olkaa
Zarejestrowani-
Zawartość
1 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez olkaa
-
Młoda Mamuniu - a co to jest NEMO? :o Basen to nie jest najlepszy pomysł, bo mój syn boi się wody. Kiedyś się przewrócił do wody i od tego czasu się boi. W tym roku trochę już się przekonał i nawet wchodzi do pasa, ale na basen by się raczej nie dał skusić. Zreszta chciałam cos na powietrzu, póki jest ładnie. Niemniej dziękuję za radę. :)
-
No, faktycznie miałyście nieciekawe przejścia. Mój syn z kolei urodził się z sinicą wybroczynową. Miał zupełnie sina buzię i przekrwione oczki. Za kolor dostał 1 pkt, a ja sie zastanawiam, jak wyglądają dzieci z 0 pkt. Potem przyplatała się bardzo mocna żółtaczka i opalanko w inkubatorze :) Na szcęście skończyło sie na 1 USG mózgu, które nie wykazało żadnych nieprawidłowości. Ja też jestem bykiem, a mój Krzysiu skorpionem. Miał być strzelcem, ale się trochę pospieszył :) Czy macie jakis pomysł na wycieczkę z dzieckiem? Mnie juz nic nie przychodzi do głowy poza wyjazdem nad wodę, ale chyba nie jest aż tak ciepło.
-
Daff- gratulacje!
-
Strasznie zachęciłyście mnie do tego wyjazdu nad morze. Niestety - u mnie dojazd wygląda troche inaczej, bo ja prowadzę, a mój syn musi sam się soba zając po drodze. No, ale mam jeszcze troche czasu, więc muszę coś wymyśleć. W Wesołym miasteczku był świetnie. Nawet nie jest to taka droga impreza - 30 zł karnet i 10 zł wstęp dla mnie. Wszystkie karuzele dla takich maluszków sa objęte karnetem i mozna jeździc dowolna ilość razy. Jeżeli trzeba jechac z opiekunem, to opiekun może wejśc mimo braku karnetu. Ja np. jechałam takimi łabędziami, które podnosza sie do góry. Po 3 razie myślałam, że zwymiotuję. :) Płaciłam tylko za łódki zjeżdzające do wody 5 zł/osobę, a jechaliśmy dwa razy. Krzysiu najbardziej to zapamiętał, myślałam, że się będzie bał, ale był zachwycony. Cała wyprawa zajęła nam 8 godzin, bo zostawiłam samochód pod domem, jako że miałam ochotę na piwo. Przyszlismy kompletnie wymęczeni. W skansenie juz nie byłam, bo Krzysiu się zbuntował. Myślę, ze był jeszcze zmęczony po sobotnim wyjściu.
-
Młoda mamuniu - czyatlam, że dla niemowląt wyjazd wakacyjny to koszmar. Jego nie interesują piękne widoki i zdrowy klimat. Ono traci coś najwazniejszego dla siebie - stabilizację. Powiedzcie mi, jak wasze dzieci przetrwały podróż tak daleko. ja marzę o wyjeździe nad morze, ale w nocy się boję jechać, a w dzień musiaabym robić co chwilę postój i wyszłabym z siebie. Zreszta noc to też nie takie dobre rozwiązanie, bo mój syn ma juz ten największy fotelik i w nim się nie da wygodnie spać. A my w sobotę wybieramy się do wesolego miasteczka. Nie byłam tam juz sto lat. Ciekawe, co się zmieniło. A w niedziele w skansenie jest święto chleba i chyba tez pójdziemy.
-
Młoda Mamuniu - dzięki za słowa wsparcia :) Tak to jest, kiedy dziecko trochę podrosnie to zapomina się o grzebaniu w pieluszkach i nieprzespanych nocach. Ciąża jawi się jako cudowny stan, w którym możnaby spędzić całe życie... No i pojawia sie drugie dziecko i wszystko od nowa... mnie by sie tez marzyło drugie, taka dziewczyneczka w sukienakch z falbankami...:) Ale się rozmarzyłam :)
-
Mimi, często o tobie myślałam, nie wiem czy tu jeszcze zajrzysz, bo juz sie pożegnałaś. Trudno cokolwiek powiedziec w takim momencie, ale trzymaj się, bez względu na decyzję, którą podjęłaś. Spectro - faktycznie jestem najbardziej doświadczoną mamą, ale z przyjemnością czytam o waszych problemach. Karmienie....eh, jak to było dawno temu. Ja karmilam do 15 miesięcy, pod koniec raczej symbolicznie. Ale jak pewnego dnia mój Krzysiu przestał się upominać, to byłam szczęśliwa :) Drugiego dziecka nie planuję, bo samotnie wychowuję mojego syna. nawet gdybym chciała to nie mialabym z kim ;) Juz nie mówiąc o tym, że padłabym na nos. Nawet teraz nie mama na nic czasu, a w grudniu zdaję FCE, więc przede mną dużo nauki. Wstaję o 5 rano i uczę się 40 minut, potem mam pół godziny luzu podczas dobranocki. Tęsknie za czasami, kiedy mi sie nudziło.:)
-
Marsjanka - gratuluję! Dużo zdrowia dla ciebie i dzidziusia! Młoda Mamuniu - no pewnie, że warto mieć drugiego dzidziusia. I nie czekać niewiadomo jak długo, bo mała różnica wieku między dziećmi to fajna sprawa :) Przynajmniej dla dzieci, bo dla rodziców może mniej ;) Piszesz, że poród był strasznym przezyciem, ale wynikało to z postawy personelu. Musisz więc wybrać inny szpital. Na szczęście na Śląsku mamy te komfortową sytuację, że w promieniu kilkunastu kilometrów mamy kilka szpitali do wyboru. Popytać, poczytać i już :)
-
Mysico- ja pojechałam do szpitala, bo tak wcześniej kazał mi lekarz. Zresztą była po sobota koło 16 więc gdzie miałam jechać? Jak byłam na podtrzymaniu to tam przyjechała dziewczyna w 20 tygodniu ze skurczami co 10 minut. Juz nic sie nie dało zrobić. Nie wiem czy takie częste skurcze zaczęły jej sie nagle czy też zignorowała sprawę. Zreszta od krzywego spojrzenia jeszcze nikt nie umarł, a od zaniedbania owszem.
-
Mysica - chyba każda kobieta w ciąży jest przewrażliwiona. Pamiętam, że kiedyś pojechałam w sobotę wieczorem do szpitala, bo strasznie bolał mnie brzuch. Okazało się, że wszystko jest w porządku i było mi głupio, że ze mnie taka panikara. A lekarz mi powiedział \"Lepiej być przewrażliwioną, niż potem przeżywać tragedię\". Nie ty pierwsza nie ty ostatnia :) Zobaczysz, potem po porodzie, będziesz na odmianę gnębić pediatrę. W końcu dzidzius jest dla nas najwazniejszy, prawda?
-
Mimi - zaglądasz do nas czasami? Dziś myślałam o tobie, bo pewnie już jesteś po amniopunkcji i czekasz na wyniki. Co z tych waszych dzieciaczków takie leniwce? Może wyczuły, że na dworze tak zimno i czekają na lepszą pogodę?
-
A mówią, że to dziewczynki się tak późno rodzą, bo muszą się przygotować :)
-
Albo chodzenie po schodach. Albo seks... A może Daffodile juz jest mamusią?
-
Daffodile - ja tez miałam obsesję tych wód. Czytałam gdzieś o sposobie: nosisz przy sobie słoik z ogórkami w occie i jak chlusna ci wody, to upuszczasz ten słoik. Wszyscy myslą, że to ocet z ogórków :) A wrzeszczeć nie musisz. Mnie było głupio, więc raczej bylam cicho.
-
Witam! To, że nic nie zapowiada porodu wcale nie znaczy, że nie urodzicie w każdej chwili. Tak było u mnie. Czułam sie zupełnie dobrze, a tu nagle w nocy obudziłam sie w mokrym łóżku (nikomu nie życzę). Życzę wszystkim szybkich i w miarę bezbolesnych porodów. ;)
-
Myślę, że Mysica napisała to tak mądrze, że nie trzeba niczego dodawać.
-
Mimi - ja znalazlam takie coś: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=548&w=27396115&v=2&s=0 Może cię to trochę pocieszy.
-
Mimi - sama napisalaś, że jedno na cztery rodzi sie z zespołem Downa. Czyli 3 rodzi sie zdrowych. To duzo. Musisz wierzyc, ze to była pomyłka, a jeżeli nie to że twoje dziecko będzie w tej zdrowej trójce. A swoja drogą to okrucieństwo kazać komuś czekać 10 dni na badania. Nie można tego zrobic od razu? Trzymam kciuki i wierzę, że wszystko będzie dobrze
-
Pamietam, jak kiedyś szlam po schodach, a zza drzwi dobiegł mnie zapach smazonego mięsa z dużą ilościa czosnku (nie cierpię). ledwie zdążylam dobiec do ubikacji. Generalnie z tego powodu pierwsze miesiące ciąży wspominam bardzo nieprzyjemnie. Ale nie martw się, niedługo powinno wszystko wrocic do normy.
-
cześć dziewczyny , ja was jedynie podczytuję, bo jestem już mamusią, więc raczej problemy wyprawki, rozstepów i mdłości mnie nie dotyczą. Paprotko, ja wymiotowalam do konca 4 miesiąca. A raczej nie wymiotowalam, bo miałam takie mdłości, że niewiele jadlam. W koncu lekarz przepisał mi czopki, bo stwierdził, że wymioty moga spowodowac poronienie. No i brałam te czopki, a potem samo przeszło. Cóż, uroki macierzyństwa....
-
Lolitos - faktycznie musisz obserwowac sluz, bo na testy wydałabyś fortunę. Może byc tak, że nie zaobserwujesz żadnej zmiany, bo dni płodnych po prostu nie ma! Ja sama zawsze sie dziwiłam, że kobiety umieją to uchwycić, u mnie sluz był zawsze taki sam. Dopiero teraz, po laparo, kiedy wszystko wróciło do normy, widze różnicę. Kluza - zmień lekarza. Ten twój to jakis konował a nie lekarz! jeżeli jesteś ze Śląska, to moge ci polecić mojego. dziewczyny - głowa do góry. Sama pamietam moment, kiedy dowiedziałam się, że mam PCO. Byłam pewna, że nigdy nie będę miała dzieci. A to nieprawda!
-
Samuelko Synowa mojej znajomej miała rodzić w Tychach. Tam stwierdzili, że to jeszcze nie czas i mam wracac do domu. Na szczęście jechała z mężem i po drodze stwierdziła, że wstapia do jakiegoś szpitala. Okazało się, ze poród jest w toku. I mama i dziecko były w bardzo złym stanie. Zgadzam się, ze Tychy jadą na opini. Ja rodziłam w Bogucicach i jestem bardzo zadowolona, mimo iż mój lekarz był akurat na urlopie.
-
hehe, ten ktos to pewnie z Kielc sie odezwał.
-
Ja chodziłam do szkoły rodzenia, choć przy cc faktycznie nie wiem czy to ma sens. Wprawdzie są zajęcia poświęcone opiece nad dzieckiem, ale niewiele. fajne jest to, że można sobie poćwiczyć. ja miałam zagrożona ciążę, więc samam nie mogłam ćwiczyć, a w szkole położne wiedziały, co moge zrobić. Generalnie polecam chodzenie, bo podczas porodu bardzo się przydaje. Jak oddechy ma sie dobrze wyćwiczone, to automatycznie zaczyna sie prawidłowo oddychać i nie trzeba juz tego kontrolować.
-
To ja sie do was przyłączę choc nie jestem przyszłą mamusią, ale mam juz prwaie czteroletniego synka. :)