Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiorekkk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiorekkk

  1. raislin-widzisz jaka natura jest przewrotna i złośliwa?:O Ja chcę żeby mi zmalał biust to on ani nie drgnie,a wiekszość dziewczyn właśnie się najbardziej boi o biust podczas odchudzania a on wtedy maleje...Ja mam cały czas taki sam rozmiar.
  2. tak to prawda-basen i pływanie jest super!nie dość,że to super frajda (bo ja kocham wodę:) ),to jeszcze spala się naprawdę dużo kalorii i pięknie kształtuje sylwetkę bo pracuja prawie wszystkie mięśnie:) Niestety u mnie nie ma fajnych krytych basenów,własnie budują-ma być na wiosnę więc czekam z niecierpliowścią;)
  3. dzięki!:) własnie sobie zrobiłam spontanicznie te 20 minut pilatesa na brzuch-oj jeszcze ze mną kiepsko;) Abs już opanowałam,ale ten pilates to zupełnie inna bajka-trzeba mieć naprawdę mocne mięśnie żeby robić te ćwiczonka bez problemu;) Ale wierzę,że to wszystko przyjdzie z czasem i jeszcze będę machać raz za razem na wszystkie części ciała :D Za chwilkę drugie sniadanko:) Judycia-a może spróbuj ten film wyświetlić w innym programie.Ja tez tak kiedyś miałam,że w Bestplayerze szedł mi z kolei tylko obraz bez dźwięku,a jak odtworzyłam w Windows Media Player to już było ok:) Powodzenia!
  4. no własnie tak sobie myślałam,że potem mogę na tym wywarze zrobić jeszcze rosołek:) Ale Ci zazdroszczę bielizny:) Ja niecierpię tego rodzaju zakupów,bo z moją miseczką-duże D to jest koszmar! zawsze się poryczę w przebieralni,bo staniki są albo za małe albo źle leżą.Daletgo tak liczę,że piersi zmaleją jak schudne,choć na razie nie ma na to widoków-wszędzie pomalutku ubywa a biust się trzyma jak na złość.I to dopiero będzie komicznie wygladać-jeśli już schudnę:O No ale nie tracę nadziei;)
  5. No ja własnie na następny dzień nawet specjalnie nie czuję jakiegoś bólu,ale podczas robienia-masakra:O Ale liczę,że to minie i będzie tak jak z brzuchem,czyli coraz lepiej.Ten abs będę już chyba robić codziennie:) Dziś sobie jeszcze robię ten pilates na brzuch (20 minut),no i ściągnęłam jeszcze takie ćwiczonka-callanetics stomach-też chyba na brzuch,ale jeszcze na nie nie patrzyłam.Dziś będzie premiera:) Śniadanko już za mną-bułeczka graham z ziarnami z białym chudym twarożkiem.Tak mnie korciło,żeby sobie ją posmarować masełkiem albo dać plasterek żółtego sera,ale się nie dałam.Za to na drugie śniadanie wymyśliłam,że sobie zjem kawałki banana delikatnie obtoczone w wiórkach kokosowych i lekko maźnięte miodem;) Brzmi pysznie,mam nadzieję,że tak też smakuje.Na obiad wykańczam dziś krupnik bo już go mam troszkę dość;) Za to jutro robię sobie udko z kurczaka-chciałabym je ugotować,ale nie wiem jak długo się to robi-może Wy wiecie?:) No i zjem z fasolka szparagową!Mama jutro piecze szarlotkę-chyba wyjdę z domu,bo zapach świeżo upieczonej szarlotki jest cudny i boję się,że się skuszę...;)
  6. dzień dobry kobietki!:) Ja wczoraj poćwiczyłam ostro,bo te 2 pączki nie dawały mi żyć;) Miałam zostawić brzuch w spokoju,ale zrobiłam też na niego 8 minut i tak się własnie zastanawiam czy nie zacząć już go ćwiczyć codziennie...?;) Yasmin-z 8-minutówkami daję sobie rade-najlepiej mi idzie brzuch,potem uda,a le ćwiczenia na posladki to cały czas moja zmora Fakt-ćwiczyłam je wczoraj dopiero 3. czy 4. raz,ale jak na razie to przy niektórych mam dość i kończę dużo wcześniej niż pan na filmiku;) Myślisz,że to sie poprawi? Bo czuję się przy tym fimiku jak zdechlak-moje uda i pośladki są chyba jeszcze cały czas za słabe...;)No i mam jeszcze takie pytanko-nie chcę żeby mi te ćwiczenia za bardzo rozbudowały ud,chcę je przede wszystkim wysmuklić.Bo gdzieś przeczytałam,że te półprzysiady rozbudowaują uda,a to ostatnia rzecz jakiej bym chciała bo ja chcę je własnie zmniejszyć :( Co o tym myślisz? Pozdrawiam i zyczę miłego dzionka wszystkim!!!:) Będę tu jeszcze dziś zagladać!
  7. yasmin jesteś kochana,bo już zaczynałam wpadać w mały dołek:( Ale teraz biorę się za trening-godzinka conajmniej-trzeba spalić te słodkości;) Buziaczki!
  8. No i stało się dziewczyny-wsunęłam drugiego pączka...No ale trudno,przynajmniej wiem,że dziś był tłusty czwartek:) Za to dziś już nic więcej nie jem,a za jakiś czas biorę się do ćwiczeń.I powinno być ok,no nie? ;)
  9. yasmin-i dobrze,że sobie pozwoliłaś na pączusia-dziś jest nakaz jedzenia pączków!!!:D Ja zjadłam tego jednego i tak mnie zatkało,że szok!To chyba trochę też te wyrzuty sumienia...;) Nie wiem czy zjem jeszcze jednego,na razie nie mam ochoty,ale kto wie co będzie jak zejdzie sie rodzinka i wszyscy zaczna wcinać...Dlatego się nie zarzekam;) A wieczorkiem seria ćwiczeń:) Po nic od razu maleją moje wyrzuty sumienia:)
  10. dzień dobry kobietki!:) Ja już jestem po pączusiu i jestem tak wypchana i zasłodzona,że na pewno nic nie zjem przez najbliższe 3 godziny:) Potem krupnik,a później-kto wie,może skuszę się na jeszcze jednego;) Ale w tym momencie mam dość;) Chyba mi się skurczył żołądek (albo to wyrzuty sumienia),ale kiedyś mogłam zjeść 2 pączki na raz a teraz po jednym jestem tak wypchana,że smiało mogłam zjeść pół i skończyć.Ale włączyło się długo tłumione łakomstwo i oczywiście zjadłam całego :D Ale mam jeszcze cały dzionek,żeby go spalić a tej chwilki szczęścia nikt mi nie odbierze;)
  11. dobranoc kobitki!:) ja właśnie zaliczyłam 15 minut tańca plus 2 razy po 8 minut abs na brzuch:) Od razu się lepiej czuję:) Yasmin-czy Ty sobie taki ładny brzuszek wyrobiłaś własnie tym abs-em?No i czy myślisz,że to mi pomoże spalić tłuszcz na brzuchu?Bo oponka się trzyma cały czas,choć może jest ciut mniejsza;) Sama nie wiem... Całuję i życzę smacznych pączków!:D
  12. mała malutka-ja kupiłam to siemię zmielone i Tobie tez radzę,bo to w ziarnach jak się gotuje w wodzie to robi sie z tego obleśny glut,że nie można go przełknąć-fujjj :P Cięzko mi określić smak-nie jest ani mocny ani jakiś nie do przełknięcia,nic specjalnego ale też nic odrzucającego-przynajmniej dla mnie:) Ja obmyśliłam strategię na jutro z pączkami: -mini sniadanko (serek biały)-100 kcal -paczek z bitą smietaną-600 kcal (tak na oko;) ale bita smietana chyba ma sporo :O więc tyle obstawiam) -krupnik (200 kcal) -pączek z różą (300 kcal) -mały jogurt (100 kcal) Wychodzi 1300 kcal więc nie jest źle-a do tego jeszcze solidna porcja ćwiczeń!A przynajmniej nie będę się katować i patrzeć jak całą moja rodzinka wpierdziela pączki :P
  13. mała malutka-ja jem różne śniadanka,ale zawsze staram się,żeby się nimi nasycić i nie być głodną za pół godziny.Poza tym wychodzę z założenia,że mam jeszcze cały dzień,żeby je spalić;) No więc ja uwielbiam musli-mam taki duży słój w którym wymieszałam różne rodzaje z różnych firm i wyszła naprawdę pyszna mieszanka:) Swego czasu jadłam je codziennie.Niestey musli ma dość sporo kalorii dlatego daje go niedużo (tak żeby z mlekiem wyszło 300 kcal) i przez to nie jestem nasycona na długo:( A teraz jem bułeczkę graham albo razową z białym serem,albo serkiem topionym light albo z jajkiem.Jak mam mało to jeszcze do tego mandarynka albo kiwi:) Staram się aby śniadanie miało własnie 300 kcal. Siemię lniane też zakupiłam (mielone) i piję rano na czczo rozpuszczone w szklace wody:)
  14. princeska-z całym szacunkiem,ale nie mierz innych po sobie;) Ja też mam przyjaciółkę i gdybym jej nie znała, to bym pomyślała,że dziewczyna ma anoreksję-na serio!Ale ja wiem ile ona je i co je i jak chce przytyć i nic...Jakis cud genetyki!Ona nawet specjalnie je wszystko co strasznie kaloryczne,opycha się frytkami,pączkami...I co?Nie przybędzie jej ani pól kilo,a ja gdybym jadła przynajmniej połowę z tego co ona to juz bym wyglądała jak spaślak:P Wiem,że obsesyjne liczenie kalorii (ja juz chyba takie mam:( ) nie jest dobre,ale z drugiej strony ono mi boleśnie uświadomiło ile człowiek jest w stanie w ciągu dnia pochłonąc i nawet tego nie zauważyć!I nie mówię tu o frytkach,lodach i czekoladach.Czasem niewinne przegryzki potrafią w ciągu dnia uskładać się na kilkaset kalorii!!!To straszne! :O
  15. mała malutka-to podrzuć tu ten pyszny przepsi,bo ja mam właśnie sezon na zupki;)
  16. yasmin-rozumiem:) Wiesz,po prostu to co teraz robię (czyli jestem na diecie) to dla mnie naprawdę nie lada poświęcenie i jak sobie pomyślę,że miałoby tak być już zawsze to mnie szlag trafia Wiadomo,że do pewnych rzeczy już raczej nie wrócę (czyli np. napychanie się frytkami przed snem;) ),ale nie chcę myśleć,że wyjście na pizzę czy na dużą porcję lodów z bitą śmietaną ma być dla mnie wydarzeniem od wielkiego dzwonu :( Nie chcę żeby tak było :( Ale to może uroki odchudzania,że nie ma z tej drogi powrotu...Nie wiem. Sorki,że tak smęcę,ale jestem na diecie już prawie 2 miesiące i nachodzą mnie takie różne refleksje.Np. teraz własnie wróciłam ze spotkania z koleżanką.Byłyśmy w kawiarni-wszyscy wokół jedzą jakieś desery,lody,gofry (nie wspominam nawet o zapachu tego wszystkiego...).Moja kumpela zamawia dużą mrożoną kawę z lodami i bitą śmietaną.A ja...Świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy :( I patrzę wokół na ludzi i widzę,że niektórzy są grubi,ale niektóre dziewczyny zgrabne jak modelki wcinają to wszystko i ja nie wiem,czy to one maja taką super przemianę materii,czy może po prostu raz na jakiś czas można sobie na to pozwolić i nie mieć wyrzutów sumienia:) A teraz wróciłam do domu i rodzinka wpyla pyszne sznycelki z ziemniaczkami,w całym domu pachnie...A ja się tylko oblizuję:( Takie momenty mnie dobijają,ale najbardziej dobija mnie myśl,że tak ma być zawsze (no bo w końcu te sznycle są tłuste jak cholera!!!) Dlatego chciałam zapytać jak to własnie jest z tym jedzeniem \"po diecie\"...Wiadomo,że nie można się od razu rzucać na to czego się wczesniej sobie odmawiało,ale czy coś takiego jak \"normalne jedzenie\" jest w ogóle możliwe?Nie chcę całe życie stać przed dylematem:pyszne jedzonko czy super figurka;) Ok,dość tych smutów;) Za chwilę zabieram się za brzuch-obiecałąm sobie,że dziś zrobię 2 razy po 8 minut abs i raz ten pilates na brzuch-powinno być dobrze! A jutro (żeby mi już nie było tak smutno ;) ) idę sobie kupić pączka!Mam tylko nadzieję,że zjedzenie go nie wpędzi mnie w żaden dołek...;)
  17. dziewczyny co z Wami???Czemu nas tu tak mało? Czyżbyście się poddały? :( Ja za chwilkę ide do łazienki-dziś robię sobie maseczkę,no i obowiązkowo masaż rękawicami i serum Lirene.A potem poczytam książkę i lulu,bo od rana zaczynam kolejny dzień zmagań:)
  18. Monia-na maila na pewno tego sie nie wysle-za duży załącznik :( Pogadam dziś z bratem jakby to zrobić,bo ja jestem straszna noga z obsługi takich rzeczy :P Nie martw się-coś wykombinujemy;) Ja własnie jestem po ponad godzince ćwiczeń na uda i posladki.Zrobiłam te 8-minutówki i swoje własne ćwiczenia i już mam dość.To 8 minut na posladki strasznie mnie zmęczyło,ale jestem lewus:P Na uda i brzuch-ok,ale na pośladki jeszcze mi się ciężko robi. Wiecie co?Mój brat własnie sobie robi frytki i mam ochotę go zamordować,bo mi tak pachnie z kuchni,że zaraz zaślinię klawiaturę,bo mi prawie kapie po brodzie...Pomijam fakt,że dzis zostałam wystawiona na mega próbę smażąc dla rodzinki naleśniki z serem,a sama jedząc krupnik.A teraz jeszcze to...Ja nawet nie pamiętam jak smakują frytki...:( Ale będę silna,za chwilkę sobie zrobię moje pół grahamki z pomidorem i jakoś to będzie.Odbiję sobie w czwartek paczusiem;)
  19. yasmin-ale mnie wystraszyłaś...na szczęście wszystko się zgadza,bo tam pisze,że 1 herbatnik ma 44 kalorie a,le oni zakładają,że on waży 10 g.Mój jeden herbatnik waży 3.5 grama,więc wychodzi na to,że jeden ma 15.4 kalorii:) Już wszystko poprzeliczałam;) Czyli nadal mogę jeść bez wyrzutów sumienia-oczywiście tylko w ramach kryzysu słodyczowego;) Póki co ta zupka mnie tak nasyciła,że dopiero przed chwilką zjadłam podwieczorek.A za 3 godzinki pół grahamki z pomidorem i będzie cacy:) Za ćwiczenia zabiorę sie za chwilkę bo miałam zajęty komputer a chcę poćwiczyć te 8-minutówki:)
  20. yasmin-to prawda :( mam nadzieję,że dziewczyny sie nie poddały i jeszcze coś napiszą!Ja w każdym razie będę pisać na pewno:) Własnie sobie obmyślam menu na resztę dnia;) A za chwilkę biorę się za ćwiczenia-dziś uda i pupa:) A o zupce grzybowej też sobie myslałam-będzie następna w kolejce:)
  21. a dziś byłam w sklepie i kupiłam między innymi cos słodkiego na czarną godzinę;) Tzn.takie herbatniki Petit Beurre.Były spakowane po 5 takich małych paczek (4 herabtniki w jednej) za 0.79 zł.Już obliczyłam,że taki jeden ma 15 kalorii czyli paczuszka 60.Więc jeśli mnie teraz najdzie na słodkie to już wiecie co będę podjadać-wolę to niż się rzucić do kuchni na jakies czekolady czy krówki:P Teraz oczywiście leżą u mnie w półce,bo możliwe,że najdzie mnie na nie dopiero za dobrych kilka dni:) Wiem to,bo w tej półce to mam już zachomikowane od jakiegoś miesiaca kilka batonów i cukierków (uzbierało się od rodzinki) i jakoś sie jeszcze nie skusiłam;)
  22. kobietki-jestem właśnie po obiadku czyli po pełnej miseczce mojego debiutanckiego krupniku;) I musze stwierdzić,że to był świetny pomysł.Krupnik pyszny a co najważniejsze małokaloryczny :) i (jak na razie) skutecznie mnie zapchał:) Mam nadzieję,że na najbliższe 3 godziny... Zupki zostało mi jeszcze na jakieś 2-3 obiadki więc nie muszę sie teraz głowić co by tu ugotować przez najbliższe dni!:) Polecam!
  23. yasmin-oczywiście,że tak!spalisz to raz dwa!:D poza tym śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia i im wiecej zjemy wtedy tym mniej jesteśmy głodni później i mniej potem zjemy.Naprawdę!Poczytaj sobie-bardzo fajny artykuł: http://www.dieta.pl/articles.asp?ID=154 Ja też dzis zjadłam tą cholerną krówkę (45 kalorii w takim maleństwie!!!) i ze śniadankiem też za bardzo poszalałam,ale wiem,że wieczorkiem ćwiczę na maxa a na obiad jem tylko krupnik i tyle!:) Yasmin-poza tym sama stwierdziłaś,że jesz niewiele ponad 1000 kcal dziennie a to naprawdę bardzo mało.To przecież mniej niż ja na diecie!Więc już sobie nie psuj humoru zwłaszcza,że ta drożdżówka i ryżyk były na pewno pyszne,to po co sobie teraz to obrzydzać.Usmiechnij się do siebie i pomyśl o porcji wieczornych ćwiczeń a od razu poczujesz się lżejsza!:D Ja przed chwilą mierzyłam się w talii i jest juz 67 cm (było 71-72!).Założyłam nawet moją marynarkę z obrony (z października) i troche odstaje...I takie momenty dodają mi skrzydeł!:)
  24. witam kobietki! ja już po sniadanku-grahamka z pasztetem sojowym i pomidorem.Kupiłam ten pasztet z ciekawości i dla odmiany od białego serka,ale jest średni w smaku:O To nie to samo co taki pasztecik drobiowy...;) Niestety zaraz po śniadaniu skusiłam się na jedną z leżących na stole krówek ale stwierdziłam,że mam jeszcze cały dzień,żeby ją spalić więc nie mam zamiaru się za to biczować;) Choć jestem troszkę zła,bo cos za mną chodzą ostatnio te słodycze...A do czwartku coraz bliżej;) Dziś chyba sobie ugotuję ten krupnik,bo mam na niego chętkę:) Yasmin-ja sobie teraz podłączyłam na emulu wszystkie te CD winsor pilates,bo są na różne części ciała i będę ćwiczyć;) Napaliłam się na te ćwiczonka-dają mi poczucie,że coś ze sobą robię,no i że rzeźbię swoją sylwetkę;) W ogóle robie teraz tak,że jednego dnia ćwiczę na brzuszek i biust,a drugiego uda i pupa.W ten sposób dam mięśniom czas zeby sie zregenerować,a jednocześnie nie znudzą mi się tak szybko te ćwiczenia:) Gratuluję awansu i życzę by w innych sprawach też wszystko się ułożyło-a tak będzie na pewno,więc główka do góry:D
  25. yasmin skarbie-dzięki!:) masz rację-oponka mi nie urośnie,bo ona cały czas ze mną jest...:D Ale z nią walczę-abs,pilates i wszystkie możliwe brzuszki + te ćwiczenia na boczki,które kiedyś opisałam.Może jeszcze kiedyś zobaczę swój brzuszek płaski,bardzo bym chciała...:) Są dni kiedy czuję się silna,jem mało,ćwiczę,ale sa i takie kiedy ogarnia mnie zwątpienie,kiedy mam wrażenie,że to wszystko na nic,kiedy po prostu mam ochotę zjeść jak normalny człowiek-bułeczkę z masełkiem i żółtym serem,normalny obiad,jakiś batonik...Nie liczyć ciągle tych cholernych kalorii,nie unikać jak ognia smakołyków,pójść do restauracji i zjeść coś pysznego,upiec sobie ciasteczka...Są takie dni,dlatego nie powiem nikomu,że odchudzanie to łatwa sprawa.Ale mimo to walczę,każdego kolejnego dnia staram się zwalczać pokusy.Dziś miałam ten gorszy dzień,ale mimo wszystko zaliczyłam godzinkę ćwiczeń,więc nie było tak źle:)
×