Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiorekkk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiorekkk

  1. kaatioszka - wiesz jaki jest problem? własnie nie taki, że nie ma koło mnie żadnych fajnych facetów... problem polega na tym, że ja nie mogę sobie tego jednego wybić z głowy... :O jestem generalnie pogodną, radosną, energiczna dziewczyną, nie mam problemu z nawiązywaniem nowych znajomości, uwielbiam poznawać świat i często słyszę, że jestem takim dobrym duszkiem który potrafi z łatwością zjednywać sobie ludzi :) dlatego wiem, że gdybym chciała poznać kogoś to jest duża szansa, że tak by się stało, tylko to głupie serducho jest takie ślepe i uparte i coś (nie wiem już nawet właśnie co!!!) pcha go do tego czego nie może mieć :O
  2. kurcze, no własnie wczoraj miałam jakiś problem ze skrzynką i nie chciało mi wysyłać... myślałam, że do nikogo nie dotarła, ale jutkaaa dostała.. spróbuję wysłać dzisiaj znowu spacyjko :) w ogóle jak macie jeszcze jakies tego typu książki to dajcie znać :) będziemy się wzajemnie inspirować ;)
  3. trzymam się trzymam kobitki, choć nie powiem, że nie rozmyślam o tym wszystkim... ale w pracy jestem paker, bo inaczej nie sposób ;) trzeba robić dobrą minę do złej gry :) ale pomagacie mi w tym, oj pomagacie :) buziaki poranne :)
  4. tori - pojęcia nie mam :O nie rozmawialiśmy o tym, nie bardzo też mam się jak dowiedzieć poza tym nie wiem czy chcę... ja to się już nawet zaczęłam zastanawiać i wkręcać sobie, że może jest ktoś inny w jego głowie, może ja byłam tylko takim czasoumilaczem na jeden wieczór... no nic, jeśli tak jest to też prędzej czy później się dowiem. miłego dnia kobietki :)
  5. łotahel - wiem o czym mówisz, bo ja też tego nie rozumiem :O ja jestem z zupełnie innej gliny ulepiona i ZAWSZE odpisuję na smsy i zawsze staram sie żeby były miłe. no ale to ja, a on jest zupełnie inny :O
  6. no bo generalnie tak smutno mi trochę :( odpowiadając na pytanie łotahel - a cóz kochana miałby mi odpisać jeśli NIE CHCE ponownego spotkania ze mną??? "odczep sie"? ma jeszcze tyle taktu, że nie pisze tego wprost, a brak smsa to też odpowiedź, prawda? babaruda - jesteś po prostu cudna!!!!!!!!! :D
  7. kochane, otóż co słychać?? taki oto kawałek: http://www.youtube.com/watch?v=LGZ--YFzqXg :)
  8. lenka - a jak było u Ciebie? :)
  9. ale on pracuje w innym budynku. do mojego przychodzi juz tylko na chwilę i to wieczorem. jezeli nie odpisze - nie odpisze, bo jakby miał odpisac to juz by to zrobił. poza tym ja się nawet nie spodziewałam... skoro pisze, ze ma jakiś cholerny bałagan w głowie i jest to długa i nikomu niepotrzebna historia i dlatego się ostatnio nie odzywał i jest jeszcze bardzo rzadko na gg, to byłabym naprawde zdziwiona gdyby nagle ochoczo zaregował na mojego smsa i napisał - tak , spotkajmy się jutro! ten chłopak ma jakis problem, i ja nie chcę już sie zastanawiać nad tym jaki, bo mnie to zeżre od środka. wie, ze może na mnie liczyc, wie, że możemy sie spotkac i pogadac o tym co go trapi i nie tylko... wszystko to wie, więc ja już nic robić nie mogę, nie będę, nie chcę...
  10. no problemo :) do osoby z intucją - nie sądzę, ale miłe, że inni wierzą za mnie ;) generalnie to myśle, że on się juz wcale nie odezwie w najbliższym czasie, albo minie jakiś czas a on się wypuści jak gumka z majtek :P tak jak za pierwszym razem z tym zaproszeniem na wyjście ;)
  11. oczywiście przesle Ci książkę wieczorkiem z domu :)
  12. ale kobietki ja nie czekam na smsa od niego, w sensie nie czekam na odpowiedź już na wczorajszego smsa bo to trochę poniewczasie... jeśli w ogóle napisze to wtedy kiedy będzie chciał/mógł/kiedy sobie poukłada ten swój bałagan... albo nie napisze w ogóle. widzę ewidentnie, że ma jakis problem (na tym piwku wyszło wiele rzeczy - problemy z pracą, kasą, zdrowiem itp.) tylko nie wiem czego ów bałagan w głowie dotyczy i równie dobrze mogę założyć, że po prostu nie umie mi dosadnie powiedzieć, że nie chce podtrzymywać ze mną znajomości... :( ja zrobiłam to co chciałam - czyli dalam mu do zrozumienia, że nie jestem żadną księzniczką z koroną na głowie czekającą jedynie na ruch z jego strony, że nie mam focha, że też potrafie sie odezwać i zapropnować pogaduchy o kłopotach jakie go trapią i nie tylko... jednym słowem zostawiłam mu otwartą furtkę, będzie chciał to skorzysta, może potrzebuje jeszcze trochę czasu a może nie odczuwa potrzeby kolejnego spotkania ze mną i to tez prędzej czy później wyjdzie...
  13. ok koniec tematu :) ja też zrozumiałam to doslownie a nie jako przenośnię, bo niby jaka ma być alternatywa do tych przenośni? :P w każdym razie jak już wspomnialam na mnie to nie działa i przypuszczam, ze gdyby działało w ogóle to na świecie nie byłoby żadnych złamanych serc :P
  14. haha, ciocia - no na mnie chyba takie rzeczy nie działają... to znaczy nie że mnie to nie obrzydza (bo obrzydza) ale nie wpływa to na uczucia jakie mam do kogoś, przykro mi. będzie musiało minąć samo chyba, nie ma rady.
  15. ulla - dzieki :) cudów się nie spodziewam, ale po prostu musiałam tak zrobić, bo dość miałam oszukiwania się i udawania, że mnie nie obchodzi co on myśli, podczas gdy w środku kipiałam od emocji.teraz sytuacja przynajmniej jest klarowna i ja się trochę uspokoiłam, bo wiem, że w tym momencie i tak już nic nie zależy ode mnie. nie mówię, że przestanie mi zależeć z dnia na dzień, bo nie należę do osób, które łatwo skaczą z kwiatka na kwiatek,i jak się angażuję to całą sobą dlatego wiem, ze trochę czasu mi to zabierze, ale przynajmniej sama ze sobą jestem na czysto już ;)
  16. ciocia - ok, ale co w takim razie zrobić? powiedzieć sercu, że jest durne i ze ma się nie angażować?? no fajnie by było :) i dużo prościej tylko to nie działa w taki sposób, nie u mnie.
  17. Lotahel - dzieki :) nie wiem czy jestem mądra baba, bo mądra baba chyba wie ile ma wypić jak spędza wieczór z facetem, przy którym ma motyle w brzuchu :P w kazdym razie ja tylko próbuje powiedzieć tym wszystkim innym mądrym kobietom, że bycie zimną zdystansowaną zołzą jest czasem troszkę trudniejsze w rzeczywistości niż na kartkach książki, zwłaszcza jeśli owa książka mówi ci tylko jak byc twardą na zewnątrz a nie daje ani jednej wskazówki skąd tą siłę wziąć w sobie... zawsze się łatwiej mówi osobie z boku, która patrzy chłodnym okiem na sytuację, aniżeli osobie która jest tak cholernie emocjonalnie nastawiona do świata jak ja i ktorej ta sytuacja bezpośrednio dotyczy. a co do kłapoucha to co ma być to i tak będzie, ja zrobiłam wszystko co chciałam i nie dam sobie wmówić że to było idiotyczne bo tego tak nie odbieram :)
  18. nie ciociu, zrobiłam to dokładnie wtedy kiedy tego potrzebowalam, nie ma sensu się zastanawiać co by było gdyby bo trzeba by zacząć dywagacje na temat co by było gdybym z nim nie poszła na piwo :P wczesniej starałam sie przekonać samą siebie że muszę być silna i go olać, nie sprawdziło sie, bo męczyło mnie dalej, więc widocznie potrzebowałam więcej czasu... nie każdy jest takim emocjonalnym pakerem i potrafi się błyskawicznie zdystansować zaraz po tym jak obdarzył najintymniejszą pieszczotą świata faceta do którego wzdychał w ukryciu przez ostatnie kilka miesięcy...
  19. babaruda, kaczuszka, łotahel i inne sprzyjające mi kobietki - no zebrałam się w końcu na odwagę i napisałam prosto z mostu, kawa na ławę, bo stwierdziłam, że ten sms to dobra okazja żeby to zrobić, normalnie bym się pewnie nie odważyła, ale to był spontan, nagle stwierdziłam - dziewczyno, zamiast się użalać nad sobą na forum i zastanawiać i roztrząsać czy on widzi, że ci sie podoba czy nie, napisz mu to w miły ale jednocześnie niezobowiązujący sposób... i tak też zrobiłam:) wbrew niektórym opiniom nie uważam, żebym zrobiła z siebie idiotkę i nie żałuję tego co napisałam, po prostu poczułam nagle że teraz albo nigdy i tego smsa napisałam bardziej dla siebie niż dla niego, to ja chciałam się poczuć lepiej i skończyć wreszcie dywagacje na ten temat a nie uczyniwszy nic bardziej zdecydowanego nigdy bym się nie przekonała jak jest naprawdę... zresztą w moim odczuciu jak ktoś nie chce być pytany o \"bałagan w głowie\" to po prostu o nim nie pisze, i tyle, a skoro sam zaczął to dał mi tym samym dobry argument i możliwość nawiązania do wyjścia żeby się właśnie wygadać, czy to na temat owego bałaganu czy po prostu... nieważne już, napisałam i cieszę się z tego, naprawdę mi ulżyło i przynajmniej mam wewnętrzny spokój, że sama zrobiłam wszystko co mogłam i że wyszło to w naturalny sposób... teraz już piłeczka jest całkowicie po jego stronie :) niezależnie od rodzaju relacji jaka ma być między nami...
  20. wlasnie wysłał mi smsa i zupełnie nie wiem co o tym myslec, cytuje Wam całego jak leci: \"\"hej.. ale nic sie o mnie nie martw,jeszcze jestem cały na gg jestem bardzo rzadko, a nie odzywalem ssie bo mam ostatnio bałagan w głowie... Długa i nikomu nie potrzebna historia,a Ty jak sie miewasz? pozdrawiam!:) \" o co chodzi? :O
  21. kobietki - no faktycznie powiem Wam, że strasznie tu fajnie mamy ze sobą, ja ciągle sprawdzam od rana do wieczora czy ktoś coś nowego napisał i mimo że topik według wszystkich przesłanek (i niektórych osób:P ) powinien dawno umrzeć śmiercią naturalną to jednak toczy się dalej :) i ciągle każda ma nowe pomysły i jedna druga inspiruje do dyskusji :) dlatego tez tak bym chciała żeby sie coś działo, żebym mogła pisac z Wami i jakies nowinki Wam tu sprzedawać :) zobaczymy co z tym gg, numer raczej jest dobry, jakoś tak mi zostal w pamięci:) więc poszło do niego, tylko co ten Kłapouch mi ciekawego napisze... hmm...
  22. a bo mnie wkurza, że go musze w pracy spotykać :O dużo latwiej by było jakby go nie było ;)
  23. drogi asiorku - wiem, ale sytacja jaka jest aktualnie wydaje mi się conajmniej dziwna i nie chcę doprowadzić do totalnego kwasu między nami, zwłaszcza w pracy, dlatego zrobiłam krok w celu unormalizowania naszych relacji na płaszczyźnie kolega - koleżanka, nie liczę na happy end jak z romansidła, ale chcę żebyśmy przynajmniej traktowali się normalnie a nie omijali szerokim łukiem. stąd moje koleżeńskie pytanie "co słychać". może to dla Ciebie dziwne, ale przejmuję się tym i nie potrafię tak po prostu tego olać, z nikim w pracy nie mam przykrych relacji a tymbardziej nie chcę mieć takich z NIM.tyle.
  24. haha, spacja kocham Cię :) no nic, zobaczymy, jedno wiem na pewno - to już naprawdę był bardzo duży krok z mojej strony i jeśli to zignoruje to mowię "pas".
×