Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

alcza

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez alcza

  1. Witam U nas również się ochłodziło, co mnie wcale nie cieszy. Na szczęście Dawidek jest obkupiony na jesień, jak byliśmy w Szczecinie to miałam czas pochodzić po sklepach i trafiłam na wyprzedaże więc kupiłam mu dwie pary spodni i ogrodniczki a także bluzeczki, wcześniej zostały kupione bluzy i kurtka jedynie chyba trzeba będzie kupić buty a to już większy problem. Nawet kupiłam mu sporo koszulek na krótki rękaw na przyszły rok- warto było! Na zimę Dawidek ma kurtkę i kombinezon zostaną jeszcze buty. Wczoraj byliśmy u znajomych, więc dzień szybko minął. W lutym urodzi im się dziecko, więc będą mieli wesoło. Dziś idziemy na testy alergiczne, to później napiszę jak było i co wyszło. Pozdrawiam
  2. Witam W poniedziałek wróciliśmy do domku. Dawidek nie wiedział co ma ze sobą robić, zobaczył wszystkie swoje zabawki i dylemat... czym się bawić, więc wszystko było wyjmowane po koleji. Oczywiście po powrocie czekała mnie sterta rzeczy do prania no i później prasowanie, całe szczęście że bratowa z teściową nam posprzątały w pokoju, także już było mniej roboty. Na weselu było fajnie, Dawidek jak tylko zaczęli grać sto lat to już zaczął tańczyć, później coś mu przeszło. Cały czas biegał za dziewczynami bo jakoś chłopaków ie było. Spodobała mu się Lena 3-letnia, i wszędzie za nią chodził i ją wołał.Do domu wcale nie chciał iść, ale po wielkich trudach wyszliśmy z wesela o 22. Ze spaniem też nie było łatwo, mimo że się nabiegał i powygłupiał to i tak nie chciał spać ale jakoś zasnął, a my dalej na wesele i zabalowaliśmy do 4. Tak to wszystko ok, w poniedziałek jedziemy zrobić testy na alergię i wreszcie może coś konkretnego wyjdzie. Pozdrawiam wszystkich chorych i zmęczonych. Pa pa.
  3. Witam Wpadam tylko się przywitać. Wczoraj wróciliśmy z naszego pięknego morza, byliśmy w Dziwnowie. Pobyt się udał, było bardzo fajnie, pogoda ładna bez upałów także lepiej dla nas a przede wszystkim dla Dawidka. Dawidek szalał na plaży, a najbardziej podobał mu się plac zabaw na terenie ośrodka. Było sporo dzieci, więc był w swoim żywiole, wszędzie go było pełno. Później nadrobie zaległości w czytaniu, teraz trzeba powoli szykować się na wesele a w poniedziałek powrót do domu. Pozdrawiam
  4. Witam Madziam, ghratuluję prawka!!! Teraz będziesz niezależna i będziesz mogła jeżdzić gdzie tylko będziesz chciała bez proszenia kogokolwiek. Asiek, wiadomo to co dobre szybko się kończy, zostają jedynie miłe wspomnienia no i zdjęcia-na które czekamy. Gumecka, ładnie wyglądałaś, no i ta fryzura.... w tych krótszych włosach Ci lepiej :) My 25-go idziemy na wesele, już się nie mogę doczekać, kiecke mam, buty wreszcie kupione także moge iść. W tą sobote idę na wieczór paniański, wreszcie coś się będzie działo. Optymko, ale jesteś biedna z tymi mdłościami, kurcze ja nawet nie wiem co to znaczy bo przez całą ciążę czułam się super. Mam dla Ciebie dobre wieści odnośnie tych dolegliwości, otóż w jednej z gazet piszą: \"...przyszłe mamy, które w czasie ciąży doświadczały nudności i wymiotów, było o 30% mnie4j narażone na ryzyko raka piersi w kolejnych latach. Ryzyko było tym niższe, im silniejsze były te objawy oraz im dłużej się utrzymywały\". Elfia mamo, gratukuję podwyżki, oby więcej takich miłych niespodzianek Cię czekało :) U nas wszystko dobrze, Dawidek zdrowy i rozrabia na całego. Jak tu jesteśmy to zrobił duże postępy w mówieniu, ale i task jeszcze pełnymi zdaniami nie mówi. Jak ma dobry dzień to chce powtarzać i uczyć się nowych wyrazów. Zaczął wsię ciągle pytać \"co to\" i koniecznie trzeba mu odpowiedzieć nawet po kilka razy, tak jakby kodował to sobie w głowie. Siku nadal robi w majtki, jak go przypilnuję i wysadzam co 30min to jest ok, ale jak chcę sprawdzić czy sam zawoła to on nasika a później przychodzi i mówi siku i pokqazuje na kałużę, normalnie ręce opadają. Do tego jeszcze cofnął się chyba w rozwoju bo jużź nie wiem co o tym sądzić, od jakiegoś czasu nie woła kupy tylko robi w gacie, tłumaczę, zawstydzam go czyli dobrocią i zlością a on nic. CO JA MAM ROBIĆ, POMOCY!!!! W piątek lub w sobotę przyjeżdża mąż, i mamy zamiar jechać nad morze, ciekawe tylko czy znajdziemy jakiś wolny pokój. Pozdrawiam
  5. Witam Czytałam Was na bieżąco ale z pisaniem jest ciężej, zawsze albo brak czasu albo weny twórczej. U nas do środy wszystko było ok. Przyjechał siostra mamy z wnuczką(11 lat) i Dawidek miał raj. Wszędzie z Olgą chodził, jednym słowem była ona najważniejsza a ja miałam trochę spokoju i odpoczynku. W weekend były imprezy czyli zlot żaglowcóe, było fajnie, Dawidek w niedzielę sobie potańczył bo były \"hity na czasie\", tak wirował że każdy kto przechodził to się na niego patrzył i uśmiechał. No i jakoś ten czas zleciał. W środę Dawidek obudził się i wszystko było ok, ale po jakimś czasie stał w korytarzu i nagle się przewrócił, czywiście płacz więc go przytuliłam i wzięłem na ręce. Usiadłam z nim i nie minęło 5 minut a on zaczyna wymiotować. Pierwsza myśl czymś się zatruł, no ale skoro wymiotuje to już będzie dobrze. Położyłam go dałam mu ciepłej herbatki i za jakiś czas znowu wymioty, i tak parę razy, aż zrobił się taki blady, oczy malutkie, maślane i takie błądzące, nawet nie miał siły siedzieć, a jak wzięłam go na ręce to musiałam go mocno trzymać bo się kiwał - \"lał się przez ręce\". Zadzwoniliśmy na pogotowie a oni, że nie przyjadą bo musi być skierowanie od lekarza rodzinnego, załamka. Więc musiał z nim lecieć do lekarza, na szczęście wpóścili nas bez kolejki, lekarka go obejrzała i powiedziała że jest odwodniony i musi jechać do szpitala, więc szybko taksówka i do szpitala. Tam kolejne nerwy bo na izbie przyjęć musieliśmy czekać na lekarza, a biedaczek już nie miał czym wymiotować tylko żółcią i śliną. Wreszcie nas przyjeli na odział tam dostał kroplówkę potem drugą, oczywiście wyszarpał sobie wenflon trzeba było znowu kuć i pod wieczór znów wyszarpał i następne kucie, czyli razem trzy. W ogóle to przez cały dzień w środę płakał a momentami to się darł ze złości nie mogłam go uspokoić. W czwartek już było lepiej, tylko raz zwymiotował ale tylko dlatego że jak się obudił to wymił 500ml i po pewnym czasie wszystko z niego wyleciało. Musiał pić często a małe dawki, a to dla niego kara bo bardzo lubi pić. Już po południu humor mu wrócił, więc ja byłam zadowolona, o niedogodnościach spania na krześle mogę zapomnieć byle tylko Dawidek był zdrowy i jak najszybciej wyszedł ze szpitala. W piątek wyszliśmy ku naszej radości, mały cały czas powtarzal do domu do domu. Teraz jest już dobrze, ma humor i wariuje jak zawsze. Co mu było to nikt nie wie, nawet lekarze - ale jako rozpoznanie wpisali ostre zapalenie gardał, a ja w to niewierzę bo w środę zarowno w przychodni jak i na izbie chorych zaglądali mu w gardło i było czyste a raptem w czwarte miał czerwone, owszem gadło mógł mieć czerwone skoro cały czas wymiotował i cały dzień płakał więc gardło było podrażnione. Tak to już jest z naszą opieką medyczną, sporo trzeba zmienić. Koniec już tych złych wspomnień. Później przeczytam zaległe wpisy. Wszystkim chorym dziecio życzę zdrówka, wypoczywającym na wczasch ładnej pogody i miłej zabawy. Pozdrawiam
  6. Witam Ja tylko tak przelotem, bo coś czasu mało żeby cokolwiek napisać, ale czytam Was na bieżąco. Po pierwswze dziękujemy wszystkim za życzenia urodzinowe. Wszystkim małym jubilatom życzymy zdrówka i uśmiechu a ich rodzicom pociechy z dzieci. Druga impreza urodzinowa w Szczecina przebiegła bardzo sympatycznie, Dawidek jak zwykle szalał na całego. Z koleżanki córką (4 latka) biegał i piszczał na przemian, kurcze uszy wszystkich bolały. Oczywiście kilka razy musiałam zapalać mu świeczki a on dmuchał że ho ho. W niedzielę były chrzciny mojego bratanka, Kubulek w kościele był grzeczny, a Dawidek biegał po kościele i uciekał na zewnątrz. Później impreza przeniosła się do lokalu, no i znowu Dawid uciekał na zewnątrz, wszędzie go było pełno. Nawet kelnerzy się dziwili, i mówili że nie widzieli tak żywego dziecka. W nagrodę Dawidek dostał od nich lizaki i z jednym z kelnerów zrobił sobie zdjęcie :) Pogoda dopisuje, w południe to siedzimy w domu bo nie ma czym oddychać, a później idziemy na plac zabaw i tam odgrywa z dziećmi, ale jest taki łobuz jak coś mu nie podpasuje to robi zamach i potrafi uderzyć inne dziecko. Ja tłumaczę a on nic, już nie wiem jak mam mu te złe nawyki wybić z głowy, może ktoś ma pomysł. We wtorek biliśmy nad morzem, to dopiero Dawid urzył. Biegał po piasku, uciekał do morza a jak już wszedł to go siłą trzeba było wyciągać tak mu się podobało. Pluskał się w wodzie i krzyczał fala, fala. Szkoda że to tylko był jeden dzień, dla niego -alergika to taki klimat jest najlepszy. Mam nadzieję że jeszcze pojedziemy, o ile dziadek zostawi nam samochód :) A za rok to już wcześniej wezmę się za szukanie jakiejś kwatery. Asiek Ty podobno jedziesz do Niechorza. Jeśli tak to fajnie, bardzo fajne miasteczko o i ładna latarnia morska. W pobliżu jest dużo miasteczek które można pozwiedzać, Rewal, Pogorzelica, Pobierowo, Trzęsacz (ruiny kościoła przy morzu). Znam te okolice dobrze bo często jako dziecko jeździliśmy na wczasy do Pogorzelicy, także będziesz zadowolona. To chyba na tyly może później jeszcze coś mi się przypomni i napiszę Pozdrawiam pa
  7. Witam Jesteśmy po pierwszej imprezie. Dawidek był szczęśliwy, dmuchał ładnie świeczki, oczywiście kilka razy mysiałam mu je zapalać. Najbardziej to cieszył się z balonów. Z prezentów to dostał tablicę i laptopa oraz pieniążki. Jak mi się uda to wkleję fotki na bobasach. www.alicja78.bobasy.pl Jutro wyjazd do Szczecina więc uciekam spać bo pobudka ok. 4.30. Pozdrawiam pa
  8. Hepciu, to jednym słowem przeżyłaś szok cenowy :( Ciekawe czy ta informacja o cenie była celowa? Kurcze tak robić ludzi w \"konia\"!!! Pozytywne jest to, że lekarz okazał się miły i wszystko dokładnie Ci powiedział. Trzymam ksiuki żeby wszystko było dobrze. A my od soboty do poniedziałku byliśmy u kuzynki w Solcu Kuj. Dawidek oczywiście był w siódmym niebie bo mógł się bawić z dziećmi oczywiście starszymi od siebie. Cały czas za nimi biegał, skakał, krzyczał ze szczęścia i wołał głośno je. Jak wychodzilismy na plac zabaw to tylko chciał się ślizgać, pierun sam wchodził na tą ślizgawkę po takiej stromej powierzchni ułożeonej z bali. Byłam w szoku bo trzeba mieć mocne nogi i ręce żeby tam wejść, a on za każdym razem coraz lepiej sobie radził. W niedzielę byliśmy na basenie, i ku mojemu zdziwieniu Dawidek był przestraszony, sama nie wiem czemu. W domu to nie chce wyjść z wanny, płacze jakby go ze skóry obrywali, w baseniku dmuchanym też się bawi i nie chce z niego wyjść a na basenie.... Był jak trusia, siedział grzecznie i nic nie robił. Jedynie spodobało mu się w dżakuzi no i na ślizgawce. Mam nadzieję że następnym razem będzie inaczej i się oswoi z taką dużą ilością wody i chętnie będzie się bawił. Jutro idziemy na szczepienie-pneumokoki, to przy okazji zrobimy bilans dwulatka i uzupełnię tabelę. Pozdrawiam
  9. Witam Nie było mnie tylko przez weekend a tu tyle wpisów, szok!!!! Aż ciężko mi było się zebrać żeby wszystko przeczytać, ale jakoś się udało. Optymok, moje gratulacje!!!! Twoje marzenie o drugim dziecku wreszczie się spełniło. Jak się czujesz? Napisz coś więcej bo jestem bardzo ciekawa, a czy powiedzieliście już Piotrusiowi że będzie miał rodzeństwo? Hepcia, jak miło Cię znowu \"widzieć\". To fanie że Marta już woła ciku i problem z pieluchami skończony, a i jeszcze sama zasypia to też duży plus, zawsze w tym czsie można sobie zrobić. A z tej rozmowy odnośnie pitolków to się uśmiałam hehehehe, dużo Marta już mówi, u nas opornie to idzie łapie nowa słówka ale jakoś tak nie łączy w zdania, takie podstawy bynajmnie rozumiem o co chodzi. Życzymy dużo zdrówka, no i napisz jak było u kardiologa. P.S. co do częstego brania antybiotyku, to u nas też Dawidek często brał antybiotyk(ale nie tak często jak Marta), poszliśmy do alergologa i teraz bierze tylko leki wziewne oraz syrop i zero kaszlu, a tak przy każdym kaszlu brał antybiotyk żeby się nie zaświstał i na oskrzela nie poszło, może warto wybrać się do takiego specjalisty, może Marta jest na coś uczulona i stąd te choroby. Gumecko, fajna fryzura. Co do rachunków to szkoda gadać, większość kasy idzie na opłaty a na życie ledwo co starcza. Na szczęście ja nie mam opłat, jedynie wydaję na życie, inaczej by było krucho przy jednej pensji. Asiek, trochę cierpliwości i zobaczysz jak czas szybko minie i już będziesz na urlopie, tym bardziej że lipiec ma być brzydki:( Evka, ale Was spotkało nieszczęscie, kurcze jaką moc ma woda. Mam nadzieję że szybko uporacie się z remontem, a urzędasy wypłacą Wam solidną kasę taką żeby cokowiek można było z nią zrobić. Przed weekendem udało mi się zamieścić kilka fotek na bobasach, chętnych do obejrzenia zapraszamy www.alicja78.bobasy.pl Teraz uciekam, później zajrzę i napiszę jak spędziliśmy weekend-a byliśmy u kuzynki w Solcu Kuj. Papapap
  10. Witam Nasze wczorajsze chodzenie w majteczkach legło w gruzach. Co chwilę pytałam go czy chce siku a on albo nic nie mówił albo że nie. Po kolejnym pytaniu, nie minęło dosłownie parę sekund a on wyszedł z pokoju i zsikał się na dywan w korytarzu :( . Więc mówię do niego, tłumaczę ale gdzie tam, zdjełam mokre majtki a on na złość, uciekał i posikiwał, dosłownie zmuszał się do tego żeby choć parę kropelek zrobić-oczywiście przykucał więc wie o co chodzi, na dodatek patrzył mi się prosto w oczy i się śmiał. Ręce opadają, zła byłam ale co.... Założyłam mu pieluchę, a ile przy tym było szarpania. Wczoraj byłam u fryzjera, nałożył mi pasemka bląd i dodał kilka pasemek czekoladowych, ogólnie włosy się przyciemniły ale nawet dobrze to wygląda. Z długości ściął mi tak 15-20cm, także mam włosy trochę za ramiona. Gumecko, z jednej strony to trochę odpoczniesz do małej, ale tęsknić będziesz bardzo. Jak tam Twoja fryzura, jesteś już mahoniowa? Gosiaczek, pisałaś coś o basenie jak coś znajdziesz to daj znać, może razem się wybierzemy z dziećmi. Ja jadę do Szczecina 13-go lipca i trochę tam posiedzę. Asiek, masz rację nasze dzieci są tak cwane że nawet o tym nie wiemy. Wszystko rozumieją tylko nie zawsze nas słuchają. Ja czasami do Dawidka mówię parę razy a on udaje że nie słyszy, a mnie aż krew zalewa bo ile można powtarzać, po prostu pytam czy chce pić czy jeść a on nic. Napisz jak tam u Was dalsza nauka chodzenia w majteczkach. Co do zakupów, to masz rację wszystko jest przebrane, a już powoli zaczyna się nowa kolekcja jesienna. Powoli zaczynają się przeceny letniej kolekcji, np. w reservd są już przeceny -50%, chrzestna kupiła Dawidkowi bluzę z kapturem na zamek, na chłodne dni jak znalazł. Optymko, na te rogaliki chętnie przyjdę :) To kiedy planujecie powrót do kraju? Czyżby tęsknota za domem sprawiła że myślicie om, powrocie? Pozdrawiam
  11. Witam U nas kolejny dzień bez smoczka, nawet go nie woła chyba zapomniał o nim na dobre, oby tak było. Bardzo mnie to cieszy, bo to najwyższy już czas na pożegnanie z tym przyjacielem. Od noworodka do spania miał przykładaną pieluszkę i tak mu zostało, więc teraz przytula się do niej jeszcze bardziej. Z sikaniem..... właśnie chodzi w majtkach, co jakiś czas pytam go czy chce siku ale mówi że nie, ciekawe czy zawoła czy zastanę gdzieś kałuże na podłodze. Był już taki okres, że ładnie wołał i nawet mu się spodobało sikanie na dworzu na trawkę, ale teraz pogoda do bani, cały czas pada więc pozostaje nam trenowanie w domu. Dziś idę do fryzjera, sama nie wiem co chcę. Z jednej strony chciałabbym jakąś zmianę a drugiej mam obawy. Wiem tylko to że muszę odświeżyć kolor żeby ładnie wyglądać na imprezie, za tydzień w niedzielę mam chrzciny jestem chrzestną więc trzeba dobrze wyglądać przed ołtarzem. Dam znać jutro co wyszło na głowie :) Fajnie, że tyle dziewczyn się odezwało. Trzymam kciuki za operacje i wizyty u lekarza. Pozdrawiam
  12. Asiek, nie miałam rzadnej metody, po prostu raz mu nie dałam na noc i bez problemu zasnął więc na popołudniową drzemkę też nie dałam no i tak już jest. Co prawda dłużej trwa zasypianie ale warto. Chyba raz albo dwa zdarzyło mu się zawołać o smoczek, a że nie umie powiedzieć tylko tak specyficznie mruczy(ja wiem o co chodzi), więc krótko do niego \"nie wiem o co Ci chodzi, co Ty chcesz\" i wtedy zagadywał o czymś innym żeby zapomniał. Także nie umiem Ci doradzić, w planie miałam przeciąć smoczka i powiedzieć że jest zepsuty-tak pisali kiedyś w gazecie. Oby tylko mu się nie przypomniało. Zostaje nam jedynie problem sikania w pieluchę. Pozdrawiam i życzę powodzenia
  13. Witam Asiek, gratulacje dla Maksia. Jeszcze trochę potrenuje i problem pieluchowy się skończy,fajnie. A ja muszę pochwalić mojego synka, bo już od 3 dni śpi bez smoczka, zarówno w dzień jak i w nocy. Jak na razie nie woła go, co mnie strasznie cieszy. Smoczki zostały pochowane tak żeby nie mógł ich znaleźć, mam nadzieję że już nie będą potrzebne :) Ciągle postanawiam sobie że wkleję nowe fotki na bobasach no i nic mi z tego nie wychodzi, albo nie mam wolnego komputera albo nie mogę znaleźć wszystkich fotek. Gumecka, jak na urlopie? Życzymy słoneczka. Pozdrawiam
  14. Witam Asiek, jak tam Maksiu, czy już z brzuszkiem wszystko dobrze? Byliście na bilansie 2 latka, jeśli tak to może trzeba odnowić tabelkę. Życzymy zdrówka i miłego weekendu. Gumecko, Karolinka fajniusia. Ja na bobasach mam roczne zaległości ze zdjęciami, teraz to nawet mi się nie chce szukać i wstawiać zdjęć z tamtego roku, jak się zmobilizuje to wstawie te najfajniejsze z tego roku. Co do zakupów, to już trochę zapasów zrobiłaś-to fajnie. Mnie udało się kupić z przeceny kurtkę na ciepłą jesień a na drugi rok na wiosnę będzie. Czekam aż zaczną się przeceny i wtedy zamierzam pochodzić i poszukać czegoś na długi rękaw(bo jeszcze wiszą na wieszakach a cena jest nadal ta sama,mam nadzieję że przed nową kolekcją obniżą ceny), no i również jak coś będzie ładnego to kupię już na przyszłe lato. Zawsze w smyku są fajne przeceny i ciuszki są ładne i gatunkowo dobre, ale w innych sklepach też można coś upolować. Optymko, te triki są the best!!! Ja nie znam takich trików, nawet sama nie potrafię się ładnie umalować a bardzo bym chciała się nauczyć. Na kawkę z chęcią zajrzę do Ciebie, tylko daj wcześniej znać :) U nas wszystko ok. Dawidek również chodzi z pieluszką i nie chce wołać siku, a wcześniej był taki czas że wołał ale co dobre szybko się kończy. Teraz pogoda nie sprzyja ale jak tylko się wypogodzi to dalsza część nauki chodzenia w majteczkach. Pozdrawiam
  15. Witam W niedzielę byliśmy w Ciechocinku, pogoda w kratkę. Pospacerowaliśmy i powdychaliśmy jodu, długo to nie trwało bo zaczął padać deszcz więc biegiem do samochodu, na nasze szczęście bo jakieś 2 minuty od wejścia do samochodu spadła wielka pąpa, no i gdyby nie te biegi to pewnie suchej nitki by nas nie zoczył. W drodze powrotnej wstąpilismy do znajomych z którymi byliśmy w Ciechocinku. Chłopaki się ładnie bawili, już powoli razem zaczynają się bawić tylko czekać aż zaczną się bić itd. hehehehe. Asiek, fajne zdjęcia, kiecka ładna przynajmniej później ją wykorzystasz i nie będzie w szafie wisiała. Maksiu też ładnie wyszedł na zdjęciach urodzinowych. Ja jestem na etapie wymyślania prezentu dla Dawidka i nic mi nie przychodzi do głowy. Tą tablicę magnetyczną którą kupiłam z myślą o dniu dziecka, to Dawidek jeszcze nie dostał bo tata kupił inną zabawkę, no i od dziadków dostał samochód więc miał zajęcie, tak myślę że może na urodziny dostanie. Optymko, ja nie używam maskowaczy. Tak w ogóle to rzadko się maluję bo nie mam motywacji, siedzę w domu a do wyjścia do sklepu to mi się nie chce. Czasami maluję tylko rzęsy, a na jakieś większe wyjście to idą w ruch cienie, a na wieczów puder i szminka no i to na tyle. Pozdrawiam
  16. Witam Ale pustki... Pogoda się popsuła, a my zaplanowaliśmy na jutro wyjazd do Ciechocinka. Trochę się łudzę tym, że może pogoda się poprawi, żeby nie padało i w miarę było ciepło, ale to się okaże jutro. Pozdrawiam
  17. Witam W niedzielę świetnie się bawiliśmy. Na boney m było fajnie, tylko wcale nie czułam się jak na koncercie, bo koncert był na hali sportowej i siedząc z góry obserwowaliśmy występ, ale i tak było fanie. Potem ze znajomymi poszliśmy na żarełko no wieczór zleciał. Dziś byliśmy z Dawidkiem na kontroli. Wyniki z krwi są dobre, morfologia ok, pani doktor powiedziało że jest dobrze odżywiony, hhehehe, a ile ja się namęczę żeby cokolwiek zjadł. Wymaz też dobry, najważniejsze że węzeł jest nieczynny także wszystko dobrze dziecko zdrowe, jedynie wynik potwierdził że jest alergikiem. Nadal mamy brać leki, tylko zmniejszamy dawkę i tak za 2 miesiące jak już wrócimy z wakacji to musimy iść zrobić testy na alergię ze skóry, są podobno bardziej wiarygodne. Asiek fajnie że dobrze się bawiłaś nma weselu. Czekamy na zdjęcia, pewnie świetnie wyglądałaś. A czy Maksiu też z Wami był choć na chwilę? Optymko, napisz jak było na Wzgórzu, a może jakieś fotki? Pozdrawiam
  18. Witam Jolka87, jak ja byłam w szpitalu to swoich ciuchów nie brałam dla dziecka, szpital dawał swoje. Chyba że masz na myśli ciuchy jakie trzeba zabrać do wyjścia do domu, my mieliśmy tylko bawełniany pajacyk i cieniutką czapeczkę, trzeba zabrać również pieluchę tetrową którą nakrywa się twarz dziecka (nawet nie wiem czemu tak trzeba, skoro są upały-u nas wtedy były straszne upały bleee). Jak coś to pytaj, chętnie odpowiem na Twoje pytania. Życzliwy podczytywacz, a Ty gdzie mieszkasz? Mówisz, że mi zazdrościsz, hmmmmm. Ja jeszcze się nie przyzwyczaiłam, ciężko się przestawić z gwaru, chałasu itp., na spokój i ciszę, jednak brakuje mi tego. Dziewczyny gdzie jesteście? Pozdrawiam
  19. Witam Nadal pustki... Życzliwy podczytywacz, mieszkam w małym miasteczku od prawie 4 lat, nadal tęsknię za dużym miastem (Szczecinem) w którym się wychowałam. Już niedługo jadę do rodziców i zostaję przynajmniej na miesiąc, czyli spotkania z koleżankami itp. już się cieszę. Wreszcie dziś popadało, powietrze się zmieniło i jest czym oddychać. Tak to wszystko ok, jutro wybieramy się na koncert money m, zamierzam świetnie się bawić ale to się okaże. W poniedziałek zdam relacje. Pozdrawiam pa
  20. Witam Ale pustki.... Dziś musieliśmy iść powtórnie zrobić badanie krwi bo coś nie tak wyszło, mam się nie denerwować bo podobno to maszyna zrobiła błąd. Za pierwszym razem Dawidek był dzielny i nawet nie pisnął, a teraz jak już wchodziliśmy do pokoju to był bunt i płacz przy pobieraniu krwi, ale jakość przeżyliśmy. Pogoda nadal upalna, nie ma czym oddychać, Dawid chlapie się w baseniku-ten to ma dobrze. Mamy taki duży basen że nawet ja bym mogła posiedzieć, ale trzeba coś zrobić żeby go ogrodzić przed psami, młode to głupie jeszcze wszystko gryzą i niszczą. Pozdrawiam
  21. Witam, jestem!!! Nie piszę bo jeszcze jest u mnie mama, więc staram się jak najwięcej czasu z nią spędzać, Dawidek również bardzo się ciszy że babcia u nas jest. Cały czas ją gdzieś prowadzi, pokazuje zabawkai itp. Wreszcie kupiłam sobie strój na chrzciny, a mianowicie żakiet co prawda na długi rękaw ale bez podszewki przewiewny i do tego spodnie 7/8, wszystko w kolorze miodowym a materiał bawełna i len po 50%. Teraz zostało mi jedynie rozejrzeć się za butami i jakąś bluzeczką pod żakiet, raczej będę szukać coś na ramiączkach a kolor...., trzeba zobaczyć co najlepiej będzie pasowało. Dobrze że ten komplet nie jest mocno elegancki i będę mogła go później nosić, a zwłaszcza spodnie. Jeden problem z głowy, a już traciłam siły i nadzieję że coś znajdę, ale się udało. Pogoda dalej upalna, wręcz duchota, adeszczu jak nie było tak nie ma. Asiek, fajnie że wieczór panieński się udał, no i fajne te pomysły na zadania dla pani młodej. Ja chyba w sierpniu pójdę na wiecvzxór paniański więc skorzystam z Twojej pomocy i poproszę o parę takich zadań, będzie wesoło. Gumecko, fajnie że w ogóle masz jakąś pracę i w międzyczasie możesz szukać coś lepszego. Ja siedzę w domu i więdnę.... Pozdrawiam pa
  22. Witam U nas wszystko ok. Upały dają w kość. Tak to nic się nie dzieje, nawet nie mam o czym pisać. W poniedziałek jedziemy na badanie krwi, a za jakiś tydzień na wizytę do pani doktor alergolog. Asiek, życzę miłego wieczoru panieńskiego. Optymko, fajnie że zajrzałaś, dawno Cię nie było. Piszecie, że Wasze dzici już tak ładnioe mówią nawet zdaniami, a u nas kiepsko. Dawid mówi coraz więcej ale pojedyńcze wyrazy albo łączy dwa wyrazy i to koniec. Jak słyszę ile Maksio mówi to jestem w szoku, czekam aż moja pociecha powie mi że mnie kocha lub coś równie miłego. Za to jest taki sprytny i zwinny, potrafi uwiesić się na trzepaku i podciągnąć nogi do kąta prostego, wchodzi na płot i bramę, normalnie jak małpka, hehehhee. Jak byłam z nim w szkole na dzień dziecka to aż pan wuefista był w szoku, że Dawidek ma tyle siły, byłam bardzo dumna z mojego strongmenaaaaaaaaaa. Czy u Was też jest taka plaga komarów? Kurcze wszyscy jesteśmy pogryzieni, a najwięcej Dawidek, jeszcze jak on ma alergie to ślady po ukąszeniu są straszne, spuchnięte i twarde, bleeee. Teraz uciekam, bo moje dziecko jeszcze wariuje, muszę go położyć spać. Pozdrawiam pa
  23. Witam Dzień dziecka minął spokojnie w domowej atmosferze. Dawidek dostał telefon, samochód zdalniesterowany i buzeczkę na długi rękaw. Nawet nie dałam mu jeszcze tej tablicy którą kupiłam wcześniej, poczekam aż mu się znudzą te zabawki które dostał i wtedy wyciągnę, zawsze będzie to coś nowego. W sobotę byłam w Łodzi i nic nie kupiłam, jestem zła i to bardzo. Główny problem to wysokie ceny, nie na moją kieszeń a to co było tańsze to nieciekawe i koło się zamyka. Dawidek też był w Łodzi, jak ja chodziłam po sklepach to on siedział z dziadkami na placu zabaw albo oglądał występy dzieci, wszędzie w dużych marketach odbywały się różne występy z okazji dla dziecka. Dawidek był w swoim żywiole, biegał, akakał nawet mu nie przeszkadzało że mnie nie ma. Dziś przyjechała moja mama, Dawidek wszędzie za babcią chodził nawet nie mogła spokojnie zjeść obiadu, tylko ciągnął ją za rękę i musiała z nim chodzić i się bawić. Przez weekend tak tu pusto...., mam nadzieję że jutro będzie co czytać. Pozdrawiam
  24. Witam Dziękuje wszystkim za wsparcie i za kciu-przydadzą się i to bardzo. Optymko, objawy u Dawidka zaczęły się jak miał 10 miesięcy, pod oczami pokazały się krosty które później przerodziły się w plamy, wyglądało to okropnie. Wyleczyliśmy te objawy, i do tej pory nic podobnego się nie pokazało.Tak to, Dawid ma tendencję do opturacyjnego zapalenia oskrzeli, czyli świszcze. Każdy kaszel to już obawa żeby nie poszło na oskrzela. Teraz też strasznie kaszle, albo w nocy lub rano jak się obudzi-to niby może być uczulenie na roztocza. Kaszle również jak pobiega i się zmęczy, a to u niego bywa często, bo przecież w miejscu minuty nie usiedzi, więc trudno zapobiedz temu kaszlowi. Tak to już jest z dziećmi, radość ale i zmartwienie jak jakaś choroba się przypałęta. Dla wszystkich dzieci dużo radości i zdrówka!!!! Pozdrawiam
  25. Witam Dziś pobiliśmy rekord u lekarza, na miejscu byliśmy o 16.05 a do lekarza weszliśmy o 19.25. Lekarka przyjmuje bez zapisów i do ostatniego pacjenta, czyli nawet do 24. Bardzo dużo ludzi do niej przyjeżdża, nawet dziś byli ze Śląska-kurcze taki kawał drogi, ale jak pomaga to trzeba jeździć. Dawid ma alergie skórną, no i nos jest zainfekowany, a kaszel też na tle alergii. Pani doktor podejrzewa zespół Ro, nie wiem jak to się pisze (musze poszukać w internecie) czyli łagodna odmiana astmy, oby nie. Co do naszego powiększonego węzła to musimy zrobić badanie krwi z palca, żeby stwierdzić czy jest on czynny czy nie, no i znowu problem, wierzę że będzie nieczynny i wszystko będzie ok. Mamy nowe leki, preparaty wziewne, czyli przez taką plastikową tubę wdychamy dwa razy dziennie po razie, poprawa ma być widoczna już po 4 dniach, zobaczymy bo ten jego kaszel jest paskudny.Za jakieś 2-3 tygodnie jedziemy się pokazać, i chyba pani doktor zrobi testy na alergie (mimo że mamy ale ona uznaje tylko swoje). Rozmawiałam z jednym panem, którego dziecko jest alergikiem i miało robione 2 razy testy w tym jeden w Łodzi, ona zrobiła mu swoje czyli 3 raz i wyszły inne wyniki a dokładnie wyszła większa alergia, koszmar. Teraz chyba będziemy jeździć do niej, bo skoro Dawid ma alergie to ona mu pomorze. Uciekam bo jestem padnięta po dzisiejszym dniu. Pa
×