zuuzik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zuuzik
-
no to można się zeźlić na takiego pecha:o ale że nikt nie pomyślał o gościach, którzy mieli być i się nie pojawili, że to nikogo nie zdziwiło:o chociaz młodzi pewnie w emocjac:o
-
chłopaki to nie to co dziewczyny, te zawsze mają przy sobie zaproszenia;):P
-
Bechemotku dobrze zrozumiałam, że w kościele też nie był, bo się spóźnił?
-
heh Bechemotku co by tu powiedzieć, a na zaproszeniu nie było adresu gdzie wesele? czasami jest napisane i sam jest w tej niedoli?
-
no własnie Bechemotku a gdzie synuś ma telefon? może udałoby mu się do kogoś dodzwonić Tokina
-
heloł ufff remontowe odświeżanie skoczone, jeszcze tylko zamówić forankę i szlus:P ale uczciwie przyznam, że ostatni pokój malował małżyk tydzien temu raz, dziś poprawiał, a ja kończyłam drzwi i myłam okno:D Terterku dzięki za dobra słowo, ale taka grzeczna i cierpliwa to ja nie jestem:P chociaż na mojego dziadka trudno długo się złościć, bo on jest zawsze uśmiechnięty i po prostu rozbraja człowieka:) Bechemotku skąd ja to znam, ładnych parę lat temu byliśmy na weselu w Toruniu i po uroczystości w kościele zgubiliśmy się w korku:o miejscowi nie ppomyśleli, że my nie znamy miasta i nie wiemy gdzie jest impreza:o krążyliśmy z 1-2 godziny, ale w końcu udało nam się dodzwonić do ojca młodego i powiedział gdzie i jak trafić:P Bonita hihi Tokina ma rację, jak ktoś wrócił na ławeczkę to sobie pomyślał - buchnęli mi zakupy:P a kościół pewnie odda potrzebującym Terterku nie smutasuj, będzie dobrze:D Wesołku coś wiem na temat męczących maluchów jak przyjeżdżają do nas moje siostrzenice:P
-
dobranoc
-
ooo o takiej lampie nie słyszałam, ciekawy pomysł
-
Beti miałam kiedyś piesia, też żył 17 lat, kundelka kudłatego takiego w porywach 5,5 kilo, kilka lat chorował na serducho, dostawał codziennie leki, ale sam odszedł:(
-
za długo pisałąm:o Tokina papapa Beti to Ty masz psa???? nie wiedziałam:o jakiego i ile ma lat?
-
Beti a zrobisz fotki i przyślesz?
-
wiesz tam jak się idzie (raz już korzystałam z takiej opcji - też dla ogródkowej kotki) to patrzą na Ciebie i mam wrażenie oceniają, "co nie stać jej":o
-
Tokina nieee to nie kapitalka, to tylko odświeżenie, a łazienka zostaje nietknięta, tam trzebaby wywalić wszystko i nawet nie wspominam o tym, a maluję drzwi będące w zawiasach, bez ściągania i daję radę:) chociaż ręka daje już o sobie znać, boli od trzymania rączki wałka, ale to już końcówka podziwiam Cię za umiejętność klejenia okleiną samoprzylepną, ja pewnie bym sama się zakleiła:P
-
Beti taka rozmowa czasami stawia na nogi:)
-
Tokina jest u nas towarzystwo opieki nad zwierzętami i ono daje (albo i nie) skierowania na bezpłatną sterlizację, musiałabym tam się udać i pogadać, chociaż głupio tak prosić:o
-
a ja dziś skoro miałam wolny dzień to co robiłam? oczywiście malowałam u dziadka:P wiem, nudne to już, ale tak jest jak robię to tylko w dni kiedy mam wolne czyli przeważnie w soboty:P dziś malowałam drzwi i ościeżnice i niestety zabrakło mi farby na jedną stronę drzwi od łazienki a że sklep na drugim końcu miasta dałam sobie spokój, jutro dokupię farby i dokończę, a małża zamontuje karnisz. zostanie jeszcze kupno firanki i żyrandolu i będzie wsio:P dziadek odsapnie i ja też:P
-
wieczorowe u mnie właśnie słońce zachodzi i pada deszcz, pewnikiem gdzieś tęcza musi być:) Tokina, Wesołku ajm sorry raz jeszcze :) Tokina to widać, że świetnie bawiłaś się na weselu, tylko szkoda, że tak niefortunnie się skończyły Twoje tańce, oj musiałaś się nacierpieć i do dziś to odczuwasz:o Wesołku pewnikiem zmęczenie wychodzi, a i jeszcze śląskie wspomnienia złożyły się na Twoje złe samopoczucie:( ale przy dziewczynkach szybko dojdziesz do formy;) powiedz ile te urwisy już mają lat? Beti daj spokój, jesteś przecież u siebie, więc się nie tłumacz i bądź z nami:) Pszczółko a dokąd to się wybierasz?
-
wpadam się przywitać między nastawą prania a wypadem na pocztę dziś u mnie wieje jak nie powiem gdzie:P choć słonko nieśmiało, ale jednak przebija się przez grubą warstwę chmur. Terterku to już wiem prawie wsio;) ale chyba bez względu na rozmiar weseliska spięcie będzie tak czy siak;) nie da się inaczej niestety z Twego śniadanka wybieram jajeczną pastę - lubię bardzo:D owsianka be;) dla wszystkich
-
może, może... oby idę se;) choć jutro mam wolne - wykorzystuję ostatni dzień urlopu z ubiegłego roku - udało mi się zakamuflować, pewnie tylko dlatego, że kadrowa była dłuuugo na zwolnieniu:P papapapa
-
się zaczytałam:P gadam z ludźmi, może ktoś przygarnie, a może jak dwa lata temu nagle trójka zniknęła:o
-
Bondi u nas jest tylko psie schronisko, dla kotków nie ma:o
-
ano taki urok bezpańskich koteczek, że co i rusz z przybykiem chodzą:o Bechemotku a i teraz ja mam "swojego" cudaczka:)
-
i jak się nią opiekować w ogrodowych warunkach po zabiegu? u kotek jest to jednak trochę większe przedsięwzięcie niż u kocurów
-
tia dziewczynki ta rodzinka to teraz 6 sztuk:P a mamuśka nie jest nasza:o
-
znacie z garnka ogródkową koleżankę moich kociaków, prawda? odkąd urosła (a ma dwa lata) wygnała swoją matkę i ta zamieszkała kilka ogródków dalej i tylko od czasu do czasu można było ją spotkać po drodze. jakieś dwa tygodnie temu przyszła na ogródek teściowej, ta dała jej parę chrupek do jedzenia, ja wygłaskałam i ok poszła sobie. minęło kilka dni i co???? ta małpa jedna przytargała do nas swoje potomstwo: cztery maluchy, tym razem są trzy rude i jeden czarny z rudymi przebłyskami. piękne kociaki (na razie zdiagnozowałam jedną koteczkę, reszta ucieka więc nie wiem kto zacz;) ), trochę dzikie, ale kłopot nowy:( bo co z tym zrobić????