Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

olkaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez olkaa

  1. Judyto - nie krzyczeć to jedna z tych zasad, których się potem nie realizuje. Oczywiście, że nikt nie krzyczy na niemowlaka, ale potem czasami brakuje cierpliwości. Jak powtarzasz po kilka razy jedno i to samo, to w końcu nerwy puszczają. ja wczoraj sie wściekłam, bo uczylismy sie angielskiego i nasz dialog wyglądał mniej więcej tak: - Jak jest gęś? - Nie wiem. - Goose, powtórz. - Goose, goose, goose - Co to znaczy goose? - Nie wiem - Gęś. Powtórz - Gęś, gęś, gęś, - Jak jest gęś? - Nie wiem I tak 10 minut. W końcu się wściekłam, a potem było mi głupio :( Byliśmy wczoraj w wypozyczalni strojów karnawałowych. ja upatrzyłam sobie śliczny atłasowy strój dla księcia z koronkami przy rękawach, żabotem i świetnym beretem, ale Krzysiu woli szkieletora. Istna ohyda... :( cały czas mnie prosi, a to w końcu jego bal, więc niech idzie jak chce. Ale i tak wolałabym takiego lalusia w berecie.
  2. Jak ja kupowałam wózek to jeszcze nie było tej presji, że musi byc firmowy z super bajerami. Mój był całkiem zwykły za 650 zł, jeden z pierwszych z dużymi kołami. Jakościowo może nie był najlepszy, bo szybko spłowiała tapicerka i czasami odpadało koło, ale prowadził sie super. Jeździłam z nim z reką w gipsie, bo bez problemów dał się prowadzic jedna ręką. Poza tym jeździliśmy po polach, lasach a nawet grach, więc mało który wózek by to przeżył. Mnie sie bardzo podoba implast driver 4 xl i myslę, ze teraz bym się na taki zdecydowała. Cenowo też jest do przejścia. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę, ale wydaje mi się, że te wózki od 2 tys. w górę kupuje się dla snobizmu. Jeżeli jednak kogos stać, to dlaczego nie. W Bukowinie zgubiłam kartę do bankomatu i jestem bez pieniędzy. :( Muszę teraz jechać do Chrzanowa, a czym ja zapłacę za autostradę?
  3. Marchewko, oczywiście że mnie nie uraziłaś. jakoś nie wyobrażam sobie, że mogłabym z mamą porozmawiać, pewnie byłoby jeszcze gorzej. :( Przypuszczam, że wszystko skończyłoby sie kłótnią :( To nie jest tak, że ona nie ma żadnej rozrywki. Często się spotyka z koleżankami, kiedyś spotykała się ze swoimi kuzynkami, ale obecnie zrezygnowala, właśnie z powodu tego ślubu. :( No, dziwaczne to wszystko.
  4. Marchewko, ale ty nie przyszłaś, twoja ciotka obraziła się na ciebie. Moja kuzynka nie bierze ślubu kościelnego, moja mama obraziła się na moją ciotkę. :( Drobna różnica... Generalnie ostatnio moja mama strasznie sie zmieniła. Zrobiła się taka ograniczona (choć to może nie jest dobre słowo). Prawie wcale nie rozmawiamy, bo ona albo rozwiązuje krzyżowki albo ogląda \"Sędzia Anna Maria Wesołowska\", nawet powtórki. Jak chciałam jej opowiedzieć jak było w Bukowinie, to wcale jej to nie interesowało, tylko zawracała mi głowę jakimiś wyimaginowanymi problemami mojej siostry. Ona ostatnio zrobiła się strasznie skora do oceniania ludzi nie po tym jacy faktycznie są, tylko po tym jak ona sobie ich wyobraża. Jak tak dalej pójdzie, to wcale nie będę miała ochoty z nią rozmawiać. :( Boli mnie ta sytuacja, bo zawsze bylam dumna z mojej mamy. Ona jest bardzo inteligentna, wykształcona, wychowała praktycznie sama trójkę dzieci (mój ojciec całe życie spędzał w pracy). Jak tak dalej pójdzie, to zaczni słuchać Radio maryja :( :( Ja wiem, ze to może nie na temat, ale czuję się przybita tym wszystkim.
  5. Ja miałam zdejmowany 3 tygodnie przed terminem, ale z tego co wiem, to są różne poglądy.
  6. Ja mówię o zabiegu zakładania szwu, bo przy różnych zabiegach to wygląda różnie. Ja na szczęście nic sobie nie wyobrażałam. Dobrze, że jest się pod narkozą, gorzej jest ze zdejmowaniem....
  7. Tatuś, ale z ciebie paskudnik ;) Tak żonę gonić do prasowania. Ale muszę cię rozczarować. Ja po założeniu szwu spędziłam 10 dni w szpitalu, a potem miesiąc bezwzglednego leżenia. Chyba będziesz musiał przeprosić się z żelazkiem. :p Pisałeś, że jeszcze nic nie macie, a tu proszę - oliwka już zakupiona. Dobry początek to połowa sukcesu. Radzę zrobić listę i przy okazji za każdym razem coś do kupować. Pozycji na liście i tak będzie constans, bo jak jedno się wykreśli, to drugie dopisze. Ale tak na poważnie - dużo zdrowia dla twojej żony. Nie licz na jakieś ożywione konwersacje dzisiaj, bo ja po zabiegu byłam tak przymulona kroplówką, że nie potrafiłam mówić. Marzyłam tylko, aby wszyscy poszli do diabła i dali mi spać. ;) Widzę, że wasze dzieciaczki będą w większości urodzone w Siemianowicach. Tylko ja zafundowalam mojemu miasto wojewódzkie. :) Ale pamiętam, że jako dziecko zazdrościłam koleżance, że ona urodziła się w Katowicach, a ja tylko w Chorzowie :D
  8. Ja również witam Tatusia. Chyba przyda nam się trochę męskiego spojrzenia :) Wiecie koleżanki jaka z Mysicy laska :) Patrząc z tyłu nikt by się nie domyślił, że jest w ciąży. I do tego ma bardzo przystojnego męża. Okazało się, że widzimy sie przez okno i możemy do siebie migać światłami. Mysico cieszę się, że ubranko się podobało. Auto stoi, a przynajmniej stało o 6.20. Ciekawe, co u Paprotki. Pewnie już urodziła i teraz jest młoda mamusią. Judyto, ile wasz mały musi przejść juz na starcie. trzymam kciuki, aby to była już ostatnia operacja i aby mógł szybciutko wrócić do domu. Wiecie co, moja mama robi sie moherowym beretem :( Stwierdziła, że nie będzie utrzymywać kontaktow ze swoją siostra, bo moja kuzynka ma tylko ślub cywilny. No koszmar, brak mi słów. :(
  9. Marchewko, tyle przeszłaś u dentysty i jeszcze się przejmujesz porodem? Pzecież to drobiazd w porównaniu z chirurgicznym usuwaniem zęba. Ja śpiworka do fotelika nie miałam, a Krzysiu urodził się pod koniec listopada. Samochód stoi pod domem, więc nigdzie daleko nie chodziłam z nim. Wystarczy grubszy kocyk. Można kupić spiworek z otworami na szelki do fotelika, więc to rozwiąze problem, ale według mnie to niepotrzebne. Przyznacie, że kupowanie wyprawki to wielka przyjemność i trudno z niej zrezygnować w imię głupich przesądów. Wyobraźcie sobie, że ja nie bałam się porodu. Bałam się za to panicznie połogu. Wydawało mi się, ze wszystko będzie mnie boleć i niemal nie będę się mogła ruszać. Na szcęście to była niepotrzebna obawa, bo szybko doszłam do siebie. Z pielęgnacją dziecka też nie było takich obaw, bo byliśmy 10 dni w szpitalu i tam położne się nim zajmowały. Przez ten czas zdążyłam się już z nim oswoić. Nie było też problemów z pępowiną, bo odpadłam mu już w szpitalu. Wszystko ma swoje plusy. :) Paprotko, zobowiąż swojego męża, zeby dał znać jak juz będzie po wszystkim. Jak nie przyjmą cię na Ligotę, to obok masz kolejowy. Dużo dziewczyn go chwali.
  10. Mysico, jasne że możesz zadzwonić. Niedługo wychodzę, ale wracam po 18 z tenisa i potem już do rana będę. Mój kuzyn polecił mi rewelacyjne danie: puree z buraczków. Kupujemy mrożonkę z Horteksu, taką deskę jak szpinak i tam jest przepis. Nie wiem z czym to jeść, ale myślę że może być z makaronem. Ja na szcęście chodzę na obiady do mamy. Dla mnie samej nie chciałoby mi sie gotować. Ja też mam kokos-pianka i myślę, że od gryki to sie wiele nie różni. Myślę, że to jest tak dobrane, aby nie uczulało. Kiedyś stosowano trawę morską, ale zrezygnowano właśnie ze względu na właściwości alergizujące.
  11. Mysico, mój numer gg 1665677, ale to raczej w godzinach pracy, po pracy tel. 348-24-27. Można dzwonić spokojnie do 22, Krzysia nie obudzi nawet przechodzący front. Wolałabym umówić się kilka dni wcześniej, bo jesteśmy strasznymi bałaganiarzami i muszę wcześniej ogarnąć sajgon :) Któraś z was pytała o fotelik, ale juz zapomniałam która, bo tak rozpisałyście sie wczoraj. Odradzam dla małego dziecka foteliki 9-36 wykorzystujące pasy samochodowe. Jest duży problem ze spaniem w czasie jazdy samochodem, bo te foteliki już się nie rozkładają. Kupując fotelik trzeba wybrać ciemną tapicerke i zobaczyć jak sie rozkłada. Mój fatalnie sie rokładał, o tym, aby go rozłożyć prowadząc auto, można tylko było pomażyć. Co do ubranek to Krzysiu miał dwa komplety 56 i chodził w nich przez dwa tygodnie. Myśle, zę jeden czy dwa takie małe warto miec, chyba że dziecko zanosi sie na duże. Kupując na allegro uważajcie, aby dostosować sie do pory roku, bo teraz pewnie sprzedają ubranka z jesieni. Paprotko, ja też trzymam kciuki. Też miałam wywoływany poród. Takie porody najczęściej są bardziej bolesne, ale przebiegają szybciej. U mnie od pierwszego skurczu do urodzenia to było 4 godziny. A my dzis bylismy u larynkologa. Niestety, Krzysiu miał zupełnie zatkane uszy i nawet płukanie nie pomogło. Musze mu zakrapiać specjalnymi kroplami i przyjść za tydzien. Głupio mi znów brać urlop... I jeszce sie zezłościłam, bo przed nami do szatni wcisnęło się chyba 50 studentów. Jestem strasznie przeczulona na takie chamstwo, zwłaszcza że straciłam 15 minut.
  12. Mysico ja chcę ci ten fotelik dać, a jak nie chcesz to pożyczyć. Nie jest to żadna firmówka, ale ma wszystko co potrzeba (wkładkę dla niemowlaka, ochraniacze na szelki i daszek). To klasyczny fotelik dla niemowlaków, ale jest dość duży i wygodny. Głupio byłoby mi ci go sprzedawac i jeszcze tak zachwalać. Mieszkam w Chorzowie, pracuję w Mysłowicach. Możemy się spotkać obojętnie gdzie.
  13. Młoda Mamuniu, pozwolisz, że sie z toba nie zgodzę. :) Jeżeli ktoś czyta o porodzie na początku ciąży to albo ten teks opuszcza, albo przelatuje go wzrokiem, bo to abstrakcja. Dopiero pod koniec zaczyna się skupiac na tym temacie i dlatego uważam, że im więcej się poczyta, tym lepiej. Mysico, nie poczuj się urażona, ale mam fotelik 0+. Używany przez dwoje dzieci, ale ręczę głową, że bezwypadkowy. Jak kupisz na allegro, to tej pewności nie masz, a nowy to jednak wydatek. Jak przestaniesz używać albo wam sie polepszy to oddasz lub podasz dalej kolejnemu potrzebującemu. Marsjanko - rodziłaś w tym zakonnym szpitalu? Pamietam, że siostra-dyrektor była dośc znana w kręgach medycznych i uchodziła za ostrą kobietkę. :) Ona sama tłumaczyła się, że musi trzymać szpital silna ręką, bo w razie strat zakon nie ma z czego dokładać.
  14. Pyniu, zaplanować faktycznie się nie da, ale wiele rzeczy można przewidzieć. Poszukaj, sporo jest tego w necie, książkach i gazetach. Nie czytaj tylko opisów, bo wiele kobiet lubi ubarwiać swoje przeżycia, aby wydać się bardziej bohaterskie. Nie będziesz dzielna? To nie będziesz... Myślę, że położne już tyle widziały, że nic nie jest ich w stanie zdziwić. Zreszta, jak położna zobaczy, że zaczynasz panikować albo histeryzować, to szybko sprowadzi cię do parteru. Jeżeli boisz sie bólu, to zdecyduj sie na znieczulenie. Ja postanowiam, że poproszę o znieczulenie, kiedy ból będzie nie do wytrzymania. Miałam nawet taka ochotę, ale okazało się, że jest już rozwarcie na 7 cm i nie warto. Każda boi się, że z dzieckiem będzie cos nie tak, ale teraz sa tak nowoczesne usg, że potrafia wykryć większość wad już w czasie ciąży. Musisz więc myśleć, że wszystko będzie dobrze.
  15. Didlaniu, ja sie nie znam, ale wyciągnęłam moje badania z czasów ciązy i moge cie pocieszyć, bo na póltora miesiąca przed terminem miałam 11 g/l. Widzę, że to idzie w górę, bo poprzednio (2 miesiące wczesniej) było 8.6. Norm u mnie wyznaczona jest 4-10. Pamietam, że pokazywałam te wyniki lekarzowi i on nie doszukał sie w nich nic starsznego. Może w ciązy leukocyty po prostu rosną?
  16. Wiecie, co mi powiedziało dziś moje dziecko? Na moja uwagę, że w samochodzie jest bałagan, stwierdziło \"A w domu jest jeszcze gorszy\" :o
  17. Pyniu, napisz konkretnie czego sie boisz? Nieznanego? Bólu? CHoroby dziecka? Śmierci? Czy jest to generalnie panika "tak sobie"?
  18. Judyto, widzę, że mały jest silny, skoro tak rozrabia. To dobrze :) Mysico - mój Krzysiu kontakt z rożkiem miał tylko i wyłącznie w szpitalu i to krotko, bo większośc czasu spędził opalając sie w inkubatorze :) Rożka serdecznie nienawidził, bo nie mógł w nim kopać. Szczęśliwie nie nabyłam czegos takiego. I dlatego rożkom mówię - nie. Po co ci takie ustrojstwo? Młoda mamuniu - twoja opowieśc potwierdza moja teorię, że lepszy poród niż dentysta.
  19. Dziewczyny, nie panikujcie. Poród to naprawdę nic strasznego. :) Wolałabym jeszcze raz rodzić niż iść do dentysty. Serio, choć boli mocniej. Ale to inny rodzaj bólu, bo wiecie, że każdy skurcz zbliża was do dziecka. :) Polecam wam szkołę rodzenia. Dużo się dowiecie, obejrzycie film z porodu (bez drastycznych obrazów). Myślę, że głównie przeraża niewiedza. Szkoła nauczy was rozpoznawać, co się dzieje z organizmem. Poza tym nauczycie się oddychać. My dużo oddychałyśmy na zajęciach, a potem jeszcze ćwiczyłam w domu. Weszło mi to tak w nawyk, że podczas porodu zaczynałam prawidłowo oddychć odruchowo, a to bardzo uspokaja. To dużo daje, kiedy możemy wspólpracować w czasie porodu, a nie dzieje sie to jakby \"obok nas\". Marchewka, ja cię absolutnie nie krytykuję, ale wydaje mi się, że ty się strasznie nakręcasz. Postaraj się zacząć myśleć o czymś innym, nie czytaj o porodach ani nie mysl o tym. Niemniej jeżeli pisanie tu o twoich obawach pomaga ci, to oczywiście rób to jak najczęściej. Napisz trochę więcej o sobie :)
  20. Judytko, ja też się cieszę. :) Jeżeli mały zwalczył takie paskudne choróbsko, to znaczy że jest silnym chłopakiem. :) Życzę mu dużo zdrowia, a wam dużo siły :)
  21. Pomarańczowa - dlaczego miałybysmy cię potępiać? Tak czujesz i nie masz na to żadnego wpływu. Podobno niektóre dziewczyny podczas porodu zaczynaja się zbierać, twierdząc, że przyjdą później. :) Może pomyślałabyś o cesarce, skoro poród wywołuje u ciebie taką panikę? Tylko nie oglądaj już żadnych zdjęć, bo chyba przyjdzie ci być w ciąży do końca życia. ;) Ale tak na poważnie - teraz już nie masz wyjścia i musisz urodzić. Czy ci się to podoba czy nie. Może jednak z czasem inaczej na to spojrzysz. Ja już tak tęskniłam do dziecka, że nie mogłam się doczekać. Założyłam z góry, że urodzę szybko, a ból to wymysł histeryczek.
  22. Ja też poczułam jakiś zapał do odchudzania. Mój cel to BMI 19, ale chcę więcej czasu poświęcic na ćwiczenia. Na razie boli mnie kolano. Kiedyś uszkodzilam je sobie, zabandażowała i weszłam na Rysy. Człowiek młody to i głupi :( Do dzis mnie pobolewa na deszcz i po większym wysiłku. Na dodatek jak klęczałam na śniegu, żeby Krzysiowi ustawić narty, to jakiś facet wjechał na mnie, moja noga zaplątała się w jego snowboard, a on nic nie zauważył. Pewnie by mi tę nogę urwał, gdybym nie zawołała. :( Co za ludzie...
  23. Usmialam się z powodu Dirty Dancing, bo przypomniałam sobie, jaki kiedys łuchałam radia i prowadzący powiedział \"To byla muzyka z filmu Dirty Dancing, zapytajcie o to swoich rodziców\" :o Czyli dorasta pokolenie, które tego kultowego dla nas filmu nie zna. Pamiętam, jak połowa dziewczyn miała taka fryzurę, jak główna bohaterka. Sama taka miałam :) dziewczyny, powiem wam coś na pocieszenie. Zauważyla, że dziewczyny ze Śląska są najszczuplejsze. Nigdzie nie ma tylu lasek co u nas.
  24. Judyto, ja trzymam za Patryka kciuki. Nie przypuszczałam, że z nim było aż tak źle. Wspólczuję wam, kiedy pomyslę, co musialiście przejść. Napisz, co u Patryczka teraz. Czy spotkałaś w szpitalu dr Stempniewicza? Pomarańczowa - ja rodziłam w Bogucicach i byłam bardzo zadowolona, więc ze spokojnym sumieniem mogę ten szpital wszystkim polecić. Nie jest nowoczesny, ale personel pierwszorzędny. Choc to było 4 lata temu, więc może wszyscy wyjechali już do Anglii. :o Napadów paniki nie miałam, może dlatego że byłam juz tak zmęczona ciążą, żę porodu wyczekiwałam z niecierpliwością. Zdjęć nie oglądaj, bo to zawsze wygląda przerażająco. Pamiętam, że byłam na sali operacyjnej podczas zakładania endoprotezy. Jak zobaczyłam lejącą się krew, to mało nie zemdlałam. Do tego lekarz miał dłuto i młotek, jak u stolarza. Koszmar! Choc podobno najgorszy jest dzwięk piłowanych kości :o ja Sylwestra spędziłam tradycyjnie czyli w łóżku, tyl że zapłaciłam za tę przyjemność 150 zł :( Krzysiu zaparł sie, że na bal dal dzieci nie pójdzie, więc zabrałam go ze sobą. On o godzinie 22 wszedł pod stół i tam zasnął. nie chciałam go upychać gdzieś po kątach, więc wrociliśmy do pokoju. :( Chyba też jestem wyrodną matka, bo gdyby tę noc spędził gdzieś z dala ode mne, wcale nie byłoby mi smutno. Sam pobyt wspominam bardzo miło. miałam z okna najpiękniejszy widok Tatr, jaki do tej pory widziałam. Zasnieżone, zalane światem księżyca góry to naprawdę jedyny w swoim rodzaju widok. Z atrakcji mieliśmy kulig, ale w wozach na kołach, zamiast w saniach. Niemniej krążyły różnego rodzaju trunki i było wesoło. :) Potem mielismy postój, ognisko i grzańca, a po powrocie pieczonego prosiaka. Krzysiowi nauka jazdy idzie strasznie opornie. Będę musiała wykupić mu instruktora, bo ja już nic więcej nie potrafie zrobić. W samej Bukowinie czy Białce jeździ się nieźle, bo tam nikt nie potrafi jeździć. :) W Szczyrku jest pełno mknących szaleńców, a tam sami początkujący. jestem osoba jeżdzącą przeciętnie, ale tam jeździłam najlepiej. Choc na oslich łączkach to nie taki znów sukces. Kończę, bo starsznie sie rozpisałam.
×