Benzo Free
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Benzo Free
-
no to hejas Powodzenia!
-
eeee, za dlugie te, torello, nie idź..co będziemy tak same smutać :o ;)
-
akrod, ale nie rozumiem wciąż.. piszesz: po pielgrzymce do tych wszystkich lekarzy? W jakim celu??? Przecież ciala mamy zdrowe.. Móżdzek i dusza szwankują, a na to jest jedna rada: Ruch to zdrowie, a w zdrowym ciele zdrowy duch! Piszesz też, ze fajnie jest usłyszeć, że ktoś ma to samo. Ja wolałabym, żeby nikt tego nie miał, naprawdę..
-
Dr House na dwójce ;) mniam, ciacho :)
-
I jest, i jest..święte słowa, niestety Wiesz, jak wyszlam z uzależnienia, rzuciłam się w wir pracy (no, jak na moje możliwości). Nie miałam czasu siedzieć i myśleć, czy mi się zakręci w głowie czy nie, czy się znów przestraszę, czy znowu będe miala deja vu. Zresztą po tym wszystkim, w ogóle się tego nie bałam, taka byłam szczęsliwa, że przestało boleć, że się udało.. Zdarza mi się wracać do domu tak zmęczoną, ze jedyne co czuję, to fizyczny ból..I uwierz, wtedy nie ma ani lęków, ani derealizacji, ani nerwów. Polecam :) Zbyt dużo razy mówiłyśmy już "Miałam wrażenie, że zemdleję, że umrę, że to, że tamto", bo życie nie może składać się ze złudnych wrażeń. Zemdleję? Ok, ktoś mnie podniesie. A umrzeć nie umrę, bo na nerwice się nie umiera, a z powodu leków, a i owszem.
-
Zdrówko, dej spokój z tymi padaczkami i neurologami to wszystko nerwica, szkoda czasu i kasy na lekarzy, nic nie znajdą, uwierz Rozumiem, że Ty nie brałaś nigdy psychotropów?
-
coś wam powiem jeszcze o SSRI, bo widzialam że ktoś tu wspominał o venlectine Otóż psychiatra przepisał mi Seroxat na depresje (efekt uboczny doraźnego stosowania xanaxu). Ok, wspaniale. Tyle Amerykańców na tym jedzie..No, ok..zarzuciłam. Wszystko odrealnione, tak jakby się wszystko oglądało zza szyby. Drugi dzień, głupi sztuczny uśmiech na mordzie, a serce aż smutek rozrywa, ale ok..będzie lepiej..dowlekłam się do monitora..tak mnie kołowało, ze wolałam nie wychodzić..Siadlam, włączyłam muzyczkę, teledyski..Nagle miałam wrażenie, że jestem wewnątrz tego teledysku..Przestraszyłam się, ale miałam tak stłumione emocje, że było mi w sumie wszystko jedno, myślę sobie "ale jazda!!, ciekawe co bedzie dalej?". Trzeci dzień, wyszłam z domu, wrócilam, bo było nie fajnie.. Siedzę przed Tv i gość w jakimś teleturnieju zadaje pytanie: W jakim zespole grał Brian May zanim utworzył zespół Queen? Odpowiadam: Smile I wiecie, co było w tym wszystkim najśmieszniejsze? Że ja nie znałam tej odpowiedzi :D
-
oj, na tym na czym derealizację polegają :) Ja chorowałam, choruję pewnie jeszcze na agorafobię, fobię społeczną. Często jak ktoś mnie mija, patrzy na mnie, zwlaszcza mi w oczy, odczuwam zawrót głowy i mam poczucie, ze wszystko jest odrealnione. Nie boję się tego, bo to mija, a derealizacje jakie miałam na benzodiazepinach, to dopiero była jazda!! Odrealnione obrazy, dźwięki - tak jakbym na chwilę wchodziła w inny wymiar i wracała z powrotem. Ale wiadomo - dragi..:o
-
Ewcia, a czy ja mówię, ze będzie łatwo? sama wiesz, ile pracy kosztowało Cie, aby pozbyć się nerwicy w liceum, 5 miesięcy codziennych wyjść z domu. Wakacje - siedzenie w domu - nawrót depresji. U mnie zaczęło się, kiedy z dziennych studiów przeszłam na zaoczne i zrezygnowałam z pracy z nadzieją na lepszą. Siedzenie na dupie i jebudup, zaczęło się Choruję od 23 roku życia. Obecnie mam 29. 6 lat - tyle co ty, w tym 2-3 lata zabrane przez benzo.. Jak już mogłam wstać z wyra, przeszlam przez piekło jakim jest wyjście z nałogu, stwierdziłam, ze nic nie jest w stanie mnie złamać i nie jest..Co tam zawroty glowy, derealizacje..Srać na to.. Wiesz co ja robię? Ja żyję kochana, po 6 latach egzystowania, zaczynam żyć: mam ochotę (no właśnie w końcu mam ochotę na cokolwiek :D) wyjść z domu - wychodzę, nie zastanawiam się co będzie, kręci się we łbie? - niech się kręci, ok, mam ochotę wypić piwko z koleżankami - piję, mam ochotę zapalić - palę, mam ochotę potańczyć - tańczę, nie patrzę na nic, nie obracam się za siebie, nie przewiduję, nie kalkuluję, nie rozpamiętuję. Mam życie jakie mam, nikt za mnie go nie przeżyję. 6 najlepszych lat w plecy. Po co więcej?
-
O Jezuuu...:o Co Wam po tym jęczeniu? Kręci się w głowie??? No i bedzie się kręcić! Taka choroba. Nie zemdlejecie, na zawał nie padniecie, nie zwariujecie - jedyne co złego moze sie stać to zmarnowanie kawału życia :o Im prędzej uda się Wam pogodzić z tymi niedogodnościami - tym lepiej. Wówczas głowa zacznie skupiać się na czymś, co jest poza nimi, poza Waszym cialem. Dużo ruchu..pracy fizycznej..Tak, aby przestać skupiać się na wnętrzu, a zacząć na tym, co jest na zewnątrz. Każda z nas wpadła w błędne koło: objawy - strach - kontrolowanie ciała poprzez skupianie się na wnętrzu - wywoływanie objawów - strach itd.. Zawsze można coś zarejestrować, a to serce bije nierówno, a to zakręci się w głowie, a to boli kręgosłup..Ale uwierzcie, że każdy doświadcza tych objawów..Jest tylko jedna różnica - zdrowi ludzie nie skupiają się na tych dolegliwościach..Są też tacy, którzy doświadczyli nerwicy, ale ją olali bądź nie mogli sobie na nią pozwolic i nie wpadli w to błędne kolo. Naszym problemem jest nieumiejętność skupiania uwagi na tym, co jest zewnątrz. Ponieważ za każdym razem przed wyjściem z domu ogarniał nas strach i za każdym razem nadmiernie skupialiśmy uwagę na reakcjach naszego ciala (wywołując tym samym różne dolegliwości), ten schemat jest już uwarunkowany. Jedyną rzecz jaką można teraz zrobić, to nauczyć się nowego schematu. Chcę móc wychodzić z domu, muszę zrobić to tysiąc razy, aby rutyna sprawiła, ze to wychodzenie stanie nam się obojętne. I tak z każdą czynnością, której sie boimy. Mózg i ciało muszą ponownie rozpatrzyć i zarejestrować nową sytuację. Pzdr
-
A tak w ogóle xanaxik, to czego się spodziewasz po wyprawie do specjalisty? Ja ci powiem, co usłyszysz: psycholog: Ja nie jestem od leków psychiatra: Nie powinna się pani uzależnić Proponuję Ci inną zabawę: a mianowicie, idź do psychiatry, powiedz, że masz zawroty glowy, kłucia, złe samopoczucie tudzież inne objawy uboczne (i odstawienne), że chciałabyś już zakończyć terapie lekami w ogóle, ale nie bardzo możesz odstawić..on ci coś doradzi, Ty się zastosujesz do jego rad i zdasz nam relację, czy Ci się udało odstawić, ok? I coś Wam jeszcze powiem: nie bądźcie szczurami laboratoryjnymi tych wszystkich konowałów i koncernów farmaceutycznych. Benzodiazepiny to leki, które początkowo były przepisywane tylko epileptykom, ponieważ wykazują działanie przeciwdrgawkowe i rozluźniające mięśnie. Potem zaczęto przepisywać je dosłownie na wszystko: na spastyczne mieśnie, nerwice, bezsenność, fobie, nadpobudliwość, na wojne w Wietnamie :o Chodzi o to, że padaczka i nerwica to zupełnie różne choroby, o różnym podlożu. Jak więc można stosować ten sam lek na dwie choroby o innych przyczynach? Benzodiazepiny są w stanie jedynie maskować objawy nerwicy, nigdy jednak nie uleczą przyczyny. Co więcej, po jakimś czasie, u człowieka zażywającego benzo, pojawia dużo objawów imitujących epilepsję: tzw aury, migreny, ataki, w skrajnych przypadkach drgawki i utraty przytomności. Poza tym hamują wiele procesów poznawczych, przez co człowiek po ich odstawieniu, jest praktycznie "nagi" i bezbronny. Pozdrawiam i miłego dnia
-
Sorry, to bylo do Jolantki
-
Justuch, jak nie wiesz, albo nie chcesz wiedzieć takich rzeczy, to jak Ty chcesz się wyleczyć??? PS. jeśli chora nie jesteś, to przepraszam
-
No cóż, ja też bralam przez większość czasu 0,25 mg, kiedy dawka osiągnęła 0,5mg i chciało mi sie więcej, zredukowałam ją sama do 0,125mg! I tak sobie jechałam przez może dwa miesiące, aż przy jakimś ataku (spowodowanym benzodiazepinami nie nerwicą, jak ty to piszesz) sięgnęłam po 2x0.25mg. Na drugi dzień chciałam wrócić do stałej dawki, ale po zażyciu nie czułam nic poza potrzebą łyknięcia następnej. Tak jakbym tej pierwszej nie wzięła w ogóle. Po łyknięciu drugiej dawki 0.125, okazało się, że nie czuję nic tylko silny głód (narkotykowy). Nie chciałam przyjmować więcej, a więc po jakimś czasie dopadły mnie:zawroty głowy, błyski przed oczyma a w konsekwencji - migrena (zgodnie z twoim nazewnictwem), następnie potężne kołatanie serca, po którym bardzo ostry atak paniki. To nie jest nerwica, droga koleżanko, to jest uzależnienie. Kiedy ciśnienie ponownie skoczyło do 200 mama doradziła mi zażycie kolejnej dawki 0.125mg xanaxu, po której zasnęłam. Kolejny dzień i następne ok trzy tygodnie były koszmarem. Objawy odstawienne wymieszane z ubocznymi i tak dzień w dzień. Doszłam do 1mg xanaxu. Po miesiącu bylam wrakiem. Tak jak pisałam, pomogli mi dobrzy ludzie, którzy powiedzieli jasno, co mi dolega, bo ja myślałam, że jestem chora na nerwice i że wpadam w obłęd. Odwiedziłam psychiatrę, już nie konowała od leków, ale gościa od uzależnień. Powiedział mi coś takiego: \"Sama sobie nie pomożesz. Tolerancja na lek już się rozwinęła i za każdym razem jak zejdziesz niżej (co usilnie próbowalam robić), po paru dniach, będziesz łykać jeszcze więcej. Twój przypadek nie jest jeszcze beznadziejny, aczkolwiek karnawału nie ma\" Ps. Forum nigdy nie będzie częścią terapii, bo jeżeli chodzi o nerwicę lękową skuteczna jest przede wszystkim jedna terapia: behawioralna. Siedząc w domu na dupie, nie pomożecie ani sobie, ani komuś innemu
-
a Bóg mi świadkiem, ze chciało mi sie żryć więcej i więcej i więcej. I tolerancja rozwinęła się w ciągu bodajże dwóch tygodni niestety
-
o nic, po prostu okłamujesz ludzi na temat benzodiazepin, chociaż nic o nich nie wiesz..to wszystko mam wypisać wszystkie bzdury, które tu sprzedałaś ludziom?
-
Nie bój żaby xanaxik, Nie zamierzam całego życia spędzić na forum, bo ja swoją "kurację" już zakończyłam. Składała się z jednego etapu i poskutkowała. Ten etap nazywał się "ODSTAWIENIE BENZODIAZEPINY". A ile ty jeszcze przewidujesz etapów i na czym będą polegać?
-
No i ćpunką też jestem, byłą ale wciąż ćpunką :o To tak jak z alkoholem. Alkoholik zawsze już będzie alkoholikiem. Co najwyżej nie pijącym. A wiec różnica między nami jest tylko i wyłącznie taka, ze ja jestem nie ćpającą ćpunką, a ty...no dobra, ty też nic nie bierzez ;)
-
a co cię tak boli moja obecność kotku? ja też mam dziury w mózgu, pozostałość po xanaxie. Nie masz dla mnie żadnej zlotej rady bo to "spadaj" nie poskutkowalo :o?
-
Weźmiesz weźmiesz xanaxik, dlatego, ze jesteś uzależniona od dawki terapeutycznej kotku nie, ja nie kipię jadem, jeżeli mi się zdarza użyć wulgaryzmów to w słusznej sprawie a sprawa wygląda tak, że chorujesz na benzodiazepiny, masz objawy odstawienne wymieszane z ubocznymi, jak widzisz xanax dziala bardzo podstępnie i już jesteś w jego szponach dla twojej wiadomości - xanax nazywany jest heroiną wśrod benzodiazepin, bo prawda o nim jest taka, że uzależnia tak szybko jak heroina, prawda jest również taka, że uzależnia mocniej niż heroina przeczytalam twoje posty i naprawdę ostatnią rzeczą, jaka przyszlaby mi na myśl, to jeszcze cię dobijać xanaxik ja przeszlam tą samą drogę, bylam równie glupia i naiwna, parokrotnie zdarzyło mi sie też namawiać ludzi do stosowania benzodiazepin (mam nadzieję, że mnie nie posłuchali) Mówisz, że nie stosujesz xanaxu i że jesteś już wolna od benzodiazepin - mylisz się, bardzo dużo czasu zajmie ci pozbycie się skutków ubocznych i odstawiennych xanaxu, a naprawienie szkód, jakie psychotrop wyrządzil w twoim mózgu, prawdopodobnie nigdy nie będzie możliwe Nie zgadzam się, że nie jestem potrzebna na tym forum, wręcz przeciwnie. Moje ostre słowa skierowane były nie do tych, co pokornie i w desperacji chwytają się tych narkotyków, bo ty im sugerujesz ich zażywanie, a właśnie do ciebie. Wypisujesz tu totalne bzdury na temat benzodiazepin, a nie masz o nich absolutnego pojęcia. Jeżeli uważasz że masz, porozmawiajmy o ich dzialaniu. Dalej - jakiekolwiek pojęcie o benzodiazepinach ma się dopiero wtedy, kiedy się zakończy jak ty to nazywasz \"kurację\" benzodiazepinową - pod warunkiem, ze to bedzie w ogóle możliwe. Wejdź i wyjdż z tego bagna a porozmawiamy. Piszesz, że dawno już benzodiazepin nie łykałaś - ale fakt jest taki, że wciąż na nie chorujesz. Xanax utrzymuje się we krwi przez ponad trzy tygodnie. Zmiany w mozgu są tak jak pisalam, prawdopodobnie nieodwracalne, stąd twoje zle samopoczucie: zawroty głowy, jak ty to nazywasz gwizdy w czaszce, problemy z widzeniem (nie słonko - to nie odklejanie się siatkówki :)), poczucie, ze się ma obręcz na głowie, ból glowy, twarzy itp. W sumie objawy takie są ok, bo z reguly są objawami odstawiennymi. Twój mózg nie nadąża za ciałem, ktore już \"uwolniło się\" od nalogu i stąd różne sensacje. Ja, kiedy wychodziłam z xanaxu - po 3 dniach mózg zarejestrował brak narkotyku, mialam nie kręciołkę w głowie, ale jeden poteżny zawrót głowy, podnosiłam się z łóżka i na nie upadałam, nie mogłam złapać równowagi i prosto ustać. Na szczęście trwalo to dość krótko. Mam nadzieję, że takiej odpowiedzi się spodziewałaś :) pzdr
-
hej, a ile jeszcze przewidujesz etapów kuracji :)?