Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ulla35

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ulla35

  1. ulla35

    guz tarczycy2

    Hau, hau :-) Lalinka, miałam za to inne, łącznie z silną depresją, ale powoli wyłażę z dołka. W przyszłym tygodniu idę ddo endo, bo coś jej sie ostatnio w moim wapniu nie podobało, ale nic mi nie zaleciła. Teraz mam 8,93 (norma 8,4 - 10,2) To dobrze?
  2. ulla35

    guz tarczycy2

    Czołem Tym, co mnie pamietają, melduję, że jestem całkiem żywa, moja kochana resztka tarczycy spisuje się chyba całkiem nieźle. Biorę 75 Elroxinu i jakoś się kulam :-) Pozdrawiam Was wszystkie, a Lalinkę szczególnie !
  3. Jesienna Rózo tuż nad tytułem topiku masz opcję "moje konto". Tam zarezerwujesz swój nick dla siebie i zabezpieczysz hasłem.
  4. Ech, nie ma problemu. Wydawało mi się, że tyle czasu wałkowałyśmy tu ten temat, że wiesz, o kim piszesz. Pomyliłam się widocznie. To nie jest miejsce dla mnie, z całą pewnością. Zbirku.... czasem pomacham Ci wirtualną łapką Gdyby kiedyś, coś..... - mojego maila masz pod nickiem. Dziewczyny.... nie dajcie temu topikowi umrzeć. Mimo wszystko jest potrzebny.
  5. Jesienna Rózo. Ja mam imię. I nie brzmi ono "jedna zgwałcona". Jesli przywołujesz w swojej wypowiedzi moją postać, to pofatyguj się przynajmniej o dbałość w kulturę wypowiedzi. Zdecydowanie Ci jej brakuje.
  6. Ooooo...... A już się ocieplało... :-( Na krótko, jak widać. Niebo błękitne - podziwiam za cierpliwość i takt Jutro do Ciebie skrobnę, na razie w pracy utknęłam Oneill oraz Anonimowy Zbirek słodziaku consekfencja To pisałam ja, Jarząbek :-) :-) :-)
  7. Niebo błękitne w marcu mam trochę urlopu, może się zobaczymy? AnonimowyZbirku NIe znam Cię, ale mam do Ciebie całe morze instynktownej sympatii :-) paszcza mi się uśmiecha, kiedy widzę Twoje "literki". Ściskam!
  8. consekfencja Dzieki za ciepłe słowo, Kochana :-) To nie jest oczywiście tak, że raptem rozwiązały się wszystkie moje kłopoty i żyję jak w raju. Kłopoty są i na dodatek chodzą stadami :-) Ale inaczej działam w ich obliczu. Nawet, jeśli wydaje mi się, że stoję pod ścianą, płaczę, smarkam w kilogram chusteczek, to daję sobie na to przyzwolenie. Nie poddaję się strachowi. I mam do kogo zwrócić się o pomoc, kiedy jest źle ( Ewa - kiss! ) Jeszcze jestem nieco rozchwiana emocjonalnie, ale wyciągam wnioski, szukam rozwiązań. I - zlinczujecie mnie za to :-) - smiem twierdzić, że przeżycia, jakie zafundował mi ex wyszły mi w końcowym rozrachunku na zdrowie. Bo zrozumiałam, że generując postawę ofary, obudziłam w nim kata. A dzięki temu zaczęłam szukać pomocy. I dalej - odnalazłam źródło moich zachowań i lęków. I już nie pytam : "Dlaczego mnie to spotkało?" Znam odpowiedź. Długa droga przede mną, żeby być całkowicie zdrową emocjonalnie osobą. Ale wiem, że warto. I nie ustanę w poszukiwaniach. Nie ma mowy. Ciekawa sprawa : moje pierwsze małżeństwo. Z rasową "ciapą", człowiekiem łagodnym do niemożliwości - rozpadło się. I długo szukałam winy w Nim, i nawet udało mi się nieco znaleźć. Ale prawda jest taka, że ja bardzo chciałam być Ofiarą. A on za żadne skarby świata nie chciał być Katem. Nie mogło się udać. Ale żeby się tego dowiedzieć, musiałam być szczera wobec samej siebie. Bolało jak cholera. Już nie boli . Jakkolwiek niewygodna byłaby prawda, muszę stanąć z nią twarzą w twarz.I staję. Mam 36 lat, trzy nieudane związki za sobą, z tych związków troje dzieci. Wychowuję je i utrzymuję sama. I jestem z siebie dumna. Bo mam odwagę być szczera i mam odwagę być sobą. Długa i pokręcona droga przede mną, ale ją przejdę. Czego i Wam wszystkim z całego serca życzę
  9. Przez kilka ładnych lat słyszałam, że jestem nieudanym egzemplarzem, nieudacznikiem życiowym. Za dwa tygodnie minie rok, odkąd odeszłam. Nie powiem, że było łatwo. Ale dałam radę. DAŁAM RADĘ! SAMA, Z TRÓJKĄ DZIECI! I wiecie, co? Ciągle daję sobie radę. Nic już tego nie zmieni, bo gdzieś tam, w głębi serca, ducha, przestałam być OFIARĄ. Wklejam coś, co brzmu może okrutnie, ale mnie kiedyś bardzo pomogło. Przeczytane tu, na tym topiku, dwa lata temu. "Jeśli jednak postanowisz zostac z nim i spróbowac go zmienic to mam dla Ciebie kilka rad, która pomogą przetrwac Ci najcięższe chwile. Oto kilka z nich: 1) Kup w dobrym sklepie sportowym komplet ochraniaczy. 2) Przed każdym spotkaniem koniecznie pamiętaj o kasku na głowę (uchroni Cię przed najbardziej bolesnymi ciosami w okolicach szczęki). 3) Na stłuczenia i siniaki polecam maśc arnikową. 4) Na początek depresji Persen, Deprim lub Nerwosol. 5) Na silne stany lękowe Oxazepan (dostępny wyłącznie na receptę). 6) Zrób sobie pamiątkowe zdjęcie z uśmiechem nr 5 !!! Dzięki niemu nie zapomnisz, że kiedyś potrafiłaś się uśmiechnąc. Przyda się też stomatologowi, który będzie wstawiał Ci sztuczne zęby po tym jak Twój ukochany okaże Ci swoją "miłośc". 7) Do poczytania w wolnych chwilach: Robin Norwood "Kobiety, które kochają za bardzo" Pia Mellody "Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić" Fritz Riemann "Oblicza lęku" Marshall B. Rosenberg "Porozumienie bez przemocy. O języku serca." Dan Kiley "Syndrom Piotrusia Pana" -tę polecam Ci szczególnie. 8) Zanotuj sobie adres GRUP WSARCIA i nie zgub go- zdziwisz się jak szybko po niego sięgniesz: http://www.oska.org.pl/index.php?option=com_ content&task=view&id=51&Itemid=79 9) Jako pierwszą pozycję w książce adresowej w Twojej komórce ustaw: 997-POLICJA lub 999-POGOTOWIE 10) Gdy przekonasz się, że wszystko to o kant d**y pozostaje Ci jeszcze modlitwa-najlepiej Nowenna do św. Judy Tadeusza-odmawia się ją w zupełnie beznadziejnych przypadkach (jej treśc znajdziesz na: http://pl.wikisource.org/wiki/Nowenna_do_%C5 %9Bw._Judy_Tadeusza Nie doszukuj się w tej wypowiedzi sarkazmu lub czarnego humoru... to Twoja przyszłośc... Życzę ODWAGI!!! Wkrótce będzie Ci bardzo potrzebna! Powodzenia..." Osobie, która napisała ten tekst, bardzo, bardzo dziękuję. Niebo błękitne Ja 1972 yeez oneill consekfencja
  10. Ewa a ja Ci dziękuję za wsparcie, jakie mi dajesz. Dla mnie te forumowe napaści to nic więcej, jak potok frustracji. Żal mi tego topiku. Kończy się. Niebo Błękitne..... Ściskam Cię mocno
  11. Dziewczyny..... dużo, dużo spokoju miłości zrozumienia i zgody na szczęśliwą siebie z miłością
  12. Anonimowy Zbirku Pamietam, jak tuż przed Gwiazdką ojciec przysłał nam wielki karton pomarańczy:-) Jadłam je jak ziemniaki, jak wygłodzony stwór - były towarem bardzo deficytowym. I wyjechały ze mnie te pomarańczki szybciej, niż je zjadłam :-) Ech, jak mi szkoda było :-) :-) :-)
  13. Dopiero się uczę :-) i długa droga jeszcze do całkowitej pewności co do własnych ocen przede mną :-) Ale idę:-) pozdrawiam wszystkich na szlaku
  14. Furtian nic nie "powinien", furtian zrobił, co chciał:-) Nie oceniaj biednego furtiana:-)
  15. Furtian nic nie "powinien" :-) Furtian zrobił, co poczuł, że chce zrobić:-)
  16. Zbirku Anonimowy Wzajemnie, słonko :-) Powodzenia w poszukiwaniach Siebie
  17. Niebo błękitne Jak Ty pięknie wzrastasz, kwitniesz, żyjesz...... Popłakałam się czytając Cię, ze wzruszenia..... Czuj się uściskana i przytulona mocno, mocno Czytam książkę z linka od Ciebie No żesz.....kiedyś ją czytałam, jeszcze będąc z m. Ale nie chciałam jej przyjąć, zrozumieć, zezłościłam się i rzuciłam w kąt. Teraz czytam. Otwieram oczy. Bo chcę zrozumieć. Bo już się nie boję być sama.
  18. Anonimowy Zbirku Kochana Wybij sobie z głowy takie mysli, ani Ty mnie nie uraziłaś, ani ja nie poczułam się urażona :-) Wręcz przeciwnie - dziękuję za ciepło i życzliwość
  19. Dziewczyny..... nie radzę sobie z obezwładniającym poczuciem bycia osobą "gorszej kategorii". Nie umiem wyzbyć się głębokiego uczucia upokorzenia a potem wręcz gniewu, kiedy ktoś mnie skrytykuje. Czuję się brzydsza i głupsza od reszty. Nie potrafię uwierzyć w siebie tak, żeby się nie oszukiwać. Wszystkie próby są nieudolne, fałszywe. To są naprawdę rzadkie chwile, kiedy czuję się dobrze sama ze sobą. Do Uczonego nie chodzę. Totalny dół finansowy. I znowu mam wrażenie, że tonę. Naprawdę mam już siebie dość. Z ex-em się uporałam całkowicie, z sobą - nie mogę. Macie jakieś lektury na e-bookach, czy mozecie polecić jakąś fachową literaturę na temat braku własniej wartości? Ciągle walczę, staram się, ale... nie lubię Ulli. Nie lubię siebie. Czasem myslę wsiadając do samochodu, że dobrze byłoby walnąć w drzewo i skończyć z tym bagnem. Nie zrobię tego, ale czasem bardzo chcę.
  20. ulla35

    guz tarczycy2

    No niestety okres przeszkodą jest np. w Gliwicach. Byłam świadkiem, jak pacjentkę własnie przyjętą na oddział odesłali z kwitkiem, miała się zgłosić za trzy dni. Nie operują w pierwszych dniach okresu.
×