olkaa
Zarejestrowani-
Zawartość
1 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez olkaa
-
Destiny - zobaczysz, że będzie coraz lepiej. Stopniowo tych dni spokojnych będzie coraz więcej. Mamuniu - ja też chcę do Anglii. Może wszystkie się zlecimy, będzie wesoło ;) Marchewko - polecam aquaaerobik, przynajmniej się nie spocisz :p Rolki możesz kupić sobie już teraz, póki ładna pogoda. Zresztą w zeszłym roku w zimie też jeździłam, bo nie było śniegu. Ja na szczęście nie mam rozstępów :)
-
Judytko - ja też proszę o zdjęcie. Pyniu - jak ty to robisz, że jestes taka szcuplutka? Ciągle piszesz, że zjadłaś czekoladę, teraz pół paczki ptasiego mleczka. Gdybym ja zaczęła się opychać tak słodyczami, to zmieniłabym się w wieloryba :o Spectro - i co lekarz ci doradził odnośnie diety? Wiesz, chemia to świństwa, zwłaszcza jak chcesz w najbliższym czasie zajść w ciążę. pakuj Kasię do wozka i biegaj, zobaczysz, jak ci się to spodoba. :) Krzysiu ostatnio dostał manii systematyczności. Każe brać mi kartkę i pisać \"Plan zadań\" czyli co mamy zrobić łącznie z godziną realizacji. Ciekawe, gdzie on słyszał o czymś takim.
-
Nula - wpędziłaś mnie w kompleksy, bo ja też nie słyszałam o Beacie Wąsowskiej, już nie mowiąc o tym, aby rozpoznać jej obrazy. :( No, ale Marchewka mnie trochę pocieszyła, że nie tylko ja jestem niezorientowana. Zajrzałam do galerii, ale wychodzi mi błąd na stronie.
-
Ja nie straszę, tylko ostrzegam, bo lepiej być przygotowanym na najgorsze. Ale nie martw się, pewnie nie będzie tak źle. ;) Zrób dużo zdjęć.
-
Pyniu - nie martw się. Masz całe życie, zeby patrzeć Ali w oczka :) Destiny - dziewczyny mają rację. Niedługo będzie lepiej. Jeszcze tak niedawno Marchewka była załamana, skłócona z mężem i całym światem. A teraz co? Szczęśliwa, pewna siebie mamusia. ten czas trzeba przeżyć. Najgorsze jest to, że o tym nikt nie mówi. Porodem straszą, a do koszmaru pierwszych tygodni nikt nie przygotowuje. :( Mamuniu - jednak trochę ci zazdroszczę. Życzę miłego lotu. :) Ja w drodze powrotnej miałam prawie cały czas turbulencje. Ludzie siedzieli zieloni z przerażenia, co chwilę było \"brzdęk\' i zapiąć pasy. Zobaczysz, nawet jak będziesz wystarszona, to będziesz udawała przed Alkiem, że samoloty nigdy nie spadają. Przespij się trochę, bo na lotnisku raczej nie ma szans, podczas lotu tez będzie ciężko. Rozerwij się, poczaruj Anglików i wykorzystaj maksymalnie ten czas.
-
Arbuz miłości... Świetne... Mamuniu, nie przejmuj się, niedługo wyjeżdzasz, trochę się rozerwiesz i spojrzysz na wszystko inaczej :) Myślę, ze faktycznie powinnaś iść do pracy, bo inaczej popadniesz w jakąś obsesję i pokłócisz się na śmierć z teściową.
-
Właśnie sobie siadłam przed komputerem i przeczytaam te kilka stron, które napisałyście. Normalnie w czasie bajki ćwiczę hula hop, a teraz wypiłam piwko i zjadłam pół paczki żelek, które dostał Krzysiu i które mu nie smakują. :( Apropos wyborów - przypomniało mi się, jak dwa lata temu przyszłam do mamy po wyborach prezydenckich. Mama pyta mi się, na kogo głosowałam, a Krzysiu odpowiedział: - Na Kaczyńskiego :o Dobrze, że to nie było przy ludziach. Andziu, teks o macierzyństwie był świetny. :D W sobote poszliśmy do wioski rybackiej. Jesień w parku ma ten plus, że nie ma tłumów i nie ryczy muzyka na pół parku. Zjedliśmy krązki z kalmarów, wypiłam piwko (mam już tam 10% rabatu po starej znajomości) i straszliwie zmarzłam. Przy okazji Krzysiu znalazł 1 grosz, który zaniósł babci, bo ona \"Ma mało pieniążków\". Ale sobie babcia zaszaleje ;)
-
Jak jeszcze raz coś kupię w najblizszym czasie na allegro, to możecie przyjechać i kopnąć mnie w tyłek. Chyba zwariowałam!
-
Marchewko - dzięki za komplement :) Z moim serwisem randkowym nijak. Miałam do 24 godzin od rejestracji dostać potwierdzenie, że zostałam zweryfikowana i w razie pozytywnej weryfikacji do 2 tygodni powinnam wpłacić za użytkowanie serwisu. Tymczasem nic nie dostałam i nie jestem pewna czy faktycznie chcę za to płacić. Choć ostatnio jestem na tak i wychodzi na to, że będę musiała zapytać, dlaczego nic nie dostałam. Mamuniu - czyli za kilka dni wylot. Przygotuj sie na szok, jaki przezyjesz w Pyrzowicach na widok kłębiących się tam tysięcy ludzi. I pamiętaj, aby podejść bez kolejki. Trochę ci zazdroszczę tego lotu, choć jak przypomnę sobie nasz powrót, to już trochę mniej. :o
-
Pyniu - wklej jakieś zdjęcie z krótkimi włosami. Zobaczysz, że szybko się do nich przyzwyczaisz. Najgorsze jest to, że wszyscy będą ci mówić, jak ładnie wyglądasz. W domyśle - poprzednio wyglądałaś brzydko. :(
-
Zastanawiałam się, która tak wcześnie wstała :) marchewko, widzisz, że wszystko sie ułozyło? :) A jeszcze tak niedawno widziałaś świat w czarnych kolorach, niemal rozwód brałaś. Miałam jechać w piątek na wesele, ale zostało przesunięte o tydzien, bo córka państwa młodych jest w szpitalu. Dobrze, że to nic poważnego. Przynajmniej moja sukienka będzie miała tydzień czasu więcej na wyprostowanie. Miałam już czarne wizje, że nigdy się nie wyprostuje, ale powiesiłam ją w kabinie prycznicowej i ma saunę. :)
-
Widzę, że wy też szalejecie na allegro :) Kupiłam ostatnio dla Krzysia dżinsy z polarkiem, a już tak sobie obiecywałam, że spodni wiecej nie kupię. A dziś kurteczkę. Podobała mi sie inna, ale aukcja kończy się dopiero w poniedzialek, a już nadeszły mrozy, więc szukałam \"kup teraz\". Dla siebie kupiłam dżinsy, troche za duże, ale były niedrogie i starsznie mi się podobały. Szukałam jeszcze cieplejszych spodni, ale 90% wystawionych to rozmiary od 44 w górę. Trafilam nawet na rozmiar 60 - w biodrach do 150 cm, więc nie odchudzać się! :D
-
Mysico - dziewczyny maja racje, nie mów tak. gdybys była złą matką, to zamiast zajmować się dzieckiem, piłabyś wódkę z kochankiem. A tobie po prostu czasami brakuje cierpliwości. Chyba każda z nas miała kiedyś ochotę zostawić wszystko i uciec na drugi koniec świata. A dla Michałka i tak jesteś najpiękniejsza, najważniejsza i najukochańsza.
-
Mamuniu - co do tej diety to się nie zgodzę. To nie była chwila przyjemności, tylko dwa tygodnie obżarstawa. Niestety, po takich wakacjach każdy notuje więcej na wadze :( Po poprzednich wakacjach było jeszcze gorzej, choć nie byłam wówczas na żadnej diecie. Jak się je codziennie po obiedzie i kolacji ciastka z kremem, to już tak się dzieje. ;)
-
No, zdjęć nie mam póki co, bo aparat pojechał do serwisu. Mam nadzieję, ze go naprawią w ramach gwarancji, bo mogą stwierdzić, że to moja wina, że się popsuł (jest w nim trochę piasku :o ). Nie mam czytnika kart, więc nie moge wgrac zdjęć do komputera bez aparatu. Ale gorących zdjęć nie będzie :( Chyba że gorące ze względu na pogodę. :p
-
Olapi - bardzo fajnie to napisałaś :) Czy Kacperek nie jest zazdrosny? Pamiętam ten koszmar u mojej siostry.
-
No wlaśnie - odwieczny problem z ubieraniem. Dobrze, że Krzysiu mowi już czy mu zimno, bo sama nie wiem. :( Wczoraj mama mnie pouczyła, że wszystkie dzieci już chodzą w czapkach. A u mnie deficyt czapek :( Buuu, chciałam iść na mecz, a już nie ma biletów. Jak raz na sto lat chcę gdzieś wyjść, to mi się nie udaje Co za napaleni kibole tak się rzucili na bilety?
-
Marchewko - odwrotnie, w domu grzeją, w pracy nie. Więc marznę. A wy o dietach, a mnie na tunezyjskim jedzeniu przybyło 3 kg, a juz bylam zadowolona (no, prawie) z mojej wagi. Znów wszystko od początku :( i od dziś jestem na diecie warzywno-owocowej. Spectro - powiedziałabym, że więcej niż znośna, było bardzo fajnie. I mnóstwo przystojnych facetów, z jednym nawet pływałam na skuterze wodnym, mmmmm
-
Haj, to wreszcie ja :) Wróciliśmy w nocy z czwartku na piątek, ale dopiero dziś znalazłam chwilkę, żeby siąść przed komputerem. Krzysiu tak się przyzwyczaił, że jestem cały czas z nim, że nie mam chwilki dla siebie. Do tego jeszcze rozpakowywanie tobołów, pranie i prasowanie. Muszę poczytać zaległości i pooglądać zdjęcia, bo doczytałam się, ze jest dużo nowych. Ale po pierwsze - Destiny serdeczne gratulacje Z wyjazdu jestem bardzo zadowolona. Trochę się go obawiałam, ale niepotrzebnie, bo dałam sobie radę. :) Jednym słowem - chrzest bojowy zaliczony. :) Hotel, wbrew obawom, był całkiem miły, samolot się nie rozpadł, Krzysiu się nie zgubił, Arabowie mnie nie napastowali :( Zaliczyliśmy sporo atrakcji - skuter wodny, quady, wielblądy. Trochę rozczarowała mnie pogoda, bo przez większość czasu mocno wiało i parę razy padał deszcz. A ja myślałam, że tam jest bez przerwy błękitne niebo. Zdjęć nie mam, bo mój aparat się popsuł. :( Na szczęście dopiero w domu, bo inaczej bym się zagryzła.
-
Mamuniu - witamy w dżungli kilkulatków. ;) Krzysiu też był spokojny, zresztą sama go tego uczyłam. Ale potem zaobserwowałam, że z niego taka ciapa, która nie umie sobie nic zdobyć, tylko zaraz płacze. Został więc przeszkolony i teraz całkiem nieźle sobie radzi. :) Marchewko - to nie dziękuję! Destiny - jak wrócę to już będziesz mamusią. :) Dlatego życzę miłych wspomnień, zdrowego dzidziusia i żebyś szybko przyszła do siebie. Dla wszystkich pozostałych bo zaraz muszę się zbierać.
-
Wczoraj wkurzyłam się ostatecznie na mój aparat i pojechałam kupić sobie nowy. Bez bajerow, których się i tak nie używa, ale dokupiłam kartę i mogę zrobić ponad 1200 zdjęć. Przy moim tempie fotografowania zajmie mi to chyba rok. :D Jeszcze nic nie spakowane, w domu chaos, prognoza bilansu nie schodzi mi się o 500 tysięcy. Ratunku!
-
Mamuniu, niezłe. :D
-
To kto się ze mna zabiera? Ale samemu płaci z nadbagaż (czy jak to tam nazwać) :D Andziu, ciesz się, że prasowania nie ubywa, bo mojego przybywa :) Ale nie za szybko, bo z racji pogody pranie schnie kilka dni. Kaloryfery jak nie grzały, tak nie grzeją, podwórko rozkopane, dobrze, że wyjeżdzam, może skończą do mojego powrotu. Tkwię w pracy, zarząd się jeszcze nie zaczął (miał być o 13.30) i pewnie będę tu kiblować do nocy, jak się rozgadają
-
A ja lubię czytac, ile kto schudl, bo mnie to mobilizuje. :) A pewnie po powrocie będę musiała zastosować dietę - cud.
-
Fraszko - dziewczyny mają rację. Nie będę się powtarzać, bo nic mądrzejszego nie napiszę. :) Dla dziecka faktycznie bezpieczniej jest, jeżeli jeździ za kierowcą. To najbezpieczniejsze miejsce, ewentualnie w środku. Judytko - to chyba normalne, że boisz się teraz nawet myśleć o drugim dziecku. Ale jak Patryk już \"wyjdzie na prostą\", nie będziesz mieć co drugi dzień wizyt u specjalistów i rehabilitacji, to pewnie zaczniesz się zastanawiać. Hihi, ja tak wszystkich namawiam na drugie dziecko, a sama pewnie bym się nie zdecydowała. :D Ja mam mnóstwo roboty w pracy, jutro też będę musiała przyjechać. Najchętniej bym to wszystko rzuciła i sobie poszła. A przed wyjściem powiedziała mojej szefowej, co o niej myślę