zuuzik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zuuzik
-
papapa Tokina śpij dobrze
-
zapychaj zapychaj:) najlepiej przed, w trakcie i po, czyli wsio co masz:)
-
u nas też co roku organizaują akcje trucia tych wrednych krwiopijców, ale nie wiem czy w tym również taka była:o ale na razie jest oki:)
-
w młodości tapetowałam i się wściekałam, dlatego nigdy więcej tapet:P
-
odpukać, komarów niet:)
-
wierzę, ze ładnie to wygląda, ale nie umiem tapetować, a mój małż nie ma do tapety cierpliwości i tapety nie będzie:P
-
nieeeee żadnej tapety nie chcę:P dwadzieścia parę lat żyłam w tapetach, mam ich dość:P
-
Tokina , efekty takie se;) tyle tylko, że jest czysto muszę jeszcze coś wymyślić na lamperię w kuchni:o chciałam zamalować emulsją, ale najpierw trzeba zagruntować zaprawą kwarcową lub najlepiej skuć, położyć tynk itp., po intensywnych konsultacjach postanowiliśmy pomalować olejną ale matową, przynajmniej będzie czysto
-
niedzielnie hehe myślałam, ze sprzedam Wam rewelacyjny sposób na niebrudzące wiercenie, a Wy wszystkie już go znałyście od stu lat:P hehe ja dopiero od kilku:P Tokina masz rację, wiercenie w ścianach to wielka niewiadoma, ale tym razem udało się bez żadnych niespodzianek, rach ciach i było po wszystkim, firanka śliczna, choć dziadek skwitował: firanka jak firanka, ale cóż się dziwić wszak to chłop:P Bonita faktycznie malusio Cię z nami, nad czym ubolewam strasznie:o dmucham w Twoją stronę słoneczne promyki, któych u nas pod dostatkiem:) Wesołku napisz więcej, czy Firlej to jeziorko? Bondi to się przeforsowałaś, a przecież wiesz, że nie wolno:o a my dziś szaszłykowaliśmy u teściowej na ogródku z całą rodzinką, było pogodnie i smacznie:):):)
-
żeby nie było macham i ja dziś montowaliśmy u dziadka karnisz i firankę, śmy, bo małż wiercił i wkręcał, ja asystowałam, by nie nabrudzić (znacie sposób, by z wierconej dziury nie sypało się? jak nie, to powiem) i nawlekałam firanę - wyszło całkiem całkiem:) a później poszłam do kumpelki i niedawno wróciłam, zapomniałam o Opolu:o Tokina na szczury jeden sposób - łowne koty, wtedy szczurów nie uświadczysz:P Wesołku za podtrzymywanie dziś ogniska w naszym kominku buziak Tokina Tobie równie mocny całus ślę papapapapapapa
-
Tokina nie jest tak źle, moja mama była pod koniec ubiegłego roku i teraz też szykuje się na listopad
-
a jak Bonita zamelduje się za godzinę, to będę niepocieszona i
-
dziewczynki dobrze mi z Wami, ale padam już, dlatego podziękuję Wam za miły wieczór, dam buziaka na dobranoc i pójde spać Bechemotku Poetko Rowerzystko Tokina o papapapa
-
no Bondi coś mówiła o śledzeniu kolejki do sanatorium w necie:) Poetko niby tak, ale pokój jest wietrzony cały rok, a przyczepa jednak się kisi w zimie i w używanej jest specyficzny zapaszek:o
-
obrzydliwa jestem, nie ma co:P
-
jednak przyczepa ciut wygodniejsza od namiotu
-
wolałabym swoją, nie lubię pożyczać, bo ja wiem kto tam wcześniej spał i co robił:P dlatego nie chodzę na lodowisko, nie mam swoich łyżew, a do pożyczonych nie włożyłabym na nogi, skąd wiem czy poprzednczka nie miała grzybicy, albo cóś;):P
-
Tokina a sprawdzasz kolejkę do sanatorium? która jesteś? a adresik podeślę
-
z taką przyczepą jest się niezależnym, można zabrać zwierzaka, można zwinąć się jak pada, albo się znudzi:P
-
marzy mi się przyczepa campingowa, ale jak się zacznie przeliczać ile toto kosztuje a wykorzystana byłaby tylko kilkanaście dni w roku to pozostaje ona w sferze marzeń:o
-
kot był singlem:P Rowerzystko a już myślałam;) a do ustaw trzeba mieć cierpliwość to fakt:)
-
camping to niezła sprawa, kiedyś byliśmy w dmku typu baba-jaga z moimi staruszkami, moim kotem (wtedy były singlem) i psem:)
-
Tokina jadę jadę, ale tylko na góra 10 dni i nigdy laptopa ze sobą nie biorę - wczasy to wczasy bez netu:P a widziałaś już?
-
niby chciałabym pojechać w nowe miejsce, ale jak przychodzi do szukania to tak wybieram, żeby nie wybrać i lądujemy w znanych kątach, nie wiem co za strach mnie oblatuje:o
-
moje wakacje jak zawsze, trzy tygodnie z czego 8-10 dni nad morzem i pewnie znów w to samo miejsce:P Poetko to czeka Was długa podróż, tylko raz byłam na MAzurach jako dziecko z rodzicami na wczasach w Rucianem-Nidzie:)