Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiorekkk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiorekkk

  1. no cześć kochane :) u mnie wiosna w sercu, z tulipankiem jest jak w bajce i nie zamieniłabym go teraz na żadnego innego faceta, tymbardziej Kłapoucha :P ach, warto było sie trochę pomęczyć wcześniej żeby teraz być z takim facetem :D
  2. witam kobietki:) ale mnie ubawiła czyjaś opinia, że jeszcze coś bym chciała z Kłapouchym... :D jasne, że bym chciała... mieć z nim normalne koleżeńskie relacje i tyle :) jestem z tulipanem i jest mi tak dobrze jak nigdy z nikim, facet po prostu wychodzi z siebie żebym sie w nim zakochała i musze przyznać że dobrze mu idzie :D A z Kłapouchym może się przejdę na tą herbatkę kiedyś... póki co jakos mnie nie ciągnie, no i czasu też mam jakos mniej ostatnio ;)
  3. kobietki - jestem z Tulipanem i jest jak w bajce, przysięgam :) Nigdy nie sądziłam, że może mi się zdarzyć takie uczucie, spędzilismy własnie ze sobą cudowny weekend, najlepszy w całym moim zyciu, moge z tym człowiekiem być bez końca, rozmawiamy, smiejemy się, jest cudowna chemia i iskrzenie między nami :D Kłapouchy tymczasem ostro napiera, w pracy jest teraz wcześniej, w piatek znowu mnie smsowo zwabil na kwaę do kuchni, potem wysłał wieczorem smska żebym weszłą na gg (byłam z Tulipanem więc ... ;) ), w tej kuchni cały czas nawiązywał do obiecanego wyjścia na herbatkę... ale ja póki co nie mam jakoś czasu, ale przede wszystkim nie mam naprawdę chęci... w piatek ta rozmowa była cięzka i płytka jak uliczny chodnik, naprawde musiałam się wysilać żeby jakos to szło, z Tulipanem chłoniemy sie bez końca, potrafimy rozmawiać do rana o wszystkim... chciałabym żeby tak juz zostało :)
  4. witam :) to fakt, dawno mnie nie było, ale to dlatego, że dużo sie dzieje i w pracy i w zyciu :) jestem z tulipanem i po prostu nie mogę się nadziwić jaki jest ten czlowiek, codziennie odkrywam kolejne jego cechy i jestem pod wrażeniem... cały czas mnie zaskakuje pozytywnie i zaczynam wierzyć, że to naprawdę może być coś pieknego i ważnego w moim zyciu... a Klapouch... hmm... nie spotkałam się z nim, nie wiem czemu ale naprawde nie mialam ochoty... napisałam, że jestem zajęta w weekend i że dam znać kiedy będę mogła... póki co jakos mi nie ciągnie do spotkań z nim, spędzam dużo czasu z tulipanem i chłonę tego człowieka i nie możemy sie soba nacieszyć... :)
  5. wlasnie wróciłam ze spacerku romantycznego z Tulipanem i oczywiscie niosę ze sobą piekne tulipki :d Izóchnaaa, berenka- pozdrawiam :)
  6. mały książe - jednak jesteś prymitywny, ale tego już nie przeskoczymy :P kobietki - myślę, że pójde na tą herbaę, w sumie to czemu nie, pogadamy, posmiejemy się i przynajmniej wyjaśnimy sprawe do końca i zatrze się ostatecznie to pierwsze nieprzyjemne wrażenie :) w ogóle wczoraj Kłapouchy tak napierał na gg, ciągle się dopytywał o tą herbatę i że on by chciał jak najszybciej, może właśnie w sobotę jeśli dałabym radę, powiedziałam mu, że jeszcze mu dam znać, bo miałam już coś na sobotę ustalone... to on się nie dawal zbić z tematu i pisał, żebym tylko nie kazała mu za długo czekać itp. Kurcze, się chłopak obudził w styczniu :D haha
  7. teraz napiera na mnie na gg co z ta herbatką??? bo na smsa nie zdążyłam odpisać... w sobotę chce iść, a ja... sama nie wiem. jakoś zdązyłam zapomnieć o nim, nie widziałam go dawno, nie mielismy kontaktu, troche sie boje tego spotkania, nie chcę żeby mi wszystko wróciło...
  8. oj straszny bałagan na topiku, aż się pisać nie chce :( ale powiem Wam tylko tyle, że dzwonił dziś do mnie Kłapouchy ale nie odebrałam bo byłam zajeta, a teraz napisał smsa z pytaniem kiedy idziemy na herbatkę... zupełnie nie wiem co mu odpisać :O w piatek widzę się z tulipanem i ciesze sie na to spotkanie, nie chce niczego mieszać i nie wiem czy chce wychodzić z Kłapim... jakoś mi odeszły chęci ostatnio :O
  9. cześć wszystkim:) mimo że się nie odzywam to na bieżąco czytam wszystko i powiem Ci Izóchnaaaa że normalnie powinnaś być adwokatem :) sama bym się lepiej kochana nie wybroniła ;) dziękuję :) zresztą ja już się tłumaczyć nie mam zamiaru bo powiedziałam w kwestii tego niefortunnego zdarzenia chyba wszystko co mogłam i to i tak nic nie zmieni, zawsze ktoś będzie po mojej stronie a ktoś inny mnie \"sklasyfikuje\"... jedno wiem na pewno - mam mega nauczkę na przyszłość... dziś Kłapouchy ma urodziny, wysłałam mu tylko \"wszystkiego najlepszego\" na gg rano.wystarczy :)
  10. waniliowa - no tak, ale wiesz... ja sie już nad tym nie zastanawiam, a pewnie wtedy bym się nie dowiedziała jakie ma \"bogate\" doświadczenie :P
  11. cześc kobitki :))) fajnie, że uważacie podobnie... powiem Wam, że im więcej czasu mija i myślę o tej naszej ostatniej z Klapouchem rozmowie to wczesniejszy entuzjazm jaki po niej miałam ustępuje teraz miejsca takiemu własnie niesmakowi i pozostaję w nieustającym zdumieniu, że ten człowiek nie widzi rozdźwięku między tym jak ocenia innych a tym jak sam postępuje... smutne to, ale nie zmienie tego i już nie chcę się nad tym zastanawiać, mam nauczkę i wystarczy. swoją drogą - taki Kłapouch, takie to niby biedne, nieporadne i niesmiałe, a niejedno w życiu chłopak przeżył :P
  12. asiu litości - a kto powiedział, że ja go dopiero co poznałam hahaha :) Tulipana znam o wiele dłużej tylko nie patrzyłam na niego inaczej niż na kolegę, nie dlatego, że mi się nie podobał, ale własnie dlatego, że jest bardzo przystojny i atrakcyjny i jakos tak automatycznie go skreśliłam... a apropos pocałunku to ja nie mówilam, że chce go całować, tylko chcialam przez to powiedzieć, że przez Kłapiego mam blokade ogólnie, ale też myślę, ze nie ma się co spieszyć, ja jestem zadowolona z takiego rozwoju sytuacji, poznajemy się, spędzamy ze sobą czas, żartujemy... to jest strasznie słodkie :)
  13. cześć kobietki:) kurcze, tak źle i tak niedobrze... pisałam o Kłapim to były głosy - dziewczyno przestań smęcić, daj sobie spokój, facet cie nie chce, poszukaj innego... w tym samym czasie los zsyła mi świetnego faceta, nie rzucam się w jego objęcia, nie szukam pocieszenia, wszystko toczy sie bardzo spokojnie i mam czas żeby myśleć, obserowawać, zastanawiać sie... ja go nawet jeszcze nie pocałowałam:) to znowu głosy, że jestem niestała.... a co mam robic??? wyć jak pies do księzyca za Kłapouchym w nieskończonosc, żebrac o jego uwagę, zamartwiać sie??? to co mam w sercu nie umyka tak szybko, tylko juz o tym nie smęce wciąż, ide do przodu - ot co :) czy to złe??? :O
  14. cześć kobietki:) witam pięknie w nowym roku:) no z Kłapouchym generalnie od naszej ostatniej rozmowy niewiele się dzieje a w zasadzie nic, ale piszę to tylko jeśli ktoś z Was jest ciekawy bo mnie generalnie jakoś to przestało ostatnio interesować :P i nawet się nie spodziewam już żadnych kroków z jego strony poza zaczepkami raz na jakiś czas na gg itp. Cieszę się, że wyjaśniliśmy sobie ostatnio wszystko a przynajmniej większość rzeczy, to było dla mnie najważniejsze, by on wiedział jak się czuję i czułam z cała tą sytuacją... i to mi wystarcza, szczerze mówiąc nie mam już potrzeby rozmawiania z nim na ten temat, więc wyjście na herbatkę (jeśli w ogóle miałoby do niego dojść) mogę sobie darować;) natomiast tak jak stwierdziłyście - Tulipan rządzi :) na razie wszystko rozwija się bardzo powoli i dobrze :) mam czas, żeby się nacieszyć każdym jego smsem, każdym gestem, zachowaniem... nie muszę się z niczym spieszyć... co ma być to będzie:) sylwka spędzałam ze znajomymi, bo już dawno się umówiliśmy, ale Tulipan wyraził nadzieję, że to był ostatni mój sylwester bez niego ;) więc zobaczymy...
  15. fajnieeeeeee - ten kolega jest dokładnie w moim wieku :) ciężko mówić z którym wolałabym być, ten nowy (kurcze nazwijmy go jakos ;) tylko jak?...) jest naprawdę czarujący, wrażliwy, cieply... dziś rano znalazlam na wycieraczce bukiet tulipanów od niego... no po prostu facet mnie rozbraja... :D Kłąpiego tak naprawdę nie znam ale póki co niewiele zrobił by zaskarbić sobie moje serce... zresztą wydaje mi się, że nic więcej nie zrobi i może dobrze... po co mieszać w czymś co wreszcie zaczyna mi się układać... sama nie wiem... ale co ma być to będzie:) a w herbatkę z Kłapim to ja uwierzę jak już ją będę pić :P
  16. hmm, no nie wiem co dalej, ale z tym drugim też się dzieje :) żeby było zabawniej to jest imiennik Kłapouchego ;) tak czy owak nic się jeszcze nie zdarzyło i nie jesteśmy razem ale poznajemy się i naprawdę jestem pod wrażeniem tego faceta... jest po prostu CUDOWNY :) A z Kłapochem to ja nie wierzę już w nic, poza utrzymywaniem znajomości, teraz przynajmniej wyklarowanej:) ale życie jest przewrotne, więc zobaczymy co będzie dalej... póki co cieszę się z tego co jest, nawet się nie spodziewałam :) serial normalnie... :D
  17. nic nie umiera:) kobitki słuchajcie - ale numer :) wczoraj wieczorkiem weszłam na moment tak zupełnie przypadkiem na gg, Kłapouch od razu do mnie zagadał, no ale wiadomo jak to wyglądało - standardowa gadka szmatka - jak tam święta i w ogóle... w pewnym momencie jakoś tak temat zaczął nawiązywać do naszego pamiętnego wyjścia, więc stwierdziłam raz kozie śmierć, powiem co mnie boli, co chciałam powiedzieć przez te 1.5 miesiąca a brakowało mi i okazji i odwagi, a teraz kiedy już się trochę zdystansowałam to wyrzucę to z siebie... No i tak nieśmiało zaczęłam pisać, że już dawno chciałam to zrobić, ale nie bardzo było jak bo miałam wrażenie, że unika rozmowy ze mną, ale chciałam żeby wiedział, że to co się stało to nie do końca był przypadek, że on mi się bardzo podobał i jeszcze alkohol zrobił swoje... że ja naprawdę nie miałam nigdy takiej sytuacji, że bardzo mi to tak naprawdę wciąż ciąży i wstydzę się tego i brakowało mi rozmowy na ten temat... Kłapouch się zdziwił chyba, ale też zaczął pisać o swoich odczuciach, o tym, że po prostu przerosło go to wszystko, że on naprawdę nie chciał, żeby tak wyszło, że bardzo chciał żeby to była udana randka i w najśmielszych wyobrażeniach nie przypuszczał że to się tak skończy... że sam też był zły na siebie, że tak to się potoczyło... ale że przede wszystkim był zaszokowany mną i moim zachowaniem a że był pijany, to sam nie protestował i pomyślał w pewnym momencie, że skoro nie jest tak jak chciał, to niech się dzieje co chce, trudno... w pewnym momencie pisze do mnie \"czekaj, to bez sensu, nie chcę tak z tobą o tym rozmawiać, zadzwonię\" no i zadzwonił, gadaliśmy godzinę w nocy... wciąż nie mogę w to uwierzyć, ale naprawdę to było niesamowite. wreszcie każde z nas powiedziało jako się z tym czuło, co czuło, jakie miało odczucia po wieczorze i potem... rozmawialismy o każdej minie jego, mojej jakie mielismy dla siebie w pracy... Kłapouch powiedział mi szczerze, że po prostu on takie tłumaczenia \"że to pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło itp.\" słyszał już kilka razy (czyli swoją drogą niezłe ziółko z niego :P ) i dlatego mi nie uwierzył, że niestety ale po tym co się stało odpowiednio mnie sklasyfikował i po prostu nie chciał już dalej ciągnąć tej znajomości w takim wymiarze w jakim chciał idąc na spotkanie ze mną... że też go to gryzło i w gruncie rzeczy chcial pogadać, ale nie wiedział jak poza tym podobno za każdym razem w biurze miałam taką minę jak go widziałam, że mu się odechciewało (???) okazało się, że każde zupełnie inaczej odczytywało miny i znaki drugiej osoby, że on się uśmiechał, a ja go olewałam itp. No gadalismy i gadalismy, Kłapouch wyznał mi, że naprawde mi wierzy, że teraz po tej rozmowie naprawdę czuje, że pomylił się co do mnie, że bardzo się cieszy, że do tej rozmowy doszło (zresztą kilka razy powtórzył w trakcie, że on i tak nie uznaje rozmawiania o tym przez telefon i że musimy się spotkać na herbatce malinowej i spokojnie pogadać)... No generalnie kobitki - wrażenia bardzo bardzo pozytywne, czuję się taka oczyszczona przynajmniej częściowo, cieszę się, że mogłam powiedzieć wreszcie o tym co mnie bolało tyle czasu, że on naprawdę chcial tego słuchać, że powiedział mi o swoich odczuciach, że okazało się, że on też to przeżywał... rany - teraz wiem że rozmowa to podstawa, ale nie żałuje że dopiero teraz do niej doszło, wszystko ma swój czas, mielismy oboje czas na przemyślenia i na zdystansowanie się do tematu i bardzo dobrze:) jestem zadowolona, naprawde:) rany, takiej niespodzianki na koniec roku to się nie spodziewałam:)
  18. wlasnie gadam z Kłapim na gg ;) i nikogo nie olewam,po prostu ostatnio mnie nie było wcale na necie, poza tym nie ma o czym pisać... :O Z Kłapim sie wiele nie dzieje, a z tym drugim nie chcę zapeszać... coś się rozkręca (chyba) i na razie czekam, to świetny facet, naprawdę... ale póki co nic więcej nie mogę powiedzieć bo nie wiem co będzie...
  19. kobitki wybaczcie ale święta i generalnie z samym Kłapouchem niewiele się dzieje... pofatygowało się dziecko wysłać mi smsa z życzeniami w wigilię i na tym koniec od środy... Ale zupełnie o tym zapomniałam, jestem w skowronkach przez faceta z krwi i kości :D
  20. no dwóch srok za ogon ciągnąć nie będę raczej... nie mówię, że odpuszczam, ale też nie mam zamiaru robić już nic więcej, powiem Wam szczerze, że po wczorajszym wieczorze nawet nie pomyślałam o Kłapouchu dziś ;)
  21. nie wiem co będzie... się okaże :) ale wczoraj spędziłam naprawdę super czas, było zabawnie, wesoło, miło i co najważniejsze - była CHEMIA :)
  22. kobiety - było cudownie, tylko tyle powiem :) :) :) to jest facet z klasą i z krwi i kości i Kłapocuh może się schować przy nim, serio... :P
  23. jeszcze tu nie pisałam - miało być ;)
  24. jeszcze tu nie byłam - no jakbyś zgadła kochana :) znowu luźna koleżeńska gadka... ach, niereformowalny jest ten Kłapouch :O na szczęście dzisiaj nie zamierzam się nim przejmować, dziś wychodzę z baaardzo fajnym facetem:D i niech Kłapuch drży ;) hahaha
×