Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

majo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez majo

  1. może ja też.. od poniedziałku...:( ehh... przyznaję, przegięłam już na maxa i mam tego już szczerze dosyć.. Poziomka! Twoje postanowienia odławiają we mnie nadzieję i wiarę w to, że JEDNAK MOŻNA! takie wyzwanie to jest coś wielkiego myślę, że uda się to To Tobie ...a może i mnie też...
  2. znalazłam fajny filmik na mobilizacje do odchudzania :) http://www.youtube.com/watch?v=yxZb7gdc8Tc&feature=related
  3. Poziomka i tak dla mnie jesteś WIELKA i to w znaczeniu sukcesu :D
  4. MaHanka Poziomka no cóż... niech sobie tu piszą pomarańczowe, bo mi się na razie juz odechciało.. zieje tu nienawiścią i rzeźnią skąd to w ludziach się lęgnie?
  5. najlepsze jest to, że nie uznawałam tego jako grzech przy liczeniu kalorii, wliczałam tę owsiankę jak każde inne jedzenie w codzienny limit kalorii ale widocznie niektórych potraw nie powinno się jeść, bo jednak mają inne działanie i człowieka demobilizują.. czyli jak to się mówi: pobudzają zbyt mocno insulinę, a ta robi dalej swoje..poza tym ta owsianka nawet mnie zbytnio nie syciła, jadłabym ją i jadła co godzinę najlepiej...
  6. może też spróbuję się przekonać do tego steppera.. poza tym muszę sama ze sobą najpierw pogadać tak na serio i doprowadzić się do porządku dobrze mi szło dopóki nie zaczęłam sobie robic owsianek na śniadanie może to przez nie dietka mi się złamała?? muszę to przeanalizować wraz ze swoim dziennikiem wpisów z dietki.. szło mi całkiem nieźle, a potem nastąpił nagle krach i głód a w konsekwencji dieta zaczęła kuleć, przestałam zapisywać co jem i w ogóle kicha.. jakiś błąd zrobiłam i wszystko siadło z czym sobie pofolgowałam wprowadziłam jakiś produkt do diety, który poruszył lawinę głodu kisielki na słodziku i cola light nie przeszkadzały w diecie, ale chyba ta owsianka, ciasteczka owsiane, może biały chleb (bo w czasie diety jadłam raczej tylko Wasę)... mam teraz weekend przed sobą i wszystko jeszcze raz przemyślę i wrócę do starych dań chyba...
  7. ok, dawaj dowody na to, że pisze pod pomarańczowym nickiem! Trzeba odpowiadać za to co się pisze. Czekam na dowody.
  8. do pomarańczek: ja żadnej z was nie promuje, czy to buahahah, czy jakaś tam inna istota to jedno i to samo dla mnie. Sama na pomarańczowo nigdy nie pisałam, nie pamiętam, więc tez nikogo nie szkalowałam, bo mnie taka zabawa nie kręci. Jak kogoś kręci, to niech sobie tam pisze. Mi to nie robi. Zgłaszam do usunięcia pomarańczowe wpisy hurtem jak tez "czarne" odpowiedzi na nie. Mam nadzieje ze Modena mi pomoże. MaHanka: jednak się nie dajesz :) leci Ci waga jak nie wiem, fajnie. No 70 kilo to już dla mnie byłoby coś - rozmiar 40. Zazdroszczę i walcz dalej do tej 60 ki, albo 55. No i chwal się dookoła, to inni się tez zabiorą za siebie ) To prawda, że jedni mogą zajadać i nic im się nie dzieje, a inni to od wody tyją.
  9. witaj Natka! Jakoś się trzymam :) Rano co prawda chłodno, ale potem juz cieplej :D Piątek mam wolny, hurra!
  10. zgłosiłam do usunięcia i te na czarno i te na pomarańczowo, które nie sa zupełnie w temacie pozostałe tez zgłoszę
  11. ...a prosiłam, żeby nie robić na tym topicu ringu do bicia załóżcie nowy topic: "pomarańcze kontra ...." i tam sobie dowalajcie... dlaczego u mnie? coraz mniej chce mi się tu pisać
  12. ok, rozejm !!!! wywieszam biała flagę, arena zamknięta ! ...bo topc na prawdę będzie musiał zniknąć... a byłoby żal chyba? od teraz piszemy znowu o odchudzaniu, raz lepszym, raz gorszym, jak to często w życiu bywa byleby nie jechać na wstecznym, a raczej do przodu :) tak, jak pisałam znowu liczę kalorie, ale jest na prawdę ciężko, przynajmniej jak na razie.. ssie mnie niemiłosiernie, ciągnie do lodówki...i chodzę wkurzona jak osa po domu bo już efekty miały być, a tu zastój, a nawet mała cofka :( teraz to powinnam już ważyć 78 kilo według mojego planu, a mam 1,5 miesiąca w plecy jak nic, czyli 86 :( załamka totalna...ale nie ma leżenia i płakania, trzeba się podnieść, bo ciuchy w szafie się kurzą...
  13. ahoj!!!....:D.... do do dietki, to zaskoczyłam chyba, znowu liczę kalorie zapisuję wszystko i czekam na efekty dostałam od rodzinki ochrzan, ze jadę na wstecznym zamiast do przodu.. usłyszałam jeszcze wiele innych dobitnych słów wcale nie złośliwych, a wręcz przeciwnie i dały mi one do myślenia na efekty oczywiście za prędko, ale to już dużo znaleźć się na torze :) czego i Tobie Shane życzę Potrzeba jakiegoś impulsu, aby znowu się pozbierać :)
  14. witajcie ..ano miałam parę takich dni niedietowych...ale już jest ok.. wiecie jak się człowiek wkurza, jak coś nie idzie po jego myśli :( ale mam nadzieje, ze teraz już będzie tylko lepiej ...pozdrawiam synka Shane! aby jak najszybciej wyzdrowiał... trzeba go jednak przebadać, antybiogram jest dobry
  15. poziomka, oczywiście pisz jak najczęściej potrzeba nam dopingu i dobrych przykładów 37 kilo to ogrom sadełka ! kurcze, jak Ty to zrobiłaś??? :) nie złamałaś się nigdy, czy też było czasami tak jak u mnie, góra-dołek? MaHanka, rozumiem, wiem jak to jest, bo sama w dołek wpadłam ale Twoja waga to już jest sama radość!!! tylko nie przytyj, a czas dalszego odchudzania przyjdzie znowu :) Ja na razie zbieram się do boju...
  16. witajcie to prawda, nie czas rozprawiać dalej o starych śmieciach, to nie miejsce na takie wywody tu piszemy o diecie, naszych słabościach i naszych sukcesach :) jakimi ostatnio zarzuca nas Poziomka Poziomko, jeszcze raz podziwiam i zazdroszczeń samozaparcia! Wspieraj nas swoimi wpisami i radościami, bo to działa na umysł i prowokuje do walki z tłuszczykiem. MaHanka, a jak "idzie" u Ciebie dietką? Już dawno nic nie pisałaś. No i reszta dziewczyn... czy dieta idzie po myśli? Bo u mnie niestety jakoś słabo..
  17. Nie przejmujcie się takimi wpisami, topic nie padnie. Ja w każdym razie nie zwracam uwagi na te wpisy :)
  18. no właśnie :) zmieniam dosłownie cały pokój stołowy(salon) nawet dywan zmienię i wystrój okien :) lubię takie zmiany, lubię także remonty
  19. witajcie ja tez się odezwę nareszcie :) ostatnio mam sporo biegania, kupuje meble do mieszkania, wybieram materiał obiciowy i wiele innych rzeczy z tym związanych, aczkolwiek bardzo miłych czynności :) uwielbiam kupować hi, hi potem uszyję zasłony, firany, poduszki... stworzę tym odpowiedni nastrój w mieszkaniu :) po prostu ostatnio szaleję! dietke trzymam, ale nie do końca tak, jakbym sobie tego życzyła, więc tak jak Ty loni, muszę znowu powiedzieć start muszę dotrzymać przyrzeczeń sobie stawianych i do karnawału (najlepiej na Sylwestra) wyglądać już dobrze.
  20. elamm, fajnie ze mnie rozumiesz i swoja mamę też :) jak to dobrze, że są telefony komórkowe:) dzisiaj jestem na "gorącej lini" z moimi i odrazu poczułam się lepeij :)
  21. ostatnio w sklepie sportowym widziałam śmieszne hula hop. Koło miała takie przyssawki jakie ma ośmiornica na ramionach :)
  22. O kurcze ! Ale dużo napisałyście! Fajnie! Dzięki najpierw za duchowe wsparcie odnośnie moich jakby to nazwać „stresów. Tak jak pisałam, poszłam wczoraj do gina i wyszłam z prawie taka sama widza jak weszłam. Zbadałam mnie, zapytała czy robiłam test wcześniej. Powiedziałam, że tak i miał wynik negatywny. Więc pani dr po badaniu powiedziała, że wg niej nic nie ma, ale za tydzień mam zrobić test jeszcze raz, powinien już dobrze wskazywać, bo może być różnie (tu się uśmiechnęła pod nosem). Jeżeli nic nie będzie to da mi cos na wywołanie @. Ale ja nie czekając zrobiłam test dzisiaj rano i wykazał negat. Potem weszłam na wagę i zobaczyłam kilo na plusie. W związku z powyższym postanowiłam dzisiaj: -nie stresować się już dłużej i zajadać bez kontroli -założyć że jest OK. z moimi sprawami, czyli zamknąć sprawę -a przede wszystkim wracam do diety na poważnie MaHanka, nie odpuszczaj sobie ani na chwilę. Najpierw dojdź do wymarzonej wagi, a potem sobie trochę odpuścisz lekko. Tak mi się wydaje, że będzie lepiej. Ale sama na pewno czujesz jak zrobić najlepiej. Czarny kwiecie, witaj! Mnie tez ta Kalata dopinguje najbardziej. Zrób tak jak zamierzasz jej dietkę i zobaczysz jak działa. Ja tez tak mam, że lubię się dzielić radością, jak jestem na wysokich obrotach. Jak mam doła, to tez mało piszę. Łap byka za rogi ! Loni, Shane: pozdrawiam!
×