Moja teoria...
Jeżeli ktoś odchodzi na więcej niż 50% odchodzi bo pojawił się ktoś inny, następnie dlatego, że przestał kochać, a następnie, bo już nie może wytrzymać (gdy w związku przychodzą kłótnie itp). Nie wierze w słowa: odchodze bo chcę być sam/sama...jeżeli ktoś nas kocha nie zostawi nas....bo sam by cierpiał po rozstaniu...a kto sam dobrowolnie skazuje się na takie cierpienie? tylko masohiści...ból psychiczny jest najgorszy