Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiorekkk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiorekkk

  1. kobietki - proponuję ignorować, bo inaczej zrobi się bajzel jak wczoraj :O prawiczek traktuje każdy topik jako przyczynek do pisania o sobie i swoich pogladach które znamy na pamięc. prawiczku szanujemy Cie, jednak nie mamy ochoty czytać wciąż tego samego.proszę Cie utwórz swój własny temat, czy to naprawdę tak trudno?
  2. prawiczek - bardzo Cie proszę przestań juz zaśmiecac mój topik, wczoraj doprowadziłeś do strasznego balaganu i kilka stron praktycznie było obrzucaniem się błotem, znamy wszyscy Twoje poglądy na wylot, nie musisz powtarzać ich tysiąć razy, naprawdę Cię proszę...
  3. myszkowa - dzięki:) no ja wiem, że on trochę taki ciapuś i ciężko mu się zebrać do wszystkiego, wczoraj właśnie gadałam z kolezanką jedną i ona sama tak zaczeła o nim mówić, że on strasznie fajny chłopak jest ale czasem brakuje mu pewności siebie i takiej trochę zaradności życiowej... no cóż, poczekam w takim razie i dowiem sie niebawem czy faktycznie chodzi o pieniążki:)
  4. cholerka kobitki - nie marnujecie czasu;) jeszcze wczoraj byłam pewna, że filmu nie dostanie a teraz... przekabaciłyście mnie całkowicie:) ale co tam, do odwaznych świat nalezy, a przeciez nie napraszam sie sama z tym filmem, tylko spełniam kolezeńska prośbę, czyż nie? :P
  5. karteczki nie dam, dla mnie to tez za dużo.. sam a płytka juz jest komunikatem "myślałam o tobie i dlatego nagrałam to dla ciebie", ok - co mi szkodzi, niech ma na weekend, zwłaszcza jesli choruje to sobie poogląda, bo to nie jest film a serial:) więc trochę mu zejdzie:)
  6. no w sumie jak tyle sie zbierał do pierwszego spotkania to do drugiego tez mu może troche zejść ;) taki typ :P czekam:) a jak się nie rozmyślę do końca dnia to wieczorem wypalę mu płytke:)
  7. wiem kaczuszka - nigdy nie zapomnę swojej reakcji jak mi napisał czy sie umówimy... a ja na to" ale kto? my?" :) a on - no my Asiu, my... a myślałaś że kto?" :) i zaraz telefon do przyjaciółki, że pan X mnie zaprosił na randkę ;)
  8. katiooszka - TY to masz pomysły :) no ale moze faktycznie dam tą płytę, i tak nic nie tracę, nie lecę z nią do niego, tylko zostawię na biurku i tyle, będzie chcial podziękować - wie gdzie mnie szukać ;)
  9. super pomysł :D szkoda, że nie mam już jego numeru... ach głupia ja ;)
  10. kobietki - czytajcie, ja czytam i z jednej strony uśmiecham się bo zabawnie pisana, ale z drugiej w kontekcie tego co zrobiłam na samym początku z panem X to normalnie załamka :O złamałam jedna z podstawowych zasad tytułowej zołzy - dałam sie na tacy... no ale trudno już, nie ma sensu do tego wracać, tylko wyciągnąć naukę... co do pana X - no to niewiele Wam mam do napisania, wczoraj chciałam się trochę pożalić ale przeżyłam szok jak zobaczyłam co niunia, prawiczek, madzia i jeszcze kilka osób zrobiło z tego topiku, normalnie odebrało mi chęć pisania czegokolwiek i otwierania się na forum... no ale dzis napiszę choć w zasadzie niewiele, bo cóż tu mówić... pan X nie odezwał się wczoraj, przypuszczam, że może być chory bo przedwczoraj jak gadalismy na gg to juz strasznie narzekał, że go coś rozkłada i błogosławie sie za to, że wywalilam jego numer z telefonu, bo już mi nawet kilka razy przeszła przez głowe myśl, żeby zapytac o zdrówko... :O w ogóle wczoraj złapałam mega doła, siedziałam wieczorem, czytałam nasze rozmowy na gg, zwłaszcza te pierwsze kiedy proponował spotkanie i ryczeć mi się chciało nad własną glupota i nad tym, że mi wciąż zależy, ale jednoczesnie nie mam w sobie tyle odwagi zeby powiedziec to wprost, i tylko czekam a w zasadzie nie ma na co, bo on sie nie odzywa teraz znowu. ja wiem, że on jest raczej typem \"dzikusa\" w relacjach z kobietami, nie jest podrywaczem i łatwo się peszy, ale ileż moge go tym usprawiedliwiać... hmm, czyżbym miała sięgnąć desperacko po ostatni chwyt jaki przychodzi mi do głowy - płytkę z filmem? ;)
  11. o, widzę, że katiooszka mnie wyręczyła :) merci. czytasz już?:)
  12. kochane - już jestem na czarno i z nowym hasłem :) oczywiście, że wyśle Ci książeczkę, wieczorekim jak będę w domku, ok?:)
  13. witam kobietki!:) to znowu ja:) własnie sobie zapodałam rundke ćwiczen na brzuszek i od razu się czuje lepiej,bo wczoraj bylam tak padnieta że ledwo zrobiłam 8 minut abs i poszłam lulu;) Yasmin-dziś kolejna koleżanka mi powiedziała,że schudłam,więc jestem cala happy,zwlaszcza,że o moim odchudzaniu i całej tej akcji nie mówilam i nie mówie nikomu,więc wiem,że o żadnych zamierzonych komplementach nie może być mowy:P Ale mam radochę1No i dodatkową motywację do dalszego działania! Yasmin-pamiętasz jak się martwilam jak to będzie z jedzeniem w pracy?Otóż jest lepiej niż myslalam.Można jeść i pić kiedy się chce-jest kuchnia w której jest lodówka a nawet mikrofala do podgrzewania wszystkiego.Tak więc pod tym względem luz totalny,co ma jak się okazuje i swoje minusy,bo wczoraj dziewczyny zamówiły sobie pizzę a dziś tez jakies obiadki i pachnialo w calym biurze.Jedna koleżanka siedzaca naprzeciwko mnie wcinała jakieś naleśniki z mięsnym farszem-no myślalam,że się zaślinię;) Ale się nie dałam.Pracuję na razie tylko na pól etatu,więc spokojnie zdążam na obiadek do domu i tym się pocieszam.Obiadki gotuję dzień wcześniej żeby zjeść od razu po przyjściu do domu,więc jak na razie trzymam spokojnie moj co trzygodzinny system:) Jutro jedziemy z moim Miśkiem na zakupy jedzeniowe do Tesco to sobie znowu pokupuję moich produktów.Ostatnio pokochalam serek wiejski i jem go prawie codziennie-wersja light oczywiście;) Yasmin-nie wiem coś to za gniota kupiła,ale musiałaś mieć wyjątkowego pecha :O Nie pamiętasz nazwy?Poza tym ja nigdy nie kupuję takiej zwykłej zielonej-zawsze smakowe sprawdzonych firm (Lipton,Teekane),a i tak uważam,że nie umywają się do tych na wagę z herbaciarni.Poza tym pamiętaj by nie zalewać wrzątkiem,woda powinna być dość ciepła ale nie gorąca.Nie zrażaj się tylko kup sobie jakąś porządną herbatkę a nie pożałujesz:) Życzę powodzenia! Dobra kobietki lecę pod prysznic się wymasować rękawicą a potem spanko by mieć dużo sil na jutro.Buziaczki!Slodkich snów!
  14. witam kobietki! co tam u Was?ja jutro ide pierwszy dzień do pracy:) bylam dziś tylko popodpisywać rózne papiery no i przy okazji się z lekka zorientowałam jak wyglada sprawa jedzenia i picia (najważniejsza kwestia :D ) ;) Możecie sie smiać ale u mojej mamy w pracy to jak na kamieniołomach-wyznaczona godzina o której wszyscy jedzą-tylko raz w ciągu ośmiu godzin!!No ewentualnie jakaś kawa po drodze,ale to tak cichaczem...No i się przeraziłam,że nie będę mogła pić moich herbatek ani jeść (tak jak się juz przyzwyczaiłam) co 3 godzinki...Ale chyba nie będzie tak źle z tego co wybadałam,czyli mozna sobie jeść i pić kiedy się chce:) Ja i tak pracuję na razie tylko na pól etatu,więc jak wezmę ze soba jedno duże jabłko czy jogurt to powinno wystarczyć;) Dziś ćwiczę na uda i pupę,wczoraj poszalalam o 23ej na brzuchol,bo byłam na weekend w domu i tata mnie uraczył pysznym befsztyczkiem i salatką ziemniaczaną jaka kiedyś robil Pascal w swoim programie-niebo w gębie:D No i musiałam to spalic.Najpierw byłam zla na siebie,ale potem stwierdziłam,że tyle czasu się katuję i czasem należy mi się chwilka zapomnienia i sobie pojadlam.Ale befsztyk i tak odcisnęłam uwaznie w ręcznik papierowy,żeby nie był tłusty :P Oczywiście rodzinka patrzyla na mnie jak na kosmitkę;) Boję się co bedzie za dwa tygodnie na świętach-moja mam robi genialny sernik z brzoskwiniami i super makowiec-aż się boję,bo wiem,że na jeden kawałek z każdego na pewno się skuszę... Yasmin skarbie teraz pewnie nie bedzie mnie tak często jak wcześniej (w pracy na pewno nie bedę mogla siedzieć na necie :( ),ale niech Ci nigdy nie przyjdzie na myśl,że gdzieś przepadlam;) Za bardzo polubilam ten topik,no i za dużo jeszcze pracy przede mna zeby sie wycofać-nie ma szans!:) Mamy się tu wspierać do upadłego:)
  15. yasmin-nigdzie nie przepadłam!już się melduję na stanowisku:) po prostu dużo sie u mnie ostatnio dzieje-od poniedziałku zaczynam pracę:) i mam w związku z tym troche załatwień :o Trochę się boję jak się to pogodzi z moim obecnym trybem życia,bo ja już się tak przyzwyczaiłam do regularnego jedzenia co 3 godziny,do picia herbatek,do ćwiczeń i nie wiem jak to teraz będzie.Czy w pracy będę mogła sobie tak jeść kiedy chcę?Wiem,że to śmieszne,ale ja nawet o takich rzeczach myślę;) Wiem,że obiadki już będą później :O Poza tym mam nadzieję,że będę jeszcze miała potem siły na ćwiczenia.Muszę dać sobie radę:) Na razie nic się u mnie nie zmieniło-tzn.dalej ćwiczę,trzymam dietkę,choć jest ciężko-mam momenty załamania,bo teraz mieszkając z moim chłopakiem mam ochotę nieraz żeby zjeść z nim coś pysznego i mnie skręca...A teraz jeszcze jestem na weekend u rodziców a tata jest mistrzem kuchni.Teraz włąsnie robi szaszłyki a ja tu już się cała slinię...To jest okropne:O Ale staram się być silna!Muszę!Bo wiosna tuż tuż! Yasmin-jak Wy jecie ze swoim chłopakiem-Ty dla niego gotujesz czy on sam sobie robi jedzenie?Nie kusi Cię nic?Ach-głupie pytanie-Ty jesteś silna i na Tobie już takie rzeczy pewnie nie robią wrażenia,a ja nadal uwielbiam jedzenie i bardzo mi go brakuje (w takiej dawnej postaci) choć sobie go odmawiam i przynajmniej z tego jestem dumna-że potrafię nie jeść tego na co kiedyś bym się rzuciła bez zastanowienia.Ale nie jest mi łatwo :( No nic-dość marudzenia!:) Będzie dobrze! Yasmin-wyobraź sobie,ze ostatnio była u mnie koleżanka z którą nie widziałam się trochę czasu i jak się przy niej przebierałam to stwierdziła (a jest to osoba szczera do bólu która na nikim nie pozostawi suchej nitki),że bardzo schudłam!Wiesz jaką miałam satysfakcję?!Wiem,że jest jeszcze dużo pracy przede mna,ale moje ciało już wygląda inaczej,już coraz mniej się go wstydzę.Tylko cały czas mam wrażenie,że nie posuwa się to do przodu.Nie wiem,może się już przyzwyczaiłam,ale wymiary i waga stoją w miesjcu i nie wiem jak je zmusić by malały dalej... Straszne nadzieje robię sobie w związku z planowanym przeze mnie bieganiem-wydaje mi się,ze to może cos dać i dla spalania tłuszczyku i dla ujędrniania ciałka.Żeby mi sie tylko chciało... Oj troszke sie rozpisałam:) Ale dawno mnie nie było i chciałam się z Wami podzielić moimi przemyśleniami:) Całuję!Będę sie odzywać tak często jak tylko dam radę!Nie ma szans,żebym opuściła ten topik!!!
  16. yasmin-ale czemu Ty się tłumaczysz??? Według mnie możesz spokojnie zjeść caly pełny talerz takiej zupki i jeszcze małe drugie danko;) Kobietko nie świruj!:) Bo za niedlugo nie będzie Cie widać:)
  17. mała malutka-no ja nie wiem dokładnie ile ma taka zupka,ale yasmin pisala,ze to rosól a jak wiadomo on do malokalorycznych nie nalezy,no chyba,że taki zrobiony z kostki.Fakt faktem uważam,że to i tak malutko jak na obiad :P
  18. ja mam mniej wiecej tak rozplanowane choc wiadomo,że nie zawsze sie uda tak zjeść,no i ze czasem zjem więcej :O Sniadanie-ok.300 kcal II śniadanie-ok.200 kcal Obiad-ok.500 kcal Podwieczorek-100 kcal Kolacja-200 kcal Kiedyś bylo bardziej restrykcyjnie,ale nie chcąc ześwirować zwiększyłam ilość kalorii,a i tak jem zazwyczaj więcej niż ten plan,bo zdarza sie coś podjeść.Wychodzi mniej więcej 1300-1400 kcal dziennie,a wiem,że bez problemu moglabym zjeść dużo więcej tych kalorii...
  19. yasmin-Ty naprawdę masz obsesję na punkcie tych kalorii!kobietko wyluzuj,albo przyznaj sie,że nadal jesteś na diecie,bo ten jadlospis to tak własnie wygląda;) Nie wiem jakie to sa porcje-ile tego mleka i platków na sniadanie,ale myślę,ze to ma ok.300 kcal,buleczka (zalezy jaka duza) ale tak ok.200 kcal.Nie wiem jakie duze masz te jogurty ale dajmy każdemu po 150 kcal.Zupa czy ta bułka to jakies 200-300 kcal.No i kolacja to 100-200 kcal.Z tego by wynikalo,że jednak jesz wiecej niż 1000 kcal (I BARDZO DOBRZE!!!:) ),ale nie wiem jakie masz te porcje.Przy Twojej figurze,a przede wszystkim aktywności i sposobie odzywiania (brak slodyczy,fast-foodów,tuczącego jedzenia itp.) naprawdę mozesz sobie pozwolić na więcej!Ale jeśli Ci z tym dobrze,to ok:) Tylko nie dziw sie potem,że pewne dziewczyny (w tym ja) się frustrują,bo jedzą wiecej i mniej rygorystycznie a to podobno one sa na diecie a nie Ty!:) Buziaki!
  20. jeszcze jedno-yasmin skarbie-1000 kcal to naprawde bardzo mało-ja będąc na diecie jem wiecej.Więc podzielam zaniepokojenie jednej z dziewczyn o Ciebie:) Jesli nie czujesz sie glodna i dajesz sobie z tym radę to ok,ale ja wiem,że na pewno bym tak nie wytrzymała-podziwiam Cię:) A tak w ogole to co u Ciebie-zazdroszczę Ci tego brzuszka-mojemu do idealu jeszcze dużo brakuje:O Juz nie musi być umięsniony,zadowolę sie tym,że nie będzie brzydko odstawal od ciała i zrobi sie płaski-licze na to i nie poddaję się,bo wiosna tuż tuż:) Kobietki piszcie jak Wasze zmagania,bardzo mi tego brakowalo,ale nie miałam czasu nawet zajrzeć na net.Teraz obiecuję,ze będe tu częstym gościem,bo w końcu musimy dalej razem walczyc,no nie?;)
  21. witam kobietki!:) trochę mnie nie było,ale już wracam do Was i opowiadam co się u mnie dzialo przez ostatnie dni:) Otóż w niedzielę się przeprowadzałam,więc miałam cały dzień z głowy.Nie ćwiczyłam (no chyba że ćwiczeniami nazwę gonienie z kartonami i siatkami;) )a na obiad zjadlam kebaba :P Własnie -jak myslicie czy taki kebab jest bardzo kaloryczny-od razu przyznaje,że zapytalam w budce czy sos jest z majonezem-okazuje się że nie-był robiony na kefirku wiec sie uspokoilam:) No a w srodku bylo mięsko wolowo-cielęce i warzywka.Pytam bo bardzo mi to smakowalo i chcialabym sie jeszcze czasem skusić na takiego kebaba w ramach np.obiadu na mieście.Więc jak myślicie?:) W poniedziałek rozpakowywanie wszystkiego i urządzanie mieszkanka po swojemu-z ćwiczeń tylko 8 minut abs na brzuch-zeby zagluszyć wyrzuty sumienia.No ale wczoraj już była godzinka cwiczeń na pupę i uda,więc wracam do formy;) Poza tym mieszkam teraz na czwartym piętrze więc mam małą gimnastykę;) Chodzę też na spacerki i zwiedzam nową okolice,wiec na pewno troche ruchu jest:) Jak tylko pogoda się wyklaruje na bardziej wiosenną mam w planie zacząć biegać:) Poza tym cały czas trzymam dietkę-czyli 5 posiłków dziennie,dużo zielonej i czerwonej herbaty plus woda mineralna.Teraz musze gotowac nie tylko dla siebie więc jest niby trochę trudniej,ale staram się by wszystko było niezbyt kaloryczne,bo w końcu mój facet też chce się troszke odchudzić.Dzis na obiad robię kurczaka po meksykańsku z ryżem-danie pyszne,proste i naprawdę małokaloryczne:) Tak sobie myślę,że może nawet będzie mi łatwiej się odchudzac teraz bo nie bedziemy kupować żadnych słodyczy,a u mnie w domu to zawsze się coś czaiło i kusilo,a teraz sama decyduję o tym co mam w lodówce i co sobie ugotuję.I nie musze już uciekać z kuchni jak mama gotowala pyszności i katowac się ich zapachem;)
  22. kuleczka-oczywiście,że będę nadal z Wami ćwiczyć i trzymać dietkę-nie ma innej opcji!Ja mam w planach ćwiczyć nawet dziś mimo tego całego zamieszania;) Wczoraj poszalałam na brzuchol,dziś pora na uda a zwłaszcza na tyłek-to moje (kolejna;) ) pięta achillesowa-mięsnie tyłka mam słabe że az wstyd...:P Dziś robie sobie fasolke szparagową-jeszcze nigdy nie robiłam,więc nie wiem co z tego wyjdzie,ale jest zdrowa i ma malutko kalorii,więc musi się jak najbardziej znaleźć w moim jadłospisie;) Mój chłopak się cieszy,że zamieszkamy razem,bo też chce schudnąć i wie,że przy mnie (i moim gotowaniu) to możliwe.Oczywiście nie mam zamiaru karmić go (ani siebie;) ) samymi warzywkami,ale na pewno jedzonko będzie mało kaloryczne,zdrowe i pożywne-taki mam plan.A od czasu do czasu pozwolimy sobie na jakieś małe szaleństwo:D Do tego planuję chodzić z nim na długie spacerki i wycieczki bo to akurat oboje lubimy a pogoda będzie jak najbardziej temu sprzyjać:) kuleczka-nie łam się,ćwicz,trzymaj dietkę,jeszcze trochę a zobaczysz rezultaty.Pomyśl tak:na ten tłuszczyk który masz na sobie pracowałaś latami.Taka jest niestety brutalna prawda.I co?Chciałabyś sie go pozbyć teraz w miesiąć-to nierealne.Wtedy każdy byłby szczupły. :P Ja sobie tak zawsze powtarzam jak mam podobna załamkę.Rozumiem Cię,bo każdy chciałby zobaczyć efekty jak najszybciej-wiadomo.Ale obiecuję Ci,że je zobaczysz za jakiś czas,a ciuszki będą na Tobie wisieć:) Na mnie już niektóre wiszą;)
  23. dzień dobry kobietki!:) nie wiem co się dzieje,ale nie mogę spać już od godziny...chyba sie stresuję,a jednocześnie jestem podekscytowana tą przeprowadzką-to już jutro:) a dziś mega pakowanie... nie wiem jak ja się z tym wszystim pomieszczę;) na razie wypiłam jak codzień szklankę ciepłej wody z cytryną (jeśli ktoś ma problem z chodzeniem do kibelka to polecam;)) U mnie to jest kwestia kilku minut i od rana czuję sie lekka na cały dzień:) Słoneczko pieknie świeci,chyba zaczyna sie wiosna,aż się chce człowiekowi żyć! Za chwilkę śniadanko,a potem sie jeszcze odezwę!Całuję!:)
  24. witam kobietki! mój brzuchol się trzyma,ale zaraz mu zapodam taką serię ćwiczeń,że pozałuje :D Też miałam dzis obiadek sycący a niskokaloryczny-zjadłam ciemny makaron z pieczarkami i brokułami.Najadłam sie strasznie...:) Kaha-nie smiej się,bo to co mówi Twoja ciocia to prawda-gdzies o tym czytałam.Z tym,że nie jest tak,że nie tuczą,ale zjedzone po obiedzie \"łączą się z nim\" i są jakoś inaczej trawione.Nie umiem tego wytłumaczyć tak fachowo,ale chodzi o to,że wtedy się tak nie odkładają w postaci tłuszczu,wiec jak masz zjeść coś słodkiego to właśnie najlepiej połączyć to z innym posiłkiem-np.obiadem.Ja tak czasem robię,że po obiadku zjadam jeden mały herbatnik albo cukierek;) Mała malutka i kuleczka-walczymy o płaski brzuch na maksa-nie może być inaczej!I damy radę:)
  25. dzień dobry kobietki!:) ja za chwilkę idę na sniadanko-już mam przygotowane 3 małe kromeczki chlebka zytniego z pomidorkiem i do tego serek wiejski:) I już mi ślinka cieknie...;) Potem planuję ostry trening na brzuch-8 minut abs,Ja chcę mieć taki brzuch i ćwiczenia pilatesa.Nie poddam się,mam momenty załamki jak na niego patrzę,ale jeszcze go spłaszczę!Koniec kropka!!!Nie przyjmuję innej opcji:) Dobra,mykam na śniadanko a potem jeszcze do Was zajrzę:) Miłego dnia!
×