

zuuzik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zuuzik
-
i znowu byk:o okrutne miało być
-
napisałam sama w sensie, że nie ma już rodziców:(, ma siostrę, ale też chorą na tę samą chorobę, która sama wymaga opieki, ale przynajmniej ma męża a najgorsze, że niektórzy myślą, że jest pod wpływem alkoholu, bo ma już kłopoty z zachowaniem równowagi i z mówieniem:o okrótne jest to życie:o a kawalera przyznaję oglądałam na fali nowości reality show:P no co 6 lat temu to było:P
-
no teraz kojarzę niektóre ppsy podpisane na końcu rotfl. com:P
-
tak to jest Bechemotku jak chce się dobrze napisać:P mam nadzieję, że nic nie przeoczyłam w przepisie:P tak, w uwadze był reportaż o 28-letniej dziewczynie chorej na zanik móżdżku, nieodwracalnej chorobie genetycznej:o, na początku nie mogłam sobie przypomnieć skąd znam tę dziewczynę, a okazło się, że 6 lat temu wygrała program kawaler do wzięcia, a teraz taka tragedia i na doładkę jest sama:(
-
ciasto: 0,5 kg mąki (najlepiej krupczatki) 4 żółtka kostka margaryny lub masła jak kto woli:P, najlepiej z lodówki 2 łyżki cukru łyżeczka proszku do pieczenia rozpuszczona w 2 łyżkach śmietany z podanych składników zagnieść szybko ciacho (ja wysypuję mąkę, wbijam żółtka i na to kładę margarynę i siekam ją nożem, następnie wyrabiam łapkami), podzielić na 2 części i włożyć do lodówki lub zamrażarki. po schłodzeniu, jedną część zetrzeć na tarce na wysmarowaną blaszkę, na to wyłożyć owoce, jak kwaśne można ciut dosłodzić, na to wyłożyć wcześniej ubitą pianę z białek z 4-ma łyżkami cukru i na to zetrzeć drugą połowę schłodzonego ciasta. piec w 180 stopniach ok 50 minut w zwykłym gazowym piekarniku.
-
zaraz skrobnę, chwilunia
-
no to wnusio już zaprawiony w wyjazdach;) ale wyobrażam sobie, że pierwszy raz to musiało być dla niego ogromne przeżycie, taki młody i tak daleko od mamy i taty:o dla rodziców pewnie też
-
Tokina a co to takiego ten Rotfil? dziewczynki oglądałyście może dzisiejszą tvn-owską uwagę?
-
Bechemotku łatwiutki, jak będziesz chciała skrobnę przepis:)
-
Bechemotku a wnusio od dawna jeździ na obozy? pamiętam, że pierwszy raz dałam się namówić na wyjazd jak miałam ok 10 lat wcześcniej nie chciałam słyszeć o wyjazdach:o
-
Tokina hihi prosimy do odpowiedzi:)
-
to bardzo niedaleko:o można się wystraszyć, na szczęście u nas jest spokój i nawet nie pada:)
-
właśnie oglądam gerbery Tokiny - śliczne są, ale zastanawiam się czy one są wieloletnie? i czy po przekwitnięciu trzeba je jakoś specjalnie przechowywać?
-
wieczór skubany może być jaqk najbardziej;), w wydaniu ludzkim skubańców nie toleruję:P a i śmiało możesz się częstować, ciacho nie jest słodkie, powiedziałabym, że nawet trochę kwaśne przez te wiśnie:P
-
hihi Tokina to mamy wyżerkę:P skubnę Twoją babeczkę, bo wygląda smakowicie:) Bechemotku:) nawet nie chcę myśleć co taka trąba mogłaby zrobić:o ciesze się, że ta Was ominęła:)
-
witam serdecznie sobota mija leniwie, za horyzontem znika słonko, które świeciło ładnie cały dzień, a ja właśnie wyjęłam z piekarnika skubańca z wiśniami, zapraszam na małe co nieco, tylko proszę uważać, bo jeszcze gorący http://www.garnek.pl/zuuzik
-
Bonita chętnie pomogłabym Ci w strzyżeniu żywopłotu, mam pewne doświadczenie w tej kwestii - co roku przycinam cisy na cmentarzu u taty - tyle, że ciacham wielkimi nożycami a nie sekatorem, ale na pomocnika bym się nadała:P Terterku wychodzi na to, że jesteś najbardziej aktywną topikową dziewczyną:) to wyjazd, to wypad, brawo:D:D:D
-
cześć i czołem:) jak dobrze, że już piątek - właśnie ten dzień o tej porze lubię najbardziej:) hehe wiadomo dlaczego:P
-
no nic, pakuję się w beciki i może mnie uda się poczytać coś papierowego, bo odkąd zmieniłam pracorowe otoczenie na niczym nie udaje mi się skupić:o no to do jutra
-
i co ja najlepszego zrobiłam;), oderwałam Bonitę od kafe;):P hihi Bonita czytaj na zdrowie, mam nadzieję, że opisana historia Ci się spodoba:) i faktycznie pani z okienka miała rację, obiecała trzy dni i dotarło w trzy dni, do mojej siorki do Wrocka czasami idzie dłużej:o Beti nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, technikum to całkiem niezłe rozwiązanie bo juz jakoś zawodowo ukierunkowana będzie, a koleżanki i tam znajdzie, będzie dobrze:) Tokina jak tam rzeka płynąca tuż przy Twoim domku? mam nadzieję, że trzyma się w ryzach. Łasiczko trzymam mocno kciuki za tatkę:), da radę, bo ma motywację i wsparcie by zdrowieć:) Pszczółko niestety nie mam Twojej odpowiedzi na poczcie:o, może poszła na Berdyczów;) u mnie właśnie jest burza, ale spoko nie boję się:P
-
witam pięknie u mnie lało całą noc, teraz co prawda nie pada, ale ołowiane chmury wiszą złowróżbnie:o no nic, idę się pokręcić:P do potem, pa
-
Bechemotku wybacz, pożegnam się już, bo padam na twarz, a nogi jak bańki:o, aż łyknęłam pigułę na odwodnienie. mam nadzieję, że jutro się spotkamy, buziolki
-
Bechemotku witaj:D za tyle cierpień dobre chociaż i tyle, teraz musisz się zorientować jakie masz z tego tytułu przywileje i czy w ogóle?
-
to się narobiłam, przerobiłam zaledwie 4 kilo truskawek, a czuję się jakby ich było 40:P w każdym razie koniec z truskawkami w tym sezonie:P brrrrrrr Bonita już spisałam nazwę olejku, jutro postaram się zajrzeć do apteki i popytam czy u nas taki dostanę. Banderasku pewnie spadek ciśnienia daje Ci się we znaki, też tak mam coraz częściej:o Pszczółko gdzie mi odpisałaś? bo na @ nic nie mam od Ciebie? Bechemotku pewnieś zmęczona, a może zajrzysz i powiesz jaka decyzja?
-
i ja się kłaniam:) Terterku no to bęc z marzeniami:( poproszę fotkę małej czarnej i sweterka, ale koniecznie ze wsadem;), że sobie tak zażartuję:P Poetko dobrze dziewczyny podpowiedziały, chodziło mi o młode kociaki i super sprawa, że znajdujesz dla nich domy, u mnie jest z tym krucho:o Bonita napisałaś o tym olejku na ból głowy, czy wystarczy wetrzeć kilka kropli w skronie i jak ręką odjął? muszę spróbować, bo za często się faszeruję prochami i na niektóre już się uodporniłam:o u mnie nie pada, ale też nie ma słonka:o jeszcze 35 minut i zmykam stąd:P, dzisiaj truskawkuję;) tzn. kupiłam cukier żelujący, część truskawek już mam, oj będzię się działo:P hihi no to do wieczorka