zuuzik

szafce!!!!! czywiście - wybaczcie pomroczność jasną:P;)

jestem moje kochane:) przeżyłam... jakoś, ale powiem jedno: to nie moja bajka:o zupełnie, ale to zupełnie co innego niż do tej pory. cóż trzeba się oswoić i przyzwyczaić, chociaż stres taki, że nawet jeść mi się nie chciało i tylko z rozsądku wcisnęłam jedną kromeczkę. poza tym kilometry do pokonywania, bo i powierzchnia ogromna i każdemu jednemu klientowi trzeba podać ks. do ręki cóż, idąc tropem pozytwynego myślenia - może schudnę:P Terterku dzielną masz dziewczynkę:) Małgosiu wiedziałam, że będzie ok. teraz tylko szybciutko niech się goi i do domku:) Tokina co prawda nie znam się na ciśnieniu, ale mój dziadek regularnie musi robić badania krwi na poziom potasu, którego kiedyś miał za dużo i miał kłopoty z seruchem. Bonita przyznaj się na co wydałaś kieszonkowe?;) Roberto dziewczyny mają rację, telewizornia pasuje jak ulał i w tym miejscu i na tej szawce, więc wycałuj małżyka:)

pożegnam się moje kochane, późno już, a jutro ciężki dzień mnie czeka:o ciekawe czy zasnę, jakoś czarno to widzę:( z pracy nie będę pisać, bo nie wiem czy przypadkiem nie mają zainstalowanego szpiega, wolę więc nie ryzykować, a poza tym najpierw muszę skumać co z czym i do czego, a trochę mi pewnie na tym zejdzie... ciekawe tylko ile, tydzień, miesiąc, rok?:P no to co, trzymajcie za mnie kciuki i za naszą Małgonię też, właściwie to za nią mocniej trzymajcie, ja też będę:) buziolki dla wszystkich i do jutra jak przeżyję;)

Kosmi a ja się zaparłam i żarłam zupkę aż miło, oprócz niej tylko na śniadanie tosty z dżemem - to był ukłon w stronę słodyczy, które lubię i wafle ryżowe, a tak zupka, zupka, zupka

Pszczółko fotki dotarły, dziękuję, a wypoczynek elegancki i wygląda na solidny:)

przepis na moją zupkę odchudzającą jest ciut inny niz podała Kosmitka i powiem Wam, że jest smaczna ta zupka, ale jak się je tylko tę zupkę to.... bokiem wychodzi

dziewczynki przerabiałam zupe kapuścianą tzw. prezydencką na sobie przez 2 miesiące, efekt figura fantastyczna, ale zdrowie niestety nie - nadczynność tarczycy:o Marijko, Bechemotku dziękuję za słowa otuchy:)

Banderasku napisz jeszcze tylko do której najdłużej pracujesz?

Banderasku, dzięki:) a najpierw muszę pamiętać, żeby skręcić w odpowiednią stronę jadąc do pracory:P

Kosmi dzięki, ale jutro się okaże czy wyjdę z tarczą czy na tarczy:P dobrze, że dzieciaczki nie wybrzydzają, bo to bieda wiem, bo pamiętam jakim moja siorka była niejadkiem, nie to co ja;)

Pszczółko skarbie, wszystkie nasze adresy znajdziesz otwierając jakikolwiek meil ode mnie, spójrz na pasek adresów:)

heloł wieczorkiem Banderasku wiedziałam kiedy dołączyć, bardzo lubię goracą herbatkę:D nie ukrywam, że stresik powoli dopycha się do głosu:o jutro pierwszy dzień próby, wrrrrr, żebym tylko przetrwała:o

dobrodziejstw w kwestii wyborów of course:P

macham z deszczowego zachodu, brrrrr jak nieładnie na zewnątrz:( jak tak dalej pójdzie to w tych nowych klapkach po domu będę chodzić;):P niedzielnym pracusiom życzę, aby pracorowy czas minął szybciutko:) Terterku gratuluję postawy:) muszę się przyznać, że nie korzystam z dobrodziejstw demokrcji:P no nic, lecę wziąć prysznic i mimo deszczu ze światełkiem do naszych tatków:) do potem Bonita Małgoś jestem z Tobą

Bechemotku tulam Cię mocno do serducha, bez słów, bo tych mi brak na to cierpienie, które tak Cię doświadcza:o dobranoc

no popatrz, a niby przez net powinny być tańsze, nie licząc kosztów przesyłki:o a tu kuku, dlatego warto porozglądać się i w necie i w realu, chcociaż butów i ciuchów raczej nie odważyłabym się kupić bez przymiarki, różnie bywa z tymi rozmiarówkami:o

Kosmi hihi of course;) poniała, czasami tak strzelasz ta klawiaturą, że się gubię:P

znowu piszę po polskiemu;)

Bechemotku czyli tak zwana słoninka? a kupujesz buty tej firmy via net, czy masz jakiś sklep prowadzi?

i co Bechemotku nosisz więc koturny? właśnie koturny sa najwygodniejsze, a jeszcze jak zaczynają się od palców to już super sprawa:) Kosmi plisss zwolnij, bo wszystkiego nie kumam;)

Łasiczko czekam na fotki od Ciebie, ciekawa jakie kwiaty posadziłaś na tarasie:) moje balkonowe siedzą już w skrzynkach ponad miesiąc i jakoś tak marnie idzie im rośnięcie, pewnie dlatego, że wciąż zimno i mokro:o

Bechemotku i masz rację:) mnie muszą się i podobać (co wcale nie oznacza być modne, bo z tym jestem na bakier) i być wygodne, choć te wysokie po kilku godzinach nie zawsze są:P a i tak większość butów kupuję na obcasie, bo mam solidną łydkę i ten obcas trochę ją wyciąga;)

cześć dziewczyny:D Terterku Bechemotku te klapki to żadna rewelacja, ale te fasony, które są na rynku to jakieś szaleństwo, no prawie nic mi się nie podoba:o chyba nie znam się na tym co modne, albo ta moda jakaś skrzywiona:P

pewnie wszystkie oglądają Patricka;) Bonita dla Ciebie i małżyka z najlepszymi życzeniami kolejnych wspólnych lat w zdrowiu, miłości i szczęściu Betistrasznie dużo godzin jesteś w pracy, wiadomo, że przed otwarciem jest co robić, ale mam nadzieję, że po pierwsze nie zaszkodzisz sobie, a po drugie, że chociaż szef Cię sowicie wynagrodzi:) Banderasku jak tam odchudzanie;) no to se;) kupiłam klapki, zancie Lasockiego - teraz robi buty dla ccc pod starą nazwą i dla boti, w którym występuje pod nazwą caffe nero, cholerka wie po co to zamieszanie:P wklejam link, zobaczymy czy wejdzie http://butyboti.pl/katalog/but.htm?id=3458680000006&t=&ms=D

Bechemotku Pszczółko ale mnie nosi:P Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie... - No, weszły! Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi: - Ale mam buciki odwrotnie... Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Ufff, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Ufff, weszły! Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi: - Ale to nie moje buciki.... Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły! Na to dziecko : -...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić. Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!. - No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki? - W bucikach.