ulla35
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ulla35
-
ps. marekgd to żadne pochlebstwo, jeno wnioski logiczne:-)
-
:-) kwitłam cztery godziny pod 051.
-
Marekgd to chyba nie było takie trudne, szukałam mężczyzny z inteligentnym spojrzeniem :-) Miło wiedziec, że wygrałam:-) Rozmawiałam z Koczeladą, pytała, czy Cię zidentyfikowałam, i popatrz, bingo:-) Pozdrawiam.
-
ps. ups, miało byc "Ty" oczywiście:-) sorry.
-
marekgd czy to ty byłeś panem z plecaczkiem? Jakoś nie mogłam wytypowac odpowiednio chyba:-) Pozdrawiam:-)
-
Monia 003 po wynik będę musiała pojechac, bo przez telefon niczego mi nie powiedzą, a tak z wynikiem w ręku pójdę od razu do chirurga i będę wiedziała konkretnie na czym stoję. To bardzo komfortowa sytuacja, bo rzeczy się dzieją od razu, no i nie muszę sie błąkac od sasa do lasa:-) Mnie tam te kilometry do przebycia nie przeszkadzają, to jedyne chwile, które mogę spędzic sam na sam z mężem:-) :-) :-) Pozdrawiam!
-
Eleonora słońce, nie denerwuj się. Byłaś chora i masz prawo czuc się źle i miec czas na dojście do siebie. Take wezwania nie są niczym innym jak wyrwykową kontrolą - po prostu na Ciebie wypadło. Nic się nie martw. Ściskam!
-
Hej Monia, w ostatniej biopsji właśnie były komórki z cechami atypii jądrowej.Każdy guz pęcherzykowy jest podejrzany, ponieważ to, czy jest rakiem , czy nie, mozna stwierdzic tylko po operacji. Ponieważ dodatkowo pojawiły się zwapnienia, musiałam miec jeszcze jedną biopsję - i znowu czekam. Jeśli nic złego nie wyjdzie - operacja za rok, bo limity na pęcherzykowce w tym roku Gliwicom się skończyły. Oni nie proponują operacji bez przyczyny, zmiany które są ewidentnie nowotworowe idą pod nóż bez gadania, pęcherzykowce w drugiej kolejności, a jeśli zmiany wg.nich nie wykazują cech ani jednego, ani drugiego- obserwacja. Oni tam są bardzo konkretni, ufam im. Zrobię tak, jak mówią. Pozdrawiam!
-
wróciłam, muszę to sobie poukładac w głowie. To, co najważniejsze- potwierdził się wynik ostatniej biopsji, patolog w Gliwicach sprawdził te moje nieszczęsne szkiełka - guz pęcherzykowy. Po czterech godzinach w poczekalni moje nerwy zostały ukojone i poszłam do chirurga. Baaaardzo fajna pani doktor zapisała mnie na operację na 7 września(!)-to najbliższy termin dla pęcherzykowca, ale stwierdziła, że nie podobają jej się zwapnienia w tym guzku i wysłała mnie na biopsję. Wyniki 17 listopada. Jeśl w wyniku pojawi się jakaś paskuda termin operacji będzie przyśpieszony. Wszystko jasno, klarownie i , jak dla mnie, brzmi sensownie. Koczelada, mam nadzieje, że u Ciebie wszystko jak najlepiej.....przez chwil kilka byłysmy pod jednym dachem, trzymałam mentalne kciuki - i trzymam nadal. biedronka - zdrowiej szybko, kochana, zatoki potrafią dac sie we znaki, więc dbaj o siebie:-) Pozdrawiam!
-
I ja jutro do Gliwic po wyniki. Trzymajcie kciuki proszę.
-
biedronka 11 Hurrra! Gratulacje!
-
gosia trzymam kciuki, dasz radę! Powodzenia!
-
Eleonora 771 Kurczaki, ja się naprawdę nie ograniczam z jedzeniem...niektórzy \"życzliwi alternatywnie\" mówią wręcz, że wpier****am. I fakt, czasem sama się zastanawiam, gdzie sie to wszystko miesci:-) Pomysł na dietę czekoladową podoba mi sie barrrrdzo:-) Wprowadzę w czyn niezwłocznie:-) Ściskam!
-
Eleonora 771 boszzzz, a ja miałam nadzieję, że właśnie po operacji mi się przytyje:-( 34 rozmiar ze mnie spada, żałosne.
-
A ja tam nie mam nic przeciw temu, zeby przytyc:-) Jestem teraz rozmiaru xxkurczak :-) , ważę 43 kg....i ciągle chudnę.
-
Monia 003 HURA! I pozdrawiam:-) Ja 27 znowu do Gliwic, dowiem się, co zobaczyli w moim szkiełku.
-
Monia 003 a kiedy Ty bedziesz miała już wynik biopsji? Daj znaka, proszę, jak się dowiesz co i jak. Martwię się o Ciebie, ziomalko:-))))) Ściskam
-
Monia003 Przedostatnia biopsja była ze starego guzka, ostatnia z dwóch-starego i nowego. Hmmmmm.....
-
Monia003 Przez półtora roku z jednego, bo jednego miałam. Teraz mam trzy, a biopsję robili z dwóch - tego pierwszego plus z jednego nowego.
-
kochani o co chodzi z tymi zwapnieniami w guzku? ktoś wie, czy to dobrze, czy nie? help help oraz s.o.s. :-)
-
koczelada kochana, będę tam zatem z Tobą i myślami, i fizycznie, bo bedę kwitła pod drzwiami poradni. Jeśli będziesz miałam ochotę pogadac, czy coś Ci trzeba będzie np. donieśc, chętnie pomogę. Na wszelki wypadek wysyłam Ci więc na gg mój # telefohu. Będę za Ciebie trzymac kciuki pozdrawiam!
-
Monia003 I ja jestem dobrej mysli:-) Jakos mi tak jakby ulżyło. Pozdrawiam!
-
coś dzieki:-) Pani doktor powiedziała jeszcze, ze najwiekszy guzek wapnieje na obrzeżach. To dobrze, czy niebobrze? Nie było czasu dopytac, ale mi się to całe wapnienie kojarzy z jakby obumieraniem:-) taka napredce wymyslona ideologia:-) dajcie znac, jakbyscie wiedzieli, nie mogę się dokopac na forum.
-
wróciłam. zmęczona jestem pieruńsko. Pod gabinetem onkologa czekałam ponad cztery godziny, potem usg i tyle na dzisiaj. Niczego konkretnego się nie dowiedziałam - i słusznie, bo bez zbadania szkiełek nie ma o czym mówic. 27 mam się pojawic znowu, i jezeli będzie juz opis starej biopsji to w zaleznosci od wyniku albo kolejna biopsja, albo konsultacja chirurgiczna. Podobało mi się to, ze nikt mnie tam ani nie straszył, ani nie uspokajał bez wyniku w ręku. Bardzo konkretnie i rzeczowo. Jestem zadowolona, bo znam plan gry, a tego do tej pory mi brakowało. We wstępnym rozpoznaniu mam :TU LOBI SIN GLANDULAE THYREOIDEAE. Cokolwiek to znaczy, brzmi nieźle:-) Jeśli ktoś wie, co to znaczy, wdzięczna będę za pomoc.
-
Monia 003, biedronka 11 oczywiscie, że dam znac co się w Gliwicach zadziało. Szkiełka z ostatniej biopsji i usg już przygotowane, teraz już tylko czekam. Chcę tam byc przed ósmą i szybko wrócic do domu. Aż się dziwię sama sobie, ze taka spokojna jestem. Odezwę się jutro wieczorem. Monia 003 trzymam kciuki za wyniki Twojej biopsji, ale nie dziwię Ci się, ze masz mnóstwo wątpliwosci, zwłaszcza, ze jak piszesz, guzków masz sporo. Fajnie by było komuś po prostu zaufac, dac 100% wiary w słowa lekarza i życ dalej spokojnie. Niestety to cholernie trudne, w momencie, kiedy opinie lekarzy bywają skrajnie różne. Trzymam więc kciuki równiez za cierpliwośc. Powiem Wam, że do ostatniego endo poszłam w dosc niefrasobliwym nastroju. Jakoś tak miałam wizję, ze kolejna postac mnie uspokoi, pogłaszcze i kaze czekac.Tymczasem pan doktor powiedział, że żadna tarczyca, w której są guzki, nie powinna byc nazywana zdrową tarczycą. Powiedział tez to, o czym wszyscy wiemy, ze rak tarczycy zdarza się bardzo rzadko a jeśli już jest, to nietrudny do wyleczenia. I dodał też coś, co mną osobiście w końcu ruszyło...że łatwo się go leczy, fakt. Ale jesli się go nie leczy, to się umiera. Dlatego nie dajmy się nikomu lekceważyc, domagajmy się wyjaśnień, żądajmy uczciwej diagnostyki. Do cholery, mamy do tego święte prawo. Chucham w swoje szkiełka na szczęście - i za godzin kilka ruszam. Ściskam Was wszystkich.
