumaczył mi ze idzie na zebranie kierowników do knajpy a ja nie wiedziałam ze z takich zebran wraca sie w takim stanie. Rozmowa nie ukrywam troche pomogła, ale miałam żal. Bo ja bym sie tak nie zachowała, nie upodliłabym sie do tego stopnia wiedząc ze w domu spi male dziecko. Słowo daje myslałam ze w sobote go zabiję :-o jak ktos nie umie pic mocnych alkoholi typu whiskey to nie powienien sie za to w ogóle zabierac bo tak to sie najczesciej konczy......obejmowaniem sedesu. Dzis zaliczyłam przedswiąteczne zakupy, kupiłam najwazniejsze rzeczy zeby potem sie z tym nie bujać bo tuz przed świetami to bedzie nalot ludzi w sklepach a ja nienawidze tłoków. Dis tak wyszlo ze zjadłam tylko 1 posilek, ugotowałam sobie kilka uszek z mięsem i 2 jaja sadzone. Ale mieszanina dziwna :-D Nonka- a Tobie widze dieta bardzo sprzyja i bardzo dobrze Ci idzie, super oby tak dalej! jestes zmobilizowana chyba bardziej niz ja :-) Kuleczka- wiesz cos w tym jest o czym piszesz.....Ja jak ostatnio zostałam sama w domu na week to zanim za cokolwiek sie wzięłam, za porządki czy cos to ciezko mi bylo sie zorganizowac, nie wiedziałam z tej radosci coz tym czasem wolnym zrobic :-D ale tak na co dzien, kiedy w domu jest Julka to nie ma czasu na lezenie czy odpoczywanie wiec człowiek sie bardziej jakos spinaw sobie i mobilizuje do pewnych działan. Zauwazyłam u siebie taką zmiane jak sie mala urodziła. Nie bez powodu sie jednak mówi ze młode mamy sa bardzo przydatne w pracy- zorganizowane i odpowiedzialne :-) akurat mi to wyszło na dobre :-) a u was co kobiety słychac?? jak upłynął weekend??
-
Kleo- jest taki jeden prosty trik :-) nakładaj sobie jedzenie na małe talerzyki, oszukasz oczy i wlasny głód :-) poza tym od stołu powinno się odchodzic zawsze jeszcze troszkę głodnym :-) do mózgu informacja o tym ze sie najdałas dochodzi duzo pozniej bo po jakis 20 minutach wiec warto o tym pamietac. ja dzis zrobiłam duzy bląd bo zjadłam dosc spory obiad i teraz czuje sie przepełniona i jest mi z tym zle.....:-o
-
hej hej ja tak z doskoku bo ciasto piekę dla moich maluchów :-) oczywiscie ja skosztuje co najwyzej kawałek reszta bedzie dla Julii i dla Michała :-) mam nadzieje ze szybko zjedzą bo skręci mnie chyba jak bede patrzyła :-) w weekend miałam chate wolną tylko dla siebie, Michał pojechał z malą do babci, mi sie nie chciało jechac bo w piątek miałam tragiczny dzien i zle sie czułam wiec M zabrał malą i pojechał "sprzedac" ją babci :-) babcia dzwoniła po wnuczkę wiec nie sposób było jej odmówic. A Michał pewnie miał rece wolne i troche tez odpoczął, pogadał z bratem. A ja spozytkowałam ten czas i nie leniłam sie, wysprzątałam caly dom wczoraj, porobiłam zaległe pranie, poprasowałam, normalnie jestem z siebie dumna :-) a co u was baby? :-) Nonka- ja wczoraj miałam dzien postny :-) nic nie jadłam tylko piłam. I dzis czuje sie tak lekko jak nigdy :-) taka jednodniowa głodówka jest całkiem niezła, byle nie dłuzsza.
-
Nonka--ja mysle ze codzienne wazenie kompletnie ma sensu!!! mysle ze jakiekolwiek zmiany wagi powinnismy notowac raz w miesiącu :-) i tak bedzie najlepiej i najwygodniej.
-
nie wiem co z tym linkiem ze mi go tak wkleja ze nie mozna go otworzyc....a dobrze kopiuję.....o co kaman??? :-o no trudno...
-
http://kobieta.interia.pl/uroda/fryzury/news/bob-10-wersji-fryzury-ktora-podbila-swiat/zdjecie/kate-holmes,3667182
-
hej Asia-- wydaje mi sie ze masz racje, kazdy z nas ma jakies tam inne fora w zanadrzu na których czesciej sie udziela niz tu i trzeba to zmienic. Przeciez nasze forum moze równiez słuzyc do tego zeby nie pisac ak tu tylko o dietach i cwiczeniach :-)dzieki temu poznamy sie lepiej i temat sie pewnie lepiej rozkreci :-) tak mysle. Nonka- szkoda ze odchodzisz.......Dlaczego uwazasz ze do nas nie pasujesz? A jak Wy sie zapatrujecie na propozycje Anised zeby przeniesc temat do działu diety? bo mi tam w sumie obojetne. Ale moze dzięki temu dolaczyłoby do nas wiecej fajnych osób?? tak sie wlasnie zastanawiam........ Kuleczka jak tam w pracy? miałam isc jutro na siłownie z kolezanką ale plany uległy zmianie i wyjezdzam z moimi do tesciowej, ciągnie mnie na cmentarz, 12 grudnia minie 3 lata jak mojego Taty nie ma.........Od 3 lat nie ma u nas normalnych świąt, pewnie i w tym roku nie bedzie, jest dziwnie......mama myslami jest zawsze gdzies daleko, ja tez.....nic nie jest takie jak kiedys......Zawsze czekałam do grudnia, na ciastowe wypieki mojej mamy, na ubieranie choinki i nocne pogaduchy z rodzicami, teraz przyznaje sie bez bicia ze święta stały sie dla mnie jakies obojętne. Wiem ze powinnam Julii pokazac jak wygląda prawdziwa atmosfera świąt zeby mogła to poczuc tak jak ja kiedys, ale nie potrafie wykrzesac z siebie tyle siły :-o Tęsknie, mam żal i to sie chyba bedzie jeszcze długo wszystko goić :-o przepraszam ale odczułam potrzebe zeby sie wygadac, juz mi troche lżej.... Wczoraj zaliczyłam frycka, obcięłam włosy na krótko, na takiego boba gdzie tył jest krótszy niz przód, w sumie mam proste włosy jak druty wiec fajnie to wygląda, ale brakuje mi włosów i ciągle ich szukam na szyi :-) odmłodniałam o jakies kilka lat :-D w pracy ochrzcili mnie Shazza, ale wszystkim sie bardzo spodobało nowe uczesanie, wlasciwie nie nowe tylko krótsze :-) nawet poprawił mi sie humor :-) moja fryz to teraz cos takiego: http://kobieta.interia.pl/uroda/fryzury/news/bob-10-wersji-fryzury-ktora-podbila-swiat/zdjecie/kate-holmes,3667182 :-) a co u was kobitki? jak dzionek minąl? ja nawet nie zdazyłam nic zjesc po przyjsciu z pracy. Moze i dobrze, wcale nie powinnam sie tym zamartwiac :-D
-
Anised- ja kiedys tez brałam Lineę ale nie byłam z niej zadowolona. Zobaczymy jak bedzie przy tych tabletkach. Czytałam na róznych forach ze w polączeniu ograniczenia jedzenia i cwiczen pomogą zrzucić co nie co. Błąd popełniają Ci co liczą na cud ze same tabletki cokolwiek tutaj zwojują. Kuleczkaa- rozmawiałam z Bling, schudła na Afibronie juz 12 kg. Masakra! jak czytałam co pisała na gg to az mnie kusilo zeby moze tez spróbowac ale potem sie otrząsnelam i stwierdzilam ze chyba oszalałam :-D faktem jest ze mozna te tabletki zdobyc i bez recepty, ogłoszen na necie jest mnóstwo, ale ja bym sie bała tego gówna brac ze wzgl na wlasne zdrowie cholera :-O stawiam na naturę, jakos to bedzie, damy radę :-) Acha i nie pisałam Ci ze Monia z naszego dawnego forum jest w ciąży, 5 tydzień :-D doczekała się w koncu :-) a mała Emilcia bedzie miała rodzenstwo :-)
-
hej u mnie tez dziewczyny nic ciekawego, same nudy, jestem przemęczona masakrycznie pracą i nie mogę jakos odzyskać sił. Jesli chodzi o diete, taką konkretną to jakos kiepsko mi to wychodzi ale nie pozwalałam sobie na słodkie i nie objadam sie byle czym. Do pracy zazwyczaj pakuje sobie ze 2 kanapki, jogurt i zawsze jakis owoc. Z cwiczeniami tez dupa blada, ale dzis postanowiłam ze jak poloze malą to trochę pocwiczę, ugadałysmy sie z kolezanką ze 2 razy w tyg bedziemy zaliczac siłownie, pierwszy raz idziemy w przyszły piątek, jak nam sie spodoba to bierzemy karnet. Zawsze to jakas motywacja :-) Moj Michał dalej walczy z kg, a konkretnie to z brzuszkiem, 2 razy w tyg siłka + basen powoli przynoszą rezultaty, wazył juz 91 kg, teraz jakie 88-89. Tak wiec idzie mu lepiej niz mi :-)
-
Pusto tu, nikt nic nie chce pisac :( czyzby temat miał upasc po raz kolejny?? u mnie nic nowego, wlasnie niedawno z pracy wrocilam....od 7.30.... a powinnam skonczyc o 15.30. Niewyróba........oszaleje z tą robotą :-o jestem padnieta....nawet Julki nie wykąpałam tylko zwaliłam to na Michała, nie miałam siły nawet porozmawiac......od razu wskoczyłam do wanny, oblałam sie prysznicem i zaraz ide spac. o cwiczeniach od jakiegos czasu nawet mowy nie ma i jest mi cholernie wstyd, ale po prostu czasowo nie wyrabiam :-o dziewczynki a o u was?