Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

goh2

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez goh2

  1. wydawanie na złych lekarzy pieniędzy to rzeczywiście głupota...ale ja nie żałuję ani jednej złotówki, bo jak już mówiłam - udało mi się znaleźć dobrego lekarza :) natomiast do kosmetyczki to już chyba nigdy nie pójdę!! wiem wiem, mówię to już chyba setny raz , ale będę to powtarzać do znudzenia! bo ta kobieta dla pieniędzy zrobiłaby chyba wszystko!! aż mnie ciarki przechodzą na myśl o tamtych czasach.. a propos tamtych czasów.. : z okazji studniówki i ogólnie kończącego się roku szkolnego nagrywamy sobie w klasie płytę z fotkami z minionych lat ....moja osoba w zasadzie się tam nie pojawia, bo z wiadomych powodów unikałam aparatu jak ognia...ale ostatnio żeby coś tam zgrać pożyczyłam pendrive\'a od kumpeli, która się tym zajmuje i pozwoliłam sobie przejrzeć te zdjęcia.. i to co zobaczyłam po prostu mną wstrząsnęło!!! wyglądałam jak potwór!!! całą twarz miałam usypaną krostami - byłam czerwona i świecąca!!! masakra..chyba nie muszę mówić , że usunęłam te zdjęcia :P ale jak mówiłam za dużo to ich nie było - 2 może 3..takie w miarę w miarę zostawiłam.... miałam dosłownie pryszcz przy pryszczu , całe policzki w zaskórnikach - wyobraźcie sobie , jak to wyglądało po oczyszczaniu :o aż żałuję , że nie zgrałam tych zdjęć \'na pamiątkę\' ..głupio to brzmi, ale nie mam zdjęć z liceum praktycznie - sama też sobie nie robiłam, bo i po co? z takim wyglądem...a szkoda, bo miałabym porównanie..i mogłabym wam pokazać.. :) uuff rozpędziłam się trochę - wybaczcie że tyle tego, ale przypomniało mi się akurat...:P
  2. li9000 niestety źle trafiłaś - zdarza się :o ...ale nie powinnaś zniechęcać się do lekarzy ogólnie...dobry lekarz naprawdę może pomóc..musisz jeszcze poszukać i przede wszystkim się nie poddawać...ja miałam farta , bo pierwszy lekarz okazał się moim ostatnim :) od roku ponad chodzę do tej samej kobitki, która, owszem zwróciła mi kilka razy uwagę, że jak będę wyciskać to nici z leczenia, ale zrobiła to w sposób ciepły i delikatny. zapomnij o tej wrtiace kochana! - pewnie ma jakiś kompleks i chciała się na tobie wyżyć. głowa do góry - jesteśmy z tobą
  3. dziękuję Wrrr :) pociesza mnie jego cena :D chyba spróbuję!
  4. witajcie kochane! włochata kulko cieszę się że jesteś cała i zdrowa. tylko oby te przeżycia na twojej buźce się nie odbiły. dzień zaczęłam wyciśnięciem pryszcza na środku policzka - oczywiście zrobiłam to będąc jeszcze w półśnie..i to najgorszy moment - wtedy jeszcze nad sobą nie panuję :P mam nadzieję, że u was będzie lepiej! życzę powodzenia! i mam do was prośbę, bo chyba przeoczyłam wpisy odnośnie bonidermu...gdyby tak którejś z was chciało się napisać coś więcej na jego temat byłabym wdzięczna bardzoooo (to że pachnie i wygląda jak sperma już wiem jakby co! :P) buziaczki! miłego dnia!
  5. ona111 - dziękuję za mądre i bardzo budujące słowa :) to mi było właśnie potrzebne...aa i gratuluję 10 dnia bez wyciskania...to prawdziwe osiągnięcie. dzisiaj też udało mi się przeżyć bez wyciskania - stawiam sobie + jest to wprawdzie plusik trochę naciągany, bo coś tam kombinowałam, jakieś strupki zdrapałam, ale bardzo go potrzebuję po tym niudanym minionym tygodniu...możnaby rzec, że to + na zachętę :) kupiłam dzisiaj 2 korektory flos leku :) a 2 dlatego, że ostatnio kiedy kupiłam dwójkę zamiast jedynki - bo nie było, odkryłam, że dwójeczka jest idealna na makijaż, a jedynka świetnie nadaję się do chodzenia po domu, kiedy nie robię make upu, a nie chce świecić różowymi plamami :p
  6. wutaj upgradeu ! :) długi cię nie było :P ja też się ciągle świecę..chyba i tak troszkę mniej niż wcześniej, ale bez ciągłego pudrowania obyć się nie mogę . dzisiaj pracuję dzielnie na plusa....jak mówiłam muszę wszystko co ostanio popsułam teraz naprawić...a nie jest łatwo bo skórę mam ja w czasie okresu - nic się nie goi..mam nadzieję, że to lada dzień się zmieni.. a jak u was ?
  7. pewnie już śpicie :) podczas gdy ja odprawiam wieczorne rytuały hehe ..powiem krótko w tym tygodniu sp*******m wszystko, co udało mi się ostatnio wypracować..dzisiejszy dzień również nazwać należy porażką.. plan na nowy tydzień to \"naprawa\" zniszczeń.... regeneracja regeneracja i jeszcze raz regeneracja..na którą cóż..zbyt dużego wpływu nie mam - wszystko zależy od nastroju mojej skóry..ja się postaram jej po prostu nie przeszkadzać..co jak wiadomo może się okazać nie łatwe.. :o ps. witaj masakratorko! możesz liczyć na nasze wsparcie ! pozdrawiam!!! :)
  8. ja też popadam w jakiś dziwnyy trans...mogę być zmęczona, nie mieć czasu...ale to nie przeszkadza... :o no np. dzisiaj rano - praktycznie w półśnie wycisnęłam gulę... ;/ niestety tworzy się kolejna..już ją wyczuwam...ostatnio nie siedzą jakoś długo, szybko wychodzą zmuszając mnie tym samym do ich wyciskania ;/ heh
  9. ja się z tym męczę ..hmm chyba odkąd skończyłam jakieś 14-15 lat...:o kiedyś też miałam cerę idealną...
  10. Quleczka tego samego się obawiam :o ale postanowiłam spróbować... między innymi dlatego, że w tym roku zdaję maturę, a wiem, że bez czegoś na uspokojenie na ustnej sobie nie poradzę :o wiem, że muszę ten problem rozwiązać jakoś inaczej..bo na dłuższą metą tak nie można..a stresuję się ciągle..zwłaszcza jesli chodzi o kontakty z ludźmi - jest to naprawdę bardzo uciążliwe :o
  11. też mam dziewczynę z vichy :P Dziewczynko mam pytanko do ciebie..bo też ostatnio zakupiłam persen.. :) i na ulotce jest napisane, żeby stosować od 2 do 4 tygodni..no a co później? nie stosować już w ogóle czy wrócić po jakimś czasie ?? poza tym chciałabym wiedzieć, czy bierzesz go codziennie, czy tylko przed jakimiś stresującymi sytuacjiami? ?
  12. kattie ja stosowałam jakiś czas temu cepan..w sumie tylko przez kilka dni, ale poprawę dało się zauważyć... :) nierówności stały się płytsze jakby... a propos cepanu, Quleczko, jak myślisz czy mogę go połączyć z aknemycinem plus ? ? aknemycin plus stosuję na noc...on się w zasadzie od razu wchłania i nie pozostawia żadnej warstwy..
  13. Quleczko..nie przejmuj się...ja nie mam ani jednego plusa. nawet na pół plusa w tym tygodniu nie zasłużyłam. poczynając od 18 stycznia kończąc na dniu dzisiejszym moja tabelka wygląda tak : !!/!/-/!/!/-/- czyli fatalnie.. nie wiem , co się stało, sama się sobie dziwię...zawaliłam w tym tygodniu konkretnie.. co ciekawe na nic nie miałam czasu, ale na wyciskanie oczywiście znalazłam ;/ teraz na szczęście mam 2 tygodnie ferii , więc moja skóra troszkę odpocznie, o ile jej to umożliwię oczywiście... trochę mnie to wyciskanie podłamało ostatnio - męczyłam małe prawie niewidoczne wypryski, co już dawno mi się nie zdarzało... ale nie ma co się załamywać....po raz kolejny trzeba podjąć próbę walki z nałogiem.. nie wiem która to już próba będzie..ale nie ważne..będę próbować do skutku :)
  14. ja stosowałam maseczkę rozgrzewającą vulcanic mat - uważam że jest genialna, ale nie wiedziałam, że przeznaczona dla osób po 35 roku życia :P lecę spać., buziaki
  15. kurcze dziewczyny, nie mam siły już tego wszystkiego czytać...a żałuję, bo nie lubię mieć takich zaległości...:P ona111 zatrzymałam się na jednym z twoich wpisów..odnośnie blizn...polecam ci cepan - najlepiej na noc nałóż grubą warstwę, przykryj czymś (np. cieniutką warstewką chusteczki higienicznej) - na mnie to działa...działało w zasadzie, bo na razie nie stosuję :) ogólnie jakoś ten twój wpis mną wstrząsnął..sama nie wiem czemu..ale chyba też potrzebuję takiej chwili refleksji..u mnie ostatni tydzień to porażka - same ! i - . zaniedbałam się bardzo, w ogóle przestałam się pilnować. a wiecie co jest najgorsze? wyciskam same małe niegroźne wypryski a robią się z nich centymetrowe rany..wkurza mnie to strasznie, bo rozumiem, jak zdarzy się wycisnąć monstrum widoczne z odległości kilometra...to można jeszcze jakoś usprawiedliwić...myślałam, że takie bezsensowne wyciskanie mam już za sobą, ale widzę , że nie jest wcale tak pięknie....muszę się zebrać do kupy..pomóżcie proszę! kattie a co tam u ciebiee? opanowałaś sytuację? :) wybacz, że pytam, ale nie wiem czy pisałaś o tym, bo nie czytałam wszystkiego jak już mówiłam... pozdrawiam
  16. witajcie dziewczynki, witaj Świadoma!! przeraża mnie ilość stron jaką mam don nadrobienia...własnie zaczęłam czytać, ale okazało się że muszę wyjść... nie miałam ostatnio czasu żeby do was zajrzeć :o wybaczcie obiecuję że nadrobię zaległości... ściskam cieplutko!!! do \'zobaczonka\"
  17. zuzak niestety nie wiem, jak kryje dermacol, bo go nigdy nie używałam :P nie mam doświadczenia jeśli chodzi o korektory, bo ciągle kupuję ten sam :)
  18. Sara u mnie to samo :o cały dzień się dzielnie trzymałam..ale jakiś czas temu wycisnęłam kilka małych, nikomu nieprzeszkadzających syfków....było ok, za to teraz jest beznadziejnie...po co ja to robię ?! wiecie co zauważyłam? że jak robi się u mnie nieco lepiej, to znowu zaczynam tak bezsensownie wyciskać - myślę sobie - nic się nie stanie jak takiego małego wycisnę. a tu d*** za przeproszeniem - nawet z niewielkiego syfka może powstać megarana...sama uniemożliwiam sobie czerpanie radości z małego, bo małego, ale zawsze polepszenia... natomiast , kiedy było naprawdę tragicznie potrafiłam się powstrzymać,bałam się że będzie jesczze gorzej i potrafiłam ograniczyć wyciskanie..a teraz ? ? heh dzisiaj znowu ! :(
  19. Pharaonka ja używam korektora flos leku..dobrze kryje i nie zauważyłam, żeby pogarszał stan cery :) nie jest poza tym drogi - ok 10 zł . na długo starcza :)
  20. noo dzisiaj niestety też - a myślałam , że będzie plusik...tak mi dobrze szło... ale jakieś 15 miunut temu weszłam do łazienki... :o wycisnęłam kilka zaskórników i jednego, niedużego, ale bolącego pryszcza...takie bolące zawsze wyciskam, bo strasznie mnie to wkurza - nie dość że szpeci to jeszcze boli!! heh..nie powinnam tego robić..
  21. hej dziewczynki! wczoraj oczywiście skończyłam nie z minusem a wykrzyknikiem... nie wiem co mi przyszło do głowy...ale zaczęłam zdrapywać strupki z tych moich gul..po czym o mały włos i bym je powyciskała...a w cale nie były zbyt widoczne..musiałabym nieźle cisnąć..na szczęście udało się to jakoś powstrzymać, ślad jednak po tym pozostał - duża czerwona plama :o teraz jest już ciut lepiej... niestety cały dzień chodziłam z świadomością posiadania dużego strupa na czole..to oczywiście też wynik moich wczorajszych kombinacji.. a co do dotykania twarzy - ostatnio zauważyłam, że robię to rzadziej (pewnie dlatego że Quleczka mi nie pozwoliła nic dotykać przed studniówką) :) pewnie też dlatego , że się nie uczę :P (choć powinnam) albo piszę na komputerze, albo robię inne rzeczy, do których potrzebuję obydwu rąk :P sposobu na skończenie z tym raczej nie mam..po prostu chyba trzeba często o tym myśleć i uświadamiać sobie ile bakterii w ten sposób roznosimy... pozdrawiam
  22. znowu się rozpisałyście :P ale już nadrobiłam naszczęście! witam wszystkie nowe dziewczyny i te które po długiej nieobecności się w końcu pojawiły :P kattie - tobie już chyba nic nie będę radzić, co by już nie mieszać... dziewczyny już chyba powiedziały wszystko, co w tej kwestii było do powiedzenia... uważałabym tylko ze zmianą diety...a przynajmniej nie kombinowała z jakimiś herbatkami oczyszczającymi i innymi cudami, bo oczyszczanie organizmu zazwyczaj kończy się wysypem...kurcze chyba którać już to mówiła.. :o sorka... dzisiaj niestety zasłużyłam na minus..heh może nawet wykrzyknik... znowu jakaś chwila słabości...zaczęło się rano - jeden mały na policzku (strupek po nim jest niestety dwa razy większy), potem jeszcze na czole..i to w takim miejscu gdzie się kończy grzywka :P więc jest to widoczne... na szczęście nic poza tym nie ruszyłam..pfff !kattie masz jeszcze trochę czasu do sesji, będzie dobrze!
  23. Lwiczka ja też nie czułam się zbyt normalnie wyciskając te gule 6 rano...zamiast po nieprzespanej nocy rzucić się na łóżko , rzuciłam się do lusterka :P głupota totalna...cóż.. :) że się po raz kolejny powtórzę naprawdę cieszę się , że moja cera nic nie odwaliła na tą studniówkę..rewelacji nie było - make up trzeba było co jakiś czas poprawić..ale nie myślałam o tym non stop miałam farta :D
  24. fajnie było, pewnie.. alkohol był..fakt, ale nie piłam za dużo :P tańczyć tańczyłam, oczywiście..ledwo do domu weszłam tak mnie stopy bolały..buty miałam ogólnie wygodne bardzo , ale dość wysookie, więc nie było opcji , żeby mnie stopy nie bolały... szybko tak jakoś zleciało poza tym..tyle zamieszania, wydanych pieniędzy, stresu...a tak którko :P
×