Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Elpi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. lolek 605,specyfika guza pęchęrzykowego tarczycy polega właśnie na tym, że jego charakter(złośliwy czy łagodny)można stwierdzić dopiero po operacyjnym usunięciu i zbadaniu preparatu w parafinie. Miesiąc temu właśnie taki guz(oczywiście z prawie całą tarczycą i jedną przytarczyczką )usunięto mi i teraz czekam na wynik badania histopatologicznego. Nie martwię się zupełnie, bo -jak mawiała moja Babcia-nie będę brała od losu zaliczki na zmartwienia. Życzę wszystkim forumowiczom takiego właśnie optymistycznego nastawienia, tym bardziej, że nawt złośliwy nowotwór tarczycy to nie jest żaden wyrok-rokowania są zdecydowanie lepsze niż przy jakimkolwiek innym nowotworze. Podobno lekarze mawiają,że gdyby musieli wybierać dla siebie jakąś chorobę nowotworową(odpukać w niemalowane!), to wskazaliby właśnie na guz tarczycy.
  2. Witam, jestem po raz pierwszy na tym forum i przekonałam się, że problem, z którym do tej pory byłam sama dotyczy też innych osób. Mam guza pęcherzykowego, termin operacji w Gliwicach wyznaczono na połowę marca2009r.Przeraża mnie, że muszę tak długo żyć w niepewności co do charakteru tej zmiany (łagodna czy złośliwa). NFZ w tym roku nie finansuje już tych operacji, a ja boję się, że tak długie oczekiwanie na zabieg zwiększa ryzyko zaawansowania choroby. Co robić- nie mam pojęcia, ale jestem tym szczerze przerażona. Wiem, że Gliwice to świetny ośrodek, ale oni też muszą poddać się procedurom NFZ.Czy macie jakieś doświadczenia w kwestii oczekiwania na zabieg? Będę wdzięczna za każdą informację, bo czuję się jak przysłowiowe "dziecko we mgle" i chyba prędzej wyląduje w szpitalu z powodu stresu niż tarczycy. Pozdrawiam.E
×